Tour de France kontra Giro d’Italia. Który był ciekawszy?

Dziś [24.07.2016] zakończył się na Polach Elizejskich w Paryżu 103 wyścig kolarski Tour de France. Obejrzałam w całości relacje Eurosportu z niego. W maju 2016 w podobny sposób podziwiałam zmagania kolarzy w Giro d’Italia [opisałam to {TUTAJ}]. Oba wielkie toury miały po 21 etapów i nieco podobny charakter. Nasuwa się więc pytanie – który był ciekawszy? Odpowiedź zależy od tego, co będziemy brać pod uwagę.

Jeśli chodzi o przyjemność oglądania obrazów z trasy, podziwiania krajobrazów, zabytków oraz cudów natury., to zdecydowanie wygrywa Tour de France. Włochy też są piękne, ale francuscy realizatorzy potrafią lepiej pokazać walory swego kraju [a także innych, przez które przebiega trasa]. Co roku jest też coś nowego. W 2016 były to na przykład wygasłe wulkany Owerni oraz etap szwajcarski – Neuchatel nad pieknym jeziorem i stolica Szwajcarii – Berno. Dobrze znane rzeczy też bywają ukazane w interesujący sposób – dziś można było zobaczyć wyjątkowo piękne zdjęcia Paryża w blasku zachodzącego słońca.

Gdy jednak chodzi o stronę czysto sportową, to ciekawszy wydał mi się wyścig Giro d’Italia. Był bardziej urozmaicony, aż do końca nie bylo wiadomo kto wygra. W tegorocznym Tour deFrance na ósmym etapie Froome zdobyl żółtą koszulkę lidera i utrzymał ją aż do końca. Pomogła mu w tym jego druzyna Sky, która dosłownie zablokowała wyścig, nie dopuszczając nikogo do rywalizacji z Froomem. Na siódmym etapie koszulkę najlepszego młodzieżowca zdobył Adam Yates i jechał w niej przez resztę wyścigu. To samo stało się z klasyfikacja punktową – na 10 etapie zieloną koszulkę zapewnił sobie Peter Sagan.

W drugiej połowie wyścigu można się było emocjonować wyłącznie rywalizacją o tytuł najlepszego górala. Koszulkę w czerwone kropki Rafał Majka wywalczył dopiero na 18 i 19 etapie. Podczas Giro d’Italia było zupełnie inaczej. Tam liderzy poszczególnych klasyfikacji zmieniali się jak w kalejdoskopie, a Nibali wygrał generalną klasyfikację Giro dopiero na 19 i 20 etapie. W trakcie Giro aż 17 kolarzy wygrało co najmniej jeden etap, a w Tour de France tylko 14. Byli to: Mark Cavendish – 4 etapy, Peter Sagan – 3 etapy, Christopher Froome i Tom Dumoulin – po 2 etapy oraz Marcel Kittel, Greg van Avermaet, Steven Cummings, Michael Matthews, T. De Gendt, Jarlingson Pantano, Ilnur Zakarin, Romain Bardet, Jon Izaguirre i Andre Greipel.
– po jednym.

Rafałowi Majce nie udało się tym razem wygrać etapu w Tour de France [w 2014 wygrał dwa i został najlepszym góralem, a w 2015 zwyciężył na jednym etapie] Był jednak 4 razy na podium. Raz był drugi, a trzy razy trzeci. Został po raz drugi zwycięzcą klasyfikacji górskiej. Okazało się też, iż przejechał najwięcej kilometrów w ucieczkach – ze wszystkich kolarzy. Ogólnie wypadł więc dobrze.

Było stosunkowo mało kraks i aż 174 [na 198] kolarzy dotarło do mety. Zdarzały się też zabawne sytuacje. Okazały balon, wyznaczający odległość 1 km od mety, nagle sflaczał i upadł prosto na Adama Yatesa [nic poważnego się nie stało]. Na etapie pod Mount Ventoux motocykl wywołał kraksę, w której Froome stracił rower i biegł spory kawałek pod górę bez roweru [niepotrzebnie, bo sędziowie i tak zneutralizowali czas]. Jednym słowem – było na co popatrzeć.

_____________________________________________________________________________________________________________

Photographer: Luk Benies /AFP/Getty Images

O autorze: elig