Solidarni2010
Rzucony więc za oceany, w obce sobie otoczenie, rodak nasz nie ma potrzeby wstydzenia się swej polskości i wskazuje na przeogromny dorobek Polski wskrzeszonej- Stanisław Zieliński, na 15 rocznicę odzyskania niepodległości zaprezentował 449 sylwetek Polaków znanych w świecie z prac naukowych, badawczych, odkrywczych, artystycznych. Wybitne czyny Polaków na obczyźnie, Wilno 1935, Nakładem Światowego Związku Polaków z Zagranicy. Polonia i Polacy.
Przywróćmy do powszechnej pamięci wspaniałych Rodaków, przedstawicieli polskiej elity różnych stanów, którzy zsyłani, wypędzani, skazywani na banicję polityczną i ekonomiczną, eksterminowani w łagrach, obozach i własnych domach wskutek nienawiści sąsiadów niemieckich, rosyjskich, ukraińskich i rodzimych wyznawców marksistowskiej ideologii nie wyparli się narodowości. W dniu Polonii i Polaków za Granicą dziękuję ich potomkom, którzy rozproszeni po świecie o Rzeczypospolitej wciąż pamiętają.
A co oferuje nam Minister Jarosław Gowin w 100. odzyskania Niepodległości? Chce tworzyć “polskie” elity z Ukraińców. Efekty już są, choćby w tekście „Historia Uniwersytetu Lwowskiego” Anny Barańskiej w biuletynie Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo Wschodnich -Oddział Stołeczny. Autorka pisząc o kolegium jezuickim, podaje nazwisko tylko jednego absolwenta – Bohdana Chmielnickiego (sic!!).
Promocja Rusina odpowiedzialnego za wyniszczenie ziem Rzeczypospolitej i barbarzyńską rzeź polskiej elity, również Lwowa – gdy pod jego mury w 1648 roku podstąpiła krociowa kozacko – tatarska armia z Chmielnickim na czele. Lwów choć opuszczony przez wodzów koronnych i wojska, które go bronić miały, staje się przedmurzem Polski całej. Miasto dobrowolnie pali swe przedmieścia, wszelkie groźby, namowy poddania i okupienia się przez wydanie wszystkich żydów na rzeź , odrzuca z oburzeniem, broni się przez dwa tygodnie z całą odwagą i poświęceniem pod wodzą doświadczonego Krzysztofa Arciszewskiego, generała artyleryi koronnej i burmistrza Marcina Grozweiera. Jeszcze ślady strasznej ruiny po tem oblężeniu nie zatarły się nawet częściowo, gdy w 1655 r. nowe krociowe zastępy Chmielnickiego i posiłkującej go armii moskiewskiej pod Buturlmem podstąpiły pod Lwów. Szczęściem było dla miasta, że posiadało wśród murów swoich takiego wodza jak Krzysztof Grodzicki, który zawczasu poczynił należyte do obrony przygotowania.
Nawiązując do Powstania Listopadowego gdy znaczna część polskich studentów została wykreślona z listy wszystkich studentów za udział w powstaniu a we Lwowie powstały organizacje konspiracyjne, Towarzystwo Przyjaciół Ludu czy Stowarzyszenie Ludu Polskiego autorka jako jedynych członków związków konspiracyjnych wymienia Franciszka Smolkę, któremu Lwowiacy zawdzięczają powstanie Kopca Unii Lubelskiej, czy poetę Karola Szajnochę .
Karol Szajnocha był przede wszystkim historykiem, zredagował znakomity pierwszy numer Dziennika Literackiego, pracował w redakcji Gazety Lwowskiej a efektem jego gruntownych i pracowitych studiów historycznych nad dziejami Polski były dramaty i powieści historyczne wydawane w Bibliotece Warszawskiej, Tygodniku Polskim, Bibliotece Ossolińskich. W 1852r. objął stanowisko kustosza w Zakładzie Narodowym imienia Ossolińskich, z działania którego coroczne sprawozdania mówiły o stałym i żywym związku Ossolineum z instytucyami naukowemi Polski i zagranicy. Ożywia się coraz bardziej korespondencya, mnożą się kwerendy. Z pośrednictwa naszego korzystał też długi poczet uczonych i poszukiwaczy. (Sprawozdanie 1911r.)
O tym Anna Barańska nie napisała.
Jeśli chodzi o inicjatywę Franciszka Smolki, któremu Polacy we Lwowie zawdzięczają sypanie kopca, część Rusinów ówczesnych drażniły te symbole zbratania narodów. Z drukarni rusofilskiego Instytutu Stauropigijskiego wyszedł po rusku i po niemiecku zredagowany: „Protest der ruthenischen Nationalen gegen die alienfällige Deutung der sogenannten Lubliner Union, als eines rechtlich zu Stande gekommenen Aktes, veröffentlicht anlässlich der 300-jährigen, von den galizischen Polen in Lemberg zu veranstaltenden Gedenkfeier“.
