Kilka dni temu spotkałem na ulicy wypasionego młodzieńca z naciągniętą na nos i usta maską. Spytałem go uprzejmie dlaczego nosi coś takiego na świeżym powietrzu. Speszony ściągnął ją z twarzy i odpowiedział: Noo… bo niedługo czwarta fala i znów trzeba będzie nosić… I pomyśleć, że jeszcze rok temu taki osobnik wzbudziłby jednoznaczne skojarzenia z chorobą psychiczną, a dziś jest jednym z wielu podobnie (nie)myślących.
Z czego składa się czwarta fala? Beneficjenci “fałszywej pandemii”, akwizytorzy Big Pharmy, tchórze, niewolnicy o mentalności głupców… z tej magmy powoli wyłania się nowy typ folksdojcza, covidowego kapusia, szmalcownika oddającego polskie dzieci do eksperymentów medycznych. Do tego dochodzą szczepionkowi terroryści zapowiadający prześladowania ludzi dbających o swoje zdrowie, nie mających zamiaru wstrzykiwać sobie do organizmu materiału genetycznego wirusa wytwarzającego toksynę znaną pod nazwą białka kolczastego (S). Zbyt dużo osób z tego właśnie powodu już umarło, a wielu walczy do dziś ze skutkami ubocznymi “szczepionki”. Ludzie rozsądni nie chcą się szczepić, chcą być normalnie leczeni: Amantadyną i Iwermektyną.
Pierwszy milion fake newsów jest konieczny, potem wystarczą półprawdy.
Powyższa sentencja z dziedziny inżynierii społecznej przypomina szczere wyznanie proniemieckich liberałów: pierwszy milion trzeba ukraść, a potem jakoś pójdzie. Kłamstwo i manipulacja pod szyldem pozornego dbania o dobro poddanych niewolników są stare jak świat, podobnie jak ludzka n a i w n o ś ć.
83 lata temu Marsjanie zaatakowali Ziemię. Ludzie wpadli w panikę
30 października 1938 roku w stacji CBS przeczytano słuchowisko “Wojna Światów” według powieści Herberta George Wellsa.
Ludzie wpadli w panikę, szczególnie ci, którzy włączyli radioodbiorniki już w trakcie trwania słuchowiska i uznali całą historię za prawdziwą. Radiową wersję “Wojny światów” zrealizował Orson Welles. Forma, jaką zastosował w audycji, była tak realistyczna, że tysiące Amerykanów uwierzyło w najazd Marsjan. Przerażeni ludzie dzwonili do rozgłośni z pytaniami, co mają robić. Policja odnotowała przypadki załamań nerwowych. Wiele osób sądziło, że nastąpił koniec świata. Zniszczenia spowodowane paniką sięgały w skali kraju kilkuset tysięcy dolarów. /polskieradio/
Dziś, siła oddziaływania mediów jest jeszcze bardziej skuteczna.
Podwójnie ogłupieni, grupa specjalnego ryzyka
Laureat nagrody Nobla, Kary Mullis, który wynalazł metodę PCR twierdził, że nie nadaje się ona do diagnostyki. Pomimo tego to właśnie test PCR jest wykorzystywany jako narzędzie do “wykrywania covid-19″. Każdy nowy dzień pandemii rozpoczyna się od fake newsa z podaną ogólną liczbą osób “zarażonych”. Zawiera on w sobie mix fałszywych informacji:
W tej liczbie zawarte są:
- przypadki fałszywie dodatnie
- przypadki czasowego nosicielstwa u osób które nie zachorują
- przypadki innych drobnoustrojów, w tym: innych koronawirusów niż domniemany SARS-CoV-2
- przypadki innych wirusów grypy i przeziębienia
Reasumując: Liczba osób “zakażonych” nie jest równoznaczna liczbie osób, które naprawdę zachorowały. Należy również stwierdzić, że podawane liczby infekcji grypowych i covidowych nie przekraczają zwykłej liczby zachorowań w sezonie jesienno-zimowym. Robienie z tego covidowej fali jest ordynarnym nadużyciem.
Kolejną brednią jest głoszenie sprzecznego z nauką poglądu o odporności szczepionkowej.
Zaszczepieni w porównaniu do naturalnie odpornych mają 13 razy wyższe ryzyko zakażenia deltą i prawie 7 razy wyższe ryzyko hospitalizacji związanej z COVID-19
Wiara, że odporność generowana przez szczepienie jest lepsza od naturalnej jest jak wiara w płaską Ziemię
dr Piotr Witczak
Tymczasem, to własnie do podwójnie zaszczepionych, w pełni ogłupionych i przestraszonych apelują akwizytorzy Big Pharmy o trzeci strzał dający im szanse na przeżycie. Dane napływające z Izraela, lidera “wyszczepień” przeczą temu.
