Duch przekory przeszkodą w przyjęciu królestwa Bożego – Środa,16 wrzesnia 2015 – Świętych męczenników Korneliusza, papieża, i Cypriana, biskupa, wspomnienie

Myśl dnia

Lepiej kochać mniej z początku, niż wcale przy końcu.

John Galsworthy

Przyzywam Cię, Duchu Święty! Zstąp na nas, tak jak zstąpiłeś na apostołów zgromadzonych w Wieczerniku,
i uzdolnij nas do głoszenia Ewangelii, tak jak oczekuje tego Bóg.
Podziękuj Jezusowi za obnażanie prawdy o przekornym sercu człowieka.
On pragnie byś był dzieckiem mądrości.
**********
ŚRODA XXIV TYGODNIA ZWYKŁEGO, ROK IIPIERWSZE CZYTANIE  (1 Tm 3,14-16)Chrystus, wielka tajemnica pobożności

Czytanie z Pierwszego listu świętego Pawła Apostoła do Tymoteusza.

Najdroższy:
Piszę ci to wszystko spodziewając się przybyć do ciebie możliwie szybko. Gdybym zaś się opóźniał, piszę, byś wiedział, jak należy postępować w domu Bożym, który jest Kościołem Boga żywego, filarem i podporą prawdy.
A bez wątpienia wielka jest tajemnica pobożności. Ten, który objawił się w ciele, usprawiedliwiony został w Duchu, ukazał się aniołom, ogłoszony został poganom, znalazł wiarę w świecie, wzięty został w chwale.Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 111,1-2.3-4.5-6)

Refren: Wielkie są dzieła, które Pan uczynił.

Z całego serca będę chwalił Pana *
w radzie sprawiedliwych i zgromadzeniu.
Wielkie są dzieła Pana, *
zgłębiać je mają wszyscy, którzy je miłują.

Jego dzieło jest wspaniałe i pełne majestatu, *
a Jego sprawiedliwość trwa na wieki.
Sprawił, że trwa pamięć Jego cudów, *
Pan jest miłosierny i łaskawy.

Dał pokarm bogobojnym, *
pamiętać będzie wiecznie o swoim przymierzu.
Ludowi swemu okazał potęgę dzieł swoich, *
oddając im posiadłości pogan.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (J 6,63b.68b)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem.
Ty masz słowa życia wiecznego.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA  (Łk 7,31-3)

Duch przekory przeszkodą w przyjęciu królestwa Bożego

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza.

Po odejściu wysłanników Jana Chrzciciela Jezus powiedział do tłumów:
„Z kim więc mam porównać ludzi tego pokolenia? Do kogo są podobni? Podobni są do dzieci, które przebywają na rynku i głośno przymawiają jedne drugim: «Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie płakali».
Przyszedł bowiem Jan Chrzciciel: nie jadł chleba i nie pił wina; a wy mówicie: «Zły duch go opętał».
Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije; a wy mówicie: «Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników». A jednak wszystkie dzieci mądrości przyznały jej słuszność”.

Oto słowo Pańskie.

KOMENTARZ

Sposób działania Boga

Trudno było ówczesnym ludziom zaakceptować niekonwencjonalność Jana Chrzciciela i Jezusa. Ich pojawienie się i sposób działania odbiegały od tego, czego, być może, oczekiwali Izraelici od Mesjasza. Oni spodziewali się przecież kogoś zupełnie innego! Bóg może nas zaskakiwać sposobem swojego działania. My spodziewamy się czegoś innego, a On działa w inny sposób. Dlatego wiara wymaga od nas otwartości. Gdy Duch Święty zstąpił na apostołów, uzdolnił ich do głoszenia Ewangelii, nie w taki sposób, jak oni by tego chcieli, według ich sposobu myślenia, ale tak jak oczekuje tego Bóg.Przyzywam Cię, Duchu Święty! Zstąp na nas, tak jak zstąpiłeś na apostołów zgromadzonych w Wieczerniku, i uzdolnij nas do głoszenia Ewangelii, tak jak oczekuje tego Bóg.

Rozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2015”
Autor: ks. Mariusz Krawiec SSP
Edycja Świętego Pawła

http://www.paulus.org.pl/czytania.html
**********

#Ewangelia: Duże “kapryśne dzieci”

Mieczysław Łusiak SJ

(fot. shutterstock.com)

Po odejściu wysłanników Jana Chrzciciela Jezus powiedział do tłumów: “Z kim więc mam porównać ludzi tego pokolenia? Do kogo są podobni? Podobni są do dzieci, które przebywają na rynku i głośno przymawiają jedne drugim: «Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie płakali».

