Esseńczycy i sadokici

Tekst jest wprowadzeniem do tematu, czyli jakby część pierwszą. Część drugą pt.: “Jezus Mesjasz i esseńczycy”, która zawiera wywiad udzielony w 1963 r. przez ks. Józefa Tadeusza Milika, światowej rangi badacza zwojów z Qumran, zamieszczę w następnej kolejności.

Z jakiego powodu esseńczycy są tak bardzo istotni? Otóż ewangeliści Marek (Mk 14,3) oraz Mateusz (Mt 26,6) opisują epizod w miejscowości Betania, gdy Jezus przybywa do domu Szymona Trędowatego i gdzie jedna z kobiet wylała Nazarejczykowi na głowę flakonik bardzo drogiego olejku nardowego. Natomiast Ewangelista Jan precyzuje, że owa mieszkanka domu, która stopy Jezusa namaściła takim olejkiem, a następnie własnymi włosami je wytarła, miała na imię Marta. W swoim tekście ewangelicznym Jan nie zamieszcza wzmianki, że chodzi o dom Szymona Trędowatego. Przebywanie w jednym domu z trędowatym było w Prawie Mojżeszowym zakazane, gdyż narażało na rytualną nieczystość wszystkie osoby, będące choćby tylko w pobliżu chorego na trąd. Natomiast wyleczony z trądu nie mógł być określany jako „trędowaty”. Chorzy na trąd byli odizolowani od społeczności i np. zamieszkiwali poza wsią czy miastem, w oddaleniu od domostw ludzi zdrowych.
(Betania albo Bayt Ania – Dom Przyjaciół, starotestamentowa Ananiah, później przez Krzyżowców nazwana Lazarus – od ewangelicznego epizodu ze wskrzeszeniem Łazarza właśnie w Betanii, której współczesna nazwa brzmi Al-Ayzariyah, czyli jest to zarabizowane Lazarus, gdyż miejscowość ta znajduje się obecnie na terenach Autonomii Palestyńskiej. W czasach misji Jezusa Nazarejczyka miejscowość ta była oddalona od rogatek Jerozolimy o niespełna 3 km).

Była jeszcze jedna miejscowość o nazwie (spolszczonej) Betania, która przeszła do historii jako miejsce chrztu Jezusa dokonanego przez Jana Chrzciciela. Miejsce to znajdowało się zupełnie niedaleko od Kirbet Qumran, parę km na południe od Jerycho. Obecna nazwa tego miejsca to Wadi Al-Kharar (Wadi El-Charar, itp.). Nazwa ta może mieć różne formy, zależnie od transkrypcji w alfabecie łacińskim na dany język (np. Betania to w jęz. angielskim Bethany, etc.). Był tam uczęszczany i  znany od dawna bród przez Jordan. Kiedyś  tamtędy przeprawił się Jozue w  wędrówce  od Synaju do Ziemi Obietnicy (Kanaan).

Czy zatem ewangeliści Marek i Mateusz nie znali jednoznacznych zapisów Prawa odnoszących się do osób chorych na trąd (np. wers 5, 3 z Księgi Kapłańskiej)? Oczywiście znali i zapewne nie z ich winy powstał ten błąd. Tłumacz na grekę (redaktor) ich zapisków alfabetem hebrajskim prawdopodobnie błędnie odczytał  stosowny fragment tekstu.  Otóż Szymon Trędowaty to po hebrajsku Shim’on ha-Zarua, natomiast Shim’on ha-Zanua oznacza Szymon Esseńczyk.
(powyższe podaję za: Pinchas LapideBiblia przetłumaczona, Biblia zdradzona”. O ile wiem, publikacja niedostępna w jęz. polskim, ale jak najbardziej w kilku innych, np. w niemieckim: „Ist die Bibel richtig übersetzt?”).
Co oznacza, iż przekłamując zaledwie jedną z liter hebrajskich w odczycie jakiegoś  słowa otrzymamy zupełnie odmienne znaczenie. Nic w tym dziwnego, skoro zapis literowy po hebrajsku (aramejsku) zawierał wyłącznie spółgłoski. Wokalizacja (system punktacji masoreckiej określającej miejsce i rodzaj samogłoski) pojawiła się dopiero w VI wieku nowej ery. Stąd tak znaczne kontrowersje z odczytem na ogół oderwanym od konkretnego historycznego kontekstu.

