Nie mędrkujmy!

Cytat dnia

Wiara to zaślubiny Boga z duszą.
św. Jan od Krzyża

______________________________________________________________________________________________________________

Słowo Boże

Adwent, Mt 17, 10-13

W spotkaniu z Bogiem stajesz się silniejszy. W rozmowie z Nim zaczynasz rozumieć rzeczy, których do tej pory nie pojmowałeś. Spróbuj się teraz zatrzymać na chwilę spotkania z Bogiem.

Dzisiejsze Słowo pochodzi z Ewangelii wg Świętego Mateusza
Mt 17, 10-13
Kiedy schodzili z góry, uczniowie zapytali Jezusa: «Czemu uczeni w Piśmie twierdzą, że najpierw musi przyjść Eliasz?» On odparł: «Eliasz istotnie przyjdzie i naprawi wszystko. Lecz powiadam wam: Eliasz już przyszedł, a nie poznali go i postąpili z nim tak, jak chcieli. Tak i Syn Człowieczy będzie od nich cierpiał». Wtedy uczniowie zrozumieli, że mówił im o Janie Chrzcicielu.

Uczeni w Piśmie czekali na Mesjasza, którego miał poprzedzić znak. Tym znakiem miał być prorok – Eliasz. Mieli jasno sprecyzowane, w jaki sposób ma przyjść i jak wyglądać. Nie brali pod uwagę, że może być inaczej, niż im się wydaje. Tymczasem znak, prorok Jan Chrzciciel, przyszedł i rzeczywiście poprzedził Mesjasza. Przyszedł, przeszedł, a oni go nie zauważyli i dalej czekali. Czekają do dziś. Być może w twoim życiu jest kilka decyzji do podjęcia, a ty ciągle czekasz na znaki? Przyjrzyj się temu. Czasem odwlekanie spraw jest po prostu wygodniejsze, a tymczasem trzeba zakasać rękawy i działać.

Uczniowie idą z Jezusem i pytają Go, bo nie rozumieją. Ich postawa jest prosta. Nie rozumiem – pytam. I Jezus daje im wytłumaczenie. Ewangelia mówi: „Wtedy uczniowie zrozumieli…”. Jezus zachęca cię dzisiaj, żebyś Go pytał. On chce odpowiadać i wie jak to zrobić, żebyś zrozumiał. Przyjmij zaproszenie Jezusa do rozmowy, szczerej i ufnej. Możesz Go pytać o wszystko. Ważne jednak, żebyś potem słuchał. Inaczej nie usłyszysz odpowiedzi. Spróbuj w codzienności zawalczyć o trochę więcej ciszy.

Jezus zapowiada, że będzie cierpiał. Nie są to słowa miłe. Uczniowie kochali Go i chcieli, żeby tego uniknął. Tymczasem Jezus wskazuje na wielką wartość cierpienia. Popatrz na swoje cierpienia. Buntujesz się w gniewie i oskarżasz Boga, jak On mógł do tego dopuścić. Spójrz na Jezusa z wdzięcznością. Podjął cierpienie z miłości, bez uskarżania się. Podjął je za ciebie.

Poproś Boga o zdolność przyjmowania rzeczy trudnych w sposób piękny. Poproś o siły do bycia człowiekiem pokoju.

Liturgia słowa na dziś

SOBOTA II TYGODNIA ADWENTU


PIERWSZE CZYTANIE  (Syr 48,1-4.9-11)

Eliasz przyjdzie powtórnie

Czytanie z Księgi Syracydesa.

Powstał Eliasz, prorok jak ogień,
a słowo jego płonęło jak pochodnia.
On głód na nich sprowadził,
a swoją gorliwością zmniejszył ich liczbę.
Słowem Pańskim zamknął niebo,
z niego również trzy razy sprowadził ogień.
Jakże wsławiony jesteś, Eliaszu, przez swoje cuda
i któż się może pochwalić, że tobie jest równy?
Ty, który zostałeś wzięty w skłębionym płomieniu,
na wozie o koniach ognistych.
O tobie napisano, żeś zachowany na czasy stosowne,
by uśmierzyć gniew przed pomstą,
by zwrócić serce ojca do syna,
i pokolenia Jakuba odnowić.
Szczęśliwi, którzy cię widzieli,
i ci, którzy w miłości posnęli,
albowiem i my na pewno żyć będziemy.