       

Przyszedł bowiem Jan Chrzciciel: nie jadł chleba i nie pił wina; a wy mówicie: «Zły duch go opętał». Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije; a wy mówicie: «Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników». A jednak wszystkie dzieci mądrości przyznały jej słuszność”.

 

Rozważanie do Ewangelii

Można być “dziećmi mądrości”, albo “dziećmi kaprysu”. Kapryśność jest zjawiskiem występującym nie tylko u maluchów. Również dorośli często nie wyrastają z tego i pozostają kapryśnymi do śmierci. Przejawia się to postawą oczekiwania, że rzeczywistość (również Bóg) będzie zgodna z moimi oczekiwaniami, a nie taka, jaka jest. “Dzieci mądrości” natomiast są świadome swojej małości wobec ogromu świata i wobec Boga. Są otwarte na rzeczywistość i ciekawe jej. Nie wymądrzają się, próbując zmusić rzeczywistość (również Boga), by była taka, jaka “powinna być” według ich małego rozumku.

http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/pismo-swiete-rozwazania/art,2572,ewangelia-duze-kaprysne-dzieci.html

********

Na dobranoc i dzień dobry – Łk 7, 31-35

Na dobranoc

Mariusz Han SJ

(fot. Khánh Hmoong / flickr.com / CC BY-NC 2.0)

Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem

 

Sąd Jezusa o współczesnych
Po odejściu wysłanników Jana Chrzciciela Jezus powiedział do tłumów: Z kim więc mam porównać ludzi tego pokolenia? Do kogo są podobni? Podobni są do dzieci, które przebywają na rynku i głośno przymawiają jedne drugim: Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie płakali

 

Opowiadanie pt. “O skardze i szczęściu”
Pewien starszy pan opowiadał, że tylko raz w życiu narzekał na swój los wówczas, gdy był boso i nie miał pieniędzy na kupno butów. Potem zobaczył szczęśliwego człowieka, który nie miał nóg. – Od tego czasu – powiedział staruszek – nigdy sie już więcej nie skarżyłem.

 

Refleksja
Niezadowolenie i narzekanie to częsta forma spędzania przez ludzi swojego wolnego czasu. Wynika to często z obserwacji tego, co nas otacza i dotyka osobiście. Mamy wiele powodów ku temu, by narzekać, bo czasami naprawdę jest bardzo źle. Rzeczywistość, która nas otacza i ludzie, którzy postępują wbrew przyjętym ogólnie obyczajom, to tematy, które wprowadzają w nasze życie niepokój. Potem “odreagowujemy” go właśnie narzekaniem, czyli mówieniem z niezadowoleniem o tym, co nas dotyka. Ujawnienie swojej frustracji ma “zbawienny” wymiar, bo złość i napięcie, które się w nas gromadzą, pozostają z nas uwolnione. Kiedy jednak poświęcamy narzekaniu zbyt dużo czasu i tworzymy tzw. “teorie spisku” – widząc wszędzie tych, którzy nas atakują i nie lubią – wtedy marnujemy tylko czas i życie. Bo nie zmieniamy rzeczywistości, tylko swoje nastawienie do świata.

 

Stąd warto pamiętać o tym, że kiedy będziemy poddawać się niezadowoleniu i narzekaniu, bo czasami jest ono uzasadnione, ważne jest, abyśmy wyciągnęli z tego wydarzenia konkretne wnioski dla siebie i innych. Wszystko po to, abyśmy wiedzieli jak postępować, kiedy podobna sytuacja pojawi się ponownie. Niech to będzie zatem “konstruktywne narzekanie” z konkretną nauką i mądrością życiową, a nie gadaniem, dla samego gadania. Wtedy wszyscy będziemy bardziej zdrowi na duchu i na ciele. Narzekanie musi mieć sens…

 

3 pytania na dobranoc i dzień dobry
1. Czy często narzekasz na swój los? Dlaczego? Jaki jest tego powód?
2. Czy narzekanie pomogło Ci w rozwiązaniu problemów?
3. Co robisz, aby pozbyć się narzekania, jeśli jest ono częste w Twoim życiu?

