Jestem w trakcie czytania książki Wiktora Poliszczuka “Potępić UPA”.
http://capitalbook.pl/historia/902-potępić-upa-wiktor-poliszczuk.html
W związku z ostatnimi wydarzeniami na Ukrainie wiele piszę sie w necie o ukraińcach, ludobójstwie na Kresach UPA, pomagać, nie pomagać itd. …
Wysłuchajmy ,(a raczej przeczytajmy) zatem głosu ukraińca, który walczył piórem o prawdę , dobre imię wolnej Ukrainy i pojednanie polsko-ukraińskie…
Od siebie dodam ,że książka zawiera wiele faktów nie opublikowanych publicznie lub , które szybko zniknęły z mediów jako niewygodne dla sprawy ukraińskiej w rozumieniu popleczników Bandery.Jak chociażby “wyciek” z polskiego konsulatu RP we Lwowie dotyczący treści “Uchwały Krajowego Prowodu OUN” z 22 VI 1990 r.(!).Ciekawe są zwłaszcza zapisy dotyczące Polski, jej granic mniejszości ukraińskiej w Polsce (ZUwP) i polskiej na Ukrainie.Odnosi się także do akcji “Wisła” za której przeprowadzenie ZUwP obarcza Polaków (sic!) .
Polecam. Książka nie jest droga, warto ją przeczytać.
Wiktor Poliszczuk był potomkiem wołyniaków, urodzonym w Dubnie w roku 1925.Zmarł w 2008 roku w Toronto.
Pochodził z rodziny jakich było wiele na południowo-wschodnich kresach Rzeczypospolitej.
Rodzice byli wiernymi obrządku prawosławnego (matka polka , ojciec ukrainiec).
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wiktor_Poliszczuk
Jego prace na temat nacjonalizmu ukraińskiego są obszerne i poparte dokumentacją ze zbiorów polskich, ukraińskich,niemieckich, rosyjskich, jak również odnalezionych w Kanadzie i USA.
Natabene archiwa ukraińskie zostały przed nim zamknięte, gdy sie okazało, że jako ukrainiec jest niepoprawny politycznie…
Recenzja książki :
Kwestia zbrodni dokonanych przez ukraińskich nacjonalistów z organizacji UON (oraz ich zbrojnego ramienia UPA) w polskiej historiografii należy do jednego z rzadziej poruszanych problemów.
Część badaczy, co miało również odbicie w politycznym akcie nie uznania przez sejm „wydarzeń wołyńskich” za ludobójstwo, stara się doszukiwać jej przyczyn w rozmaitych kwestiach. Wśród samych Ukraińców podejście do działalności omawianych organizacji jest również niejednoznaczne. Na Hałyczynie (Małopolska Wschodnia) Bandera uznawany jest za jednego z twórców niepodległej Ukrainy, we wschodniej części tego kraju uchodzi za zbrodniarza. W tym kontekście warto więc zapoznać się z publikacją W. Poliszczuka.
Autor publikacji pochodzi z mieszanej rodziny polsko-ukraińskiej. Sam określał się jako „prawosławny Ukrainiec„. Jego ojciec, wójt miejscowości Dubno, został rozstrzelany przez oddziały NKWD zaraz po agresji sowieckiej na Polskę. Po powrocie z zsyłki rosyjskiej oraz przesiedleniu na wschodnią Ukrainę W. Poliszczuk przeniósł się do Polski, gdzie ukończył prawo na Uniwersytecie Wrocławskim. Następnie osiedlił się w Kanadzie (1981 rok), gdzie pracował jako korektor w ukraińskim tygodniku związanym z tzw. ”melnykowcami” (odłam UON). W tym czasie zaczął interesować się Integralnym Nacjonalizmem Ukraińskim, czyli oficjalną ideologią UON/UPA. Już w III Rzeczpospolitej doktoryzował się z historii. Zmarł 17 listopada 2008 roku w Toronto, zostawiając po sobie prawie trzydzieści książek i około dwustu pięćdziesięciu publikacji (artykułów, recenzji itp.). Warto zaznaczyć, iż siostra jego matki została zamordowana przez UPA za publiczne używanie języka polskiego.