Oto słowo Boże.


PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 80,2aci3b,15-16,18-19)

Refren: Odnów nas, Boże, i daj nam zbawienie.

Usłysz, Pasterzu Izraela, *
Ty, który zasiadasz nad cherubinami.
Zbudź swą potęgę *
i przyjdź nam z pomocą.

Powróć, Boże Zastępów, *
wejrzyj z nieba, spójrz i nawiedź tę winorośl.
I chroń to, co zasadziła Twoja prawica, *
latorośl, którą umocniłeś dla siebie.

Wyciągnij rękę nad mężem Twojej prawicy, *
nad synem człowieczym, *
którego umocniłeś w swej służbie.
Już więcej nie odwrócimy się od Ciebie, *
daj nam nowe życie, a będziemy Cię chwalili.


ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (Łk 3,4.6)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego;
wszyscy ludzie ujrzą zbawienie Boże.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.


EWANGELIA  (Mt 17,10-13)

Eliasz już przyszedł, a nie poznali go

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza.

Kiedy schodzili z góry, uczniowie zapytali Jezusa:
„Czemu uczeni w Piśmie twierdzą, że najpierw musi przyjść Eliasz?” On odparł: „Eliasz istotnie przyjdzie i naprawi wszystko. Lecz powiadam wam: Eliasz już przyszedł, a nie poznali go i postąpili z nim tak, jak chcieli. Tak i Syn Człowieczy będzie od nich cierpiał”. Wtedy uczniowie zrozumieli, że mówił im o Janie Chrzcicielu.
Oto słowo Pańskie.

 

KOMENTARZ

Adwentowe oczekiwanie

Wierzono, że Eliasz zstąpi z nieba i poprzedzi przyjście Mesjasza. Do tej tradycji nawiązał Gabriel, zwiastując Zachariaszowi narodzenie Jana Chrzciciela, bo to on miał przyjść w duchu i mocy Eliasza… i przygotować Panu lud dobrze usposobiony. Do tych oczekiwań nawiązują także apostołowie, którzy schodząc z góry Przemienienia, gdzie widzieli Jezusa wraz z Mojżeszem i Eliaszem właśnie, pytają o proroka jak ogień. Chrystus odpowiada, że Eliasz już przyszedł w osobie Jana Chrzciciela. Nie został on jednak rozpoznany jako poprzednik Mesjasza i dlatego postąpili z nim tak, jak im się podobało. Skoro nie poznali poprzednika, jak mogliby rozpoznać samego Chrystusa-Mesjasza? Z Nim także postąpią tak, jak będą chcieli.

Jezu, Ty wciąż posyłasz proroków, którzy mówią w Twoim imieniu i ukazują Twoją obecność. Z wiarą wsłuchuję się w ten głos podczas adwentowego oczekiwania, aby Cię lepiej poznać.


Rozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2016” ks. Mariusz Szmajdziński/Edycja Świętego Pawła

_____________________________________________________________________________________________________________

Biblos

W czasach Jezusa istniała zgoda, co do tego, że Eliasz, prorok żyjący w połowie IX wieku przed Chrystusem, ma poprzedzić przyjście Mesjasza. Żydzi oczekiwali, że Eliasz powróci w czasach ostatecznych, by przygotować drogę dla Pana, chociaż różnie wyobrażali sobie jego misję.

    Większość Żydów oczekiwała na przyjście rzeczywistego Eliasza, którego widzieli uczniowie, gdy rozmawiał z Jezusem. Nikt nie dostrzegł, że to Jan Chrzciciel jest Eliaszem. Jezus wskazuje właśnie na Jana.
Strój Jana Chrzciciela przypominał ubiór Eliasza i innych ludzi ubogich.
Jan Chrzciciel działał „w duchu i mocy Eliasza”, bo tak opisał go anioł zapowiadający jego narodziny ojcu, Zachariaszowi.

    Jezus więc wyjaśnia, w Janie Chrzcicielu jest duch Eliasza. To Jan poprzedza Mesjasza. To Jan przygotował i wyprostował drogi Izraela i zwrócił lud izraelski ku Bogu.

