Rozbrajanie bomby, na której siedzi Bronisław Komorowski

Rozpoczęło się ono wczoraj /17.08/ o godz 11:36.  O tej porze bowiem na portalu Wprost.pl ukazał się tekst “Ściśle tajne akta Macierewicza”  /TUTAJ/ z następującym fragmentem:

“Z dokumentów widać, że weryfikatorzy WSI próbowali dobrać się do skóry Bronisławowi Komorowskiemu. Czym? Nagraniami z WSI i kwestią spotkań z handlarzami bronią. Według weryfikatorów obecny prezydent Bronisław Komorowski patronował podejrzanej fundacji, która wyłudzała pieniądze Wojskowej Akademii Technicznej, używał materiałów WSI do niszczenia podwładnych. Wreszcie miał kontakty z międzynarodowymi handlarzami bronią o fatalnej reputacji. Fragment z dokumentu: „Wojskowe Służby Informacyjne, które odpowiedzialne były za kontrwywiadowczą osłonę technologii rozwijanych w ramach projektów badawczych na Wojskowej Akademii Technicznej, same przekazały je w obce ręce. Odpowiedzialność za to ponosi nie tylko ówczesny szef WSI, ale także były szef MON. Bronisław Komorowski w sposób szczególny traktował wszystkie kwestie związane z Wojskową Akademią Techniczną i interesami tej uczelni. Działo się tak zwłaszcza w okresie, gdy kierownictwo w WSI sprawował gen. Tadeusz Rusak”. “.

Na tę publikację szybko /o 16:45/ zareagował red. Wojciech Sumliński pubikując w Salonie24 notkę “Rozbrajanie bomby, czyli cui bono?”  /TUTAJ/, streszczoną potem w portalu Niezalezna.pl  /TUTAJ/.  Sumliński stwierdzil, iż:

‘Materiały, które publikuje „Wprost”, wyglądają, po pierwsze, na próbę kontrolowanego zdetonowania bomby, która nad prezydentem Komorowskim się zbiera. Po drugie, przekierowania tej detonacji na komisję weryfikacyjną ds. WSI.”

Redakcja Niezależnej poświęciła tej sprawie komentarz “Publikacja “Wprost” ratunkem dla Komorowskiego”  //TUTAJ/, 17.08, godz. 17/.  Pisze ona:

“Publikacja tygodnika na pewno nie zasmuci Bronisława Komorowskiego. W obecnej sytuacji jest mu na nawet bardzo na rękę, ponieważ podważa wiarygodność działań komisji weryfikacyjnej.

Pod koniec lipca Sąd Rejonowy dla Warszawy-Woli wezwał prezydenta na świadka. Rozprawa ma się odbyć 10 września. Chodzi o głośną sprawę dot. tzw. afery marszałkowej (…) Artykuł „Wprost” to nie pierwszy przypadek, kiedy próbuje się podważyć wiarygodność komisji weryfikacyjnej – atak na nią trwa tak naprawdę nieustannie. Dla przypomnienia publikujemy dokumenty, do których dotarł portal niezalezna.pl w 2011 roku. Pokazują one operację, która miała na celu skompromitowanie Komisji Weryfikacyjnej WSI oraz jej szefa Antoniego Macierewicza.”.

Nie minęło pięć godzin i okazalo się, iż możliwe jest zupełnie inne spojrzenie na tę sprawę.  Oto zabrał głos profesor Uniwersytetu Szczecińskiego, dr hab.Wojciech Krysztofiak, reklamujący się na swoim blogu w portalu Newsweek.pl  w następujący sposób:

“Wojciech Krysztofiak (autor prac naukowych w czasopismach Listy Filadelfijskiej: „Synthese”, „Husserl Studies”, „Axiomathes”, „Semiotica”, „Filozofia Nauki”, „History and Philosophy of Logic”, „Foundations  of Science”; uczestnik Seminarium filozoficznego w Paryżu, z okazji wstąpienia Polski do Unii Europejskiej; stypendysta: The Norwegian Research Council for Science and the Humanities, The Soros Foundation-Open Society Institute), od 2014 członek Honorary Associates Rationalist International.”.

Zamieścił on wpis zatytulowany “HAKI MACIEREWICZA NA KOMOROWSKIEGO. „WPROST” LISIECKIEGO DEMONTUJE POLSKĄ SCENĘ POLITYCZNĄ”. /TUTAJ/.