Stephen Lendman – Izrael dowodzi, że szczepienia powodują covid
Izrael jest jednym z krajów o najwyższym wskaźniku ‘wyszczepienia’ w celu ochrony przed grypą/covid.
W poniedziałek Haaretz poinformował, że ponad 78% Izraelczyków przyjęło szczepienie.
Jednak epidemia w kraju nasila się i to właśnie wśród zaszczepionych Izraelczyków.
Liczba poważnych przypadków jest najwyższa od sześciu miesięcy.
Wysiłki mające na celu powstrzymanie epidemii poprzez zastrzyk przypominający [booster] pogorszyły i tak już złą sytuację. /Trzecia dawka czyli dokąd zmierzamy/
Wytwarzanie przeciwciał indukowane przez szczepienie w populacji silnie eksponowanej na wirusa doprowadzi do selekcji wariantów opornych na te przeciwciała
Laureat Nagrody Nobla, prof. Luc Montagnier
***
Wysoki wskaźnik “wyszczepienia” sprzyja zakażeniom?
Wstępne badania Oxford University Clinical Research Group wskazują, że osoby zaszczepione mają w swoich nozdrzach 251 razy więcej wirusa COVID-19 niż osoby, które nie przyjęły szczepionki /link/do rzeczy.pl/
Prosto z mostu
To, o czym napisałem jest swoistą strefą buforową, obszarem wytworzonym przez media w którym mają ugrzęznąć ludzie wolni toczący nieustanną, wyczerpującą wojnę o prawdę. Istotą sprawy jest to, że cała ta hucpa związana z covidem ma tylko jeden cel: wprowadzenie nowego prawa na którym będzie opierać się nowy globalny totalitaryzm z nowoczesnym niewolnictwem jako gwarancją “bezpiecznego jutra”.
Fala bezprawia i niesprawiedliwości nie pierwsza i nie czwarta i nie ostatnia – permanentna – trwająca aż do momentu ukarania sprawców z PZPR, SLD, PO i PiS – wyeliminowania ich z życia publicznego na zawsze i całkowicie. Powinno się to odbyć według mojej opinii w sposób klasyczny z pominięciem rytualnej zmiany kapo jaki dokonuje się zazwyczaj w tzw. idiokracji. Jeżeli tego nie zrobimy to grozi nam to o czym mówią lepiej widzący i mniej bojący się ludzie: Totalitaryzm, durnie
A w wersji polskiej wygląda to tak:
“Laboratorium Innowacji Społecznych” nazwa zaczerpnięta wprost z marksistowskiego języka. Jak sądzicie to artystyczna instalacja czy nowa normalność?
Niestety, z informacji dostępnych na stronie https://lis.gdynia.pl/o-nas/ wynika, że raczej nie jest to instalacja artystyczna:
“Laboratorium Innowacji Społecznych to samodzielna jednostka budżetowa Miasta Gdyni, działająca na rzecz mieszkańców i mieszkanek. Szukamy, realizujemy i wdrażamy nowatorskie rozwiązania, które wychodzą naprzeciw społecznym wyzwaniom.”
Aż strach się bać co będzie dalej…
Działa dla “dobra mieszkańców”. Dla dobra mieszkańców w Związku Zdradzieckim (Rosji sowieckiej) pakowano osoby ze “schizofrenią bezobjawową” do psychiatryka, a “to” tutaj dotyczy osób z ryzykiem zarażenia…
“Osoby z ryzykiem zakażenia” czyli wszyscy. Była taka piosenka: Car Nikołaj wydał manifest: miortwym swabodu, żiwych pad ariest. To by było na tyle.
„Warto rozmawiać” nie wraca do TVP, 27.08.2021
______________________
Spokojnie. Kto na antenie ‘W tyle wizji’ darł się na ludzi, że ‘teściową mi zarażą‘ to niektórzy pamiętają.
Chyba jednak propaganda dziś jest mniej skuteczna niż kiedyś (jak choćby w 1938). Wciąż mimo bardzo ostrej kampanii proszczepionkowej i to we wszystkich mediach czasami w innych sprawach znacznie się różniących, mimo jawnego wsparcia hierarchii KK jednak chyba mniejszość jej uległa. I to biorąc pod uwagę nie tylko propagandę, ale też naciski na pewne grupy. ;)
Tak przy okazji, dla Czytelników zainteresowanych szerszym kontekstem.