 

I tak na koniec…
“Ludzie współcześni stworzeni są do narzekania. Z całego Achillesa widzą tylko piętę” (Marie von Ebner-Eschenbach, Aforyzmy Eschenbach).

http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/na-dobranoc-i-dzien-dobry/art,19,na-dobranoc-i-dzien-dobry-lk-7-31-35.html

*********

Świętych Korneliusza i Cypriana

0,0 / 9,44
Przekora, opór i krytyka dla samej zasady i wbrew logice były obecne w czasach Jezusa i są obecne dzisiaj. Poproś o łaskę, aby słuchać słów Jezusa w prostocie serca, które nie jest kapryśne i przekorne. Dzisiejsze Słowo pochodzi z Ewangelii wg Świętego Łukasza
Łk 7, 31 – 35
Po odejściu wysłanników Jana Chrzciciela Jezus powiedział do tłumów: «Z kim więc mam porównać ludzi tego pokolenia? Do kogo są podobni? Podobni są do dzieci, które przebywają na rynku i głośno przymawiają jedne drugim: „Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie płakali”. Przyszedł bowiem Jan Chrzciciel: nie jadł chleba i nie pił wina; a wy mówicie: „Zły duch go opętał”. Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije; a wy mówicie: „Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników”. A jednak wszystkie dzieci mądrości przyznały jej słuszność».W usłyszanym przed chwilą fragmencie Ewangelii Jezus posługuje się obrazem dzieci, które mają pretensje do siebie nawzajem, że nie zachowują się tak, jak by sobie tego życzyły. Podobnie zachowują się  słuchacze Jezusa. Nie podobało im się, że Jezus przebywał wśród zwyczajnych ludzi, jadł  i pił, a więc był żarłokiem, który nie umie dobrać sobie towarzystwa. Równocześnie oskarżają Jana Chrzciciela, który pościł,  nie jadł i nie pił, a więc był szaleńcem.Dzisiaj jest także wielu takich, którzy nie przestają krytykować Kościoła i jego pasterzy, niezależnie od tego, co czynią lub co powiedzą. Nie zważając przy tym na brak logiki. Krytykują niekonwencjonalne zachowanie i spontaniczność papieża Franciszka. Równocześnie nie podoba im się powściągliwość oraz podporządkowanie watykańskiej etykiecie papieża Benedykta.

Krytyka i przekora dla samej zasady lub po to, by być fajnym, może stać się groźną chorobą serca człowieka. Takie serce jest zamknięte na prawdę i działanie Bożej łaski. Pomyśl, czy nie ma w tobie czasem postawy przekornego dziecka? Do kogo porównałby dziś ciebie Jezus?

Podziękuj Jezusowi za obnażanie prawdy o przekornym sercu człowieka. On pragnie byś był dzieckiem mądrości.

http://modlitwawdrodze.pl/home/
********

Prawda wyzwala, dając pokój i radość (16 września 2015)

A bez wątpienia wielka jest tajemnica pobożności (1 Tm 3,16). Święty Paweł wylicza następnie tajemnicę wcielenia, zbawienia, zmartwychwstania i wniebowstąpienia Jezusa Chrystusa. Ale nie tylko to jest wielką tajemnicą pobożności. Nie jest ona wielka jedynie od strony objawiającej się prawdy. Jest ona wielka także od strony naszej osobistej pobożności, która w istocie polega na zawierzeniu. I ono jest wielką tajemnicą. Wymaga odwagi oraz wewnętrznej uczciwości. W Ewangelii Pan Jezus zarzuca Żydom brak takiej uczciwości. Wskazuje na ich koniunkturalne osądy sterowane potrzebą posiadania słusznej pretensji. Zawsze coś im nie pasuje: czy to surowa asceza św. Jana Chrzciciela i wymaganie nawrócenia się, czy gesty miłosierdzia w stosunku do grzeszników oraz ludzi z marginesu społeczności żydowskiej, jakie robił Jezus. Tak czy inaczej, zawsze coś im nie pasowało i nie pozwalało w pokorze przyjąć orędzia od Boga.

Dzisiejsze czytania liturgiczne: 1 Tm 3, 14-16; Łk 7, 31-35

Trzeba sobie dobrze zdać sprawę z ogromnej potrzeby usprawiedliwienia siebie i swojego postępowania. Pretensje do kogoś, krytyczne uwagi pozwalają nam usprawiedliwić siebie i przez to zwolnić od wysiłku nawrócenia. Jak dzieci znajdują pretensje do innych, przerzucając na nich winę za brak udziału w zabawie. Pokusa usprawiedliwienia się jest ogromna i bardzo niewielu ludzi potrafi się jej zawsze oprzeć. Dobrze jeżeli umiemy rozpoznać tę skłonność w sobie i od niej się odcinać, a kiedy jej ulegniemy, przyznać się do tego i odrzucić. Gorzej, jeżeli przyjmuje ona formę stałej postawy, której się trzymamy i nieustannie szukamy dla niej potwierdzenia. Jest to stan ciągłego zakłamywania siebie, który sprawia, że Bogu trudno dotrzeć do naszego serca.

