Dramatyczny apel środowiska dziennikarskiego

Gdyby się uważnie wsłuchać, to poprzez medialny klangor można by usłyszeć cichutkie popiskiwania… To dochodzące z kuluarów cienko brzmiące głosy nielicznych żyjących jeszcze ostatnich dziennikarzy z prawdziwego zdarzenia, pracujących na etacie w przemyśle pogardy i kłamstwa.

To właśnie oni – ostatni sprawiedliwi ogłaszają, że dzisiejsze media zostały całkowicie opanowane przez pseudodziennikarzy stokroć gorszych od znanych z bezwzględności pseudokibiców. W tych warunkach nie jest możliwe skonstruowanie sensownego i adekwatnego do realnej rzeczywistości przekazu informacyjnego – alarmują.

Dziennikarze apelują do lemingów z prawej strony, o moralne wsparcie oraz o używanie adekwatnego określenia „pseudodziennikarze”.

Tak sobie myślę, że przecież tzw. efekt Michnika polegający na wybiórczości daje się zauważyć również w mediach niezależnych, które w ten sposób fałszują przekaz, w niechlubnych porywach nie gorzej niż medialny mainstream, określany złośliwym sloganem „kłamstwo całą dobę”.

Osobiście nie przypuszczam, aby tego typu apele przyniosły skutek. Podoba mi się natomiast określenie „pseudodziennikarze” i będę je stosował na co dzień. Środowisko pseudodziennikarzy powinno zostać otoczone raczej opieką duszpasterską, którą można porównać do niełatwej pracy niektórych księży wśród ulicznych prostytutek.

Natomiast jeżeli chodzi o media niezależne, to przy tej okazji, zaryzykuję i zadam kilka pytań, które to, mam nadzieję, dotrą w sieci do odpowiednich osób. /mam na myśli „niezależnych publicystów”/.

Tajemnicą poliszynela jest militarne i logistyczne wsparcie Rosji dla prorosyjskich separatystów, którzy traktują jeńców ukraińskich w barbarzyński sposób. Jeżeli was to oburza, to w takim razie dlaczego w waszych przekazach nie ma potępienia lub nawet cienia ubolewania z powodu podobnych czynów ze strony ukraińskiej? Niedawno Ukraińcy chwalili się poderżnięciem gardła schwytanemu rosyjskiemu oficerowi. Czy nie był to jeniec? Rozumiem satysfakcję z „ubicia” kolejnego wroga w honorowej walce, ale tortury i egzekucje na jeńcach potępiane u jednej, a traktowane z pobłażliwym milczeniem u drugiej strony, rodzi podejrzenie o hipokryzję.

Chciałbym również, abyście uczciwie odpowiedzieli sobie, panowie i panie z Niezależnej.pl i Gazety Polskiej, na pytanie: Czy to tylko separatyści ostrzeliwują swoje pozycje i przy okazji obiekty mieszkalne, powodując masakrę cywilów, czy może robi to artyleria ukraińska? Pisanie prawdy o Ukrainie nie jest przecież równoznaczne z deklaracją poparcia dla Putina. Analogicznie: pisanie prawdy o postsowieckiej Rosji nie oznacza automatycznego poparcia dla banderowców.

Znam wiele osób, które nie mają cienia wątpliwości co do putinowskiej Rosji i postsowieckich strategii względem „bliskiej zagranicy”, lecz równocześnie są zbulwersowane waszym „informacyjnym przekazem”, który w ich odbiorze jest przede wszystkim propagandą wojenną.

Kontynuowanie tego na pewno nie wyjdzie wam na zdrowie (moralne).

Ruchomy wektor nienawiści szalejący na Ukrainie podobnie jak igła kompasu w trójkącie bermudzkim może już wkrótce zgodnym wysiłkiem Rosji, Niemiec i przy powściągliwej aprobacie USA zostać skierowany w stronę Polski. Dlatego, moi drodzy, piszcie po prostu prawdę. Taki jest przecież imperatyw prawdziwego dziennikarstwa.

Mój komentarz: Eksponowanie wyłącznie aspektu rosyjskiej agresji, pomijanie z premedytacją aspektów pozostałych: inspiracji sił trzecich, wojny domowej oraz faktu, że na wschodzie biją się nasi wrogowie, przypomina mi błąd strategiczny Polaków z czasów II wojny światowej. Wówczas AK pomagała Rosjanom, którzy zwyciężali z Niemcami. Niewątpliwie, w jakimś stopniu pomogło to Rosjanom w zajęciu  terenów II RP – szybciej od wojsk zachodnich aliantów. Dlatego polską racją stanu jest, aby Rosjanie ostatecznie nie weszli na zachodnią Ukrainę, lecz na tym etapie konfliktu granie roli przygłupiego dywersanta idącego na wojnę czyni z nas państwo frontowe. W sytuacji, gdy nie mamy armii, może się to skończyć kolejnym krwawym samobójstwem, wpisanym w kalkulację głównych graczy rozgrywających ten konflikt.

____________________________________________________________________________
Gwoli uzupełnienia obrazu.
Od wielu lat na tzw. Zachodzie kreśli się scenariusze rozpadu Ukrainy i wymodelowania Europy w tym Polski. /Mitteleuropa/. Robią to Niemcy, Amerykanie, Żydzi oraz wyznawcy Dugina.
Polacy powinni o tym wiedzieć. Poniżej “mapa” z 2008 roku.

O autorze: CzarnaLimuzyna

Wpisy poważne i satyryczne