Mała dygresja ułatwiająca zrozumienie powyższego problemu. Jedną z najbardziej znanych przypowieści nowotesta- mentowych jest  ta o wielbłądzie i uchu igielnym. Hebrajskie/aramejskie słowo gamta oznacza linę cumowniczą do łodzi rybackiej. Słowo to zapisywano w systemie spółgłoskowym jako GMT, natomiast wielbłąd to słowo gamal, bardzo podobnie zapisywane jako GML. Tłumacz tekstu ewangelicznego na grekę w jakimś greckim mieście Azji Mniejszej, a zatem nie znający ani specyfiki, ani nazw  akcesoriów do łodzi rybackich w odległej Galilei, łatwo mógł skojarzyć zestaw spółgłosek ze słowem gamal. Na dodatek jeśli w tekście hebrajskie T  zostało napisane w mało czytelny sposób. Tyle dygresji.

Za wariantem, iż wspomniane zapisy ewangeliczne dotyczą członka ruchu esseńczyków, a nie osoby chorej na trąd, przemawiają następujące przesłanki. Miejscowość Betania znajdowała się ledwie kilka kilometrów  za wschodnimi rogatkami Jerozolimy. W linii prostej od wybrzeży Morza Martwego dzieliło ją  tylko  kilkanaście km, tj. podobna odległość jak do Wadi Qumran, wąwozu okresowego potoku, wpadającego do Morza Martwego, którego piargowe zbocza z jaskiniami stanowiły wówczas jedną z siedzib gminy wyznaniowej określanej jako esseńczycy.

Nazwa Qumran jest dość powszechnie znana ze względu na odnalezione w jaskiniach wąwozu, tuż obok osady (kirbet) o tej nazwie, zwoje z fragmentami tekstów hebrajskich, głównie z kanonu starotestamentowego. Ale esseńczycy nie zamieszkiwali tylko w tej jednej osadzie. Stanowili większą liczebnie społeczność, której gminy istniały zarówno w Jerozolimie i Betlejem Judzkim, jak też przede wszystkim za wschodnimi opłotkami Jerozolimy (tereny Pustyni Judzkiej), czyli właśnie np. Betanii, Kirbet Qumran, Kirbet Mird, Ein Feszkha, aż po Jerycho. A nawet dalej na północ wzdłuż Jordanu (np. prawdopodobnie miejscowość Pella).

Esseńczycy byli produktem ubocznym przeradzania się judaizmu świątynnego w sekciarstwo. Judaizm świątynny stał się kultem, którego mistrzami ceremonii oraz strażnikami mogli być jedynie mieszkańcy Jerozolimy i Judei, po ich segregacji w wyniku reform Nehemiasza i Ezdrasza i wydaleniu z Judei  tych mieszkańców, którzy nie podporządko- wali się rygorom „czystości etnicznej”. Ale zasadniczym pęknięciem w systemie judaizmu świątynnego stało się wyniesienie na funkcję arcykapłana osoby spoza linii genealogicznej potomków Sadoka. Stało się tak po wojnach machabejskich (połowa drugiego wieku starej ery) i po przejęciu władzy w Jerozolimie przez dynastę hasmonejską. Wówczas część ortodoksyj- nego kleru świątynnego odmówiła podporządkowania się władzy arcykapłana „z niepra- wego łoża” i zaprzestała obsługi kultu świątynnego. Gdy władcy z dynastii hasmonejskiej zaczęli siłą zwalczać kontes- tatorów nie chcących pogodzić się z zerwaniem sukcesji arcykapłańskiej, wówczas ich część postanowiła uciec z Jerozolimy przed prześladowaniami.  Znaleźli  schronienie głównie na nieurodzajnych terenach Pustyni Judzkiej w okolicach Morza Martwego oraz  na wschodnim brzegu Jordanu (powyżej jego ujścia do M. Martwego). Schronili się tam z zamiarem przeczekania, zdawało się wówczas, tylko chwilowych zawirowań przy obsadzie funkcji arcykapłana.

