Nasze domy potrzebują pokoju – Czwartek, 01 października 2015 św. Teresy od Dzieciątka Jezus, dziewicy i doktora Kościoła, wspomnienie

Myśl dnia

Modlić się, to nie znaczy wiele mówić, ale wiele kochać.

św. Teresa od Dzieciątka Jezus

CZWARTEK XXVI TYGODNIA ZWYKŁEGO, ROK IIPIERWSZE CZYTANIE  (Ne 8, l-4a. 5-6. 7b-12)

Czytanie Prawa Bożego wobec ludu

Czytanie z Księgi Nehemiasza.

Zgromadził się cały lud jak jeden mąż na placu przed Bramą Wodną. I domagali się od pisarza Ezdrasza, by przyniósł księgę Prawa Mojżeszowego, które Pan nadał Izraelowi. Pierwszego dnia miesiąca siódmego przyniósł kapłan Ezdrasz Prawo przed zgromadzenie, w którym uczestniczyli nie tylko mężczyźni, lecz także kobiety oraz wszyscy inni, którzy byli w stanie je zrozumieć. I czytał z tej księgi, zwrócony do placu znajdującego się przed Bramą Wodną, od rana aż do południa, przed mężczyznami, kobietami i tymi, którzy rozumieli; a uszy całego ludu były zwrócone ku księdze Prawa. Pisarz Ezdrasz stanął na drewnianym podwyższeniu, które zrobiono w tym celu.
Ezdrasz otworzył księgę na oczach całego ludu, znajdował się bowiem wyżej niż cały lud; a gdy ją otworzył, cały lud się podniósł. I Ezdrasz błogosławił Pana, wielkiego Boga, a cały lud podnosząc ręce swoje odpowiedział: „Amen! Amen!” Potem oddali pokłon i padli przed Panem na kolana, twarzą dotykając ziemi. A lewici objaśniali ludowi Prawo, podczas gdy lud pozostawał na miejscu. Czytali więc z tej księgi, księgi Prawa Bożego, dobitnie, z dodaniem objaśnienia, tak że lud rozumiał czytanie.
Wtedy Nehemiasz, to jest namiestnik, oraz kapłan-pisarz Ezdrasz, jak i lewici, którzy pouczali lud, rzekli do całego ludu: „Ten dzień jest poświęcony Panu, Bogu waszemu. Nie bądźcie smutni i nie płaczcie”. Cały lud bowiem płakał, gdy usłyszał słowa Prawa.
I rzekł im Nehemiasz: „Idźcie, spożywajcie potrawy świąteczne i pijcie słodkie napoje, poślijcie też porcje temu, który nic gotowego nie ma: albowiem poświęcony jest ten dzień Panu naszemu. A nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość w Panu jest ostoją waszą”.
Również lewici uspokajali cały lud wołając: „Uspokójcie się! Wszak ten dzień jest święty. Nie bądźcie przygnębieni”. I cały lud poszedł, by jeść i pić oraz by rozsyłać porcje i urządzić wielki obchód radosny, gdyż zrozumieli to, co im ogłoszono.

Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY (Ps 19, 8-9. 10-11)

Refren: Nakazy Pana są radością serca.

Prawo Pańskie jest doskonałe i pokrzepia duszę, *
świadectwo Pana niezawodne, uczy prostaczka mądrości.
Jego słuszne nakazy radują serce, *
jaśnieje przykazanie Pana i olśniewa oczy.

Bojaźń Pańska szczera i trwa na wieki, *
sądy Pana prawdziwe, a wszystkie razem słuszne.
Cenniejsze nad złoto, nad złoto najczystsze, *
słodsze od miodu płynącego z plastra.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (Mk 1,15)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Bliskie jest królestwo Boże.
Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA  (Łk 10,1-12)

Rozesłanie uczniów na głoszenie królestwa Bożego

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza.

Spośród swoich uczniów wyznaczył Pan jeszcze innych, siedemdziesięciu dwóch, i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał.
Powiedział też do nich: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście ze sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie.
Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: «Pokój temu domowi». Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają; bo zasługuje robotnik na swą zapłatę.
Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: «Przybliżyło się do was królestwo Boże».
Lecz jeśli do jakiego miasta wejdziecie, a nie przyjmą was, wyjdźcie na jego ulice i powiedzcie: «Nawet proch, który z waszego miasta przylgnął nam do nóg, strząsamy wam. Wszakże to wiedzcie, że bliskie jest królestwo Boże».
Powiadam wam: Sodomie lżej będzie w ów dzień niż temu miastu”.