Wiara nie sprowadza się do samej doktryny. Staje się ona żywa dopiero wówczas, gdy w nią wchodzimy, angażując swoje serce i z całą pasją szukamy Boga. To wymaga jednak zdecydowania się na trudną prawdę o sobie samym. Jedynie takie otwarcie pozwala poznać prawdziwą rzeczywistość. Takie zdecydowanie jest rozstrzygające. Ludzie, którzy się na to zdobyli, są w stanie rozpoznać prawdziwą mądrość. O nich mówi Pan Jezus: A jednak wszystkie dzieci mądrości przyznały jej słuszność (Łk 7,35). Determinacja w szukaniu prawdy pozwala bez lęku o własne usprawiedliwienie otworzyć się na to, co i w jaki sposób Bóg do nas mówi. Czy jest to w postaci ascezy św. Jana, czy w gestach miłosierdzia widocznego w postawie Jezusa. Prawda wyzwala, dając pokój i radość.

Włodzimierz Zatorski OSB

http://ps-po.pl/2015/09/15/prawda-wyzwala-dajac-pokoj-i-radosc-16-wrzesnia-2015/

**********

Św. Bazyli Wielki (ok. 330-379), mnich i biskup Cezarei w Kapadocji, doktor Kościoła
Wielkie reguły monastyczne, prolog

 

Bóg niestrudzenie wzywa nas do nawrócenia
 

Jak długo jeszcze nie będziemy słuchać Chrystusa, który wzywa nas do swego Królestwa niebieskiego? Czy się nie oczyścimy? Nie postanowimy porzucić naszego codziennego stylu życia, aby dogłębnie iść za Ewangelią? … Twierdzimy, że pragniemy Królestwa Bożego, ale nie przejmujemy się zbytnio sposobami, aby je otrzymać.

Co więcej, w próżności naszego ducha, nie zadając sobie najmniejszego trudu, by zachowywać przykazania Pana, wierzymy, że jesteśmy godni przyjmować te same nagrody, co ci, którzy opierali się grzechowi aż do śmierci. Ale kto, w czasie zasiewów, mógł usiąść i spać u siebie, a następnie zbierać naręcza kłosów w momencie żniw? Kto robią winobranie, nie sadząc i nie uprawiając krzewu winnego? Owoce są dla tych, którzy się trudzili; nagrody i korony należą się tym, którzy zwyciężyli. Czy kiedykolwiek nagrodzono zawodnika, który nawet się nie rozebrał, by stanąć do walki z przeciwnikiem? A jednak nie tylko należy zwyciężać, ale także „walczyć przepisowo”, jak mówi apostoł Paweł (2Tm 2,5), to znaczy, według przykazań, które zostały nam dane…

Bóg jest dobry, ale jest także sprawiedliwy…: „On miłuje prawo i sprawiedliwość” (Ps 33,5); „Chcę opiewać sprawiedliwość i łaskę, chcę śpiewać Tobie, o Panie!” (Ps 101,1)… Spójrz, z jaką roztropnością Pan używa miłosierdzia. Nie jest miłosierny bez badania, nie osądza bez litości, ponieważ: „Pan jest łaskawy i sprawiedliwy” (Ps 116,5). Nie miejmy zatem o Bogu częściowego pojęcia; Jego miłość do ludzi nie powinna być dla nas powodem do zaniedbania.

