Jak nie Arbeit, to Spritze

Kolaboracja na wzór judasza nastaje

Chociaż dla wielu to się jednak nie wydaje

Bo mają ograniczony system myślenia

Zacznie się już po czasie okres biadolenia

 

Przed kilkoma dniami rząd ogłosił, że już wkrótce w Polsce zostaną wprowadzone paszporty szczepionkowe, podobnie, jak w całej Unii Europejskiej. Posiadacze tych paszportów będą mogli podróżować po całej Unii, bez konieczności poddawania się kwarantannie i korzystać z rozmaitych innych udogodnień. Oficjalna propaganda – zgodnie z optymistyczną wersją „szklanki do połowy pełnej”- nazywa to „korzyściami” – ale w wersji pesymistycznej szklanka jest do połowy pusta, to znaczy, że osoby niezaszczepione będą odtąd ograniczone w prawach – na przykład – do swobody podróżowania, ale to dopiero początek, bo za tymi ograniczeniami pewnie pójdą następne. Kto wie, czy osoby odmawiające poddania się szprycowaniu nie zostaną pozbawione wszelkich innych praw, ja to w Związku Sowieckim było z tak zwanymi „liszeńcami”?

Towarzyszy temu natrętna propaganda, coraz bardziej przypominająca tę z czasów stalinowskich. Wtedy każdy wątpiący w wyższość ustroju socjalistycznego nie tylko był durniem, ale i wrogiem całej postępowej ludzkości. I podobnie jak wtedy, w służbie tej propagandy pracują nie tylko niezależne media, rządowe i nierządne – zgodnie z leninowskimi normami o organizatorskiej funkcji prasy – ale i „eksperci”, którzy – podobnie jak tamci od kierowniczej roli partii – osoby odmawiające szprycowania nazywają „płaskoziemcami” – że to niby między innymi głupstwami, wyznają teorię płaskiej ziemi. Oprócz tych podobieństw jest i różnica, bo o ile w czasach stalinowskich duchowieństwo, a zwłaszcza biskupi – bo w przypadku „księży patriotów” było oczywiście inaczej – w propagandę komunistyczną się nie angażowali, to teraz – jak najbardziej. Wprawdzie niedawno podnieśli wobec szczepionek zastrzeżenia „natury moralnej” – ale kiedy sanhedryn tupną nogą, z podwiniętym ogonem się z tego wycofali. To znaczy – na zasadzie „za, a nawet przeciw” – że zastrzeżenia „natury moralnej” owszem, są – ale nie mają żadnego znaczenia. Wreszcie – do propagandy zostali zaangażowani sportowcy, aktorzy i inni wyrobnicy przemysłu rozrywkowego. Te analogie każdego normalnego człowieka skłaniają do refleksji, czy celem tej nachalnej propagandy i tej „przymusowej dobrowolności” nie jest przypadkiem wtrynienie ludziom jakiegoś paskudztwa, w rodzaju „ustroju socjalistycznego”. Widząc, kto w tej propagandzie bierze skwapliwy udział, jak i biorąc pod uwagę okoliczność, że przez Amerykę Północną i Europę przewala się rewolucja komunistyczna, już tylko z tego powodu można zniechęcić się do szprycowania, nawet jeśli początkowo nie miało się jakichś specjalnych zastrzeżeń.

W Teksasie mówią, że wprawdzie Pan Bóg stworzył ludzi wolnymi, ale dopiero pułkownik Colt uczynił ich równymi. Teraz będzie odwrotnie. Zapowiedź stopniowego i pozakonstytucyjnego ograniczania podstawowych swobód dla obywateli odmawiających szczepień i pozostawienie ich tylko posiadaczom „paszportów” – tych biurokratycznych znamion Bestii – nasuwa bowiem jeszcze jedno spostrzeżenie. Powoli, ale cierpliwie i metodycznie ludzkość zamykana jest w obozie koncentracyjnym – bo tym się różni status więźnia od statusu człowieka wolnego, że więzień jest pozbawiony swobody przemieszczania się – a rozmiary więzienia nie mają tu nic do rzeczy. I podobnie jak w oświęcimskim obozie więźniów na bramie witał napis „Arbeit macht frei” – co się wykłada, że praca czyni wolnym, to na bramie tego nowego, wszechświatowego koncentraka, pewnie zostanie umieszczony napis Spritze macht frei, co się wykłada, że szpryca czyni wolnym.

Stanisław Michalkiewicz

O autorze: JAM