Nie ma się czego obawiać poza samymi siewcami strachu, ich „Wielko-Resetowymi” reformami społecznymi i ich „maścią na szczury” – „eksperymentalnym”, całkowicie niepotrzebnym „specyfikiem”.
− ∗ −
W menu na dziś danie negujące. Catte Black, dziennikarka z Off-Guardian, namawia do odrzucenia wszelkich narracji na temat obecnej ‘pandemii’, nawet tych ‘alternatywnych’, aby nie uwierzytelniać całej operacji pt. covid-19. Czy takie podejście jest możliwe i jak to zrobić?
Zapraszam do lektury.
__________________________***__________________________
Odrzućcie WSZYSTKIE narracje strachu
Gdy walka o prawdę i wolność nabiera tempa, musimy uważać na zagmatwane wiadomości i stopniowany język, który ustępuje ważnej dziedzinie.
Musimy skupić się na kilku kluczowych punktach we wszystkim, co piszemy/publikujemy, czy to do przyjaciół, do rodziny, czy do całego świata.
- Pandemia jest fałszywa. To nie przesada ani oportunistyczne nadużycie – po prostu FAŁSZYWA.
_ - Testy PCR NIE DZIAŁAJĄ w diagnozowaniu infekcji, więc niekończące się „testy” są w dużej mierze tylko oszustwami napędzającymi zyski, a ilość „przypadków” jest bez znaczenia.
_ - Większość diagnoz „Covid” to po prostu zwykłe przeziębienie lub grypa plus bezsensowny test PCR. A 99,9% osób, które „mają to” lub powiedziano im, że mają, wyjdzie z tego. A ci, którzy na to umrą, będą to prawie wyłącznie osoby w podeszłym wieku i bardzo chore i już umierające na coś innego. Tak jak przed 2020 rokiem, kiedy „Covid” był po prostu grypą lub zapaleniem płuc.
_ - Szczepionka jest całkowicie niepotrzebna, nie działa i może cię okaleczyć lub zabić.
_ - Twoja uległość nigdy nie sprawi, że to zniknie. Tylko opór może to zrobić.
Jak opisałam to w niedawnym artykule [tłum. autom.], wszyscy mamy tendencję by zapominać o podstawowych faktach i zaczynamy kupować część tych narracji, nie zdając sobie z tego sprawy.
Jest to kluczowe, ponieważ ci, którzy sprzedają to oszustwo, są bardzo dobrzy w dostarczaniu nowych historii, które pozornie wydają się pomagać naszej stronie, ale po bliższej analizie po prostu promują ordynarny strach przed wirusami, tylko że tylnymi drzwiami.
Uważaj na wszelkie wiadomości z głównego nurtu, a nawet te „alternatywne”, które ostatecznie promują śmiertelnego wirusa – dowolną drogą.
Wliczam w to wszystkie historie o „przecieku laboratoryjnym” w Wuhan, wszelkie rzekome badania nad „wzmocnieniem funkcji” [gain of function], wydzielanie „białka kolczastego”, „przełomowe infekcje”, superwirus tworzony przez szczepienie, a nawet twierdzenia, że iwermektyna i HCQ [hydroksychlorochina] mogą „wyleczyć covida”.
Wszystkie te historie, niezależnie od tego, czy zawierają ziarno prawdy, czy też są całkowicie zmyślone, i jakkolwiek uczciwie promowane, działają w tym samym celu – aby przekonać cię, że istnieje nowy i śmiertelny wirus, czy to występujący naturalnie, wytworzony w laboratorium czy zmutowany w ciałach osób zaszczepionych.
Nawet promowane w dobrej wierze służą ostatecznemu programowi strachu, wyobcowania i kontroli.
Twórcy tej narracji nie dbają o to, czym się przestraszysz. Nie obchodzi ich, jaki aspekt infekcji doprowadzi cię do tego stanu. Chcą tylko, żebyś się bał jakiegoś dziwnie przerażającego wirusa i ludzi potencjalnie go noszących.
Jeśli więc jakaś konkretna narracja kieruje cię w stronę skalistego i nękanego falami Przylądka Strachu, zatrzymaj się i pomyśl, zanim tam dotrzesz.
Pamiętaj, że pandemia jest kłamstwem, a testy PCR nie mogą zdiagnozować aktywnej infekcji. A 96% osób, które zmarły „na covid” było już w bardzo podeszłym wieku i/lub chorowali z innych powodów, gdy otrzymali naukowo bezsensowny test PCR i stali się częścią w dużej mierze bezsensownej statystyki.