***********

**********************************************************************************************************************

ŚWIĘTYCH OBCOWANIE

16 SIERPNIA

*******

Święci męczennicy
Korneliusz, papież, i Cyprian, biskup
Święty Korneliusz Korneliusz był synem Kastyna z rodu Cornelia. Jako kapłan rzymski był bliskim współpracownikiem papieża św. Fabiana (236-250). Z listu św. Cypriana z Kartaginy dowiadujemy się, że Korneliusz został namiestnikiem Chrystusa nie dzięki własnej inicjatywie, ale został wybrany głosem ludu rzymskiego ze względu na swoją pokorę, łagodność i roztropność. Cyprian pisze, że Korneliusz przeszedł wszystkie stopnie w hierarchii kościelnej, zanim został wybrany biskupem rzymskim. Z tego wynika, że w Kościele rzymskim był już od dłuższego czasu. Po męczeńskiej śmierci św. Fabiana (+ 250), poniesionej w czasie prześladowania, jakie rozpętał cesarz Decjusz, Stolica Rzymska była przez dłuższy czas nieobsadzona. W tym okresie Kościołem zarządzali wspólnie duchowni, których rzecznikiem był prezbiter Nowacjan.
Gdy prześladowania ustały, wybór większości padł na Korneliusza, a nie – jak się spodziewał Nowacjan – na niego. Mniejszość gminy ogłosiła w tym czasie papieżem Nowacjana. Nowacjan, by zyskać dla siebie zwolenników, zaczął rozsyłać do biskupów listy i swoich wysłańców. Nawet Cyprian nie był pewien, kto jest właściwie biskupem rzymskim. Wysłał swoich delegatów, by na miejscu zorientowali się w sytuacji. Kiedy przekonał się, że prawowitym biskupem rzymskim jest Korneliusz, udzielił mu całkowicie swojego wsparcia. Skłonił także biskupów Afryki, by go uznali. Nowacjanowi natomiast udało się pozyskać dla siebie biskupa Antiochii.
Korzystając z chwilowego pokoju, jaki nastał dla Kościoła po śmierci Decjusza (+ 251), papież Korneliusz zwołał do Rzymu synod, na którym Nowacjan został potępiony i wyłączony ze wspólnoty Kościoła. Aktualne wówczas stało się pytanie, co należy uczynić z tymi, którzy za prześladowania Decjusza ze strachu wyparli się wiary, a teraz chcieli do niej powrócić (z łac. lapsi). Rygoryści byli za tym, by ich do Kościoła ponownie nie przyjmować; jednak dzięki papieżowi uchwalono, że ich powrót do Kościoła – po spełnieniu określonych warunków – będzie możliwy.
Korneliusz rządził Kościołem w latach 251-253. Po raz pierwszy w historii Kościoła Korneliusz wymienił w swoich pismach wszystkie stopnie duchowieństwa rzymskiego. Kościół w Rzymie liczył za jego panowania 46 kapłanów, 7 diakonów, 7 subdiakonów, 42 akolitów, 52 egzorcystów, a także kilkunastu lektorów i ostiariuszy. Cała gmina chrześcijańska w Rzymie liczyła wówczas, jak się przypuszcza, ok. 10 tysięcy wiernych.Święci Korneliusz i Cyprian Po krótkotrwałym pokoju w Rzymie wybuchła epidemia (252). Dla przebłagania bóstw urządzano publiczne procesje i modły, składano ofiary. Chrześcijanie nie mogli w nich uczestniczyć. Rozjuszony tłum rzucał się na domy modlitwy chrześcijan i burzył je. Atakowano chrześcijan i zabijano ich, uważając, że to oni są sprawcami zarazy, bo swoim kultem wywołali gniew bogów. W takiej właśnie sytuacji w 253 r. poniósł śmierć męczeńską Korneliusz. Według innej wersji Korneliusz został skazany przez cesarza Trebonaniusa Gallusa na wygnanie do Civitavecchia, a tam, źle traktowany – zmarł.
Cyprian w swoich listach nazywa go męczennikiem – i taką też Korneliusz odbiera cześć. Tytuł znaleziony w katakumbach św. Kaliksta potwierdza, że już w początkach chrześcijaństwa Korneliusz odbierał cześć jako męczennik. Grób św. Korneliusza ozdobił pięknym wierszem w katakumbach papież św. Damazy (366-384). Relikwie św. Korneliusza rozdzielono z czasem po różnych kościołach Włoch, Francji i Niemiec.
Hieronim pisze, że już za jego czasów doroczną rocznicę św. Korneliusza liturgia rzymska łączyła ze wspomnieniem św. Cypriana. Dlatego ich wspomnienie przypada dzisiaj, chociaż śmierć zastała Korneliusza zapewne w lipcu 253 r.

W ikonografii św. Korneliusz przedstawiany jest w stroju papieskim z paliuszem, czasami w tiarze. Jego atrybutami są korona w ręku, gałązka palmowa, miecz, róg, tiara.