Przedstawicielka polskiej elity, Władysława Jabłońska, wie o znaczeniu Zakładu Narodowego Ossolineum we Lwowie dla narodu i państwa polskiego:
W kwietniu 1827 roku wjeżdżał na ulice Lwowa długi szereg wozów, obciążony 52 wielkimi skrzyniami, w których starannie upakowano bibliotekę zgromadzoną w Wiedniu przez Józefa Maksymiliana Ossolińskiego. Mimo 36 lat spędzonych na obczyźnie ten wielki bibliofil do końca życia pozostał najwierniejszym synem swego kraju, obracając cały swój majątek oraz poświęcając wszystkie swoje myśli i wysiłki na zebranie pięknej kolekcji książek i rękopisów, grafiki i numizmatów z zamiarem ofiarowania ich swemu narodowi.
Opracowana przez niego w najdrobniejszych szczegółach ustawa, zatwierdzona w 1817 roku przez cesarza Franciszka I, powołała do życia Zakład Narodowy Ossolineum, który umieszczony we Lwowie, ówczesnej stolicy zaboru austriackiego, w ciągu długich lat swego istnienia służył nauce i kulturze polskiej, rozsławiając nazwisko swego założyciela nie tylko w całej Polsce, ale i za granicami kraju.
Anna Barańska o udziale Uniwersytetu w odzyskiwaniu niepodległości pisze tyle: Był to czas rozpoczynający okres największej świetności uniwersytetu jednocześnie jednak zaczął narastać konflikt pomiędzy polskimi a ukraińskimi studentami. W 1918 roku wybuchła polsko-ukraińska bitwa o Lwów, w którą zaangażowanych było wielu studentów Uniwersytetu Lwowskiego. Ostatecznie 22 listopada 1918 roku Ukraińcy opuścili miasto, a na gmachu uczelni wywieszono polską flagę.
„Ostatecznie” „opuścili” miasto ale nie „opuścili” przedmieść Lwowa i dalszych polskich terenów przedrozbiorowych prowadząc wojnę przeciw Rzeczypospolitej wymęczonej wojną i walką z zaborcami o odzyskanie niepodległości. Studenci i profesorowie uniwersytetu im. Jana Kazimierza a także dzieci i młodzież oraz inni przedstawiciele polskiej elity intelektualnej Lwowa nie tylko byli zaangażowani ale tracili życie walcząc o 600. letnią stolicę Ziem Wschodnich Rzeczypospolitej. To oni leżą pochowani z honorami oddanymi przez Polskę na Cmentarzu Orląt Lwowskich na Łyczakowie we Lwowie.
Do przedstawienia działalności naukowej Uniwersytetu w okresie międzywojennym autorce wystarczyły 3 zdania i kilka tendencyjnie wybranych nazwisk, choćby w zdaniu: z naukami humanistycznymi na uniwersytecie związani byli chociażby Marian Hemar, Jan Kasprowicz, Roman Ingarden, Adam Fischer, Henryk Arctowski .
Obszernie autorka skoncentrowała się na postawach antysemickich Młodzieży Wszechpolskiej oraz części mieszkańców miasta Lwowa a nawet innych miast Polski, na marszach antyukraińskich i oczywiście na temacie getta ławkowego za sprawą „prorektora Longchamps’a de Berier’a „. Pewnie ze zdenerwowania Anna Barańska nie podała imienia prorektora Uniwersytetu choć wspominała Profesora kilkakrotnie. A w związku z wkroczeniem hitlerowców do Lwowa napisała: W dniach 3-4 lipca hitlerowcy przeprowadzili mord na polskich profesorach lwowskich uczelni i ich rodzinach. Ofiarą tej zbrodni był między innymi ostatni polski rektor Uniwersytetu Lwowskiego, wspominany już kilkakrotnie Roman Longchamps de Berier.
Do Lwowa nie hitlerowcy wkroczyli a Niemcy napadli na Lwów, gorąco witani przez część Ukraińców. Rzezi polskich profesorów lwowskich dokonali Niemcy na podstawie listy studentów ukraińskich a świadkiem w procesie w Norymberdze była Karolina Lanckorońska, historyk, historyk sztuki- czyli przedstawiciel nauk humanistycznych– Profesor Uniwersytetu im. Jana Kazimierza we Lwowie. Wśród zamordowanych był Profesor Edward Hamerski, nie wymieniony przez Annę Barańską choć żyjąca jego córka jest członkiem Oddziału Stołecznego TMLiKPW.
