Nowa Nienormalność czyli obsesja mikrozarządzania naszym życiem

Podstawy związane z pandemią covid-19 stanowią prolog do tego, co stanie się zdobyczą państwa policyjnego, czyli wtargnięcie za nową, stosunkowo niezbadaną granicę, tj. przestrzeń wewnętrzną, w szczególności wewnętrzne funkcjonowanie (genetyczne, biologiczne, biometryczne, umysłowe i emocjonalne) rasy ludzkiej. Zastanów się, na ile jeszcze sposobów rząd mógłby „chronić nas” przed nami samymi pod przykrywką zdrowia i bezpieczeństwa publicznego…

−∗−

Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org

−∗−

 

Nowa Nienormalność: maniacy autorytarnej kontroli chcą mikrozarządzania naszym życiem

„Człowiek rodzi się wolny, ale wszędzie jest w łańcuchach” (Jean-Jacques Rousseau).

Autorytarna kontrola połączona z obsesją na punkcie mikrozarządzania naszym życiem, stała się nową normalnością lub, ściślej mówiąc, nową nienormalnością, jeśli chodzi o sposób, w jaki rząd odnosi się do obywateli.

Ten apodyktyczny despotyzm, który poprzedzał histerię związaną z pandemią covid-19, jest czystą definicją państwa nadopiekuńczego [Nanny State], w którym przedstawiciele rządu (wybrani i wyznaczeni do pracy dla nas) przyjmują autorytarne przekonanie, że rząd wie najlepiej i dlatego musi kontrolować, regulować i dyktować niemal wszystko, co dotyczy życia publicznego, prywatnego i zawodowego obywateli.

Rzeczywiście, to niebezpieczny czas dla każdego, kto wciąż trzyma się idei, że wolność oznacza prawo do samodzielnego myślenia i odpowiedzialnego działania, zgodnie ze swoją najlepszą oceną.

To przeciąganie liny w kwestii kontroli i suwerenności nad sobą wpływa na prawie każdy aspekt naszego życia, niezależnie od tego, czy mówimy o decyzjach dotyczących naszego zdrowia, naszych domów, tego, jak wychowujemy nasze dzieci, co konsumujemy, czym jeździmy, co nosimy, jak wydajemy pieniądze, jak chronimy siebie i naszych bliskich, a nawet z kim się zadajemy i co myślimy.

Jak pisze Liz Wolfe dla „Reason”: „Drobne rzeczy, które czynią życie ludzi lepszym, smaczniejszym i mniej nudnym, są atakowane przez różne typy nadzoru ze strony rządu federalnego i stanowego”.

Nie można już kupić kuchenki, zmywarki, rączki do prysznica, dmuchawy do liści ani żarówki bez narażania się na konflikt z państwem nadopiekuńczym.

W ten sposób pod pozorem pseudożyczliwości rząd wymierzył tę biurokratyczną tyranię w taki sposób, aby unieważnić niezbywalne prawa jednostki i ograniczyć nasze wybory do tych nielicznych, które rząd uważa za wystarczająco bezpieczne.

Jednak ograniczony wybór to żaden wybór. Podobnie wolność regulowana nie jest żadną wolnością.

Rzeczywiście, jak wynika z badania Instytutu Cato, w ciągu ostatnich 20 lat poziom wolności przeciętnego Amerykanina ogólnie spadł. Jak wyjaśniają badacze William Ruger i Jason Sorens: „Naszą koncepcję wolności opieramy na ramach praw jednostki. Naszym zdaniem jednostki powinny mieć możliwość dysponowania swoim życiem, swobodami i majątkiem według własnego uznania, o ile nie narusza to praw innych osób”.

