Czytam właśnie książkę “Afery III RP”. Kupiłam ją 12 dni temu na spotkaniu w podziemiach praskiej katedry /TUTAJ/. Duże wrażenie zrobił na mnie wywiad Aleksandra Majewskiego z Wojciechem Sumlińskim. Ten ostatni mówi o jednym ze swych informatorów:
“W pewnym momencie, przy którymś z kolei spotkaniu, pokazał na szafę stojącą w rogu i powiedział, że z tego, co ma w tej szafie, wykształcil dzieci, a teraz kształci wnuki. Bezczelnie się pochwalił, że łamał życie ludzom, wielu ludziom i z tego tytulu czerpie profity do dziś. To był zwykły oficer SB, średniego szczebla, w stopniu kapitana
Wtedy dopiero otworzyły mi się oczy. Jeżeli ten człowiek, taki zwykły nikt, może się tak ustawić dzięki szantażowaniu różnych ludzi, że do dziś żyje jak milioner, bo ma w szafie jakieś dokumenty… Oczywiście nie musiał trzymać tego w tej szafie, ona mogła być tylko symboliczna. To jakie szafy mają jego przełożeni, pułkownicy? Jakie mają generałowie, jakie ma Kiszczak, Jaruzelski? Jakie wreszcie są szafy w Moskwie? Ile jest w Polsce takich szaf, ile osób chodzi jak kukiełki na sznureczkach, bo ktoś im każe coś robić albo mówić? I oni to robią i mówią. (…)
Zdałem sobie wtedy sprawę, że w Polsce mogą być tysiące takich szaf, tysiące takich ludzi i że Polska to taka jedna wielka “kukiełkomania”. Po prostu wiele osób na stanowiskach, które zrobiły coś mając 20-30 lat, cały czas żyje w strachu i caly czas robi to, co im się każe. Choćby naprawdę tego nie chcialy. I ten kapitan mi to ładnie uzmysłowił.”.
Najbardziej przerażające jest to, że opisane przez Sumlińskiego zjawisko wcale nie ogranicza się do dawnych oficerów SB i spraw z okresu PRL. Wyszlo na jaw, że w latach 2008 i 2009 senator Piesiewicz był szantazowany przez gangsterów. Gdy przestał im płacić – opublikowali kompromitujące zdjęcia. W 2011 skazano szantazystów na kary po 1.5 roku więzienia /TUTAJ/. Ciekawe, iż prokuratura domagała się wyroku W ZAWIESZENIU. Sąd się na to nie zgodził, a apelację odrzucono /TUTAJ/.
To była najbardziej głośna historia tego rodzaju. Ja sama poświęciłam w styczniu 2011 notkę “Mucha nie siada – ciąg dalszy – zemsta PO” /TUTAJ/ sprawie radnego PO z Pragi-Północ, Łukasza Muszyńskiego. Pisałam:
“radny Muszyński przeciwstawił się kierownictwu warszawskiej Platformy Obywatelskiej, zaprotestowal przeciwko uprawianej przez nie polityce “karuzeli stanowisk” i zagłosował na Jacka Sasina, kandydata PiS na stanowisko burmistrza dzielnicy.”. Wtedy nagle okazało się, ze:
“p. Muszyński zrobił nagie zdjęcie szesnastolatkowi i próbował szantażowac go, by nawiązać z nim intymne stosunki. Matka chłopca poskarżyła się policji, która znalazła jakoby w domu Muszyńskiego 3000 plików z dziecięcą pornografią. (…) Sa dwie możliwości: albo władze Platformy od początku wiedziały o tych zarzutach i cieszyły sią, że mają “haka” na młodego aktywistę, albo po tym , jak okazał się on niepokorny, postarały się znaleźć coś na niego,”.
Maryla skomentowala to tak:
” @eligMaryla, pt., 21/01/2011 – 19:15..”Gdyby Muszyński grzecznie wykonywał polecenia szefów Platformy, nigdy byśmy o tej sprawie nie usłyszeli.”… za to człowiek zapłaci raz i uwolni sie od szantażu.
Pamiętajmy, że za Piesiewiczem smród ciągnął się całe życie.
Słuzby wyszukują takich ludzi i po zdobyciu kompromitujących dowodów, wprowadzają w politykę.
To tylko jeden z takich “wyłowionych”. Miał odwagę “urwać się ze smyczy” , życzę innym takich samych decyzji.