Chcącym zapoznać się z ideologią, która kierowała ukraińskimi nacjonalistami w czasach międzywojnia oraz ich kolaboracji z niemieckimi narodowymi socjalistami (SS Galizien, udział w tłumieniu Powstania Warszawskiego), polecić należy niezbyt obszerną, ale stanowiącą dobry materiał początkowy, książkę “Potępić UPA!”.
Na jej kartach ukraiński autor odpowiada na kilka kluczowych dla zrozumienia problemu pytań – „Co się wydarzyło przed 55-ciu laty na Wołyniu?„, „Dlaczego to się wydarzyło?„, „Jaki jest obecny stan stosunków polsko-ukraińskich?„, ”Dlaczego tak jest?”, ”Co trzeba zrobić, aby doprowadzić do rzetelnego pojednania polsko-ukraińskiego?”. Wydaje się, iż taki zestaw pozwala na zrozumienie tego, co działo się w latach czterdziestych nawet czytelnikowi niezbyt zorientowanemu w historii obecnych ziem ukraińskich oraz ideologii nacjonalistów ukraińskich.
Głównymi tezami pracy W. Poliszczuka są stwierdzenia dotyczące przyczyn ludobójstwa popełnionego na Polakach. Ukraiński autor akcentuje zbrodniczą ideologię podobną w wielu założeniach do najgorszych teorii rasistowskich. Przytacza twierdzenia D. Doncowa, „duchowego ojca UON”, uznającego narody za species (gatunki w znaczeniu biologicznym) toczące między sobą nieustanną walkę o przetrwanie. Co więcej, wyjaśnia dlaczego Ukraińcy dopuścili się ohydnych zbrodni (dokonywanych często w taki sposób, aby zadać jak największe cierpienie ofiarom). Otóż ich celem było oczyszczenie tych terenów z „żywiołu obcego„ (Polaków, Żydów, Cyganów, Rosjan oraz ”nieprawomyślnych” Ukraińców) tak, aby przy ustalaniu przyszłych granic, gdy brane będzie pod uwagę kryterium etniczne (tak było po I Wojnie Światowej), tereny te były ukraińskie pod względem etnicznym. Ważne, iż Poliszczuk opisuje zbrodnie UON/UPA na Ukraińcach, a więc swych krajanach, którzy nie zgadzali się z ideologią nacjonalistyczną.
Co ciekawe, autor w sposób krytyczny odnosi się do władz polskich – jego zdaniem, nie dość energicznie naciskają na ukraińskie ośrodki decyzyjne w kontekście upamiętnienia zbrodni i potępienia ideologii. Wskazuje również na problem finansowania przez państwo polskie współczesnych neobanderowskich organizacji oraz popieranie probanderowskich polityków (Juszczenko, Tymoszenko). W opinii autora doprowadzi to do renesansu tej ideologii i wzrostu problemów i napięć pomiędzy dwoma narodami.
W. Poliszczuk opisuje również warunki pojednania pomiędzy Polska i Ukrainą. Po pierwsze nasi wschodni sąsiedzi powinni stanowczo potępić działania SS Galizien oraz czystki etniczne dokonywane we Wschodniej Małopolsce. Po drugie skończyć z gloryfikowaniem S. Bandery i UON/UPA. Ostatnim z warunków jest uświadomienie sobie, iż ta organizacja dokonywała również mordów na Ukraińcach.
Kluczową tezą historyka jest nieobciążanie całego narodu ukraińskiego za zbrodnie faszystów. Stanowili oni tylko pewną cześć społeczeństwa, któremu zresztą wyrządzili wiele krzywd. Dążąc bowiem do utworzenia państwa w stylu wodzowskim, nie akceptowali nikogo, kto nie pasował do ich wizji „mniejszości inicjatywnej„ oraz ”czystego etnosu”. W tym kontekście, dla polskiego czytelnika, niezwykle ważne jest uświadomienie sobie, iż nie każdy Ukrainiec popiera(ł) działalność UON/UPA i że również ten naród doznał z ich ręki wiele krzywd.