_________________________
Definiowanie choroby. Choroba jako standard złota versus diagnoza jako pieniądz fiducjarny (przeł. W. Wrotkowski)
Thomas Szasz
Abstrakt
Artykuł zawiera zwięzłą, krytyczną prezentację historii definiowania choroby. Zdaniem Szasz’a źródło dochodu lekarza przesunęło się od pacjenta do rządu albo – do regulowanego przez rząd systemu ubezpieczeniowego; osobiste nawyki i problemy zaczęto definiować jako choroby i coraz więcej lekarstw usuwano z wolnego rynku: w ciągu kilku stuleci społeczeństwa zachodnie zostały przekształcone z teokracji w demokracje, a następnie – w farmakracje.
Autor artykułu zwraca uwagę na konflikt między potrzebą precyzji i rygoru w uprawianiu nauki oraz potrzebą elastyczności i współczucia w zapewnianiu opieki medycznej. Znajduje on odzwierciedlenie w naszej dzisiejszej nozologii – mieszaninie dokładnie zidentyfikowanych zjawisk naturalnych i niedokładnie zdefiniowanych sądów i zdarzeń ekonomicznych, ideologicznych, politycznych i społecznych.
Szasz był przekonany, że prominentni naukowcy w dziedzinie medycyny tudzież prestiżowe publikacje regularnie ignorują, przeoczają i zaciemniają to, że używamy pojęcia choroby i potrzebujemy go używać zarówno jako neutralnego co do wartości terminu naukowego, by opisywać i objaśniać wszelakie aspekty świata materialnego, jak również jako wartościującego terminu etycznego, by identyfikować, tłumaczyć, potępiać i usprawiedliwiać (niematerialne) ludzkie aspiracje, prawa i zwyczaje: powinniśmy jasno i uczciwie odróżniać te dwa różne znaczenia i sposoby użycia terminu.
LINK [powyższy wstęp i notka biograficzna]
_________________________
Fragment.
Choroba i uzdrawianie są tak stare jak cywilizacja. Przez tysiące lat szaman albo kapłan pomagał osobom cierpiącym z powodu wszelkiego rodzaju przeciwności losu; spośród nich tylko niektóre uważamy obecnie za choroby. Rozróżnianie między grzechem i chorobą, uzdrawiającą wiarą i pomocą medyczną było powolnym procesem historycznym, który w umysłach i życiu milionów ludzi nadal nie dobiegł końca. Naukowo-materialistyczne podejście do medycznego uzdrawiania – idea zachodnio-europejska – ma lat mniej niż dwieście. Tradycyjnie lekarz był prywatnym przedsiębiorcą. W Stanach Zjednoczonych dopiero w XX wieku rządy federalne i stanowe zaczęły regulować i ograniczać sprzedaż lekarstw i praktykowanie medycyny. Po zakończeniu II wojny światowej (w Związku Sowieckim wcześniej) dystrybucja usług medycznych na całym rozwiniętym świecie została przekształcona z kapitalistycznego systemu w socjalistyczny: źródło dochodu lekarza przesunęło się od pacjenta do rządu albo – do regulowanego przez rząd systemu ubezpieczeniowego. W tym samym czasie coraz bardziej osobiste nawyki i problemy – od palenia poprzez otyłość aż do zarządzania niesfornymi dziećmi – zaczęto definiować jako choroby i coraz więcej lekarstw usuwano z wolnego rynku, czyniąc je dostępnymi tylko na receptę i tylko dla osób, które zostały zdiagnozowane jako chore. W ciągu kilku stuleci społeczeństwa zachodnie zostały przekształcone z teokracji w demokracje, a następnie – w farmakracje.
