„Zła zmiana” Morawieckiego spowalnia projekt Wojsk Obrony Terytorialnej

screenshot/ TV Ciechanów

 

Flagowy projekt ministra Macierewicza powołania i rozwoju Wojsk Obrony Terytorialnej od samego początku budził duży niepokój w dwóch środowiskach. Pierwsze jest kojarzone z dawnymi służbami określanymi umownym hasłem WSI, drugim ośrodkiem jest rosnące z dnia na dzień w siłę stronnictwo żydowskie w Polsce. Natomiast publicznym i jawnym reprezentantem – wyrazicielem obaw, nie tylko personalnych, w stosunku do dawnego ministra, w dawnym rządzie Beaty Szydło, był ośrodek prezydencki z Andrzejem Dudą na czele, który po 2 letniej walce wymógł usunięcie Macierewicza ze stanowiska.

W 2016 roku Antoni Macierewicz deklarował, że liczebność nowej formacji osiągnie 53 tys. żołnierzy. Miało to nastąpić w 2019 r. Tymczasem nowe plany zakładają redukcję liczebną do 30 tys. pod koniec 2019 r.

Aktualnie w WOT służy 10,5 tys. żołnierzy, z czego 8,5 tys. to ochotnicy, a 2 tys. to żołnierze zawodowi, którzy przeszli z innych jednostek Wojska Polskiego. / forsal.pl/

Dorzucając do tego fakt spowolnienia modernizacji armii w innych obszarach, a także brak wyszkolonych żołnierzy rezerwy, brak żołnierzy z poboru, całkowite rozbrojenie polskiego społeczeństwa, można dojść do smutnego wniosku, że wszystko lub prawie wszystko idzie po myśli naszych wrogów. Realna siła polskiej armii wciąż nie wystarcza do obrony terytorium Polski.

S.P.

Tagi:

O autorze: Redakcja