Publikacja W. Poliszczuka to książka niezwykle istotna. Szkoda, iż jest tak słabo znana w polskim społeczeństwie. Może ona bowiem przysłużyć się pojednaniu dwóch narodów i szczerej rozmowie o wspólnej, często bardzo skomplikowanej, historii. Pod tym względem dziełu nie można zarzucić absolutnie nic.
Od strony typograficznej oraz korektorskiej książce niewiele można wytknąć. Styl wydawnictwa należy określić jako „oszczędny„, co jednak w znaczący sposób wpływa na niską cenę. Treść publikacji ilustrują zdjęcia ofiar ”Rzezi Wołyńskiej”.
Książkę, w opinii recenzenta, polecić należy każdemu zainteresowanemu historią i trudnymi stosunkami polsko-ukraińskimi. Tematy w niej bowiem poruszane są niezwykle żywotne i ciążą na sąsiedztwie obu narodów w sposób bardzo znaczący. O wspólnej historii zawsze warto rozmawiać, nawet gdy nie są to rozmowy zbyt przyjemne.
Plus minus:
Na plus:
+ tematyka
+ rzetelna analiza tematu
+ erudycja autora
+ próba odpowiedzi na niezwykle ważne pytania
+ spojrzenie Ukraińca na problem relacji polsko-ukraińskich
+ erudycja autora
+ przedstawienie recept dotyczących rozwiązania sygnalizowanych problemów
Na minus:
– „oszczędność wydania”
Recenzja książki za http://historia.org.pl/2014/02/04/potepic-upa-w-poliszczuk-recenzja/
Odszedł apostoł Prawdy…
” (…)Z wielkim żalem przyjęliśmy wiadomość o śmierci wspaniałego człowieka i znakomitego naukowca – dr hab. Wiktora Poliszczuka. Zmarł po długiej i ciężkiej chorobie 17 listopada b.r. w Toronto w wieku 83 lat. Jego śmierć jest wielką, niepowetowaną stratą dla wszystkich świadomie walczących o prawdę o zbrodni ludobójstwa dokonanej przez nacjonalistów ukraińskich na narodzie polskim, dla środowisk kresowych, dla Polaków poszukujących dopiero wiedzy o tamtej zbrodni, wreszcie dla ludzi dobrej woli różnych nacji, którzy potrafili obiektywnie docenić Jego wielki wkład w wyświetlenie wszystkich aspektów kresowego genocydu i jego wykonawców. Pochodził z rodziny ukraińsko-polskiej, ale z wyboru był prawosławnym Ukraińcem. Dokonał rzeczy tak rzadkiej, że prawie niemożliwej. Zmierzył się z tragicznym dziedzictwem części narodu, do którego przynależność wybrał. Zmierzył się i zwyciężył. Jego Gorzka prawda – spowiedź Wiktora Ukraińca ma w sobie coś z ekspiacji za winy narodu, które przecież Jego osobiście w najmniejszym stopniu nie obciążały. Czuł, że tak trzeba, więc tak zrobił, odnosząc moralne zwycięstwo. I stała się rzecz ciekawa – wbrew podziałom narodowym utworzyły się dwa obozy – nienawidzący Go do żywego obóz banderowski na Ukrainie i na świecie, wspierany przez polskich fanatyków porozumienia z banderowcami przeciw Rosji oraz obóz, a w zasadzie, po prostu, grono przyjaciół, przede wszystkim w Polsce, ale także na Ukrainie i w Rosji. Będąc już w sile wieku rozwinął niezwykle płodną działalność wydawniczą i publicystyczną. Jego ksiązki stały się kanonem literatury banderoznawczej, zaś wydający swoje zakłamane pozycje zwolennicy ukraińskiej odmiany faszyzmu mogli być jednego pewni – że na pewno doczekają się szybkiej, celnej i doskonale udokumentowanej riposty ze strony Pana Wiktora. Za wojnę wypowiedzianą gigantycznemu