Najnowszy film dokumentalny Michała Kondrata „Matteo”.
Prospero Lolli, bo tak właściwie nazywał się urodzony w Agnone na początku XVI w. późniejszy ojciec Matteo, był młodym, energicznym i bardzo zdolnym chłopcem, pochodzącym ze średniozamożnej rodziny. Już w młodości bardzo pobożnym i pokornym. Kto by wówczas pomyślał, że jego pokora posłuży w przyszłości do wyrzucania złych duchów? Zacznijmy jednak od początku.
W wieku 11 lat, Prospero przeżył ogromny szok, który z pewnością ukształtował go jako osobę i jeszcze mocniej zbliżył do Boga. Wydarzenie, które odbiło tak silne piętno na duszy chłopca, miało miejsce w jego rodzinnej miejscowości Agnone w środkowych Włoszech. Wówczas młody Prospero najprawdopodobniej był sprawcą nieszczęśliwej śmierci swego rówieśnika, który niedługo potem zmarł na rękach swojej matki. Chłopiec zginął na skutek postrzelenia. Co prawda, do dziś nie mamy pewności, czy Prospero Lolli był sprawcą, czy też jedynie świadkiem wypadku, natomiast pewne jest to, że ogromny żal, który powstał w sercu Prospero po śmierci kolegi, spowodował jego wyjazd z miasteczka.
Film Michała Kondrata poprzez prezentację losów młodego Prospero, przygotowuje widza na historie i świadectwa jego dorosłego życia, a także niezwykłe wydarzenia, które po dziś dzień dzieją się wokół grobu sługi Bożego, o. Mattea da Agnone.
Dokument, który pojawił się na ekranach kin w Polsce i we Włoszech 31 października, stanowi także zbiór komentarzy dotyczących życia o. Matteo. Przede wszystkim jednak opisuje jego niezwykłą siłę w walce ze złymi duchami. Dzięki wsparciu i zgodzie o. Cipriano de Meo, prezesa Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów, podczas pobytu we Włoszech udało się zarejestrować niezwykłe wydarzenia, dokonujące się za wstawiennictwem sługi Bożego. Ogromne wrażenie wywierają na widzu momenty walki ze złymi duchami, które „w imię pokory o. Matteo” opuszczają nękanych ludzi. Te sceny, jakby rodem z filmów science-fiction, są niezwykłym świadectwem świętości XVI-wiecznego kapucyna.
Ojciec Cipriano de Meo, będąc zarazem postulatorem procesu beatyfikacyjnego o. Matteo, przytacza treść swych rozmów ze złymi duchami podczas egzorcyzmów. „Nie lubię Matteo, bo mi śmierdzi z powodu Chrystusa! Śmierdzi… szczęściem i świętością, nie mogę tego znieść.”, „Nie! Nie! Tylko nie on! Teraz on jest jeszcze groźniejszy niż był za życia.” – cytuje słowa złych duchów o. Cipriano. Ojciec Matteo, przez złe duchy nazywany jest również „Pułkownikiem Matki Bożej”. Szokujące są także bardzo dokładne opisy zachowań osób egzorcyzmowanych, które często na skutek uwolnienia od złego ducha, wypluwają z ust różnego rodzaju przedmioty jak np. gwoździe czy obrączki.
Historię życia o. Matteo, a także jego niezwykłej siły i wstawiennictwa u Pana Boga oprócz o. Cipriano opowiadają również ks. Nazareno, M. Gallulo oraz prof. Maria Cristina Melloni. Świadectwa opowiadane z niezwykłym przejęciem, połączone z autentycznymi uwolnieniami i egzorcyzmami, które zarejestrowała kamera tworzą niezwykły obraz pozwalający na głębsze zastanowienie się nad naszą postawą względem Pana Boga. Film Michała Kondrata zwraca uwagę na poważny problem, którym jest coraz częstsze nękanie ludzi przez złe duchy. Niestety, co słusznie zauważa o. Cipriano de Meo, problem tkwi we współczesnym modelu życia, nastawionym na konsumpcję, coraz bardziej oddalającym się od Boga i pogrążającym ludzi w grzechu i okultyzmie.
Produkcja zrealizowana przez Kondrat Media posiada także polskie akcenty. Jak się okazuje, niezwykle ważną postacią dla o. Cipriano jest św. Maksymilian Maria Kolbe, który wzywany wespół z o. Matteo, pozwala na skuteczne uwolnienie od mocy złego.
Pomimo upływu 400 lat od śmierci włoskiego kapucyna, jego kult jest ciągle żywy, a informacje o łaskach i cudach otrzymanych za jego wstawiennictwem docierają do wszystkich zakątków Włoch. Dokument Michała Kondrata, opatrzony muzyką skomponowaną przez Michała Lorenca, nie pozostawia widza obojętnym. Nieprzypadkowa była data wejścia filmu na ekrany kin – 31 października uważany jest przez czcicieli Szatana za jego święto, którego namiastkę możemy zauważyć w zdobywającym w Polsce popularność – Halloween.
Paweł Ozdoba
Tekst powiązany jest z niezwykłym swiadectwem.
Dodaj komentarz