Pierwsze pogromy kontestatorów miały miejsce za króla Jana Hirkana (lata panowania: 134 -104 starej ery). Gdy władzę w Judei objął Aleksander Janneusz (Jannaj), syn królewski i sukcesor (zmarły w 70 roku starej ery), część faryzeuszów, którzy już wówczas zaczęli uznawać samych siebie za strażników czystości kultu świątynnego, wyrażała nadzieję, że syn Jana Hirkana przywróci zerwaną ciągłość. Ale gdy tak się nie stało, a polityka represji była nadal kontynuowana, zorganizowali otwarty bunt podczas uroczystości święta Sukkot, kiedy obrzucili Jannaja owocami przeznaczonymi na rytualne ofiary świątynne. W ramach represji  zgładzono około sześciu tysięcy buntowników wraz z ich rodzinami. Faryzeusze podnieśli jeszcze jeden bunt, który został równie krwawo stłumiony. Ośmiuset z nich ukrzyżowano, a gdy konali na krzyżu, musieli oglądać kaźń swoich żon i dzieci. Jannaj był pierwszym judejskim władcą na tronie w Jerozolimie, który zastosował wobec współziomków karę śmierci przez ukrzyżowanie.

Tak więc nadzieje na oczyszczenie Świątyni i kultu świątynnego zostały pogrzebane i w tym stanie rzeczy spora część uchodźców-kontestatorów nie zdecydowała się powrót do Jerozolimy, modyfikując warianty kultu judaistycznego, w których odrzucone zostało osobiste pielgrzymowanie do Świątyni, jak również osobiste składanie tam ofiar, dopóki nie zostanie przywrócona personalna „prawowitość”,  gwarantująca czystość rytualną obsługi kultu. Po śmierci Jannaja, władzę objęła jego żona Salome, która rządziła do swojej śmierci w 67 r. starej ery. Jej synowie, Hirkan II i Arystobul II rozpoczęli wyniszczającą długoletnią wojnę domową o władzę, angażując dla poparcia swoich roszczeń coraz to innych sojuszników zewnętrznych. Faryzeusze z kolei wysyłali petycje do Rzymu, aby przepędził obydwu uzurpatorów, gdyż woleli bezpośrednią okupację Rzymu, niż bezczeszczenie funkcji arcykapłana Świątyni przez samozwańców.

Gdy Egipt został włączony do Imperium Romanum (formalnie w roku 30 a.Ch.n., a faktycznie od roku 44 a.Ch.n., tj. gdy został wasalem triumwira Marka Antoniusza (tzn. gdy Kleopatra VII Filopator, władczyni Egiptu, została kochanką ww. triumwira, władającego wschodnimi prowincjami Imperium) sprawa zapewnienia spokoju w Judei stała się żywotnie ważna. Przez wybrzeże Palestyny przebiegały bowiem najważniejsze lądowe szlaki handlowe z Egiptu i  Arabii do portów fenickich i dalej do państewek greckich w Anatolii, docierając do wybrzeży Morza Czarnego (Via Maris). Rzym osadził na tronie judejskim swojego obywatela o imieniu Herod (znany jako Wielki). Nie był on osobą pochodzenia judejskiego, ale jako „legalny” namiestnik rzymski okazał się dla faryzeuszów bardziej do przyjęcia, niż rodzimi przeniewiercy. I chociaż Herod nie kontynuował prześladowań kontestatorów religijnych, to w zakresie oddania potomkom Sadoka funkcji arcykapłana Świątyni Jerozolimskiej sytuacja nie uległa zmianie, bowiem Herod wolał pozostawić tak istotny atrybut władzy w swojej gestii.

Z czasem kolejne pokolenia esseńczyków częściowo powróciły do do Jerozolimy i jej okolic, a sam essenizm nabierał rozmaitych form i odcieni, od kontestacji radykalnej (sadokici) po coraz bardziej umiarkowane. Wspólnoty kontestatorów z biegiem czasu ulegały fragmentacji na rozmaite sekty. I choć one wszystkie znane są pod nazwą „esseńczycy”, to określenie esseńczycy odnosi się do różnych odmian kontestatorów wobec narzuconej przez dynastię hasmonejską  formy judaizmu świątynnego.
(nazwa esseńczycyjest przypuszczalnie zhellenizowanym wariantem hebrajskiego określenia „chasidpobożny, l.mn. –  chasidim, lub aramejskiego określenia hassya – pobożny).

Sadokici
(Informacje na temat sadokitów przytaczam na podstawie publikacji ks. prof. dr Eugeniusza Dąbrowskiego zatytułowanej „Odkrycia w Qumran nad Morzem Martwym a Nowy Testament”; Księgarnia Św. Wojciecha, Poznań 1960).