kłamstwu spotkały Go nienawiść, obelgi, deprecjonowanie warsztatu, nazywanie agentem KGB, Moskwy, komuny, a nawet melnykowcem(?) itd., itp. Znamy to wszystko – nasi prymitywni wrogowie, kiedy tylko skończą się im ubogie argumenty, zawsze stosują ten sam arsenał epitetów, równie głupich jak oni sami. Pan Wiktor pozostawał obojętnym na poszczekiwanie stypendystów Adolfa Hitlera i innych popleczników banderowszczyzny. Pozostał tym samym, cichym, niepozornym starszym panem o ujmującym uśmiechu i serdeczności okazywanej nawet dopiero co poznanym ludziom. Takim dane mi było osobiście Go poznać i takim Go na zawsze zapamiętam. Niski wzrostem, ale wielki duchem, przemiły człowiek, a jednocześnie twardy szermierz walki o najwyższą wartość, jaką jest Prawda. Prawdziwy Chrześcijanin. Wymieniliśmy ze sobą wielką ilość maili (których dużą część straciłem niestety przy okazji awarii komputera). Okazało się, że nie tylko podzielamy poglądy na sprawy ukraińskie, ale także poglądy na współczesny świat, na mechanizmy nim rządzące, na zagrożenia dla Polski i dla świata. Z niepokojem wysyłałem Mu moje skromne teksty, obawiając się surowej oceny ze strony Mistrza, aby potem z radością odbierać wskazówki i korekty. Od pewnego czasu ludzie bliscy Mu sercem i duchem wiedzieli, że już nic więcej nie napisze, że Jego zegar życia wkrótce się zatrzyma, ale żyliśmy pocieszając się, że jeszcze jest wśród nas, wierni maksymie, że nadzieja umiera ostatnia…
Wiktor Poliszczuk pozostawił nam, jako swego rodzaju testament, swoje dzieła z ostatnim – “Nacjonalizmem” Doncowa w jego tłumaczeniu i opracowaniu. Tak więc pierwsza, fundamentalna dla ukształtowania się ukraińskiego nacjonalizmu pozycja, która położyła podwaliny pod gwałtowny rozwój tego ruchu i stała się drogowskazem i wykładnikiem wielkiej zbrodni lat 1939-1947, stała się jednocześnie, symbolicznie, ostatnią pozycją w katalogu Pana Wiktora. Niech jad nienawiści Doncowa przełożony na język polski przez Zmarłego uświadomi nam, że to nie tylko pozycja historyczna, niech będzie sygnałem ostrzegawczym, że tu i teraz, dzisiaj lub jutro wystarczy iskra, żeby zabrzmiało znów nad połoninami “Smert Lacham, smert …”.Winni jesteśmy Panu Wiktorowi, aby do tego nie dopuścić.
Odpoczywaj w Pokoju! (…)”.
http://www.jednodniowka.pl/news.php?readmore=122
“Śmierć jednego Lacha to metr wolnej Ukrainy. Albo będzie Ukraina, albo lechicka krew po kolana. Polaków w pień wyciąć. “(Roman Szuchewycz, juszczenkowski “bohater Ukrainy”)
Pierwsi się obudzili radni SKM Krakowa, a co z Warszawą ?…
Kto z czytających te słowa może zapewnić,że “nowa” Ukraina stawiając pomniki Banderze,Szuchewyczowi, Doncowowi (zupełnie zapomniano o Petlurze) nie upomni się o łemkowszczyznę i ziemię ,aż do linii Sanu oficjalnie ?.
Żądania takie już słychać było ze strony partii nacjonalistycznych.
Poparcie i pomoc ukraińcom w obecnej sytuacji z naszej strony się należy.Trzeba również mocno akcentować swoje obawy w stosunku do ukraińskich nacjonalistów ,aby sie historia nie powtórzyła… oby.
I nie dać sie rozgrywać Moskwie i Berlinowi w tej sprawie.Musimy te sprawy załatwić sami i po chrześcijańsku.