Święty Cyprian Thascius Caecilius Cyprianus urodził się około 210 r. w rodzinie pogańskiej, najprawdopodobniej w Kartaginie. Jego ojciec był senatorem i należał do najznakomitszych obywateli miasta. Początkowo jego życie było podobne do życia ówczesnej złotej młodzieży z arystokracji rzymskiej. Sam mówi, że “oddany był złym nałogom”, z których nawrócił go dopiero kapłan Cecyliusz. Miało to miejsce w 246 r. Wtedy też Cyprian przyjął chrzest. Przez wdzięczność dla mistrza i ojca duchowego przybrał jego imię. Rozpoczął wówczas w odosobnieniu pokutę za swe grzechy.
Przykładnym, prawdziwie chrześcijańskim życiem uzyskał takie poważanie, że w 247 roku został wyświęcony na prezbitera przy jednomyślnym poparciu wiernych z Kartaginy. Kiedy w roku 248 umarł Donatus, biskup Kartaginy, Cyprian, mimo ucieczki i stawianego oporu, został odszukany i konsekrowany na biskupa. Sprzeciw wyraziło jednak pięciu kapłanów, którzy zazdrościli Cyprianowi tak szybkiego awansu. Odtąd stali się jego śmiertelnymi wrogami.
Jako biskup Cyprian z całym zapałem zabrał się do naprawy obyczajów, do zwalczania błędów, do opieki nad powierzonymi sobie duszami, wreszcie także do misji, jaka go czekała wśród większości pogańskiej. Te wszystkie zabiegi przerwało jednak jedno z najkrwawszych prześladowań, jakie rozpoczął cesarz Decjusz (249-251). Nowy władca obrał sobie za cel wzmocnienie państwa w oparciu o pogan. Sobie nakazywał oddawać cześć boską. Ponieważ chrześcijanie kultu takiego oddawać mu nie chcieli i nie mogli, w odwecie nakazał ich tępić jako wrogów cesarstwa. Żądał, aby torturami zmuszać opornych do wyrzeczenia się wiary. Szczególną nienawiść obrócił przeciwko hierarchii kościelnej. Lud zaczął się domagać w amfiteatrze, aby biskupa Cypriana oddać na pożarcie lwom. Cyprian, idąc za radą Ewangelii i znanymi mu przykładami roztropnych i świątobliwych pasterzy, ukrył się na czas prześladowania (na początku 250 r.). Ze swego ukrycia przez kilka lat rządził Kościołem kartagińskim zarówno za pośrednictwem licznych listów pasterskich, jak i emisariuszy, których starannie wybierał spośród biskupów i prezbiterów.
Po śmierci Decjusza powrócił do Kartaginy. Tu spotkał się z nowym problemem: wielu chrześcijan wystraszonych torturami wyparło się wiary. Teraz chcieli powrócić do wspólnoty z Kościołem. Rygoryści byli zdania, że nie wolno ich przyjmować. Inni znowu z biskupów afrykańskich przyjmowali ich na łono Kościoła zbyt łatwo. Na synodzie, zwołanym do Kartaginy, Cyprian przeprowadził zasadę, że “upadłych” (łac. lapsi) należy przyjmować ponownie do ich gmin, ale pod warunkami, które gwarantowałyby, że nie powtórzą już tego występku. Podobne stanowisko zajął w Rzymie papież Korneliusz, ale przeciwko niemu stanęła opozycja z antypapieżem Nowacjanem na czele. Cyprian nie tylko poparł papieża, ale nawet napisał osobny traktat: O jedności Kościoła. W tej samej sprawie napisał potem także drugi traktat: O upadłych. Na oba dzieła i na dekrety synodu kartagińskiego rygoryści odpowiedzieli zarzutem, że takie postępowanie będzie tylko zachętą, by przy najbliższej okazji ponownie wyprzeć się wiary.
Niedługo potem północną Afrykę nawiedziła epidemia, która pochłonęła wiele ofiar. Podobnie jak w Rzymie, poganie urządzali procesje do świątyń swoich bóstw i składali ofiary. Chrześcijanie milczeli. Poganie uznali to za oznakę nienawiści do nich, a zarazę poczytali za gniew obrażonych bóstw. Cyprian napisał nowy traktat – O nieśmiertelności – w którym zbijał zarzuty stawiane przez pogan wyznawcom Chrystusa. Wykorzystał czas pokoju na to, by uzupełnić szeregi kleru swojej diecezji. Zwoływał synody dla przywrócenia karności i jedności w Kościele, organizował nowe gminy. Zyskał sobie w całej Afryce tak wielką powagę, że zwracano się do niego ze wszystkich stron po radę.
W roku 255 powstał nowy problem: czy należy chrzcić na nowo tych, którzy wyrzekli się błędów heretyckich i połączyli się z Kościołem. Rzym stanął na stanowisku, że chrzest, jeśli był udzielony ważnie, nie może być ponawiany. Inaczej twierdzili jednak biskupi afrykańscy. Na synodzie w Kartaginie uchwalili oni w 256 r., że heretyków powracających na łono Kościoła, a ochrzczonych w herezji, należy chrzcić na nowo. Uchwałę tę podpisało w okręgu kartagińskim 72 biskupów, a w okręgu Mauretanii – 87. Cyprian popierał tę decyzję i stosowne uchwały przesłał do Rzymu, do papieża św. Stefana.
Wybuchło w tym czasie kolejne prześladowanie zorganizowane przez cesarza Waleriana. Pod karą śmierci zakazał on zebrań liturgicznych. Wyłamujących się z tego zakazu karano konfiskatą majątku, banicją i śmiercią. Do dzisiaj zachował się dokładny opis przewodu sądowego i tekst wyroku śmierci na biskupa Cypriana. Po aresztowaniu został zesłany do miasteczka Kombis (257 r.). Przebywał tam prawie rok. Korzystając ze względnej wolności, w ukryciu nadal rządził swoją diecezją przez listy i swoich wysłanników. W lipcu 258 r. postawiono go przed sędzią, którym był ówczesny namiestnik cesarski (prokonsul), Galeriusz Maksym. Został skazany na śmierć przez ścięcie głowy. Wyrok wykonano w obecności zebranego ludu 14 września 258 r. W tym samym czasie w Rzymie odbywało się przeniesienie relikwii św. Korneliusza. Imiona obu męczenników wymienia się w Kanonie rzymskim.
Św. Cyprian z Kartaginy jest największą postacią wśród świętych Kościoła Afryki północnej, obejmującej wybrzeże Morza Śródziemnego od Cieśniny Gibraltarskiej do Libii i Egiptu (wyłącznie).

