Debata nad końcówkami bata

Debata nad końcówkami unijnego bata, lecz przedtem zrównoważona nie kradzież.

Debatę rozpoczyna doświadczony polityk minionej kadencji

– Wiele razy, wiele razy nie kradłem… nie kradłem dla Polski!

– My nie kradliśmy najwięcej! Tymi gołymi rękami!

– To my! My nie kradliśmy więcej!

– Oni nie kradli mniej!

– Ponad naszymi głowami!

Na mównicę wchodzi prezydent.

– Słuchając uważnie państwa głosów chciałbym się pod każdym z nich osobiście podpisać. Przypomnę jednak to, do czego zobowiązaliśmy się przed miedzynarodowym Forum. – Zrównoważoną kradzież należy przyśpieszyć! – zakończył mocną puentą.

Debata rozgorzała na nowo.

– Brak zrównoważonej kradzieży szkodzi młodzieży!

– Nie będzie veta?

– Ja tam wolę, aby kradł obcy

– Nie będzie obcy nam kradł!

– Obcy już prawie nas zjadł. Od zachodu i wschodu…

– Ksenofobia!

– Antysemityzm!

– Faszyzm!

– Nacjonalizm!

– Ksenofobia, antysemityzm, faszyzm, nacjonalizm! –  zaczyna skandować jednym głosem partyjny aktyw. Przez dłuższą chwilę nie wiadomo czy okrzyki wyrażają sprzeciw czy poparcie.

–  A homofobia? Nie ma homofobii… – mówi do siebie kręcąc z dezaprobatą głową młoda posłanka. – Kompletny brak decorum…

– Czy Wysoka izba zajmie się dziś dotacjami na wybrukowanie piekła? – dochodzi z Sali sarkastyczna uwaga.

– Kto to powiedział, kto to powiedział?! – grzmi groźnie marszałek

– A będzie uchwała?

– Takiego wała!

– Chcielibyśmy podnieść sumę wolną…

– Od kradzieży?

– Sumę wolną od dostatku

– Najpierw trzeba zmierzyć…

– Ustalić limity dwutlenku mięsa i odzieży

– Dwutlenek mięsa i odzieży!

– Jesteśmy przeciw kradzieży!

Żaby na aby-aby, a rak byle jak

– Żaby, żaby!

Głos zabiera marszałek.

– Debata nad końcówkami bata odbędzie się na jutrzejszym posiedzeniu z wtorku na czwartek. Wysoka izbo i gęsta ciżbo przypominam, że zagrożeni i strwożeni jesteśmy. Prawdopodobnie potem odbędzie się głosowanie. Chodzi o to, aby potem… abyśmy zgodzili się zostać wreszcie… oficjalnie… oficjalnie… kurwami – ostatnie słowo marszałek Chachałek wypowiedział ściszając głos, ale tylko po to, aby po krótkiej pauzie dobitnie wykrzyknąć – kurwami Wielkiej Federacji!

Krótkie, ale gromkie, a nawet rzec można, siarczyste brawa były najlepszym podsumowaniem trudnej i owocnej dyskusji. Posłowie wychodzili z Sali czując jedność ponad podziałami.

 

O autorze: CzarnaLimuzyna

Wpisy poważne i satyryczne