Ukraina TAK ! – OUN-UPA NIE !.
zdjęcia ze stron:
https://www.google.pl/search?q=UPA+Galizien
To jest bardzo proste. “Nowa Ukraina” będzie przyjazna przyjaciołom i wroga wrogom.
Historia krzywdy i cierpienia naszych narodów nie zaczyna się od Doncowa. To, że ruch Ukraińców przyjął pogańską i nazistowską ideologię nie wzięło się z klimatu czy położenia, ale z trwającego przez wiele pokoleń osamotnienia tego narodu.
Międzywojenna Polska niestety nie była przyjacielem Ukrainy.
Te słowa nie są usprawiedliwieniem zła, ale wyjaśnieniem skąd się ono bierze.
Trzeba to rozumieć jeśli zależy nam na przeciwdziałaniu złu i wspólnym wzrastaniu ku dobru, a nie tylko – na odpłaceniu zgodnie z prawem oko za oko, ząb za ząb.
Czy sądzisz,że Moskwa i inne kraje nie będą podgrzewać tych animozji ?.
Zwłaszcza po hipotetycznym rozpadzie Ukrainy lub utracie Krymu ?.
W czasie powojennym zwłaszcza CIA wspierała logistycznie i finansowo OUN na terenie b. PRL-u i ZSRS, jak również diasporę w Kanadzie ,USA i Zachodzie. Tak jak przejęli nazistów z NSDAP.Taktyka sie nie zmieniła od wieków .
Musimy pojednać się sami, póki nie rozegrają to po swojemu inne zinteresowane państwa…
“Międzywojenna Polska niestety nie była przyjacielem Ukrainy”
Jakoś tak się dziwnie składa że język ukraiński dziś używany tylko na terenach międzywojennej Polski. Na wschód od Zbrucza mówi się po rosyjsku. Byłem tam nie raz i wiem.
A tu – zapowiedź tego czym będzie Banderland
http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz/przedstawiciel-ukrainy-przy-onz-banderowcy-zostali-znieslawieni-na-procesie-norymberskim
A tu – tradycje
A tu – godni kontynuatorzy tradycji
O niesławnej roli ZUwP pisał min. W. Poliszczuk :
http://wiadomosci.onet.pl/olsztyn/kresowiacy-i-kombatanci-o-ukrainskich-audycjach-radia-olsztyn/wp44h
Ciekawa prelekcja prof. Kulińskiej z Krakowa
Atu dla odmiany głos kapłana KRK :
Opis filmu:
Podczas inwazji Nazistów na ZSRR w 1941 NKWD, przed opuszczeniem Lwowa zamordowała tysiące więźniów politycznych – głównie Ukraińców.
Ponieważ ogromną część radzieckiej tajnej policji stanowili Żydzi, Naziści wykorzystali ten incydent aby rozpętać wśród Ukraińców nienawiść wobec Żydów.
Ułożyli oni zwłoki na zewnątrz więzień – na widoku publiczym, a następnie zachęcili Ukraińców do wzięcia odwetu. 16 lipca około 7000 Żydów zostało wypędzonych nago z domów, pobitych i zamordowanych.
During the Nazi invasion of the Soviet Union in 1941, Soviet Secret Police murdered thousands of (mostly) Ukrainian political prisoners in several prisons in Lviv before fleeing the city. Because a high percentage of the Soviet Secret Police were Jewish, the Nazis used the incident to stoke hatred towards the Jews in the Ukrainian populace. The Nazis emptied the prisons and laid out the bodies for the populace to see, then encouraged the Ukrainians to seek revenge. On July 16, an estimated 7,000 Jews were stripped, beaten and murdered in Lviv. Nazi photographers and cameramen captured images of this horrific incident.
No tak. To tłumaczy i usprawiedliwia wszystko.
Te 150 tysięcy bestialsko zamordowanych Polaków też pewnie służyło w NKWD ?
Rozumiem, wystarczy wiedzieć, że Ukraińcy mordowali Żydów i Polaków. Cała reszta to zbędna wiedza, która osłabia efekt propagandowy.