Oto słowo Pańskie.

KOMENTARZ

Słudzy Chrystusa

Pozdrowienie: „Pokój temu domowi” ma być znakiem rozpoznawczym uczniów Chrystusa. Głosząc Dobrą Nowinę, mają nieść nie tylko naukę, ale także określoną postawę. Wyznaczają ją słowa: „Pokój wam” oraz skromny styl życia. Uczniowie mają uzdrawiać chorych. Będą tego dokonywać mocą daną im przez Jezusa i dzięki wierze w to, co czynią. Jezus prosi o to, aby wspólnota Kościoła modliła się za osoby, które zdecydują się na taki styl życia. Stąd Kościół modli się o powołania do życia kapłańskiego i konsekrowanego. Potrzebujemy duchowych przewodników i autentycznych pasterzy, którzy poświęcą całe swoje życie dla głoszenia Ewangelii.Jezu, Dobry Pasterzu, modlimy się o powołania i za powołanych. Aby nigdy nie zabrakło w naszych świątyniach tych, którzy będą głosić słowo Boże i sprawować sakramenty.

Rozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2015”
Autor: ks. Mariusz Krawiec SSP
Edycja Świętego Pawła
http://www.paulus.org.pl/czytania.html
**********

#Ewangelia: Nasze domy potrzebują pokoju

Mieczysław Łusiak SJ

(fot. shutterstock.com)

Spośród swoich uczniów wyznaczył Pan jeszcze innych, siedemdziesięciu dwóch, i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał.

Powiedział też do nich: “Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie, oto was posyłam – jak owce między wilki. Nie noście ze sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie. Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: «Pokój temu domowi». Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają; bo zasługuje robotnik na swą zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: «Przybliżyło się do was królestwo Boże». Lecz jeśli do jakiego miasta wejdziecie, a nie przyjmą was, wyjdźcie na jego ulice i powiedzcie: «Nawet proch, który z waszego miasta przylgnął nam do nóg, strząsamy wam. Wszakże to wiedzcie, że bliskie jest królestwo Boże». Powiadam wam: Sodomie lżej będzie w ów dzień niż temu miastu”.

 

Rozważanie do Ewangelii

Uczniowie Pana Jezusa nie mają pozdrawiać nikogo w drodze, ale mają iść do domów, by dać pokój zamieszkującym je. Dużo bardziej niż krótkich pozdrowień (które na pewno robią dobre wrażenie) ludzie potrzebują pokoju. Potrzebują go w swoich domach. Pokój jest ludzkim przeznaczeniem, jest istotną cechą życia w Niebie, jest czymś na wskroś Boskim.

Są jednak ludzie niegodni pokoju. To są ci, którzy go nie cenią. Wolą kłótnie i niepokój, bo to im daje szansę na zdobycie dominacji. Dążenie do niej jest nie do pogodzenia z budowaniem pokoju. Pokój może być zbudowany tylko na Miłości, a nie na czyjejś dominacji.

http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/pismo-swiete-rozwazania/art,2589,ewangelia-nasze-domy-potrzebuja-pokoju.html

**********

Na dobranoc i dzień dobry – Łk 10, 1-12

Na dobranoc

Mariusz Han SJ

(fot. dok1 / flickr.com / CC BY 2.0)

Pokój temu domowi!

 

Wysłanie siedemdziesięciu dwóch
Spośród swoich uczniów wyznaczył Pan jeszcze innych siedemdziesięciu dwóch i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Powiedział też do nich: żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie! Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: Pokój temu domowi!

 

Opowiadanie pt. “Ogrzewanie i kościół
Pewien proboszcz ogłaszając, że ogrzewanie kościoła podrożało i trzeba się cieplej ubierać idąc do kościoła, żartem przekazał ważną prawdę. – Najlepiej, gdyby każdy z obecnych w kościele przyprowadził kogoś z nieuczęszczających, a wtedy będzie nam cieplej. Ciało trzech osób – jak mówią uczeni – wydziela ciepło równoważne jednemu kilowatowi ogrzewania elektrycznego. Kościół rozwija sie przez apostołowanie.