Zacytował w nim ten sam fragment, co ja /we wstępie do obecnej notki/ i stwierdził

“Prezydent jest przedstawiany w „quasi-pozytywny” sposób. Materiał konstruuje sugestię, że Macierewicz zbierał na niego haki. Nie mniej jednak, informacja, że  Komorowski miał kontakty z międzynarodowymi handlarzami bronią jest podtekstowo sprzedawana publiczności. Publikacja jest wybuchowa i z pewnością obniży wiarygodność Prezydenta.”.

Krysztofiak wysunał tezę, że publikacje “Wprost” /obecna i te o taśmach/ są skutkiem tego, iż rzady PO nie gwarantują swobodnego przesyłu broni na Ukrainę.  Pod koniec artykułu stwierdza zaś:

“W takiej sytuacji wybory wygrają ci, których „namaści” najsilniejsze lobby sił specjalnych w Polsce. To, kto kręci za sznurki najlepiej w naszym kraju, jest niewiadomą.  Dlatego też nie ma innego wyjścia, jak zaproszenie Janusza Palikota do rządu na ostatni rok kadencji.”.

Dziś /18.08/ rano dopisał:

“Dlaczego media oraz politycy deliberują nad faktem „wyprowadzenia tajnych dokumentów” do publicznej wiadomości, a nie nad ich treścią? Jeśli treść raportu Macierewicza jest spreparowanym materiałem, tzw.  hakiem, to wówczas najważniejsi politycy PiS, uwikłani w jego przygotowanie powinni zostać aresztowani jako rosyjscy agenci działający w celu obalenia konstytucyjnych, demokratycznie wybranych władz naszego państwa. Michał Lisiecki stworzył, swoją publikacją, jednoznaczną alternatywę wykluczającą: albo Prezydent Komorowski jest rosyjskim agentem i dlatego powinien zostać aresztowany albo Macierewicz wraz z Kaczyńskim są rosyjskimi agentami i dlatego powinni zostać aresztowani. “.

Dla pełności obrazu warto wspomnieć, że dr hab. Wojciech Krysztofiak kandydował do Europarlamentu z ramienia partii Twój Ruch /Palikota/.

Po południu, 18.08, w portalu Niezalezna.pl  /TUTAJ/ do sprawy publikacji “Wprost” ustosunkował się Antoni Macierewicz:

“Jeżeli chodzi o samą publikację „Wprost”, autorzy ci wielokrotnie pisali o komisji weryfikacyjnej WSI. Zapewniali, że aneks można kupić na bazarze. Później informowali, że raport z weryfikacji WSI najpierw przetłumaczono, a później opublikowano. Teraz okazało się, po siedmiu latach, że nie dysponują nie tylko aneksem, ale w ogóle żadnymi dokumentami. Dysponują, jak to sami określają, 40 kartkami. Żadne z nich nie mają cech dokumentu i na pewno nie są częścią aneksu. To niepoważne. A szkoda, bo w treści publikacji „Wprost” jest bardzo wiele wartościowego materiału, pokazującego patologiczne działanie WSI oraz powody, dla których powinny one zostać zlikwidowane.”.

Ja kupiłam dziś “Wprost” i zapoznałam się z całością materiałów tam opublikowanych.  W pełni zgadzam się z Macierewiczem.  Rzeczywiście, nic nie wskazuje na to , że omawiane dokumenty miały cokolwiek wspólnego z raportem o WSI.  Ukazują one jednak “podszewkę” III RP i jest to obraz przerażający.  Komorowskiemu stawia sią tam jeszcze dwa dodatkowe zarzuty: używania matriałów WSI do niszczenia podwładnych, oraz odpowiedzialności za przekazywanie technologii rozwijanych na WAT w obce ręce.

Najważniejsze jest jednak co innego – ogólny obraz sprzedajności tajnych służb, wszechobecnych machlojek i bezkarnej działalności obcych mafii, zwłaszcza rosyjskiej.  Polecam każdemu przeczytanie tych tekstów, choć z pewną rezerwą, bo rzetelność nie jest mocną stroną redaktorów “Wprost”.  W jednej sprawie muszę się też zgodzić z Wojciechem Krysztofiakiem –  “Publikacja jest wybuchowa i z pewnością obniży wiarygodność prezydenta”.

O autorze: elig