Reszta – wszystko, co zaczyna podążać krętą drogą z powrotem do historii o „śmiercionośnym zarazku”, jest po prostu sprytną zmyłką.
Nie czepiaj się skał Przylądka Strachu, krzycząc o wirusie, jego wariantach lub kretyńskich, przełomowych, zabójczych zarazkach. Tego właśnie od ciebie chcą: bycia przerażonym, zahukanym niewolnikiem wszystkiego, co łagodzi twój strach.
Stań na twardym gruncie. Pozostań przy zdrowych zmysłach. Trzymaj się jedynej informacji, która ma znaczenie.
Nie ma się czego obawiać poza samymi siewcami strachu, ich „Wielko-Resetowymi” reformami społecznymi i ich „maścią na szczury” – „eksperymentalnym”, całkowicie niepotrzebnym „specyfikiem”.
Refuse ALL fear narratives, Catte Black, Aug 9, 2021
Uzupełnienia:
Schwab’o mi albo kto nam to robi
Od strony niemedycznej…
________________________________
To tylko propaganda, Marek Jan Chodakiewicz, Tygodnik Solidarność, 13.02.2018r.
Teraz już mamy niestety kolejny etap. Już nie chodzi o to, żeby ludzie NIE uwierzyli w te bzdury o pandemii i szczepionkach i żeby dlatego ukazywać im prawdę, bo może ich się w ten sposób ochroni. Oni JUŻ UWIERZYLI i teraz ze wszystkich sił będą bronić swej głupoty, żeby nie wyszła na jaw. I oskarżają tych, którzy to ujawniają na dziecinnej zasadzie “to nie ja jestem głupi, to ty jesteś głupi!”. Dlatego w wielu orędziach pojawiać się zaczyna wątek rezygnacji z naszego “apostolstwa antyszczepionkowego”, raczej pozostaje już tylko modlitwa za ogłupionych nieszczęśników. I za nas samych, żebyśmy wytrzymali ich wzrastającą agresję. Rozjuszony głupek, który uwierzył we własną mądrość i któremu tę pewność chcesz odebrać, to straszna broń.
Jeśli przyjąć narrację wszystko negującą jak w tym tekście to musimy również sponiewierać takie osoby jak chociażby dr Bodnar, do którego jak wiemy przychodziły osoby po pomoc a ta miała być udzielana przy pomocy amantadyny. Aż korci zadać pytanie z jakimi dolegliwościami przychodzili i z jaką chorobą?
Ostatnie zdanie – święte słowa.
Nie chodzi o dra Bodnara, ani o amantadynę. Ale o powiązanie od lat istniejącego leku z niewyizolowanym do tej pory wirusem, bo to jest właśnie uwiarygodnienie.
Przy okazji ulotka ze strony grupy c19. Można powiększyć otwierając w nowym oknie przeglądarki.
“Oni JUŻ UWIERZYLI i teraz ze wszystkich sił będą bronić swej głupoty”
Coś w tym jest. Znam rodzinę, w której jedna osoba zmarła na zawał serca niedługo po szczepieniu i gdy była o tym mowa to tam zaraz samoistnie pojawiają się zapewnienia, że to wcale nie po szczepionce tylko pechowa koincydencja czasowa.
Osobiście przypuszczam, że to jest i będzie typowa reakcja wyszczepionych i że przytłaczająca większość nigdy się nie przyzna, chyba nawet przed sobą, do popełnionego błędu.