 

Refleksja
Pokój temu domowi – Spoczynek grzesznikowi – Sługo! Sługo pokorny, cichy – Wniosłeś pokój w domy pychy – Pokój temu domowi“. To pierwsza zwrotka piosenki Joanny Satanowskiej, pt. “Pokój temu domowi”, do słów Adama Mickiewicza i muzyki Jerzego Satanowskiego. Myślę, że oddaje ona przesłanie i zadanie, które kieruje Jezus do powołanych siedemdziesięciu dwóch uczniów. Posyła ich po dwóch, aby podążając przez całą ziemię szli pomiędzy “wilki”, by głosić pokój. Wymagania są duże, bo trzeba zabrać ze sobą minimum, czyli własne ułomności, niedoskonałości i talenty, wspierąjc je pokorą i cichością serca.

 

My mamy dziś iść i głosić Ewangelię tam, gdzie nas nie chcą i nami gardzą. Potrzeba wielkiej wiary, aby podołać czemuś, co po ludzku wydaje się być niemożliwe do zrealizowania. To bardzo trudne głosić pokój tam, gdzie ktoś chce destrukcji, zniszczenia i wojny. Pokój jednak jest jedyną alternatywą dla nas, aby było życie.

3 pytania na dobranoc i dzień dobry
1. Jak rozmawiać z “wilkami”, aby głosić Królestwo Boże?
2. Czy pokora i cichość serca pomagają w rozmowie z drugim człowiekiem?
3. Jak rozmawiać z tymi, którzy chcą wojny i destrukcji?

 

I tak na koniec…
“Groby żołnierzy są najlepszymi kazaniami o pokoju” (Albert Schweitzer)

http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/na-dobranoc-i-dzien-dobry/art,34,na-dobranoc-i-dzien-dobry-lk-10-1-12.html

*********

**********************************************************************************************************************

ŚWIĘTYCH OBCOWANIE

1 PAŹDZIERNIKA

***********

Św. Teresa z Lisieux – święta paradoksu

Joanna Petry Mroczkowska

(fot. Wikipedia Commons)

Kiedy w kwietniu 1932 r. po audiencji z biskupem Picaud z Bayeux i Lisieux Pius XI doszedł do wniosku, że starano się nazbyt przesłodzić obraz Teresy, rzucił określenie “Wielki człowiek!” (Un grand homme).

