Dziewice hollywoodzkie i czy Wybieralski sypnie, a Dymek pęknie?

Fot. wPolityce.pl/YT

 

Żarty się skończyły – zaczęły się kraty.
To (prawie) Wieniawa, ale w omawianym przypadku nie czyni to różnicy nie tylko wielkiej, ale żadnej:
i tak i tak gdzieś na końcu schodów albo i za kratą czai się upadek.

Jesteśmy dorośli i czasu nawet na żarty tracić nie będziemy, bo właśnie nadciąga śniegowy Armagedon i za chwilę wszelkie stacje informacyjne zaczną donosić o tysiącach Polaków pozbawionych prądu, toteż już się nie ociągam, bo a nuż i mnie odłączą, to i tłumaczę co i jak.

Skoro odzyskana prokuratura oznajmiła, że się za Wybieralskiego i Dymka weźmie, to znaczy, że się weźmie, a jak się weźmie, to marny ich los.

Ale żeby zrozumieć cały mechanizm zacznijmy ab ovo a właściwie ab knuro, czyli od Weinsteina.

***

Był sobie Weinstein – dobrodziej Hollywoodu, który pomagał młodym i ładnym aktoreczkom zostać aktorkami sławnymi a przynajmniej zamożnymi.

I któregoś pięknego, hollywoodzkiego dnia, pod pięknym kalifornijskim niebem jak nie walnie!

Kilka pan obyczajów surowych oznajmiło, że Weinstein był owszem, dobrodziej, ale życzył sobie za swoje dobrodziejstwa ekwiwalentu.
W naturze.

I Weinstein zamiast wyzwać je od (…) i (…) albo po prostu oznajmić, że na żadne demonstracje nie chodził i świeczek nie palił, najzwyczajniej uszy po sobie położył i na terapię się udał.

Jak to możliwe, że w Hollywood, gdzie wiadomym było od zawsze, którą częścią ciała karierę się robi, co chyba najdosadniej określiła Marilyn Monroe, zapanował wysyp dziewic hollywoodzkich?

Jak to możliwe, ktoś naiwny zapyta, że czołowa postać hollywoodzkiej mafii te swoje wielkie uszy po sobie położyła i ogonek zakręcony (jak knur – to knur, ogonek musowo zakręcony) podwinęła?

No cóż, najwyraźniej hollywoodzka mafia zrozumiała, że ma do czynienia z mafią jeszcze większą i ma do wyboru – kasacja, albo knura dla przykładu i ku przestrodze poświęcić (i nie myślę o pokropieniu wodą święconą, bo knur nie z tych).

Dla wzmocnienia przekazu, paru mniej znaczących (użyjmy terminologii trzodowej) prosiaków też się przyznało i w hollywoodzkim chlewie zapanował porządek – przynajmniej tak to z zewnątrz wygląda.

Taka klasyczna (nomen omen) alternatywa: albo rybka – albo pipka (Bareja).

Jakaż to mafia może być od tej holly… itd. potężniejsza?

No cóż – myślę, że chodzi o amerykańskie bezpieki, których jest ponoć wiele, a co jedna to paskudniejsza.

I te bezpieki chyba jednak zaczęły raportować do POTUS’a, który z kim jak z kim, ale z Hollywoodem to ma na pieńku, i to katowskim, a że taki katowski pieniek wygląda nieestetycznie, toteż Weinstein dostał prikaz (czyli po ichniemu, paradoksalnie order) i zachował się jak powyżej.

***

No to teraz wracamy na nasze podwórko.

Z dwóch pomówionych o zachowania w warszawce uznane za normalne jeden pękł od razu (Wybieralski), a drugi poszedł w zaparte (Dymek).

Obaj jednak wylądują przed obliczem zizu-prokuratury i obaj staną wobec dylematu:

sypać – nie sypać, pęknąć – nie pęknąć.

Owszem, dopiero co za gwałt na tłumaczce nieodzyskany jeszcze sąd wymierzył gwałcicielowi marne dwa lata, ale Mściwy Zbyszek już zapowiedział, że to skoryguje i skoryguje, bo to on chce zostać prezydentem zamiast Adriana, co mu zresztą lat temu 7 (!) przepowiedziałem, a poza tym każdy kto nieuprzedzony przyzna, że sądy odzyskane zostaną niebawem.

Wobec widma odsiadki (a gwałciciele to mają pod celą słodkie życie) nie tacy pękali, że tylko tuzy styropianowej opozycji wspomnę.

Zeznania w stylu: to (nie tylko) ja, ale też… i tu padają nazwiska powszechnie uznane za nietykalne, to materiał dla rządowych mediów bezcenny, zwłaszcza wobec faktu, że zabawa w uszczelnianie skończona i teraz trzeba już na serio za podnoszenie podatków się wziąć, bo czymś za te rakiety i socjal zapłacić trzeba.

Bezcenny tym bardziej, że czerskiści (promuję określenie swojego autorstwa) tak sobie u Władzy nagrabili, że nic, tylko ich kompostować, a po skompostowaniu – zaorać, czemu jako zamiłowany działkowicz przeciwny nie jestem.

***

Na koniec przypomnienie:

gdyby ktoś mi tu margał, że to wszystko nie tak, że po prostu są jeszcze cnotliwe aktorki w Hollywood, to przypomnę, że jak półoficjalnie jest od wielu miesięcy wiadomym, za ujawnieniem taśm Sowy które odgrodziły (tak odgrodziły) od władzy Platformę stoją ci sami, co załatwili Weinsteina.
Bo bajki o kelnerach, to można sobie na regał z Andersenem i Grimmami włoży.

Ot – transatlantyckie partnerstwo w… pendrajwie.

Kurna, ale (śnieg) sypie…

https://www.salon24.pl/u/ewarystfedorowicz/168237,ziobro-na-prezydenta-okiem-konsumenta

 

Ewaryst Fedorowicz

______________________________________________________________________________________________________________

Publikacja za zgodą autora /źródło/

O autorze: Ewaryst Fedorowicz