    Jana Chrzciciela i Jezusa łączy wspólny los – zostaną umęczeni przez tych samych wrogów.

    Eliasz jest pierwowzorem Jana Chrzciciela.
Król Dawid jest pierwowzorem Jezusa, Syna Człowieczego.

______________________________________________________________________________________________________________

Nie mędrkujmy! – Mt 17, 10-13

Miłość i seksualność nie mogą być przedmiotem handlu

Starożytna pieśń o miłości głosi: Jeśliby kto oddał za miłość całe bogactwo swego domu, pogardzą nim tylko (Pnp 8, 7). Tego rodzaju „transakcje” są godne pogardy. „Miłość za pieniądze”, która w rzeczywistości jest iluzją, pozorem miłości, upokarza osobę, dewaluuje seksualność ludzką. Kto chce „kupić” miłość, w rzeczywistości nabywa wyłącznie przedmiot seksualny i upokarza siebie samego oraz drugą osobę.

Film Adriana Lyne’a Niemoralna propozycja trafnie oddaje konsekwencje separacji miłości od seksu. Para młodych, zakochanych, ale zadłużonych ludzi przyjmuje propozycję miliardera, który godzi się spłacić ich długi za jedną noc spędzoną z kobietą. Bohaterka (Demi Moore) przyjmuje propozycję, próbując racjonalizować jej niemoralność: To tylko moje ciało. To nie jest moja dusza. Spędza noc z bogatym człowiekiem, a następnie powraca do narzeczonego. Okazuje się jednak, że ta jedna noc rujnuje ich związek. Wprowadza nieufność, rodzi cierpienie i ostatecznie doprowadza do rozpadu. Próba trywializacji seksu i odłączenia go od sfery emocjonalnej i duchowej kończy się tragicznie.

Wykorzystywanie innych poprzez seks dokonuje się na różnych etapach, jednak na każdym z nich przynosi katastrofalne skutki. W małżeństwie wiąże się z nieumiejętnością tworzenia właściwych trwałych relacji. Dochodzi do nadużyć emocjonalnych i fizycznych. Coraz częstszym zjawiskiem są zdrady małżeńskie. Ich skutkiem jest życie w kłamstwie, brak zaufania, cierpienie, porzucenia, rozwody, a w konsekwencji trauma, jaką przeżywają dzieci.

(…)

Agresja związana z seksualnością, występująca u młodych ludzi, bywa podszyta lękiem. Lęk przed bliskością i uczuciem może być u mężczyzny skutkiem braku głębszej relacji emocjonalnej z ojcem lub posesywnej miłości matki i prowadzić do ciągłych poszukiwań i zmian partnerek (J. Augustyn). W rezultacie pojawia się głęboki kryzys tożsamości (kobiecości, męskości) oraz zagubienie poczucia własnej wartości.

Najtragiczniejsze konsekwencje przedmiotowego traktowania sfery seksualnej ponoszą dzieci. Rozpad rodzin i luźne związki prowadzą do ran emocjonalnych, braku tożsamości oraz rozbicia duchowego. Jeszcze straszliwsze żniwo zbiera wykorzystywanie emocjonalne i seksualne dzieci, często powiązane z agresją, pornografią i alkoholizmem.

Do wszystkich wypaczeń w sferze seksualnej przyczynia się lansowana dziś kultura swobody i „wolności”. Propaguje się przekonanie, że aktywność seksualna jest sprawą prywatną i każdy ma do niej „prawo” bez żadnych ograniczeń. Nie uwzględnia się przy tym konsekwencji społecznych, jakimi są np. rozwody, adopcje, ani praw bezbronnych (antykoncepcja, aborcje). Ponadto trzeba wliczyć ogromne koszty materialne, społeczne i psychiczne związane z rodzinami dysfunkcyjnymi, patologicznymi.

Współczesna kultura europejska staje się panseksualna. Do tego dochodzi obsesja natychmiastowego zaspokajania wszelkich potrzeb i popędów oraz przekonanie, że bez seksu nie można żyć. Przemysł, turystyka, reklama nastawione są na oferowanie coraz bardziej wyrafinowanych lub perwersyjnych „usług” seksualnych. Buduje się „raj” na ziemi, niszcząc godność i wartość drugiego człowieka.