W ikonografii św. Cyprian przedstawiany jest w szatach biskupich. Jego atrybuty to biskupi krzyż, księga, gałązka palmowa, miecz, paliusz, pastorał.

http://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/09-16a.php3
********
Z dzieła św. Cypriana, biskupa i męczennika, O pożytku cierpliwości
(rozdz. 13 i 15)

Spodziewamy się tego, czego nie widzimy
Zbawienne jest przykazanie naszego Pana i Mistrza: “Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony”, a także: “Jeżeli będziecie trwać w mojej nauce, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”.
Bracia umiłowani! Została nam dana nadzieja prawdy i wolności. Trzeba nam więc trwać w cierpliwości, by wiara i nadzieja mogły przynieść owoc.
Bo nie szukamy przecież chwały tego świata, ale dążymy do przyszłej, stosownie do pouczenia danego nam przez Pawła Apostoła: “W nadziei już jesteśmy zbawieni. Nadzieja zaś, której spełnienie już się ogląda, nie jest nadzieją, bo jak można się jeszcze spodziewać tego, co się już ogląda? Jeżeli jednak, nie oglądając, spodziewamy się czegoś, to z wytrwałością tego oczekujemy”. Tak więc trzeba nam trwać w cierpliwości i czekać, abyśmy się stali tym, czym jesteśmy, a także otrzymali od Boga to, czego wyczekujemy i w co wierzymy.
Ten sam Apostoł zachęca do cierpliwości sprawiedliwych, którzy wytrwale gromadzą u Boga skarby swoich zasług, by tam dla nich owocowały, i tak mówi: “A zatem, dopóki mamy czas, czyńmy wszystkim dobrze, a zwłaszcza naszym braciom w wierze. W czynieniu dobrze nie ustawajmy, bo gdy pora nadejdzie, będziemy zbierać plony”.
Przestrzega nas Apostoł, by nam nie zabrakło cierpliwości, bo wtedy można zaniechać czynienia dobrze, pokusa może zwyciężyć i odwieść nas z drogi do chwały i sławy, a wtedy przepadną zebrane zasługi, jeśli się zaniedbamy w tym, co dobrze zaczęliśmy.
Wreszcie, gdy Paweł mówi o miłości, łączy z nią wytrwałość i cierpliwość, i tak się wyraża: “Miłość jest cierpliwa i łaskawa. Miłość nie zazdrości, nie unosi się pychą ani gniewem, nie pamięta złego. Wszystko miłuje, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma”. Tymi słowami Apostoł dowodzi, że miłość wytrwa pomimo wszystko, bo potrafi wszystko przetrzymać.
A na jeszcze innym miejscu czytamy: “Znosząc siebie nawzajem w miłości, usiłujcie zachować jedność ducha dzięki więzi, jaką jest pokój”. Oto dowód, że nie może być jedności ani pokoju tam, gdzie się nie podtrzymuje wzajemnego zrozumienia i poszanowania i nie dokłada niestrudzenie starań o utrzymanie zgody.
http://brewiarz.pl/indeksy/pokaz.php3?id=6&nr=032
***********
Z traktatu św. Cypriana, biskupa i męczennika, O modlitwie Pańskiej
(rozdz. 1-3)