Maryla”
Teraz natomiast wyszedl na światło dzienne podobny “kwiatek” – w dzisiejszym /7.07/ “Wprost” /TUTAJ/ Piotr Nisztor opublikowal nagranie swej rozmowy z Romanem Giertychem z roku 2011. Roman Giertych proponował dziennikarzowi wykupienie jego książki o Kulczyku za 400 tys. zl i zawiązanie swoistej spólki:
“Bo możemy taki ” way of life” zrobić. Ty będziesz pisał. A ja będę, słuchaj, sprzedawał to. Dawał ci support prawny”. Mecenas zapewnia, że wszystko będzie bezpiecznie. Giertych: „Bierzemy sobie następnego (miliardera – red.). Bezpieczeństwo całej operacji. Bierzemy to jak przez śluzę”. W tym kontekście pada nazwisko Zygmunta Solorza. Giertych pyta, czy „nie możemy napisać książki o Sołowowie (Michale – red.)?”. Po chwili mecenas proponuje: „O Czarneckim (Leszku – red.) można napisać trzecią książkę (…) No to słuchaj. Ja mam kogoś, kto do nich pójdzie. Rzucisz im pytania? Czy już rzuciłeś? (…) Zadasz mu (Sołowowowi – red.) pytanie, czy 1982 roku przewoził pan biżuterię w odbycie? Delikatnie. Dziewięć takich pytań”. “.
Widać wyraźnie, iż Giertych chciał pójść w ślady opisanego przez Sumlińskiego kapitana SB. Dziś rano w portalu Onet.pl /TUTAJ/ opisano stanowisko prokuratury w tej sprawie. Odmówiła ona zajęcia się nią z urzędu i może ewentualnie wszcząć postępowanie jeśli otrzyma zawiadomienie o przestępstwie. Porównajmy to z żądaniem prokuratora zawieszenia wyroków dla tych, co szantażowali Piesiewicza.
Przytoczone wyzej przykłady wskazują jednak na to, że szantaże są istną plagą w polskim zyciu publicznym. Sadzę, iż najwyższy czas, by z tym zacząć walczyć. Szantaż powinien zostać uznany za zbrodnię, ściganą z urzędu, zagrożoną karą od 10 lat więzienia wzwyż, oczywiście bez zawieszenia. Ofierze szantażu powinno się gwarantować bezwzględną dyskrecję, a jeśli popełniła przestępstwo – złagodzenie kary. To szantażysta powinien się bać
Ostatni akapit jest ironiczny?
Wojciech Sumliński walnie przyczynił się do tego, że otworzyłem oczy na to, co się dzieje w kraju i przestałem być lemingiem. To dzięki jego wykładom obejrzanych na YT, na które trafiłem zupełnie przez przypadek, czy też dzięki książkom, będących szokiem dla niewtajemniczonych politycznie. Np. takie zdanko Pana Wojciecha cytowane przeze mnie z pamięci:
“Nie ma w Polsce drzwi, których służby nie mogłyby otworzyć. A zamek nie do otwarcia nie przejdzie atestów”.
Miałem niedawno przyjemność uścisnąć rękę Panu Wojciechowi na jednym ze spotkań promocyjnych.
Mówił na nim, że posiada materiały o rozmiarze bomby atomowej wymierzone w Bronisława Komorowskiego które ujawni w stosownym czasie (potwierdzenie innych źródeł) i nic więcej na ten temat nie może powiedzieć.
Nie. Podobnie postępuje się przy zwalczaliu łapownictwa. Ten, co dał łapówkę urzędnikowi, a potem przyzna się do tego i wskaże tego urzędnika – nie ponosi kary za korupcję.
W podziemiach katedry Sumliński także mówił o Komorowskim. Książka na jego temat ma być gotowa na początku przyszłego roku.
Te taśmy rzucają nowe światło dzienne na fakt, dlaczego nie wydano ani jednej obszernej biografii takich osób, jak Michnik, Mazowiecki, Geremek czy Kuroń.
Czuję, że te książki powstały i leżą w tych słynnych pancernych szafach.
Słucham świeżego nagrania.
Prawość tego człowieka jest wprost proporcjonalna do jego niefrasobliwości.
Nie podoba mi się “To” na początku zdania, jakby inni przestępcy np. ci robiący skok na NBP nie musieli się bać.
Szantaż jest przestępstwem, ale bezinteresowne ujawnienie prawdy nie powinno nim być.
Przy okazji, przewożenie biżuterii w d….to nie przestępstwo, ani wstyd.
Wstydzić powinno się państwo że uniemożliwia ludziom wolną działalność gospodarczą, przewóz, handel by mieć monopol na sprzedaż przywilejów swoim.
Właśnie ten wykład otworzył mi kiedyś szerzej oczy. Mogliby puścić to kiedyś w “prime-time” w telewizji. Wielu wyborców by zmądrzało.