Jedną z takich sekt byli „sadokici”, czyli ci, którzy uznawali prawo do posługi arcykapłańskiej wyłącznie po linii Sadoka (tj. z pokolenia Lewitów). Sami określali się jako głosiciele Nowego Przymierza lub Bene Has-Sadoq (Synowie Sadoka), stąd spolszczone określenie sadokici.
Po wygnaniu – przez greckiego władcę Judei, Antiocha IV Epifanesa (tj. rezydenta Imperium Seleucydów) arcykapłana Oniasza III – ostatniego z prawowitych sukcesora Sadoka – oraz w następstwie represji, sadokici wyemigrowali ok. 130 r. starej ery w okolice Damaszku, zaś powrócili na tereny Pustyni Judzkiej dopiero po upadku dynastii hasmonejskiej ok. 37 roku starej ery, po tym gdy Herod Wielki został ustanowiony przez Rzymian królem Judei, Galilei i Perei (stało się tak po zamordowywaniu z rozkazu Heroda ostatniego sukcesora władzy z dynastii hasmonejskiej). Osiedlili się wówczas w okolicy Morza Martwego, czyli na wschód i północny wschód od Jerozolimy, w tym głównie w Kirbet Qumran.

Jedynie skrótowo przedstawiam najważniejsze elementy ich wierzeń zawarte w dwóch podstawowych dokumentach odnalezionych w Qumran, tj. Księdze Reguły (Manuale disciplinae) oraz Tekście Damasceńskim (Documentum Sadocitum), zwanym tak z racji miejsca jego prawdopodobnej redakcji. Redakcje obu wspomnianych tekstów dzieli spory okres czasu, dlatego występują w nich pewne różnice odnośnie samego Credo.

Kanon wierzeń sadokitów był zgodny z kanonem judaizmu i opierał się w zupełności na Księgach Starego Przymierza, natomiast różnice dotyczyły akcentowania niektórych reguł zachowania wynikających z interpretacji przez nich apokryfów. Sadokici mocno akcentowali dwa rodzaje sił oddziaływujących na człowieka, symbolizowanych przez Ducha Światłości (droga prawdy) i Ducha Ciemności (droga nieprawości). Wolna wola polega na tym, iż człowiek może wybrać, którą z dróg wskazywanych przez ww. siły duchowe stworzone przez Boga, będzie kroczył w swoim życiu. Droga prawdy mogła być zrealizowana jedynie w oparciu o wypełnianie wszystkich nakazów zawartych w Torze (Prawie Bożym).

Sadokici byli zorganizowani na wzór półmilitarnego przymierza, któremu przewodzili kapłani (stuprocentowa teokracja). Struktura sekty była hierarchiczna, niżej od kapłanów znajdowali się lewici (z których rekrutowano przyszłych kapłanów), izraelici i na końcu prozelici. Do zrzeszenia przyjmowano kandydatów, którzy mieli ukończone 20 lat, nowicjat ich trwał dwa lata, a pełno-wymiarowy okres próbny mógł trwać nawet trzy lata (tj. łącznie okres nowicjatu i postulatu). Organizacja zrzeszenia oparta była na placówkach („oddziałach”), liczących od 10 do 1000 członków i rozrzuconych po całej Palestynie, przede wszystkim w oazach na Pustyni Judzkiej. Główny kapłan stojący na czele wszystkich oddziałów nosił miano „Mistrza Sprawiedliwości”, który mógł pełnić swoją funkcję w wieku od 30 do 50 roku życia. W przypadku wcześniejszej śmierci „Mistrza” władzę przejmował wybrany zastępca (mebaqqer). Natomiast inspektorzy (dowódcy) poszczególnych oddziałów mogli sprawować swoje funkcje do ukończenia 60 roku życia.

Podsumowując, sadokici to paramilitarna organizacja powstała w zbiorowości kapłanów Świątyni Jerozolimskiej, którzy sprzeciwili się złamaniu legitymizmu przekazywania władzy arcykapłańskiej. Z czasem w ich gronie pojawiły się dwa nurty, jeden radykalizujący, który dążył do uczestniczenia we wszelkich akcjach zbrojnych oraz drugi, sublimujący w stronę coraz głębszej religijności drogą sakralizacji codziennych czynności (wspólne spożywanie pokarmów, studiowanie Tory, etc.). Aktywne popieranie przez sadokitów wszelkich rebelii antyrzymskich na terenie Judei znalazło finał w zagładzie członków tego przymierza (berit, b’rit) w trakcie pacyfikacji Judei przez legie Wespazjana i Trajana w wojnie żydowskiej w latach 66-70 nowej ery.

Jakkolwiek niektórzy badacze nie chcą wyróżniać sadokitów pośród zbiorowości esseńczyków, to jednak znajdują się solidne przesłanki, że tego rodzaju podejście nie jest zasadne.

