Grzegorzowi Braunowi pean krytyczny.

Szanowni Państwo.

Przez ostatnie dni pochłonęła mnie lektura najnowszych wystąpień Pana Grzegorza Brauna.

W moim mniemaniu prezentuje On najszersze, najbardziej komplementarne spojrzenie na rzeczywistość.
Opiera wszystko na Bogu. To jest fundament i klucz. Zauważmy, że reszta naszych idoli (cywilów) rzadko kiedy lub wcale tego nie robi.
Kolejna sprawa.
Na to szczególnie chciałbym zwrócić Państwa uwagę!
Bodaj jako pierwszy i też może jako jedyny, zaczął nawoływać przeciwko wojnie.
To jest głos bezcenny. Bo został usłyszany przez młodych Narodowców.

Choć tytuł zapowiadał uroczystą i rozłożystą formę niestety pisać będę wielkimi skrótami.

Od lat poszukiwałem ludzi, którzy również uważają, są tego pewni, potrafią to udowodnić, że po wojnie polskiej państwowości nie ma.
To było pragnienie straszliwe. Biegać i krzyczeć – ludzie! przecież nasza Matka nie żyje! co wy opowiadacie, Ona nie żyje…
Ciemna masa obraca się plecami. Wystarczą im nowe macochy, siedzące w burdelu z szyldem brzmiącym tak samo jak imię prawdziwej Matki.

Chodzi mi o to, że straciliśmy kilkadziesiąt lat na dojście do najprostszych, elementarnych wniosków.
Ostatnio czytam niejakiego Kokosa, na łamach „Polski Niepodległej“. Żal, że tacy ludzie stawiani są za wzory dla młodzieży. Facet dopiero w felietonie z poprzedniego tygodnia przyznał, że faktycznie, polskie państwo nie istnieje.
Brawo! Tylko może jeden erudyta z drugim by pomyślał, że z siebie i innych robił wariatów produkując setki prasówek, rozstrząsówek – czy aby donald, czy aby kaczor.
Jak może Polak mówić w trybie – premier Polski, minister, poseł, radny… powiedział wczoraj to czy tamto.
To jest tak głupie i niedorzeczne, że trudno to opisać.
Trudno też wyliczyć zagrożenia jakie wynikają z takiej mentalności.
Ostatnio wszyscy gadali o tzw. nowym rządzie. W domyśle jest to naturalnie rząd polski.
Wszystkie media tak donosiły – lewe, prawe, satanistyczne, katolickie.
Brawo!
Idąc tym tokiem „rozumowania“, to frank był wojewodą krakowskim.
Dalej.
Modne dziś jest nazywanie wszystkich jak leci zdrajcami.
I znowu gdzie tu logika?!!!
Żeby ktoś był zdrajcą, to przed musi być nie zdrajcą. Jeżeli ktoś zdradził Polskę, czy interes polski, to wpierw musiałby być Polakiem i działać dla dobra Polski. Przypominam, że polskość nie jest zaświadczana papierem, paszportem.
Tytułowanie niepolaka polskim zdrajcą jest komplementem nad wyraz.

Wracam do sprawy.
Pan Braun jako jedyny mówi prawdę.
I za to jestem wdzięczny.

Jeden mam tylko niedosyt.
Nie ma w Jego słowach nadziei.
Owszem, każdy już chyba zna zawołanie kościół, szkoła, sztrzelnica.
Ja się pytam jakim cudem!?

Piszę wprost.
Ja ze swoim Proboszczem nie jestem w stanie zamienić choćby zdania.
Pół biedy.
Ale prawdziwy problem jest na poziomie biskupa.
Co?! Mam iść pod kurię i się podpalić? Żeby szara i głupia owieczka mogła być usłyszana!?
Jak nie zasponsoruję np. nowych dachówek na kościele to nie mam szans na żadną atencję.
O! I o tym właśnie Pan Braun mówi. O wyrwaniu duchowieństwa z niewoli babilońskiej.
Ale znowu jakim cudem?!
Jak biedny, upodlony lud, sam będąc niewolniczy, ma wykupić z niewoli swoich Pasterzy?!!

Szkoła.
To samo.
Jedynym, realnym sposobem zdaje się być domowe nauczanie.
I znowu jakim cudem!?
Oboje rodziców siedzi w robocie od rana do nocy. Jak?!!
Jeszcze może jakoś by się dało, jakby się pozbierać w kilka rodzin, zakładać własne szkoły.
No ale wiemy jakie jest ustawodastwo. Jak łatwo to się robi.
Zresztą wyjdzie nocna uchwała sejmu i po ptokach. W szkole czy w domu – nie będzie różnicy, wszędzie gender.

Strzelnica.
To już wogóle absurd.
Z czym ja się na nią wybiorę?! Z procą?
Jedyny sensowny tryb jest szwajcarski.
Każdy normalny facet ma karabin. Co tydzień, dwa, idzie się z kumplami na strzelnicę postrzelać. Potem na piwo. No ale oni mają własny kraj!!!
Nawet gdyby chodzić i strzelać z obiektowej, zwykle krótkiej broni – to nic to nie da.

Ostatnio pojawiło się czwarte hasło. Równie słuszne.
Mennica.
Znowu potrzebny kolejny cud.
Żeby zacząć trzeba by mieć kruszec. Ma go wynalazek pt.: kghm. Czyli kaczordonald.
A poza tym, wypadałoby mieć państwo…
Można by na mniejszą skalę, czemu by nie. Ale tak jest verboten.

Panie Grzegorzu.
Piszę to przez łzy.
Ma Pan rację.
Ale Pańskie rady są na czas pokoju.
Jak już będziemy mieć swoje państwo.

Ci, co nas okupują nie są idiotami.
Doskonalą metody od 70 lat.
Możemy wszystko robić co jest dla nich niegroźne.
I przez te kilkadziesiąt lat wszystko to zostało już zrobione.
Ani nie drgnęli.

Jedyne efektywne działania w celu przywrócenia do życia Polski sprowadzają się do obalenia tego ustroju, który obecnie znajduje się na naszych ziemiach.
A na to system ten ma przygotowane odpowiednie paragrafy i kule samobóje.

Tchórzymy.
Z triady krew, pot i łzy wyelimnowaliśmy pierwszy składnik.
Bezczelnie i w ohydny sposób wmawiamy sobie, że wszystko da się zrobić przy pomocy jedynie dwóch pozostałych.
Zgoda!
Ja też pamiętam, że mamy pamiętać o modliwie.

I o niej nie pamiętamy…

Ale to ciągle będzie mało.
Za mało.

 

 

 

___________________

Przepraszam, że tak chaotycznie i niegrzecznie. Z serca się lało i nie zdążyłem uczesać.

O autorze: karoljozef