Wybory 2015. Wygrała Polska!

Wygraliśmy Gazeta Polska

Dzień po wielkiej wygranej

Marcin Wolski

(…)

Zwycięski przełom

Mam nadzieję, że dla nas dzień ten pozostanie w pamięci jako punkt zwrotny, otwierający epokę odzyskiwania nadziei. Moment wyjścia ze strefy wstydu, jakim napawały nas lata rządów Platformy Obywatelskiej.

Dlaczego uważam obecny sukces w wyborach za ważniejszy na przykład od podwójnego zwycięstwa w 2005 r. Powodów jest wiele. Wtedy wydawało się to normalną zmianą władzy w demokratycznym państwie, pozbawioną jakiegoś wielkiego dramatyzmu. Przecież miała rządzić wielka koalicja PO-PiS. Nie znaliśmy jeszcze wtedy w pełni patologicznego charakteru elity III RP, którą miały później obnażyć tragedia Smoleńska i ośmieszyć nagrania u „Sowy”.

Obecne zwycięstwo było, moim zdaniem, nieporównanie trudniejsze, a jego możliwe skutki będą bardziej doniosłe i trwalsze. Mimo zmasowanej ordynarnej propagandy, bezwzględnego hejtu czy też pouczeń z zagranicy… Iluż lemingów przejrzało na oczy, porzucając dotychczasowy bieg ku przepaści?

Wybraliśmy wartości

Polacy, stawiając na zmianę, na Prawo i Sprawiedliwość, i strącając w niebyt postkomunistyczną lewicę, dokonali wyboru w bardzo wielu zasadniczych kwestiach.

Opowiedzieli się za Polską wartości, tradycji chrześcijańskiej, za Polską – członkiem Europy Ojczyzn, a nie zbiorem landów pod niemieckim protektoratem.

Odrzucili postnowoczesne dyrdymały, związane z filozofią gender, promocją mniejszości, multikulturalność czy też otwarcie kraju na islamskich najeźdźców.

Wybrali wizję władzy uczciwej, empatycznej wobec pokrzywdzonych, a także solidarnej ze słabymi. Oddali głos za Polską dumną i innowacyjną, w której będzie się chciało żyć i wracać z tułaczki za chlebem, która przyciągać będzie talenty, a nie je trwonić.

Nikt naturalnie nie gwarantuje, że będzie łatwo. Od pierwszej chwili zderzymy się z falą nienawiści (przemysłowi pogardy nikt przecież jeszcze nie odciął zasilania), z oporem materii, nieufnością czy oczekiwaniami, że od jutra będzie tu druga Szwajcaria. Trafimy między rafy nadmiernych roszczeń i czysto ludzkiego samozadowolenia.

O tym, czy uda się Czwarta Rzeczpospolita Plus, zdecydują najbliższe tygodnie i miesiące. Nie wolno stracić tempa, nie wolno spocząć na laurach. A przede wszystkim nie można tracić czasu.

Uczyć się na błędach

Znamy obiektywne i subiektywne przyczyny porażki poprzedniej szansy. Dlatego już dziś trzeba wyznaczyć listę priorytetów – niezależnie od działań doraźnych, które przyjdzie realizować z marszu.

Po pierwsze media – należy błyskawicznie sprawić, aby głos obywateli i władzy mógł spotkać się w konstruktywnym dialogu, a strefa wolnego słowa objęła przynajmniej media narodowe (termin „publiczne” kojarzy mi się zanadto z domem o tej nazwie – podobieństw zresztą ostatnio nie brakowało).

Po drugie władza sądownicza – jej wydajność, funkcjonowanie, kontrola. Nie da się stworzyć państwa prawa, jeśli prawo w nim funkcjonować będzie opieszale, niewydolnie, wbrew interesom państwa i ludzi.

Po trzecie prawda. Kamieniem węgielnym nowej Polski musi być dogłębne wyjaśnienie tragedii smoleńskiej i rozliczenie wszystkich tych, którzy się do niej przyczynili. Tu nie może być żadnej abolicji! Podobnie, surowo, choć bez histerii, należy rozliczyć wszystkie afery ostatnich lat. Zrobić bilans kasy i dowiedzieć się, gdzie podziały się pieniądze, które napłynęły tu z Unii?

(…)

Marcin Wolski

Cytowane za: http://m.niezalezna.pl/72341-dzien-po-wielkiej-wygranej

(Tytuł mój – Andy)

O autorze: Andy-aandy

Niezależny wędrownik po necie, czasem komentujący... * Serendipity — the faculty or phenomenon of finding valuable or agreeable things not sought for...