Jaja bzdyklaczy cz.XI czyli pouczające opowiadanie o wróbelku.

Skoro taka moda na opowiadania, to może tym razem ja też rąbnę historyjkę.

Był raz sobie wróbelek.

Nadeszła zima. Zmarznięty wróbelek skakał po jezdni, aby w tych ciężkich okolicznościach przyrody znaleźć coś do zjedzenia, kiedy nagle pac! I spadły na niego końskie jabłka, które zagrzebały go w g… po uszy.

Wróbelek w pierwszej chwili się przestraszył, ale po chwili zrobiło mu się ciepło i zadowolony zaczął ćwierkać.

Niestety, usłyszał to ćwierkanie przechodzący tamtędy lis i wróbelka zeżarł.

A teraz trzy morały, jakie wynikają z tej historii.

Po pierwsze: Nie każdy, kto wrzuci cię w g…. to wróg.

Po drugie: Nie każdy, kto cię z tego g…. wyciągnie to przyjaciel.

Po trzecie: Pamiętaj, jak siedzisz w g…… po uszy, to nie ćwierkaj.

wróbelek

O autorze: sigma