Polonia, czyli… Requiem albo nasz własny płacz i z nas śmiech

Świetny tekst, nie potrzebujący komentarzy… Opisujący dzisiejszą Polskę. W skali 1:1.

 

O UNIJNEJ DEMOKRACJI

Na śniadaniu u Carycy [von der Leyen]

Sutą dzieli się potrawę;

Pertraktują biesiadnicy,

Komu jaki kęs i skrawek.

 

O FEDERALNEJ EUROPIE

Uczta w imię Trójcy Świętej

[Deutschland, France & Global Oligarchy]

Oświeconych autokratów

Potwierdzona dokumentem,

Co posiada moc traktatu.

 

O WYBORACH DO “EUROPARLAMENTU”

Nie ma to, jak pełna miska

Do dyplomatycznej gry,

Choć wątpliwy na niej przysmak:

Kapuściane polskie łby.

 

O ZASADZIE PRZYMUSOWEJ “SOLIDARNOŚCI” EUROPEJSKIEJ

Zaraz się nad nimi schylą,

Żeby im upuścić krwi;

 

O OTĘPIENIU POLSKIM A.D. 2024

Polska karczma wciąż pijana

Od swych obłąkańczych swar,

Polska pana i plebana

Zatopiona w chamski gwar.

Bizantyjski na niej przepych,

Azjatycki na niej bród,

Więc się do trzech par rąk lepi

I potrójny [Deutschland, France & Global Oligarchy]

syci głód.

 

O POLSKIEJ “PRAWICY” (PIS)

Wszystkoście z góry najlepiej wiedzieli,

Lecz nie zdołali niczemu zapobiec:

Naładowana broń – co nie wystrzeli,

Bo ma na ścianie wisieć ku ozdobie.

 

O KOALICJI KO-PSL-PL2050-NL

I ty spokojnie śpij, bezkształtny tłumie

Analfabetów o zwichniętych karkach […]

Dla których człowiek, wiara, rozum, władza

Do tego tylko, by im służyć – służy!

 

SUMMA 

Będziemy – jacy zechcemy,

Byle wiedzieć nam – czego chcieć,

Lecz – nie wiemy – czego nie wiemy,

Więc nie mamy – co chcemy mieć.

 

Mogliśmy, czego nie wolno,

Co wolno – nie chcemy móc.

Wolimy niewolę niż wolność,

W której nie ma o co łbem tłuc.

 

Więc będziemy – jacyśmy byli,

Więc jesteśmy – a jakby nas brak

 

PRZYCZYNY PEŁZAJĄCEGO ROZBIORU

Nie mamy rąk – mamy łapy,

Nie mamy głów – mamy łby.

Dlatego dla nas ochłapy,

Dlatego po nas – łzy.

 

Nie mamy snów – lecz majaki,

Nie mamy myśli – lecz szał.

Dlatego los byle jaki,

Dlatego głos łka, jak łkał.

 

Nie mamy wiary, lecz złudy,

Za dzieje nasze – zbiór klechd.

Dlatego trwać będą trudy,

Nasz własny płacz i z nas śmiech.

 

 

 

 

Cały, ten niezwykły, tekst:

 

I

 

Głos I:

 

Pamięć moja – ponurej natury:

Nie chce wskrzeszać soczystych rozkoszy,

Nie rozczuli jej flet,

Nie rozrusza tamburyn,

Płoche szczęście ją peszy i płoszy.

 

Pamięć moją ożywia żałoba,

Lecz – nie płaczka rozpaczą podniosła,

Tylko wściekły ten wstyd,

Co się szwenda po grobach,

Które lepka pleśń legend porosła.

 

Jeśli grzmiące obrzędy bezcześci,

Jeśli babrze się w szczątkach wstydliwych –

To nie po to, by mieć

Nośny temat do pieśni,

Lecz by wstyd – był ostrogą – dla żywych.

 

II

Głos II:

1.

Na śniadaniu u Carycy

Sutą dzieli się potrawę;

Pertraktują biesiadnicy,

Komu jaki kęs i skrawek.

Temu galicyjski połeć,

Temu – wielkopolski gryz;

Monarchini żre nad stołem

Schab Polonia à la russe.

Chór:

Nie przystroi się garnirem

Za to krwistym sosem lśni;

Dies irae, dies irae –

Idą na nią gniewu dni.

 

2.

Uczta w imię Trójcy Świętej

Oświeconych autokratów

Potwierdzona dokumentem,

Co posiada moc traktatu.

Nie ma to, jak pełna miska

Do dyplomatycznej gry,

Choć wątpliwy na niej przysmak:

Kapuściane polskie łby.

 

Chór:

Zaraz się nad nimi schylą,

Żeby im upuścić krwi;

Dies irae, dies irae –

Idą na nią gniewu dni.

 

3.

Polska karczma wciąż pijana

Od swych obłąkańczych swar,

Polska pana i plebana

Zatopiona w chamski gwar.

Bizantyjski na niej przepych,

Azjatycki na niej bród,

Więc się do trzech par rąk lepi

I potrójny syci głód.