Gdy wspomniano o tym w Karmelu, siostry były wyraźnie zbulwersowane, gdyż w ich nomenklaturze święta była ich “małym aniołkiem”. Ale prawdą jest, że Teresa zbroiła się jak na wojnę i za radą św. Teresy z Avili chciała być “równa silnym mężczyznom”.
Chociaż przedstawiana jest jako święta od uległości, wykonująca uczynki drobne i ukryte przed światem, po wnikliwszym wglądzie uderza jej obraz jako osoby niezwykle czynnej, jeśli nie fizycznie, to duchowo! Teresa ukazuje potrzebę działania, i to nawet działania po śmierci. Obiecała przecież deszcz róż. Ale róże – nie zapominajmy – mają ciernie.
1 listopada 1896 r. w liście do o. Roullanda opisuje walkę podjętą o przyjęcie do Karmelu: Gdybym nie miała tej zuchwałości [prośba skierowana do Leona XIII podczas audiencji w Rzymie – JPM] możliwe, że byłabym jeszcze na świecie. Jezus powiedział, że “Królestwo niebieskie doznaje gwałtu, a zdobywają je ludzie gwałtowni”. Podobnie było ze mną, kiedy chodziło o Królestwo Karmelu. (…) Jak Jozue, tak Brat walczy w polu, ja zaś jestem Twoim małym Mojżeszem (L 201).
Czas spędzony na zajmowaniu się nowicjusz-kami był dla niej “życiem walki, zapasów”.
Podkreślała, iż jest szczęśliwa, że walczy w rodzinie ku chwale Bożej (por. G 9r). Ponieważ czasem wytykano siostrom Martin, że stanowią w Karmelu klan, Teresa rozważała: “Jak można mówić, że bardziej doskonałe jest oddalenie się od swoich bliskich?… Czy kiedykolwiek zarzucano braciom, że walczą na tym samym polu bitwy, czy zarzucano im, że razem wzlatywali, by zerwać palmę męczeństwa?” (G 8v).
“Trzeba mi umrzeć z bronią w ręku” – mówiła w ostatnich miesiącach życia.
Hans Urs von Balthasar już wcześniej widział w Teresie urodzoną bojowniczkę, której teksty obfitują w symbole walki: “walczyła ze wszystkim, w czym wyczuwała kontynuację starego faryzeizmu, z ludzkim dążeniem do władzy za pośrednictwem religii, z dążeniem do własnej wielkości w miejsce wielkości Bożej, z każdą próbą ascezy, która ma za cel nie Boga, lecz własną »doskonałość« i nie jest niczym innym jak tylko duchową kosmetyką”. Łagodna Boża wojowniczka to tytuł niedawno wydanej książki o Teresie amerykańskiego teologa Thomasa R. Nevina.
Przed śmiercią (8 sierpnia) wspominając swoje życie, Teresa wracała myślą do “aktu odwagi, który spełniłam w pamiętne Boże Narodzenie 1886 roku” i “przypomniałam sobie pochwałę oddaną Judycie: Ponieważ okazałaś się dzielną, serce twoje jest pełne męstwa [por. Jdt 15, 11 – JPM]. Wiele dusz mówi: Nie mam siły spełnić tej ofiary. Niech zdobędą się na wysiłek! Pan Bóg nie odmawia nigdy pierwszej łaski, która daje odwagę do działania, następnie serce się wzmacnia i kroczy się ze zwycięstwa w zwycięstwo”.
Teresa przezwyciężyła obowiązującą w jej (czy tylko?) czasach duchowość wynagradzania Bożej sprawiedliwości. Wyszła poza rozpowszechnioną wiarę pokładaną w ludzkich wysiłkach osiągnięcia doskonałości, poza zarozumiałą pewność siebie, opartą na gromadzeniu zasług w celu osiągnięcia nieba. Zakwestionowała coś, co można by nazwać interesownością dążenia do doskonałości. Nie powinniśmy skrzętnie pracować, żeby zostać świętymi, lecz jedynie się starać, by sprawić Bogu radość. W formie wielu małych podarunków możemy dać Bogu to, co w pierwszym rzędzie dostaliśmy od Niego w darze. Miłość dziecka odznacza się tym, że pragnie sprawiać Bogu przyjemność.
“Myślę, że Bóg doprowadzony już do ostateczności, dał nam wtedy Teresę” – pisze Ruth Burrows. To nieco buńczuczne stwierdzenie kryje w sobie ziarno prawdy. Wcześniejszych świętych stawiano na piedestale, aż pojawił się ktoś mały i swojski, z tak przystępną i konkretną wizją świętości, że trudno już o wymówki. Niestety, plan ten nie rozwijał się bez przeszkód. Najpierw jedni Teresę przesłodzili, inni odrzucili jako neurotyczną i prowincjonalną, jeszcze inni ogłosili niemal nadczłowiekiem.
Prawdziwą Teresę najbardziej ujawniają właśnie studia, intensywnie prowadzone w ostatnich latach, nad jej ciemną nocą wiary, tematem długo pomijanym, może uznanym za gorszący, który jednak pozwala odkryć duchowość Teresy – na ile jest to możliwe w sytuacji, kiedy każdy człowiek jest w jakiejś mierze tajemnicą.
Karmelita bosy i doktor filozofii Wilfrid Stinissen powiedział, że charyzmat Teresy polega na tym, iż “wszystko jest postawione do góry nogami”. Już w określeniu Teresy: “mała wielka święta” mamy do czynienia z paradoksem, który ma to do siebie, że poprzez zestawienie przeciwieństw zbliża się bardziej do ujęcia “całości” niż sam tylko któryś element. Mała, a jednocześnie wielka, wielka bo mała.

 

Redakcja DEON.pl poleca

 

TERESA Z LISIEUX
Siostra wierzących i wątpiących

 

Joanna Petry Mroczkowska
“Zostałam otoczona przewidującą miłością Ojca, który posłał swe Słowo nie po to, aby ocalić sprawiedliwych, ale grzesznych. On chce, bym kochała Go nie dlatego, że mi odpuścił dużo, lecz dlatego, że odpuścił mi wszystko”.
św. Teresa z LisieuxKrótkiemu życiu Teresy zabrakło wielkich wydarzeń. Nie piastowała ważnych funkcji, nie pisała traktatów teologicznych, nie zakładała klasztorów, nie zabłysnęła bohaterskimi czynami. Natomiast życie nie szczędziło jej smutku i rozczarowań. Niepozornie jednak rozpoczęła cichą rewolucję w Kościele. W czasach, które wyolbrzymiały rolę ludzkiego wysiłku w drodze do Boga, dopominała się rezygnacji z doskonalenia się o własnych siłach. Gdy wszędzie straszono surowym sądem sprawiedliwego Stwórcy, Teresa widziała w Bogu czułego ojca i matkę.
Jako prekursorka orędzia o Bożym Miłosierdziu, zasłynęła z “małej drogi ufności”, bo sądziła, że miłość Boga wyprzedza ludzkie zasługi i obejmuje wszystkich grzeszników. Także chwiejących się w wierze, ateistów i agnostyków.