Strategia lęku ma długą tradycję w mechanizmach rządzenia. Do tych ciekawych uwag Catte Black przestrzegających przed uleganiem “alternatywnej” narracji pandemicznej dodałbym jednak również strach przed szczepionkami, przymusem, restrykcjami, segregacją, lockdownem etc. W chwili, gdy miliony ludzi nauczą się żyć w stanie ciągłego i odnawianego cyklicznie zagrożenia (obojętne, czy ze strony wirusa, szczepionek, rządu, pracodawcy, policjanta, stewardessy w samolocie, kasjerki czy ciecia w sklepie), powstają doskonałe warunki do zamienienia tychże milionów w bezwolną i pozbawioną osobowości masę, która zatraca kontakt z rzeczywistością, oducza się odróżniania prawdy od fałszu i dobra od zła. Ludzie wychowani w tym reżimie mogą być swobodnie zaganiani do kolejnych zagród, bo gotowi są uwierzyć w każdą niedorzeczność, którą uczynią potem obiektem quasi-religijnego kultu i niewolniczej dumy, pozwalającej lżej znieść ból nakładanych kajdan. Rządzącym, którzy nie potrzebują już w tych warunkach żadnej “demokratycznej” legitymacji pozostaje i wystarczy stale odnawiane niebezpieczeństwo, jako uzasadnienie dla ciągłego stanu wyjątkowego. Paradoks polega na tym, że zbrodnicze działania rządów dokonywane są w imię “ochrony zdrowia i życia”, bo biologiczna egzystencja pozostaje jedyną wartością, w którą obywatele gotowi są jeszcze wierzyć. Z tak urządzalną masą władza może uczynić dosłownie wszystko, bo uznaje ją za “zbędną nadwyżkę”, używając pojęcia Hannah Arendt. Czy jednak “spiskowe” postrzeganie świata nie tworzy fałszywego wizerunku omnipotencji tej władzy? Czy nie rozbraja moralnie i nie zwalnia z poczucia obowiązku, myślenia, odpowiedzialności za siebie i innych? Tak funkcjonująca masa ludzi żyjących w wirtualnej rzeczywistości, pracująca i ucząca się “zdalnie”, czerpiąca wiedzę z internetu, sama odbiera sobie stopniowo wolę i zdolność do działania, w tym do okazywania tego, czego każda władza obawia się najbardziej – obywatelskiego nieposłuszeństwa. Tymczasem ludzie przez wiele lat nauczyli się żyć osobno, więzi społeczne były rozbite na długo przed pierwszą “kwarantanną”. Dlatego, aby zakończyć reżim sanitarny nie wystarczy gniew wyrażony online, marsze uliczne, czy sprzeciw wobec strzykawek. Trzeba odrzucić dużą część dorobku technologicznego barbarzyństwa, które od dziesięcioleci sprzedawano nam pod wdzięcznym imieniem postępu. Tego postępu, który nauczył nas ciągłego strachu przed życiem i o życie. Ale na to potrzeba wielkiego wysiłku, czasu, woli i odwagi. Zatem “nie lękajcie się”, jak mawiał kiedyś pewien wielki Polak.
A. Czy Ja – NICK – swobodną narracją.
Mogę?
Zatem.
Coraz lepiej.
Znaczy dobrze.
Alter.
Powziąłeś dobre zadania.
Uczysz mnie.
Ucz.
Lęk pojawia się tam, gdzie następuje odmowa myślowej analizy rzeczywistości. Wiele czynników składa się na to, że człowiek dokonuje autokastracji myślowej i wyłącza swój aparat obronny przed nieprzenikliwym światem, jaki otrzymał w postaci rozumu. Technika nauczania ludzi konsumpcji, jako podstawy życia i wyłączenia refleksji myślowej, jest stara i przebogata. Od słynnego “panem et circensis” począwszy, choć pewnie jeszcze wcześniej.
Człowiek żyje w lęku, bo odciął się od prawdy, a jej nie zgłębi bez tego, co św. Tomasz z Akwinu zdefiniował jako Fides et Ratio. Dlatego walce z Wiarą – co widzimy na co dzień – towarzyszy walka z Rozumem. Przyczółkami tej walki z rozumem są media, produkujące kłamliwą papkę, a także rozrywka, spychająca człowieka do poziomu rechoczącego błazna, wprowadzenie fałszywych autorytetów i uderzenie w naukę – czyli zamulenie obszaru udzielonego nam do czystego poznania. Tej ostatniej, bardzo przebiegłej strategii ulegają nawet ludzie, których dotąd uważaliśmy za “inteligentnych”. Dzieje się tak, bo właśnie zarazem pozwalają sobie odebrać Fides (Wiarę). I wtedy zostają już całkiem bezbronni, wszystko można z nimi zrobić.
Najnowszy przykład – moja znajoma pani z doktoratem z medycyny, która nie dość, że się zaszczepiła – bo, jak twierdzi, nie czyta ulotek i nie wie tego wszystkiego o tym preparacie, co dopiero ja jej mówię (na to wzdycha: no trudno, już się zaszczepiłam…) – to teraz jedzie na urlop do Turcji, w pobliże Antalyi. Gdy jej mówię, o niszczących tę część wybrzeża strasznych pożarach, otwiera szeroko oczy i widzę, że oddala się o krok ode mnie. Może przypomniała sobie, że jestem nieszczepiony, więc pewnie chory i gadam od rzeczy.
Nic nie wiedzą, nic nie chcą wiedzieć.