Co się powinno, a czego nie powinno się uważać za chorobę? To pytanie jest kłopotliwe dla całej medycyny, a zwłaszcza – dla psychiatrii. Każdy – lekarze i pacjenci, firmy farmaceutyczne i systemy ubezpieczeń zdrowotnych, politycy i ludzie – ma swój udział w tym, jak odgraniczamy chorobę od tego, co nią nie jest. Nikt z nas nie może uciec od obowiązku zmagania się z tym zagadnieniem i zadecydowania, jak i gdzie powinniśmy narysować linię. Z uwagi na lekarzy i zawód medyczny pytanie to wymaga dwóch różnych odpowiedzi – jednej, by zaspokoić potrzeby nauki medycznej; drugiej, by zaspokoić potrzeby praktyki lekarskiej oraz osób, którym ona służy. Nauka medyczna, część nauki o przyrodzie, dotyczy empirycznego ba-dania części świata materialnego – ludzkiego ciała – za pomocą precyzyjnie zdefiniowanych i rygorystycznie stosowanych pojęć i technik. Praktyka lekarska, choć oparta jest na nauce i użyciu naukowej technologii, nie jest nauką; to rodzaj usługi dla ludzi, której treść i dostarczenie są kształtowane przez ekonomiczne, ideologiczne, religijne i polityczne interesy. W za-kresie dostarczania opieki medycznej nacisk na precyzję naukową i rygor jest potępiany jako sztywność i brak współczucia.Konflikt między potrzebą precyzji i rygoru w uprawianiu nauki oraz potrzebą elastyczności i współczucia w zapewnianiu opieki medycznej znajduje odzwierciedlenie w naszej dzisiejszej nozologii – mieszaninie dokładnie zidentyfikowanych zjawisk naturalnych i niedokładnie zdefiniowanych sądów i zdarzeń ekonomicznych, ideologicznych, politycznych i społecznych. W rezultacie ten system klasyfikacji jest intelektualnym ambarasem i zaproszeniem do polityczno-ekonomicznej nikczemności. Wyplątanie się z dylematów związanych ze współczesną taktyką i polityką w zakresie opieki zdrowotnej wymaga, byśmy uznali potrzebę dwóch (lub więcej) systemów definiowania i klasyfikacji chorób.Nauka jest równoznaczna z materializmem, ze studiowaniem faktów, z tym, jak się rzeczy mają. Jest czymś aksjomatycznym, iż nie może istnieć żadne badanie naukowe ani teoria naukowa takich niematerialnych „bytów” i moralnych pojęć, jak anioł i diabeł, duch i umysł, cnota i wada. Powiedzenie tego nie jest powiedzeniem, że owe rzeczy „nie istnieją”. One „istnieją”, ale nie są częścią świata materialnego. Ich studiowanie pociąga za sobą dociekanie i rozumowanie dotyczące nie faktów, lecz przekonań (objaśnień), doświadczeń (jak odczuwa się rzeczy), wartości (dobrych i złych) i taktyk społecznych (jakie działania w jakich okolicznościach po- winno się uznać za dozwolone i niedozwolone). Wszystko to jest komunałem. Mimo to prominentni naukowcy w dziedzinie medycyny tudzież prestiżowe publikacje regularnie ignorują, przeoczają i zaciemniają to, że używamy i potrzebujemy używać pojęcia choroby zarówno jako neutralnego co do wartości terminu naukowego, by opisywać i objaśniać [wszelakie] aspekty świata materialnego, jak również jako wartościującego terminu etycznego, by identyfikować, tłumaczyć, potępiać i usprawiedliwiać (niematerialne) ludzkie aspiracje, prawa i zwyczaje; że powinniśmy jasno i uczciwie odróżniać te dwa różne znaczenia i sposoby użycia tego terminu.
Definiowanie choroby Choroba jako standard złota versus diagnoza jako pieniądz fiducjarny, Thomas Szasz
(Lektura dostępna na stronie lub pdf do ściągnięcia)
Głupota stała się już normą
Z jakąkolwiek zmienną formą
Tak Świat cały opanowała
Że do Kościoła zawitała
https://www.fronda.pl/a/prymas-polak-przyczynianie-sie-do-tego-aby-wiekszosc-ludzi-sie-zaszczepila-jest-aktem-milosci,166049.html
Pozdrawiam
Szczęść Boże
Nie wszystkich, tylko buntowników, heretyków, wichrzycieli … itp.
“Rodziców co nakłaniają i godzą się, aby swoje dzieci szczypawkować , należy pozbawić praw rodzicielskich. “- Dr. Zbigniew Hałat.
———
Prymas to jeden z najbardziej gorliwych pandemiuszy, teraz jeszcze w o tyle komfortowej sytuacji, że może powtarzać tezy wprost za Franciszkiem.
A przed “pandemią” z jakiegoś powodu ulubiony hierarcha kodomitów.
W sumie dobrze, że teraz to już tylko tytuł.
“Medyczne potwory na wolności”
http://zaprasza.net/a.php?article_id=37105
Krótko mówiąc nic nie może normalnie funkcjonować tam gdzie jest socjalizm, a jak jest on tolerowany to prędzej czy później dochodzi do zbrodni i ludobójstwa ;)