http://www.deon.pl/religia/swiety-patron-dnia/art,259,sw-teresa-z-lisieux-swieta-paradoksu.html
**********
***********************************************************************************************************************
TO WARTO PRZECZYTAĆ
**********

Medytacja na trudne czasy

Niedziela

Niedziela

(fot. shutterstock.com)

Niektórych dziwi, że Różaniec odmawiany jest przed wystawionym Najświętszym Sakramentem, a nie np. przed obrazem Matki Bożej. Wbrew pozorom jest to jednak modlitwa koncentrująca się wokół Dobrej Nowiny o Jezusie Chrystusie.

Zamieszanie związane z określeniem Różańca wiąże się prawdopodobnie z pewnymi zaszłościami. Dawniej miał on bowiem różne formy, a przez niektórych nazywany był nawet Psałterzem Najświętszej Maryi Panny. Symbolika tej modlitwy zakorzeniona jest jednak w Biblii, a główna tematyka medytacji koncentruje się wokół scen związanych z życiem i śmiercią Jezusa Chrystusa oraz z Jego dziełem.
NIESPOKOJNE JEST SERCE CZŁOWIEKA
Początki Różańca sięgają czasów, kiedy ludzie nie potrafili pisać ani czytać. Jeśli modlitwa ta miała nawiązywać do czytania Psalmów, nie bez znaczenia była też liczba odmawianych zdrowasiek. Jeśli więc Psalmów jest w Biblii 150, każdorazowa modlitwa różańcowa składa się z 5 dziesiątków, które – po przemnożeniu przez 3 tajemnice – dają 150 modlitw. Sytuacja zmieniła się nieco po wprowadzeniu przez Jana Pawła II tajemnic światła, jednak dzisiaj to nie ma już takiego znaczenia, gdyż odmawianie Różańca nie jest traktowane jako alternatywa dla Liturgii Godzin (modlitwy brewiarzowej), ale jako samodzielna modlitwa o charakterze medytacji.
Na czym więc powinna polegać medytacja Różańcem? Niestety, termin “medytacja” w coraz większym stopniu zarezerwowany jest dzisiaj do praktyk wschodnich. Kiedy do internetowej wyszukiwarki wpiszemy słowo “medytacja”, wśród zaproponowanych nam stron najczęściej pojawią się reklamy jogi. Będzie też mowa o praktykach związanych z buddyzmem, taoizmem, konfucjanizmem czy hinduizmem. Smutne, że pojęcie odnoszące się do szczególnego namysłu nad rzeczywistością transcendentalną w katolickim kraju kojarzy się z rzeczywistością kulturowo i religijnie obcą.
O co więc chodzi w medytacji różańcowej? Odmawianie zdrowasiek przede wszystkim ma pełnić taką rolę, jaką np. w wielu wspólnotach modlitewnych pełni odmawianie Psałterza. Zakonnicy nie koncentrują się na treści wypowiadanych słów ani ich nie recytują, lecz na jednym tonie prześlizgują się – niejako – ponad znaczeniem poszczególnych słów, by umysł zaangażować w rozważanie jakiejś treści. W modlitwie różańcowej te treści, nad którymi się pochylamy, wynikają z poszczególnych tajemnic, będących jednocześnie kolejną odsłoną ewangelicznych aktów.
Medytacja ma bardzo starą tradycję, sięgającą tysięcy lat przed Chrystusem. Jej wartość ma znaczenie nie tylko religijne. Jak podkreślają znawcy tematu, również w aspekcie psychologicznym warto jest na nią popatrzeć jak na panaceum w coraz bardziej zwariowanych czasach. Medytacja najzwyczajniej uspokaja nas, niejako potwierdzając znaną tezę św. Augustyna, że niespokojne jest serce człowieka, dopóki nie spocznie w Bogu.
DYNAMIKA WŁAŚCIWA MIŁOŚCI
Wszystko zaczęło się we wczesnym średniowieczu. Prekursorem modlitwy różańcowej był bł. Dominik z Prus, mnich kartuski. To on podzielił życie i dzieło Chrystusa na poszczególne tajemnice, których pierwotnie było aż 50. Ponieważ trudno było je zapamiętać, dominikanie z Kolonii skrócili liczbę tajemnic do 15. Mandatu kościelnego modlitwie tej nadał Pius V, który po soborze trydenckim w 1569 r. oficjalnie zatwierdził tę formę pobożności. Dokonał zmiany 4. tajemnicy chwalebnej: Zaśnięcie Najświętszej Maryi Panny na Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny i 5. tajemnicy chwalebnej: Powtórne przyjście Chrystusa w chwale na Ukoronowanie Najświętszej Maryi Panny na Królową Nieba i Ziemi. Zwrócił uwagę na to, że tajemnice różańcowe należy medytować. Różaniec zatwierdzony oficjalnie przez św. Piusa V nie zmienił się aż do początku XXI wieku, kiedy to bł. Jan Paweł II wprowadził tajemnice światła. Mimo że odmawianie tajemnic światła bł. Jan Paweł II przedstawił jako propozycję, to inicjatywa Papieża została bardzo dobrze przyjęta w całym Kościele i jest powszechnie praktykowana.
Jan Paweł II podkreślił, iż, “by zrozumieć Różaniec, trzeba wejść w dynamikę psychologiczną właściwą miłości”. Powtarzanie słów miłości ma doprowadzić do wyrobienia postawy miłości sercem i życiem.
Modlitwa różańcowa wielokrotnie była też propagowana przez Matkę Bożą podczas Jej licznych objawień. Do najsłynniejszych należy przesłanie Maryi z Fatimy, gdzie zrodziła się praktyka pierwszych sobót miesiąca czy nie mniej popularne nabożeństwa odprawiane 13. dnia miesiąca – od maja do października. Podczas tych nabożeństw jednym z najważniejszych elementów jest właśnie Różaniec, do którego zachęcała Matka Boża, obiecując wiele łask w związku z tą praktyką.