Wyraźne oznaki despotyzmu coraz bardziej autorytarnego reżimu, który podaje się za rząd Stanów Zjednoczonych (i ich korporacyjnych partnerów w zbrodni), są wszędzie wokół nas: cenzura, kryminalizacja, tzw. shadow banning i zamykanie kont w mediach społecznościowych osób wyrażających poglądy niepoprawne politycznie lub niepopularne; nadzór bez nakazu sądowego nad przemieszczaniem się i komunikacją Amerykanów; naloty oddziałów SWAT na domy Amerykanów; strzelanie przez policję do nieuzbrojonych obywateli; surowe kary wymierzane uczniom w imię zerowej tolerancji; ogólnospołeczne lockdowny i nakazy zdrowotne, które pozbawiają Amerykanów swobody poruszania się i integralności cielesnej; uzbrojone drony latające w przestrzeni powietrznej kraju; niekończące się wojny; wydatki wymykające się spod kontroli; zmilitaryzowana policja; rewizje osobiste przy drogach; sprywatyzowane więzienia z zachętą do zysku za przetrzymywanie Amerykanów w więzieniach; centra monitoringu, które szpiegują, gromadzą i rozpowszechniają dane na temat prywatnych transakcji Amerykanów oraz zmilitaryzowane agencje posiadające zapasy amunicji, żeby wymienić tylko niektóre z najbardziej przerażających.

Jednak bez względu na to, jak bezczelne mogą być te naruszenia naszych praw, są to niekończące się drobne tyranie — surowe, zagrożone karami dyktaty wydawane przez obłudną biurokrację Wielkiego-Brata-Który-Wie-Najlepiej dla przeciążonej, poddanej nadmiernym regulacjom i niedostatecznie reprezentowanej populacji – co wyraźnie ilustruje stopień, w jakim naród jest postrzegany jako niezdolny do przejawiania zdrowego rozsądku, osądu moralnego, uczciwości i inteligencji, nie mówiąc już o podstawowym zrozumieniu, jak żyć, założyć rodzinę lub być częścią funkcjonującej społeczności.

Kiedy nakazy drobnych biurokratów mają większą wagę niż indywidualne prawa obywateli, to mamy kłopoty, ludzie.

Rządy federalne i stanowe wykorzystały prawo jako pałkę do prowadzenia sporów sądowych, stanowienia prawa i mikrozarządzania naszym życiem poprzez nadmierną regulację i nadmierną kryminalizację.

Tak się dzieje, gdy biurokraci sterują przedstawieniem, a rządy prawa stają się niczym więcej niż poganiaczem bydła mającym na celu zmuszenie obywateli do maszerowania ramię w ramię z rządem.

Nadmierna regulacja to tylko druga strona medalu wobec nadmiernej kryminalizacji, czyli zjawiska, w którym wszystko staje się nielegalne, a każdy staje się przestępcą.

Nie trzeba daleko szukać, aby znaleźć liczne przykłady przepisów państwa nadopiekuńczego, które infantylizują jednostki i pozbawiają je możliwości samodzielnego decydowania o swoich sprawach. W 2012 roku ówczesny burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomberg niechlubnie zaproponował zakaz sprzedaży napojów gazowanych i dużych słodkich napojów w celu zapobiegania otyłości. W innych miejscowościach wprowadzono zakazy wysyłania SMS-ów podczas przechodzenia przez jezdnię, noszenia obwisłych spodni, utrzymywania nadmiernego błota na samochodzie, palenia na zewnątrz, przechowywania śmieci w samochodzie, niewłaściwego sortowania śmieci, przeklinania w zasięgu słuchu innych osób lub piszczenia oponami.

Choć państwo nadopiekuńcze ma nieograniczone możliwości mikrozarządzania naszym życiem, sytuacja staje się naprawdę złowieszcza, gdy rząd przyjmuje mechanizmy umożliwiające mu monitorowanie nas pod kątem naruszeń w celu narzucania licznych przepisów.

Państwo nadopiekuńcze, poznaj wszystkowidzące, wszechwiedzące Państwo Nadzoru i jego pomocnika, prężne Państwo Policyjne.

Widzisz, w dobie nadmiernej kryminalizacji – kiedy prawem wymachuje się jak młotkiem, aby wymusić przestrzeganie nakazów rządu, jakiekolwiek by one nie były – nie musisz zrobić nic „złego”, aby zostać ukaranym grzywną, aresztowanym lub poddanym nalotom, konfiskatom i nadzorowi.

Wystarczy po prostu odmówić marszu krok w krok z rządem.

Jak ostrzega analityk polityczny Michael Van Beek, problem nadmiernej kryminalizacji polega na tym, że na szczeblu federalnym, stanowym i lokalnym obowiązuje tak wiele przepisów, że nie jesteśmy w stanie ich wszystkich poznać.