Sugerujesz że zajmuję się propagandą ?
Rozumiem. Oceniasz ludzi według siebie.
Nie bój się. Nie jestem z Twojej branży.
Nie zrobię Ci konkurencji.
Jeśli wybierasz fragment informacji, a kłuje Cię, że podaję kontekst – i to z Twojego źródła…
Tylko stwierdzam fakt.
Nie oceniam Ciebie, tylko to co robisz, co widzę.
Były akcje odwetowe na ukraińskich wsiach polskiego podziemia, kilka,ale było…
Akcja “Wisła” została potępiona – została (obrona państwa komunistycznego przed próbą oderwania siłą jego pd.-wsch. części)…itd. itp.
O mordach ukraińców i innej nacji cicho sza…
Nawet nazwać “polskiemu” Sejmowi tego po imieniu nie można …
Paranoja.
Międzywojenna Polska niestety, nie była przyjacielem Ukrainy.
Nie, nie była, jeśli więc było tak źle, to niech tylko przyznają polakom przywileje, takie, jak ukraińcy mieli w II RP…
Czy wyznaniem win, skruchą i wolą poprawy oraz zadośćuczynieniem za grzechy można już sobie podetrzeć d…ę ?
“Pojednanie” na fundamencie kłamstwa ?
Jakiś szemrany interes na Ukrainie ?
Demon Mamon nie pobłogosławi, bo demony nie błogosławią.
“To, że ruch Ukraińców przyjął pogańską i nazistowską ideologię nie wzięło się z klimatu czy położenia, ale z trwającego przez wiele pokoleń osamotnienia tego narodu.”
Nie wszyscy ukraińcy przyjęli rasistowska ideologię.
Z rąk UPA zginęło 50 000 ukraińców, którzy sie z nimi nie zgadzali lub pomagali innym nacjom.
Polacy byli przez 123 lata osamotnieni plus czasy prl-u i historia nie zna takich mordów z naszej strony…
Dokąd prowadzi takie tłumaczenie zbrodni faszystowskich nacjonalistów ?.
Dlaczego mnie o to pytasz?
Nigdy i nigdzie nie nawoływałem do żadnej z rzeczy, o których piszesz.
My mieliśmy wiarę katolicką i błogosławieństwa, których wszystkie narody mogą nam zazdrościć.
Czy to ukraińców może tłumaczyć ?.
Podpiszesz mi płytę
To pytanie pewnie pozostanie bez odpowiedzi…
Tak, bo na głupie lub źle zadane pytania nie ma sensu odpowiadać.
Ukraińców naprawdę tłumaczy to, że są od nas wiele mniej doświadczeni, bo tam przewalały się różne plemiona i nie było dłużej panstwowości opartej na katolicyzmie, kiedy u nas od dawna były kościoły i król, a po drugie, Polacy którzy zasiedlili te ziemie traktowali ich nie najlepiej, a oni nie mieli porównania.
Radą na to jest być zawsze dobrym i uczciwym.
Każdy, ukrainiec czy Murzyn pragnie dobra i serdeczności.
Bolszewia nie będzie dla Ukrainców dobra, bo nie jest dobra dla nikogo- czy tak trudno to pojąć?
To jest swoją drogą fascynujące, że niby sami wysezonowani katolicy, a prowadzimy dyskusje jak w III klasie na religii.
Zło nie ma usprawiedliwienia. Nigdy.
Człowiek, nawet najgorszy może zyskać usprawiedliwienie przez Chrystusa.
To dlatego tak się biję z Izą B.F. kiedy pisze, że można i należy oceniać ludzi.
Jest to zarodkiem nienawiści skierowanej ku człowiekowi. “Bo jest Ukraińcem, a Ukraińcy bestialsko mordowali Polaków”.
Powiem tysięczny raz.
Za prof. Guzem-nie oceniamy ludzi, ale na czynach nie zostawiamy suchej nitki.