http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,1190,medytacja-na-trudne-czasy.html

*************

Módlmy się na różańcu o pokój na świecie!

KAI / slo

(fot. Jess Pac / flickr.com)

Do modlitwy różańcowej w październiku, miesiącu szczególnie poświęconemu Matce Bożej Różańcowej, wezwał kard. Stanisław Dziwisz. Metropolita krakowski w swoim słowie, które wierni usłyszą w niedzielę 21 września we wszystkich kościołach i kaplicach archidiecezji krakowskiej wzywa do modlitwy o pokój na świecie i za rodziny.

W swoim wezwaniu kard. Dziwisz przypomina, że zbliża się październik, nazywany często “miesiącem różańcowym”. W kościołach wierni gromadzą się na wspólną modlitwę, a wiele rodzin czyni to również w swoich domach. – Podtrzymujmy tę piękną tradycję. Umocnieni przykładem i nauczaniem św. Jana Pawła II, wznośmy ku Bogu modlitwę uwielbienia i prośby.

 

Metropolita krakowski podkreślił, że w liście o różańcu Ojciec Święty przypominał, że w tradycji Kościoła istniały dwie szczególne intencje modlitwy różańcowej – wołanie o pokój na świecie i błogosławieństwo dla rodzin. – Obydwie intencje są dziś niezwykle aktualne. W wielu miejscach świata trwają walki, a ich skutki odczuwają całe narody. Również rodzina jest z wielu stron zagrożona – napisał kardynał. Tej problematyce – poinformował – poświęcony zostanie synod biskupów, który będzie obradował w październiku w Rzymie.

 

– Mając świadomość niezwykłej mocy różańca zwracam się z gorącą prośbą do duszpasterzy i wiernych świeckich, aby z jeszcze większą troską gromadzili się w październiku na tę modlitwę. Prośmy dobrego Boga, przez wstawiennictwo Niepokalanej Matki, aby obdarzył świat pokojem i umocnił wszystkie rodziny – zwrócił się do wiernych kard. Stanisław Dziwisz.