„Niemożliwe jest również egzekwowanie wszystkich tych praw. Zamiast tego funkcjonariusze organów ścigania muszą wybrać, które z nich są ważne, a które nie. W rezultacie wybierają prawa, których Amerykanie naprawdę muszą przestrzegać, ponieważ to oni decydują, które prawa są naprawdę ważne” – podsumowuje Van Beek. „Przepisy federalne, stanowe i lokalne – zasady stworzone przez niewybranych biurokratów rządowych – mają tę samą moc prawną i mogą sprawić, że staniesz się przestępcą, jeśli naruszysz którekolwiek z nich… jeśli naruszymy te zasady, możemy być ścigani jako przestępcy. Bez względu na to, jak przestarzałe lub śmieszne, nadal stoi za nimi pełna moc prawa. Pozwalając na to, aby tak wiele z nich istniało, aż w końcu zostaną użyte przeciwko nam, zwiększamy siłę organów ścigania, która oferuje wiele opcji oskarżenia ludzi o naruszenia prawa i przepisów”.

Oto supermoc państwa policyjnego: wzmocnione przez państwo nadopiekuńcze, otrzymało władzę zmiany naszego życia w biurokratyczne piekło.

Rzeczywiście, jeśli wytrąciło cię z równowagi szybkie pogorszenie się kwestii prywatności w ramach państwa nadopiekuńczego, przygotuj się na przerażenie jakie wywoła matryca nadzoru, która zostanie wprowadzona przez państwo nadopiekuńcze współpracujące z państwem policyjnym.

Reakcja rządu na covid-19 obarczyła nas państwem nadopiekuńczym skłonnym do wykorzystania swoich drakońskich uprawnień związanych z pandemią, aby chronić nas przed nami samymi.

Podstawy związane z pandemią covid-19 stanowią prolog do tego, co stanie się zdobyczą państwa policyjnego, czyli wtargnięcie za nową, stosunkowo niezbadaną granicę, tj. przestrzeń wewnętrzną, w szczególności wewnętrzne funkcjonowanie (genetyczne, biologiczne, biometryczne, umysłowe i emocjonalne) rasy ludzkiej.

Zastanów się, na ile jeszcze sposobów rząd mógłby „chronić nas” przed nami samymi pod przykrywką zdrowia i bezpieczeństwa publicznego.

Na przykład pod pozorem zdrowia i bezpieczeństwa publicznego rząd mógłby wykorzystać opiekę psychiatryczną jako pretekst do atakowania i zamykania dysydentów, aktywistów i wszystkich osób, które niefortunnie znalazły się na rządowej liście obserwacyjnej.

W połączeniu z postępem technologii masowej inwigilacji, programami opartymi na sztucznej inteligencji, które mogą śledzić ludzi na podstawie ich biometrii i zachowań, danymi z czujników zdrowia psychicznego (śledzonymi za pomocą danych z noszonych opasek i monitorowanymi przez agencje rządowe, takie jak HARPA), ocenami zagrożeń, ostrzeżeniami dotyczącymi wykrywania zachowań, inicjatywy prewencyjne, przepisy dotyczące zagrożeń związanych z dostępem do broni i programy pierwszej pomocy w zakresie zdrowia psychicznego, mające na celu przeszkolenie strażników w rozpoznawaniu, kto może stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego. Te zapobiegawcze programy zdrowia psychicznego mogą równie dobrze sygnalizować punkt zwrotny w wysiłkach rządu mających na celu ukaranie osób angażujących się w tak zwane „myślozbrodnie”.

Tak to się zaczyna.

Amerykanie na co dzień rezygnują już (w wielu przypadkach dobrowolnie) z najbardziej intymnych szczegółów swojej tożsamości – budowy biologicznej, swoich wzorców genetycznych i danych biometrycznych (cechy i budowa twarzy, odciski palców, skany tęczówki oka itp.) — aby poruszać się po coraz bardziej zaawansowanym technologicznie świecie.

Uwarunkowawszy populację w przekonaniu, że bycie częścią społeczeństwa jest przywilejem, a nie prawem, dostęp taki można łatwo uzależnić od oceny wiarygodności społecznej, wiarygodności poglądów politycznych lub stopnia, w jakim dana osoba jest skłonna przestrzegać nakazów rządu, bez względu na to, jakie by one nie były.