Ten, który dał nam życie, nauczył nas też modlitwy
Przykazania ewangeliczne, bracia najmilsi, nie są niczym innym, jak Bożym nauczaniem, fundamentem pod budowę nadziei, sklepieniem umacniającym wiarę, pokarmem krzepiącym serce, przewodnikiem ukazującym drogę i pomocą dla osiągnięcia zbawienia. Nakazy te, kierując na ziemi uległymi sercami wierzących, prowadzą ich do królestwa niebieskiego.
Bóg zechciał wiele powiedzieć przez swoje sługi – proroków i pragnął, aby Go słyszano. Większe jednak bez porównania jest to, o czym mówi Syn Boży. On bowiem własnym głosem potwierdza słowa Boga powierzone prorokom i już nie posyła, aby przygotowano drogę Temu, który przychodzi, ale sam przychodzi, wskazuje i otwiera drogę nam, którzy niegdyś byliśmy ślepi i żyliśmy beztrosko, błądząc w ciemnościach śmierci, abyśmy teraz oświeceni światłem łaski trzymali się szlaku życia, gdzie wodzem i przewodnikiem jest sam Pan.
On między wieloma swoimi zbawczymi przestrogami i nakazami, w których ujawnia troskę o zbawienie swego ludu, podał nam również sposób modlitwy i nauczył nas, o co mamy prosić. Ten, który sprawił, że żyjemy, nauczył nas również, jak mamy się modlić. Uczynił to na mocy tej samej łaskawości, dzięki której obdarzył nas także innymi darami, abyśmy zanosząc do Ojca modlitewne prośby, jakich nauczył nas Syn, zostali łatwiej wysłuchani.
Zapowiedział przecież, iż nadchodzi godzina, kiedy prawdziwi czciciele Ojca będą Go wielbić w duchu i prawdzie. To, co przedtem obiecał, teraz wypełnił, bo to właśnie myśmy otrzymali z Jego świętości Ducha oraz prawdę, abyśmy również według Jego pouczenia mogli prawdziwie i duchowo wielbić Boga.
Jakaż bowiem modlitwa może być bardziej duchowa od tej, którą przekazał nam Chrystus? To On przecież zesłał dla nas Ducha Świętego! Jakaż modlitwa jest bardziej autentyczna od tej, która wyszła z ust Syna Bożego? Wszak On jest samą Prawdą! Modlić się inaczej, niż nauczył nas Chrystus, byłoby nie tylko ignorancją, ale i grzechem, zgodnie z tym, co On sam powiedział: “Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji”.
Módlmy się zatem, bracia, tak jak nas nauczył Mistrz nasz – Bóg. Dopiero wówczas modlitwa nasza będzie prawdziwie przyjacielska i pełna tkliwej zażyłości, gdy prosić będziemy Boga o Jego własne dary i gdy do Bożych uszu docierać będzie modlitwa samego Chrystusa.

Niech Ojciec raczy uznać w naszej modlitwie słowa swego Syna, aby Ten, który mieszka we wnętrzu serca, był również w wypowiadanym zewnętrznie głosie. Skoro Chrystus jest naszym Orędownikiem u Ojca, wówczas kiedy zgrzeszymy i błagamy o odpuszczenie win, trzeba, abyśmy się o to modlili Jego własnymi słowami. On bowiem powiedział, że o cokolwiek prosimy Ojca w Jego imieniu, wszystko otrzymamy. O ileż zatem nasze błagania będą bardziej skuteczne wtedy, gdy prosząc Ojca w imię Chrystusa, modlić się będziemy Jego własną modlitwą!

http://brewiarz.pl/indeksy/pokaz.php3?id=6&nr=186
***********
Ponadto dziś także w Martyrologium:
W Pradze – św. Ludmiły. Ochrzcił ją być może św. Metody. Poślubiona Borzywojowi I, protoplaście Przemyślidów, miała z nim dwóch synów. Zginęli młodo w walkach z Madziarami. Wychowywała wnuka Wacława, ale popadła w konflikt z synową, która posłała siepaczy. W roku 920 lub następnym zadali jej oni śmierć przez uduszenie. Św. Wacław dokonał translacji szczątków Ludmiły i pochował je w Pradze.oraz:

świętych męczenników Abundiusza, prezbitera, i Abundancjusza, diakona (+ ok. 304); świętych męczenników Łucji i Geminiana (+ 304); św. Niniana, biskupa (+ V w.); świętych męczenników Rogellusa i Servusdei (+ 852)

**********************************************************************************************************************

O autorze: Słowo Boże na dziś