 

W szczególny sposób metropolita skierował swoje słowa do członków Żywego Różańca. – Stanowicie wielką wspólnotę modlitewną i codziennie bierzecie do ręki różaniec. Dziękuję wam za tę niezwykłą służbę wobec parafii, diecezji i całego Kościoła – napisał kard. Dziwisz, zawierzając Maryi, Królowej Różańca Świętego, wszystkie parafie i rodziny.

 

Słowo kard. Stanisława Dziwisza zostanie odczytane w kościołach archidiecezji krakowskiej w czasie Mszy świętych w niedzielę 21 września.

http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,19879,modlmy-sie-na-rozancu-o-pokoj-na-swiecie.html

**********

Benedykt XVI: doceniajmy modlitwę różańcową

KAI / pz / ctv

(fot. Grzegorz Gałązka)

Do doceniania modlitwy różańcowej w rozpoczynającym się Roku Wiary zachęcił wiernych Benedykt XVI w rozważaniach przed modlitwą Anioł Pański 7 października na Placu św. Piotra w Watykanie.

 

Podkreślił, że dzięki różańcowi pozwalamy się prowadzić Maryi, “która jest wzorem wiary, w rozważaniu tajemnic Chrystusa”. Po odmówieniu modlitwy maryjnej papież udzielił wszystkim błogosławieństwa apostolskiego, a następnie pozdrowił ich w różnych językach.


Oto polski tekst rozważań Ojca Świętego:

Drodzy bracia i siostry,

Zwracamy się teraz z modlitwą do Najświętszej Maryi Panny, którą dzisiaj czcimy jako Królową Różańca Świętego. W tej chwili, w Sanktuarium w Pompejach jest zanoszone tradycyjne “Błaganie”(Supplica), w które włączają się niezliczone osoby na całym świecie. Podczas gdy również my łączymy się duchowo z tym chóralnym Jej przywoływaniem, chciałbym zaproponować wszystkim dowartościowanie modlitwy różańcowej w nadchodzącym Roku Wiary. Przez różaniec bowiem pozwalamy prowadzić się Maryi, będącej wzorem wiary, w rozważaniu tajemnic Chrystusa, i dzień po dniu, jesteśmy wspomagani w przyswajaniu sobie Ewangelii tak, iż nadaje ona kształt całemu naszemu życiu. Dlatego, w ślad za moimi Poprzednikami, a zwłaszcza za bł. Janem Pawłem II, który dziesięć lat temu dał nam list apostolski “Rosarium Virginis Mariae”, zachęcam do odmawiania różańca, osobiście, w rodzinie i we wspólnotach, zasiadając w szkole Maryi, która prowadzi nas do Chrystusa, żywego centrum naszej wiary.

Następnie papież odmówił z wiernymi modlitwę Anioł Pański i udzielił im błogosławieństwa apostolskiego, po czym pozdrowił zgromadzonych kolejno po francusku, angielsku, niemiecku, hiszpańsku, portugalsku i polsku. W pozdrowieniach tych przypomniał o zbliżającym się Synodzie Biskupów nt. nowej ewangelizacji i o Roku Wiary, który rozpocznie się za kilka dni. Do pielgrzymów niemiecko- i hiszpańskojęzycznych skierował nieco dłuższe wypowiedzi, wspominając o postaciach św. Hildegardy z Bingen i św. Jana z Ávili, których ogłosił dzisiaj doktorami Kościoła.

 

http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,11715,benedykt-xvi-doceniajmy-modlitwe-rozancowa.html

***********

“Dzięki Niemu odmawiam codziennie różaniec”

Radio Watykańskie

Radio Watykańskie / drr

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)

Papież Franciszek odmawia codziennie wszystkie tajemnice różańca. Przekonał go do tego Jan Paweł II. Kard. Jorge Mario Bergoglio przyznał to po śmierci Papieża-Polaka.

 

Włoski miesięcznik “30 Giorni” poprosił go wówczas o świadectwo o zmarłym. W odpowiedzi metropolita Buenos Aires skreślił w samolocie tylko kilka zdań. Wspomniał wówczas, jak w 1985 r. jako rektor seminarium przebywał w Rzymie i wziął udział w modlitwie różańcowej w Watykanie, której przewodniczył Jan Paweł II.
“On był z przodu, na kolanach. Widziałem go od tyłu i stopniowo pogrążałem się w modlitwie” – napisał kard. Bergoglio. Podkreślił, że nie był sam. “Modliłem się pośród Ludu Bożego pod przewodnictwem naszego Pasterza.