Covid-19, w którym mowa o masowych testach, punktach kontroli bezpieczeństwa, śledzeniu kontaktów zakaźnych, paszportach odpornościowych i infoliniach dla kapusiów donoszących władzom o „łamaczach zasad”, był zapowiedzią tego, co ma nadejść.

Wszyscy powinniśmy być nieufni i pełni obaw.

W czasie, gdy rząd ma rosnącą listę – udostępnianą ośrodkom monitorowania i organom ścigania – zawierającą ideologie, zachowania, powiązania i inne cechy, które mogą oznaczyć daną osobę jako podejrzaną i skutkować etykietą potencjalnego wroga państwa, nie trzeba wiele, aby kogokolwiek z nas uznać za przestępcę lub terrorystę.

W końcu rząd lubi używać zamiennie słów „antyrządowy”, „ekstremistyczny” i „terrorystyczny”. Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego [DHS] szeroko definiuje ekstremistów jako osoby, „które są głównie antyrządowe, odrzucające władzę federalną na rzecz władz stanowych lub lokalnych lub całkowicie odrzucające władzę rządową”.

W pewnym momencie bycie indywidualistą zostanie uznane za równie niebezpieczne jak bycie terrorystą.

Kiedy dzieje się cokolwiek, gdy dzieje się to w imię bezpieczeństwa narodowego, walki z przestępczością i terroryzmem, „my, naród”, mamy niewielką lub żadną ochronę przed nalotami oddziałów SWAT, inwigilacją wewnętrzną, strzelaninami policyjnymi w kierunku nieuzbrojonych obywateli, przetrzymywaniami na czas nieokreślony i tym podobnymi, niezależnie od tego, czy zrobiłeś coś złego, czy nie.

W dobie nadmiernej kryminalizacji już jesteś przestępcą.

Rząd potrzebuje tylko dowodu na to, że łamiesz prawo. I to też dostaną.

Niezależnie od tego, czy wykorzystuje się oprogramowanie monitorujące, takie jak ShadowDragon, które umożliwia policji śledzenie aktywności ludzi w mediach społecznościowych, czy też technologię wykorzystującą domowy router Wi-Fi i inteligentne urządzenia, aby umożliwić osobom z zewnątrz „widzenie” całego domu, to tylko kwestia czasu.

Jak wyjaśniam to w moich książkach, nie jest kwestią to, czy rząd będzie zamykał Amerykanów za przeciwstawienie się jednemu z ich licznych nakazów, ale kiedy.

__________________

The New Abnormal: Authoritarian Control Freaks Want to Micromanage Our Lives, John & Nisha Whitehead, The Rutherford Institute, September 26, 2023

−∗−

Warto przeczytać:

Proces przejęcia czyli mali ludzie kopią własne groby
Ludzie nie wygrywają. Przegrywają. Ale ten śmiertelny atak na ludzkość wciąż można odwrócić, jeśli choćby nieznaczna większość powstanie i weźmie odpowiedzialność za własne życie i wolność. Jeśli obecny trend się […]

__________________

Stałość zagrożeń czyli w drodze do całkowitego uzależnienia
Wszystkie te rzeczy oraz nieskończona ilość innych zagrożeń, w tym groźba wojny nuklearnej, załamania finansowego, niedoborów żywności, ekstremalnej inflacji prowadzącej do ekstremalnych cen, nowych sytuacji kryzysowych związanych z „pandemią”, ograniczeń […]

__________________

Smartfon, konsumpcja i brak oporu – ks. Marek Bąk
‘Ludzie przyzwyczaili się do nieprawości rządzących. Czują się bezsilni pod hasłem, że ‘nic się nie da zrobić’. Wręcz usprawiedliwiają swoich tyranów i niewiele robią, albo nic nie czynią. Otóż opór […]

__________________

Globalizm czyli „szatańskie” przygotowania – Abp Carlo Maria Viganò
Stwierdził, że „niezbędne” jest, aby katolicy „zrozumieli, że Sobór Watykański II i Novus Ordo były dla Kościoła tym, czym Rewolucja i Deklaracja Praw Człowieka były dla społeczeństw obywatelskich, ponieważ u […]

−∗−

O autorze: AlterCabrio

If you don’t know what freedom is, better figure it out now!