Wołyńskie trupy w służbie Putina

Los ofiar rzezi wołyńskiej był chyba najgorszy.  Zostali zamordowani w wyjątkowo okrutny sposób przez ukraińskie UPA.  Potem przez 70 lat zbrodnia ta była przemilczana i dopiero w zeszłym roku zaczęto o niej mówić.  Teraz nieszczęśni pomordowani zostali wcieleni do wojsk Putina i w kilkadziesiąt lat po swej śmierci walczą za Rosję na froncie propagandowym.

Ja nie przesadzam.  Polski Internet został wręcz zalany komentarzami typu:

“Właściwie wobec Konstytucji na Ukrainie rząd prawowity został obalony przez podżegaczy-z polski,litwy i unii,a rząd tymczsowy powstał z nacjonalistow oraz potomków banderowcow,czy polacy zapomnieli jak bandy UPA mordowali ludność polską,a teraz ich popieraja,niech rząd Polski zajmie się ludzmi w Polsce ktorzy zyją w nędzy i niedostatku, “, czy:

“70. lat temu łatwo im poszło z kobietami i dziećmi. Zobaczymy jak waleczni są dzisiaj pogrobowcy upowskich rezunów.

Koniecznie zamknąć granicę polsko-banderowską, nie potrzeba nam uchodźców.”  /TUTAJ/.

To są dość typowe przykłady.  Autorzy podobnych tekstów  nie odrożniają Ukraińców walczacych obecnie o wolność Ukrainy od zbirów z UPA sprzed 70 lat i nie przyjmują do wiadomości, że od zbrodni wołyńskiej minęły ponad dwa pokolenia.  Niektórzy piszą takie rzeczy szczerze, powodowani ponurymi doświadczeniami swych rodzin.  Podejrzewam jednak, że większość tych komentarzy to “przekaz dnia” służb rosyjskich.

Moim zdaniem, wykorzystywanie rzezi wołyńskiej w rosyjskiej propagandzie uwłacza pamięci ofiar tej zbrodni.  Masakra sprzed 70 lat nie może  usprawiedliwieniem dla obecnych agresywnych działań Putina.

O autorze: elig