Postać profesora Romana Longchamps de Bérier w oczach przedstawicielki polskiej elity Anny Fastnacht-Stupnickiej:
Ostatni rektor Uniwersytetu Jana Kazimierza, profesor prawa, jeden z najwybitniejszych polskich cywilistów, członek Komisji Kodyfikacyjnej RP i współtwórca kodeksu zobowiązań, obrońca Lwowa w 1918 i 1939 roku. Mowa o Romanie Longchamps de Bérier, przedstawicielu rodu, którego zasługi wpisują się w historię Polski od XVIII wieku. Kodeks zobowiązań ocenia się jako najwyższe osiągnięcie polskiej myśli prawniczej XX wieku, „regulację nowoczesną i jasną, która w umiejętny sposób pogodziła dwa modele: francuski i germański, a jednocześnie wprowadziła wiele rozwiązań nowych i oryginalnych”. Był powszechnie szanowany i lubiany, miał czterech synów, z których trzech zostało aresztowanych i zamordowanych razem z nim 4 lipca 1941 roku na Wzgórzach Wuleckich.
Jego dziadek przerwał studia medyczne w Wiedniu by razem z bratem bliźniakiem (który również przerwał studia, ale prawnicze) wziąć udział w Powstaniu Listopadowym. Na Cmentarzu Łyczakowskim znajduje się kwatera powstańców listopadowych, tak zwana Żelazna Kompania, utworzona z inicjatywy Bogusława Longchamps de Bérier, dziadka profesora. (obecnie zasłonięta pomnikami ukraińskimi).
Uhonorowany Odznaką Honorową Orlęta i odznaką „ofiarnych O.K.O.P 1920 r.” podpisaną przez gen. Józefa Hallera. Naczelnik Państwa zamianował postanowieniem z dnia 26 kwietnia 1920 r.” radcę i docenta prywatnego Romana Longchampsa profesorem nadzwyczajnym z ważnością od 1 maja”.
Do roku 1920 we Lwowie działały liczne towarzystwa i instytuty o randze światowej, polscy naukowcy prace swoje wydawali w obcych językach, uczestniczyli w światowych konferencjach, wydawali naukowe periodyki zapraszając do udziału zagranicznych naukowców, współdziałali z nimi w pracach badawczych, odkrywczych. Byli w centrum światowej nauki i kultury. Lista towarzystw działających do 1920 roku:
Towarzystwo dla popierania nauki polskiej
Polskie Archiwum wojenne
Polskie Towarzystwo filologiczne
Towarzystwo filologów nowożytnych
Polskie Towarzystwo filozoficzne
Towarzystwo Heraldyczne
Towarzystwo Historyczne
Towarzystwo lekarzy polskich
Lwowskie Towarzystwo Lekarskie
Towarzystwo literackie im. Adama Mickiewicza
Towarzystwo ludoznawcze
Polskie Towarzystwo Matematyczne
Towarzystwo miłośników przeszłości Lwowa
Towarzystwo opieki nad zabytkami sztuki i kultury
Polskie Towarzystwo Politechniczne
Polskie Towarzystwo Prawnicze
Polskie Towarzystwo Przyrodników imienia Kopernika
Treści w pracy Anny Barańskiej z czasu agenturalnej, sowieckiej propagandy PRL, z antypolską wersją historyków POLIN i Ukrainy. Deformowaną w PRL historię wielkiej Polski oddajemy do ponownego napisania przedstawicielom tych mniejszości narodowych, które jak przed wiekami realizują swoje interesy a nie interes państwa i narodu polskiego. Ciekawe, czyje interesy reprezentuje prezes TMLiKPW, wydawca tego biuletynu, jako członek zarządu Poczty Polskiej. Nie zgadzam się na wydawanie moich pieniędzy przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego na dofinansowanie takich prac. Czy to jest stosowne by ten biuletyn objęty został patronatem fundacji Niepodległa z okazji stulecia odzyskania niepodległości? Czyjej niepodległości?
Bożena Ratter
Poza miejscami “typowo turystycznymi” — jak choćby widoczny na zdjęciu plac przed Operą — dzisiejszy Lwów przedstawia widok raczej przykry — byłem tam 3 lata temu i mogę zapewnić, że prowincjonalny, zdawałoby się, Przemyśl, to w porównaniu ze Lwowem “Europa pełną gębą” (a taki, na przykład, Kraków, ma się tak do Lwowa, jak np. Wiedeń do Krakowa — i piszę to z pełną świadomością tego, że wiele w Krakowie jest do zrobienia). Obsługa w sklepach — również poza tymi turystycznymi miejscami — przypomina kultur(w)ą PRL przełomu lat 60 i 70 ub.w. Można odmłodnieć! :D Nie wiem, czy to z uwagi na brzmienie języka polskiego, czy też oni tam wszystkich “demokratycznie i bez różnicy” tak traktują. Nie dociekałem.
Nielicznych spotkań z miejscowymi Polakami też nie zaliczam do udanych — ale rozumiem, że sytuacja, w jakiej przyszło im żyć, nie może pozostać bez wpływu “jakby nic się nie zdarzyło”.
Czy można się dziwić skoro komuna?
Degenerowała, była jak trumna
Przecież wśród ciemności, ciemność panuje
Zło się rozpasa demoralizuje
Pozdrawiam
Szczęść Boże
PS.
W Polsce też były takie wyniki
Widać zsowietyzowane parniki{Neon}