Z drugiej strony, człowiek chce zrozumieć błąd/zło i szuka przyczyn- jak napiszę, że przyczyna jest w tym, że ktoś zaraził się błędną ideologią, lub jest słaby mózgowo, to dlatego, że szukam przyczyn zła- to nie ocenianie ale droga do zrozumienia, by przestrzec innych przed skutkami głupoty np.
Jesteś bardzo przewrażliwiony na tym punkcie i wkładasz wszystko do worka ”ocena”, bo jakoś bardzo boisz się wykazywania ci błedu, stąd bronisz innych, by na ciebie nie padło.
Weź coś z tym zrób, poszukaj przyczyn tej nieodwagi.
Jesteś słaba mózgowo.
W czym? W komputerach na pewno tak, bo jestem babą.
W aksjologii zaś jestem mocna. Wiem np. i rozumiem, że człowiek jest ważniejszy od panstwa, nie odwrotnie.
Przedwczoraj był prezes Kaczyński z posłami PIS w RM i mówili o sobie z dumą, że są państwowcami- krew mnie zalewała, bo nie mogłam się dodzwonić cały wieczór, by im grzecznie wytłumaczyć że właśnie się wszyscy zesrali, jak zwykle zresztą.
Och, to taka drobna złośliwość. Jesteś mocna w wielu dziedzinach.
Ale “Z drugiej strony, człowiek chce zrozumieć błąd/zło i szuka przyczyn” – np. jak czyta takie błędne oceny:
Tak, to jest słabe mózgowo, by w konwersacji nie dyskutować z czyimiś poglądami i argumentami, ale doszukiwać się pozarozumowych źródeł danych przekonań.
Przykład:
A: świat jest płaski
B: świat ma kształt nerki
A: uważasz tak bo jesteś ze wsi
B: a Ty dlatego, że twój ojciec zdradzał twoją matkę.
A: mylisz się, jesteś po prostu głupi
B: tak masz rację – wszystkie moje poglądy są błędne, bo istotnie – jestem głupi
To ostatnie zdanie jest nieprawdopodobne, ta rozmowa nie skończy się w taki sposób. Jednak z jakiegoś powodu (niekoniecznie “bo jesteś słaba mózgowo”) próbujesz tak rozmawiać z ludźmi, mimo, że nie doprowadzi to do uzgodnienia poglądów czy innego rozstrzygnięcia rozumowego, tylko do irytacji drugiej strony.
//Tak, to jest słabe mózgowo, by w konwersacji nie dyskutować z czyimiś poglądami i argumentami, ale doszukiwać się pozarozumowych źródeł danych przekonań.//
Jak idziesz do lekarza i mówi ci, że masz cukrzycę, to ci wystarczy?
Kiedy ci mówi- jadłeś za dużo cukru i teraz ogranicz- to już nie wolno mu szukać przyczyn, bo cię to uraża?
Weź się puknij.
Masz kompleksy- to przyczyna twojej choroby i teraz je ogranicz, jak cukier.
Przyjmij po prostu jak ja, że każdy ci dobrze życzy i będziesz miał spokój.
To samo było z Poruszycielem-jakaś choroba po chłopach idzie (nie chcą do dna tylko po wierzchu,jak u dentysty, mdleją cholery.)
I po co? By oddać bo sobie uroiłeś że z tobą walczę? Za co? Małym chłopczykiem jesteś?
Mnie na prawdę nie zależy, by ktoś miał mi mówić w czym jestem dobra, bo sama się dobrze znam.
Co do błędów, chętnie przyjmę naukę, o ile nie widzę. Ale argumenty, argumenty.
Myślałem, że to zabawne. Coś jak pokazanie języka.
Widzisz, jeśli lekarz mówi, że jesteś chora bo jadłaś za durzo cukru, to po to byś mogła zmienić swoje postępowanie i przez to poprawić swoje zdrowie.
Jeśli mówisz komuś w dyskusji, że ma takie poglądy, jakie ma, bo jest słaby mózgowo, to co on ma z tym zrobić? Przyjmować Twoje zdanie na wiarę?