Sadokici tworzyli zamkniętą na zewnętrzne wpływy sektę, pilnującą prawowitości  pochodzenia i karyka- turalnie wręcz dbającą o „czystość”. Rytualne obmycia dokonywano przy każdej okazji, z czasem doprowadzając ten gest do absurdu. Specyfiką Qumran było to, iż tutejsza wspólnota sadokitów miała charakter „komuny” (bez prywatnej własności, ponadto nie zakładali rodzin), ale im dalej od Qumran tym rygory były mniejsze. Czyli wewnątrz essenizmu sadokoci tworzyli jakby warstwę kapłańską, a inni esseńczycy byli zobowiązani do pracy i usługiwania na ich rzecz (przez dwa dni w tygodniu). Co oznacza, iż monastyczna zbiorowość esseńczyków była zróżnicowana zarówno w odniesieniu do kanonu wierzeń jak też stopnia „gorliwości” religijnej. Np. w ogóle nie występowała pośród esseńczyków funkcja kapłańska, poza wspomnianymi sadokitami. Esseńczycy byli także bardziej podatni na idee hellenizmu oraz inne pozajudaistyczne prądy kulturowe wpływające na ewolucję ich doktryny, a tym samym zachowywali raz większy, a raz mniejszy dystans do kultu świątynnego. Ponadto pewien odłam kontestatorów stanowili zeloci („gorliwcy”), którzy dążyli do zaprowadzenia porządków panujących przed „hellenizacją” Palestyny na drodze rewolty zbrojnej. Z nich będą wywodzić się (połowa I stulecia nowej ery) sztyletnicy skrytobójcy (sikarii), którzy drogą indywidualnego terroru dążyli do przywrócenia prawowitej linii dziedziczenia, mordując zwłaszcza tych, których uważali za judejskich współpracowników „okupanta” (Rzym).

Zagadnienie to jest ważne o tyle, że „esseńczycy” zamieszkujący tereny z dala od Jerozolimy stanowili naturalne „zaplecze logistyczne” dla wszystkich krytyków formy kultu judaizmu świątynnego, wprowadzonej od połowy drugiego wieku starej ery trwającego do momentu zburzenia Świątyni Jerozolimskiej w AD 70. Okres ten w aspekcie czasowo-przestrzennym mieści w sobie lata działalności Jana Chrzciciela oraz Jezusa Nazarejczyka. Nie oznacza natomiast, że Jan Chrzciciel czy Jezus Nazarejczyk byli „esseńczykami” w sensie wyznawania tożsamych zasad religijnych, a tylko że jako krytycy ówczesnej teokracji judejskiej znajdowali pośród esseńczyków niejako naturalne wsparcie oraz zrozumienie .

Najbardziej istotnym zagadnieniem jest wskazanie na ile głoszone przez Jezusa Nazarejczyka koncepcje mesjańskie różniły się od idei esseńczyków, czy zwłaszcza sadokitów. Otóż pewne podobieństwa w sformułowaniach odnoszących się do przesłania religijnego stały się okazją dla dokonywania sensacyjnych uproszczeń w oparciu o wstępną i pobieżną analizę odczytywanych tekstów ze znalezisk w Qumran.

Wskazując na wspomniane podobieństwa zbudowano „dowody tożsamości” idei esseńczyków z przesłaniem głoszonym przez Jezusa Nazarejczyka (i Jana Chrzciciela), czy bardziej generalnie, całości idei konstytutywnych dla chrześcijaństwa, zaś osobę założyciela ruchu sadokitów (Mistrz Sprawiedliwości – more hassadeq) jako prefiguracji Jezusa Mesjasza.Wśród najbardziej znanych propagatorów tego rodzaju utożsamienia, przede wszystkim nagłaśnianego w krajach herezji protestanckich, należy wymienić:
Edmunda Wilsona jr (1895-1872), amerykańskiego publicystę i dziennikarza ( m.in. The New Yorker),
André Dupont-Sommer’a (1900-1983), naukowca z paryskiej Sorbony,
Johna Marco Allegro (1923-1988), angielskiego naukowca z Uniwersytetu w Manchesterze.

Niektórzy z wyżej wymienionych zmodyfikowali później swoje pierwotne koncepcje bądź wycofali się z wcześniej- szych, słabo udokumentowanych i zbyt daleko idących analogii. Ale skoro mleko już się rozlało, to, rzecz jasna, medialnie nie nagłaśniano dalszych modyfikacji ich stanowisk dokonywanych w miarę postępu prac nad zwojami qumrańskimi. Natomiast epigoni A. Dupont-Sommera trwali i w dalszym ciągu trwają przy wstępnych analogiach.