Kolejnym skutkiem oddzielania technicznie traktowanej seksualności od miłości jest uzależnienie seksualne. Sprawia ono, że relacje seksualne nie stanowią już sfery intymnej ani przyjemności, ale stają się obsesją. Seksoholicy nie są w stanie kontrolować myśli, uczuć ani zachowań; nie potrafią dokonywać wyborów. Seks (podobnie jak dla alkoholików butelka) staje się pierwszą potrzebą. Dla niej są w stanie zrezygnować z innych wartości, np. rodziny, przyjaźni, pracy, zdrowia.

O uzależnienie od pornografii jest dziś stosunkowo „łatwo” ze względu na szeroki dostęp do treści pornograficznych. Jeszcze w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku były one zjawiskiem relatywnie rzadkim, szczególnie za żelazną kurtyną. Gdy w roku 1984 byłem na wspominanym już kursie językowym w Oksfordzie, wszystko było nowe, zachwycające, pociągające… Jeden z moich kolegów tak bardzo zachłysnął się Zachodem, że zapragnął iść do kina na… film pornograficzny. Ale Pan Bóg miał poczucie humoru i spłatał mu figla. Po przestudiowaniu repertuaru i zdecydowaniu się (z wielkim bólem) na wydanie ogromnej (w przeliczeniu na złotówki) sumy wybrał premierowy film Supergirl. Wrócił jednak z kina niepocieszony, gdyż okazało się, że „film erotyczny” był w rzeczywistości… kreskówką dla dzieci i młodzieży, odmianą znanego Supermana. Dzisiaj tego typu zabiegi – jak te, które poczynił mój kolega – są niepotrzebne. Seks króluje w mass mediach niemal na każdym kroku.

Szkody będące wynikiem uzależnienia seksualnego są nie do naprawienia. W sferze emocjonalnej są nimi smutek, poczucie winy, apatia, gniew i agresja wobec siebie, infantylizm… Negatywne myśli na swój temat, wyrzuty sumienia, wstyd i nienawiść do samego siebie stwarzają rodzaj presji. Osoby uzależnione od seksu poszukują w nim pocieszenia i przyjemności. W ten sposób powstaje błędne koło postępującej choroby, która w końcu pozbawia ich życie sensu. W pracy zawodowej pojawiają się trudności z koncentracją, cierpliwością, punktualnością, obowiązkowością. Myślenie uzależnionego opiera się na kłamstwie, zaprzeczeniu, usprawiedliwieniu, bagatelizowaniu i projekcji, nawet wtedy, gdy ustaje natręctwo. Uzależnionym od seksu zdarza się również myślenie typu paranoicznego i mania prześladowcza. W sferze rodzinnej i społecznej uzależnienie, przejawiające się egoizmem, powoduje, że coraz mniej czasu, zainteresowania, troski i pieniędzy poświęca się najbliższym i przyjaciołom. Pojawia się przemoc i nadużycia. Dochodzi do rozpadu związków. Cały czas i energia są marnotrawione na zaspokojenie popędu, a potem na łagodzenie jego skutków.

Patrick Carnes w nieco kontrowersyjny sposób grupuje uzależnienia seksualne na trzech poziomach: pierwszy mieści się w czynnościach uważanych za normalne, akceptowalne i do przyjęcia (np. obsesyjna masturbacja, pornografia, homoseksualizm czy upokarzające relacje heteroseksualne, seks przez telefon, transwestytyzm, fetyszyzm, sadyzm lub masochizm); drugi poziom to zachowania ewidentnie szkodliwe i karalne prawnie (np. prostytucja, voyeuryzm, ekshibicjonizm, nekrofilia, molestowanie seksualne); trzeci z kolei to zachowania, które mają poważne konsekwencje prawne dla uzależnionego (np. kazirodztwo, pedofilia, gwałt).

Stanisław Biel SJ/ fragmenty/http://jaksiespowiadac.pl

______________________________________________________________________________________________________________

 

 

O autorze: Słowo Boże na dziś