Przykre są ciasne horyzonty umysłowe współczesnej inteligencji, po której tak wielu ludzi na próżno oczekuje mądrego przewodnictwa w chaosie globalizacji. A z drugiej strony pospolitość “uczonego ignoranta” nie powinna nikogo dziwić w świetle obserwacji z przeszłości (pisał o tym m.in. Jose Ortega y Gasset).
Dla mnie najbardziej przemawiający, choć smutny, obraz schyłku Zachodu płynie jednak z lektury “Buntu elit” Lascha, sprzed prawie 30 lat. Przekonująco brzmi zwłaszcza jego charakterystyka amerykańskiego establishmentu polityczno-biznesowego, jako kosmopolitycznej grupy dążącej do całkowitego odcięcia się od własnego kraju, jego przeszłości, a zwłaszcza od tej części społeczeństwa, która wciąż przywiązana jest do tradycyjnych wartości. Te “elity” żyją od dziesięcioleci w enklawach nie tyle bogactwa, co publicznego przywileju posiadania wiedzy naukowej uprawniającej do rządzenia “motłochem”, uznawanym za niebezpiecznie konserwatywny, nietolerancyjny, rasistowski, niepostępowy. Od lat próbują zatem narzucić (dotąd bezskutecznie) tej pogardzanej części społeczeństwa własną higieniczną koncepcję życia opartą na kulcie zdrowia, młodości, ciała, diety, swobody obyczajowej, ekologii. U nas wyraża ją w pełni slogan “planuję długie życie”, boć planowanie czystej biologicznej egzystencji, bez pytania o sens i jakość życia, stanowi esencję tej społecznej inżynierii. Wynika ona z fałszywego przekonania, że życie całych zbiorowości ludzkich można przewidywać, zaprogramować i reglamentować według opracowanego modelu naukowego, symulacji komputerowej i danych statystycznych. Analitycy symboliczni, będący najczęściej ludźmi o fachowym wykształceniu (urzędnicy, informatycy, lekarze, inżynierowie, socjologowie etc.), ale żyjący w wirtualnym świecie algorytmów, są oderwani od codziennej materii życia, stąd ich niezrozumienie i pogarda dla wszelkiej aktywności ludzkiej niepoddającej się kontroli.
Dlatego postępowcy, nazywający siebie bałamutnie liberałami, stają się faryzejsko nietolerancyjni i agresywni wobec wszelkiego napotykanego oporu. Swój zaczerpnięty z purytanizmu lęk przed ludzką naturą i jej nieprzewidywalnością wyrażają teraz obsesją kontrolowania życia i zachowań ludzkich. Chcą jednocześnie sprawować nadzór nad groźnymi, w ich przekonaniu, “szarymi ludźmi”, a zarazem odizolować się od nich parawanami ekskluzywnych instytucji, mediów, uczelni, kurortów i technologii. Wyreżyserowane warunki “pandemii” i reżimu sanitarnego dały im niepowtarzalną szansę na osiągnięcie tego celu.
Ale pojawił się nieusuwalny problem – człowiek z jego wolą bycia kimś więcej, niż zbiorem tkanek, z jego uporczywym pytaniem – po co żyję? Tacy ludzie wymykają się kontroli. A to już świadczy o ludzkim pragnieniu godności i wolności, którego “elity” nie potrafią ani zrozumieć ani tym bardziej tolerować. Dlatego naciskają, grożą, przymuszają, segregują i terroryzują. Czas pokaże, czy te świadectwa desperacji władzy są zapowiedzią klęski ich koncepcji, czy też nowego etapu chaosu prowadzącego do totalitaryzacji świata.
@ Alert Carbo bardzo dziękuję za ten tekst , tak, jesteśmy w mocnej fazie nasilenia zgubnej dla naszej polskej swiadomości PROPAGANDY.
UŚWIADAMIAIE ,ŻE JESTEŚMU PODDAWANII MANIPULACJI , TO WAŻNA CZĘĆ WALKI. Dzieki i pozwolę sobie jeszce raz wkleic ostatnie zdania . POZDRAWIAM jAGNA
Chciałam to pokazać w jednym wpisie nie udało się.
Na tym polega cała sztuka: my uczymy dzieci, a te uczą następne dzieci. Tak długo jak ten cykl trwa, niestraszna nam propaganda.
Już tupią nóżkami z niecierpliwości …
Spieszmy się kochać teorie spiskowe – tak szybko stają się rzeczywistością
Film pokazuje plan elit, który jest właśnie realizowany na naszych oczach! Oto ich cele, metody działania i jak z nimi walczyć! Film trwa 12 minut i możliwe, że to najważniejsze 12 minut w Twoim życiu. Roześlij go wszystkim znajomym i nieznajomym!