Poranek na Legionie

tlum

Budzę się codziennie między 4 a 5. Tak już mam. Gdy się postarzałem, ze zgrozą zauważyłem, że życie coraz szybciej ucieka. Szkoda je marnować na sen. Pięć, sześć godzin powinno wystarczyć. No więc jest poranek, cicho wkoło, kawa i papieros. No i koniecznie coś na kompie. Coś co wciąga i przywiązuje. Od paru dni jest to Legion. Niesforne dziecko Asa Asadowa, które szczęśliwie ukazało się na horyzoncie, gdy statek zatonął.

Z tym szczęściem to jest różnie. Łazarz i jego ferajna „szczęśliwie” lądują na 3 obiegu, który „szczęśliwie” został już założony tydzień wcześniej. To chyba dlatego, że szczęściu należy pomagać. Nawet z wyprzedzeniem. A może Asadow też brał udział w spisku? Znalazł się pod ręką akurat wtedy, kiedy trzeba. Oto dokąd prowadzą głębokie teorie spiskowe. My już chyba nigdy nie pozbędziemy się takiego sposobu rozmyślania. Dla moich norweskich przyjaciół założenia spiskowe są nie do wyobrażenia. Ale też czasami budzą się z ręką w nocniku.

No więc jest poranek. Hulam sobie po Legionie. I całkiem dobrze mi idzie. Serwer na biegu jałowym wypluwa odpowiedzi w przyzwoitym czasie. Satelita też nie przeciążony. I sobie rozmyślam.

Nazwa Legion jest całkiem fajna. Przecież – „jest nas legion”. Chyba podświadomie chcemy reprezentować główny trzon nas Polaków. Ludzi ciężko pracujących, w większości katolików, uznających klasyczne wartości i bardzo rozczarowanych tym co po roku 1989 zrobiono z ich biednym krajem. Stoją teraz z boku i się przyglądają. Nie podoba im się Tusk, ale i za Kaczyńskim nie przepadają. Gardzą Palikotem i żenują ich nagle głośni i aktywni sodomici i gomorytki. A najważniejsze – mierzi ich kłamstwo. Tak, jak jeden facet do znudzenia powtarzał „Bóg, honor, ojczyzna”, aż po prostu stało się to śmieszne, to już bez śmiechu, dobry Polak ceni sobie najbardziej taką triadę – prawda, dobro i piękno. Tak właśnie – podstawę filozofii wielkiego mędrca Kościoła, św. Tomasza.

I ja widzę, że dla tych Polaków powinniśmy pisać. Nieco zagubionych, lecz twardo broniących swych tradycyjnych wartości. Tego, co uczyli matka i ojciec, tego, za co zginęli na frontach i powstaniach dziadkowie.

Czy chcemy być niszą? Na-pewno nie. Przekaz nasz powinien być jak najbardziej otwarty i szeroki. Zaczynanie od sekowania na 3 obiegu bardzo źle rokuje Łazarzowi. Jasne, my też nie chcemy troli i chamów. To się rozumie bez słów.

Czego osobiście nie lubię – zasklepiania się w swoich poglądach i atakowania innych ludzi od razu, na pierwszy rzut oka. Zazwyczaj daję każdemu pewien kredyt zaufania. Może on go wzmocnić, ale może też roztrwonić. Dałem też taki kredyt zaufania panu Oparze i Łażącemu Łazarzowi. Pan Opara roztrwonił go doszczętnie. A Łazarz? Nie wiem, ale wydaje mi się, że też trwoni.

Nie umiemy ze sobą rozmawiać. Brak nam w tym dobrej woli. Wczoraj już tu miejsce miała pierwsza pyskówka. Dziewczyny się zaperzają i jedna drugiej nie chce zrozumieć.

Czy to znaczy, że jestem przeciwnikiem kłótni i ostrych dyskusji? Ależ skąd. Ale bądźmy mądrzy i wyrozumiali. I co innego kłótnia a pyskówka.

 

Czuję, że jeżeli czegoś nie spieprzymy, to możemy wygrać ten wyścig, który właśnie ma miejsce. Już gdzieś, jak piszecie, jakaś wredna postać usiłowała użyć „Legion” jako pejoratywną etykietkę. Ale fakt jest taki, że jesteśmy czyści i etykietki żadnej nam jeszcze przypiąć mnie można. A 3 obieg i Nowy Ekran są już bezpowrotnie skażone i będzie się to za nimi ciągnęło, jak smród za wojskiem.

Możemy też wygrać dlatego, że praktycznie jest tutaj cały kwiat blogerstwa byłego Nowego Ekranu. Ludzie światli, o sprecyzowanych poglądach i wielkim potencjale. I to jeszcze nie koniec, będzie nas więcej. I ci, którzy tu przyszli nie myślą, żeby na swoim pisaniu zarabiać. Albo robić jakąś karierę. To jest raczej, jeżeli się nie mylę, pisanie dla ogólnego dobra.

 

Już po szóstej. Kucharze zaczęli się krzątać. Pora na świeżą kawę, krosanty już się pieką w piecu. Rozmyślać nie przestanę. Lecz powoli muszę się zająć wielką techniką i drobnymi sprawami.

Jak to w życiu.

 

320px-Porträt_der_Society_of_Dilettanti

O autorze: jazgdyni

Paskudny drań. Młot na czarownice. Burzy zło, by budować dobro