 

Chór:

Nie powlecze jej nikt kirem,

Nie uroni nad nią łzy;

Dies irae, dies irae –

Idą na nią gniewu dni.

 

III

 

Głos II:

Śpijcie spokojnie ojcowie i matki

Naszego „ja” – co tak dziś niewyraźne.

Już poza wami żywotów przypadki

I wybór między zbawieniem a kaźnią.

Was nic już więcej obchodzić nie musi,

Dotknięci życiem – snujcie śmierci smutek.

To nam spuściznę dziwną czas wykrztusił,

Niewymienialną na żadną walutę.

 

Chór:

Śpijcie – wy poza dobrem, poza złem –

Requiem.

 

Głos I:

Śpijcie spokojnie – zdradzani, zsyłani,

Mięso eposów skomlące o sens;

Straceńcy, stróże niewidzialnych granic

Powyznaczanych majestatem klęsk.

Niech was nie budzą skrzekliwe capstrzyki,

Parady, werble, rocznicowe msze;

Szare – z ołowiu sumień – żołnierzyki,

Grzechot w pudełku pamięci, na dnie!

 

Chór:

Śpijcie – już poza dobrem, poza złem –

Requiem.

 

Głos II:

Śpijcie spokojnie – skrytym zdradom wierni,

Za bezcen strachu swej pychy kupieni,

Karni dzierżawcy cmentarnej guberni,

Hetmańskich buław, biskupich pierścieni.

Nikt wam już dzisiaj nie pohańbi mogił;

Sąd ostateczny odległy, niepewny,

Nieprzeliczone zapomnienia drogi,

Bóg dobrotliwy, człowiek – krótkogniewny.

 

Chór:

Śpijcie – znów poza dobrem, poza złem –

Requiem.

 

Głos I:

Śpijcie spokojnie – mędrcy przenikliwi,

Żonglerzy światła – tak bezsilnie świetni,

Że nawet temu niezdolni się dziwić,

Gdy próchnem w mroku świeci ból szlachetny.

Wszystkoście z góry najlepiej wiedzieli,

Lecz nie zdołali niczemu zapobiec:

Naładowana broń – co nie wystrzeli,

Bo ma na ścianie wisieć ku ozdobie.

 

Chór:

Śpijcie więc, poza dobrem, poza złem –

Requiem.

 

Głos II:

I ty spokojnie śpij, bezkształtny tłumie

Analfabetów o zwichniętych karkach,

Którego grozy nigdy nie zrozumie

Mędrzec, wojownik, skazaniec ni zdrajca.

Śpij, boś też myślał, walczył, i też zdradzał;

Czemu byś lepszy miał być niż te tuzy,

Dla których człowiek, wiara, rozum, władza

Do tego tylko, by im służyć – służy!

 

Głos I i II:

Śpij – wstrzymywany dobrem, gnany złem –

Requiem.

 

IV

Chór:

Jesteśmy – jacy jesteśmy,

Byliśmy – jacyśmy byli;

Tę prawdę o sobie unieśmy

W tej krótkiej, danej nam chwili.

 

Będziemy – jacy zechcemy,

Byle wiedzieć nam – czego chcieć,

Lecz – nie wiemy – czego nie wiemy,

Więc nie mamy – co chcemy mieć.

 

Mogliśmy, czego nie wolno,

Co wolno – nie chcemy móc.

Wolimy niewolę niż wolność,

W której nie ma o co łbem tłuc.

 

Więc będziemy – jacyśmy byli,

Więc jesteśmy – a jakby nas brak

W tej krótkiej danej nam chwili,

Której jutro nie będzie i tak…

 

V

Głos I:

Tym, co w szkarłatach, tym w kazamatach,

Tym, co w kapturach i tym na sznurach,

Tym, co w powozach i tym w powrozach –

 

Chór:

Lacrimosa.

Nie mamy rąk – mamy łapy,

Nie mamy głów – mamy łby.

Dlatego dla nas ochłapy,

Dlatego po nas – łzy.

 

Głos II:

Tym w dumnej pozie i tym w pokorze,

Tym, co w koszarach i tym w koszmarach,

Tym, co w przestworzach i tym w obozach –

 

Chór:

Lacrimosa.

Nie mamy snów – lecz majaki,

Nie mamy myśli – lecz szał.

Dlatego los byle jaki,

Dlatego głos łka, jak łkał.

 

Głos I:

Tym – złote zboża, tym – ostrze noża,

Tym – szlak po płozach, tym – szlam bezdroża,

Tym – łaska boża, tym – trwożna groza –

 

Chór:

Lacrimosa.

Nie mamy wiary, lecz złudy,

Za dzieje nasze – zbiór klechd.

Dlatego trwać będą trudy,

Nasz własny płacz i z nas śmiech.

 

 

Grafika: Polonia. Ofiary walki o niepodległość, pocztówka z fragmentem obrazu Polonia Jana Styki

 

 

 

 

O autorze: wawel