Ale na czym miałyby polegać wspomniane uproszczenia i pochopne utożsamianie pod z góry założoną tezę? Zasadniczym argumentem w „dowodzeniu” ciągłości ideowej chrześcijaństwa i essenizmu jest wskazywanie na podobne lub czasem identyczne określenia odnoszące się do sfery wierzeń religijnych. Analogia ta jest zarówna łatwa jak i bałamutna, jako że oba ww. nurty czerpią z kanonu judaizmu i, aby być zrozumiałymi dla ówczesnego odbiorcy, z konieczności posługują się czytelnymi dla niego pojęciami.

Z tego samego powodu we wszystkich odmianach judaizmu i kojarzonych z nimi tekstach, a nie wyłącznie u esseń- czyków oraz wyznawców Jezusa Nazarejczyka występują podobne bądź tożsame określenia znajdujące się w księgach starotestamentowych jak i zwojach qumrańskich.

Wypunktowanie wszystkich zbieżności wykracza poza temat tej notki, choć i tak w efekcie sprowadza się do tego, co powyżej napisałem. Używanie kodów pojęciowo-symbolicznych musi być zrozumiałe w danym czasie i miejscu, co determinuje słownictwo reformatorów religijnych czy autorów tekstów pisanych. Były one formułowane dla konkretnego kręgu odbiorców, natomiast poza nim  stanowiłyby coś w rodzaju „chińskiego kazania”.

Istnieją zasadnicze różnice pomiędzy essenizmem i jego  odmianą jaką stanowili sadokici, a przesłaniem doktryny określanej jako chrześcijańska.

Pierwsza różnica (o charakterze technicznym), sprowadza się do tego, że essenizm (a zwłaszcza sadokici) stanowili rodzaj sekty dla „swoich”, izolującej się od obcych i żyjącej w swoich własnych „gettach” (osadach, dzielnicach miast). Chrześcijaństwo natomiast, ze swojej istoty, plasowało się poza kategoriami etniczno-plemiennymi. Następna jest np. taka, iż żaden z Ewangelistów nie wymienia nazw esseńczycy czy sadokici, ani nie wskazuje na ich istnienie. Najwięcej jest paraleli terminowych z ideami esseńczyków w Ewangelii Św. Jana (który był z kolei uczniem Jana Chrzciciela, zanim został uczniem Nazarejczyka). Zapewne wpływ taki związany jest z okolicznością, iż mistrz i jego uczeń stali się na pewnym etapie „uciekinierami” z sekty esseńczyków, gdy Jan Chrzciciel zorientował się, iż zasklepienie się w sekciarstwie to ślepy zaułek i ścieżka bez nadziei. Jednak nie mógłby tego dostrzec bez inspiracji z zewnątrz, zaś tego rodzaju inspiracja nie mogła pochodzić ani ze świata judaizmu, ani ze świata pogańskiego. Mówiąc wprost inspiracja taka musiała pochodzić nie z tego świata. Wystarczy wymienić postulat (przykazanie), że należy okazywać miłosierdzie swoim nieprzyjaciołom, który nie miał odpowiednika w  ideach tamtej epoki. Podobnie jak przelanie krwi mesjańskiej dla odkupienia czynów grzeszników, czy namaszczanie (chrzczenie) Duchem Świętym.

Reasumując, zarówno przesłanie głoszące przez Jana Chrzciciela jak również mesjańska misja Jezusa Nazarejczyka, która stanowiła „przeoranie” gleby judaizmu i otwarcie drogi do Boga dla wszystkich ludzi,  zawłaszczonej wyłącznie dla pokoleń Izraelitów, było tego rodzaju „przejściem fazowym”, które nie mogło samoistnie wydarzyć się w ramach judaizmu czy w ramach świata pogańskiego.

Analogia między essenizmem a chrześcijaństwem została „nadbudowana” na okoliczności, iż zarówno działalność Jana Chrzciciela jak i trasa misyjna Jezusa Nazarejczyka obejmowały tereny zamieszkałe przez wspólnoty esseń- czyków (i sadokitów). Jan Chrzciciel na terenie wcześniej wspomnianym, zaś Jezus Nazarejczyk przywędrował z Galilei do Jerozolimy wzdłuż brzegów Jordanu.

 

O autorze: stan orda

lecturi te salutamus