 

Kiedy spojrzałem na Papieża, przyszła chwila rozproszenia. Jego pobożność była świadectwem. Wyobraziłem go sobie jako młodego kapłana, seminarzystę, poetę, robotnika, dziecko w Wadowicach w tej samej pozycji, co teraz, odmawiającego «zdrowaśki» jedna po drugiej” – wspominał obecny papież.

 

Przyznał, że świadectwo pobożności Ojca Świętego zrobiło na nim wielkie wrażenie. “Zdałem sobie sprawę z prawdziwego znaczenia słów, jakie Matka Boża z Guadalupe skierowała do św. Juana Diego: «Nie lękaj się, czyż nie jestem twoją Matką?». Zrozumiałem obecność Maryi w życiu Papieża. Od tej chwili odmawiam codziennie 15 tajemnic różańca” – wyznał przed siedmiu laty kard. Bergoglio.

 

Różańcowe wspomnienia dawnego prymasa Argentyny przypomniało Radio Watykańskie w związku z ogłoszeniem przez mistrza papieskich ceremonii liturgicznych wykaz uroczystości, którym w najbliższych tygodniach będzie przewodniczył Ojciec Święty. Znalazło się wśród nich właśnie nabożeństwo różańcowe w Bazylice Matki Bożej Większej, które rozpocznie się 4 maja o godz. 18.00. Wiąże się to z pierwszą sobotą miesiąca maryjnego, ale wpisuje się ponadto w osobiste przywiązanie papieża do tej modlitwy, w czym – jak się okazało – ważną rolę odegrało tu osobiste świadectwo bł. Jana Pawła II.

http://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,166,dzieki-niemu-odmawiam-codziennie-rozaniec.html

***********

Półtoramilionowa armia – Polacy i różaniec

KAI / pz

Ilu Polaków odmawia różaniec? – Przynajmniej półtora miliona – odpowiada ks. Szymon Mucha, krajowy moderator Żywego Różańca.

 

Odmawiana od stuleci najbardziej popularna modlitwa kontemplacyjna Zachodu przeżywa renesans od XIX w. Wówczas córka lyońskiego przemysłowca, Paulina Jaricot wpadła na pomysł gromadzenia osób, odmawiających codziennie jedną z 15 tajemnic modlitwy w żywe “róże”. Ona także zainspirowała wspomaganie misji przez modlitwę różańcową i zbierania ofiar na ich działalność. 25 października obchodzony jest Dzień Dziękczynienia za życie i dzieło Pauliny Jaricot.


Wszechobecne kółka różańcowe

Nie ma w parafii w Polsce, w której nie byłoby koła żywego różańca – stwierdza ks. Mucha. W niektórych jest kilka, nawet kilkanaście róż, czyli 20-osobowych grup. – Są to najbardziej zaangażowani w życie parafii i Kościoła wierni, na których zawsze można liczyć – zapewnia ks. Marcin Jurak, proboszcz warszawskiej parafii pw. Matki Boskiej Królowej Polski.

Do jednej róży należy 20 osób (po dodaniu przez Jana Pawła II, wielkiego pasjonata różańca, pięciu Tajemnic Światła), które zobowiązują się codziennie przez miesiąc odmawiać dziesiątek różańca w intencjach Kościoła, Ojca Świętego, misji, nawrócenia grzeszników i ważnych spraw społecznych i osobistych. Nawet w dopiero co utworzonych parafiach powstają róże, to najbardziej powszechne wspólnoty modlitwy w Polsce. – To potęga – mówi ks. Mucha.

Pochodzący z diecezji radomskiej kapłan przypomina, że zmarły tragicznie bp Jan Chrapek powtarzał, że kółka różańcowe są uśpionym olbrzymem, którego należy obudzić. Ks. Mucha ma nadzieję, że będzie temu sprzyjać zatwierdzenie w październiku tego roku przez Konferencję Episkopatu Polski Statut Stowarzyszenia Żywego Różańca, wybranie moderatora krajowego oraz delegata Episkopatu ds. Żywego Różańca, którym został abp częstochowski Wacław Depo.

Zadaniem ks. Muchy są to działania, które pomogą skonsolidować “różańcowych pasjonatów”, ale także promować tę modlitwę pogłębienia wiary, tak, aby stała się “modlitwą każdego” o czym marzyła Paulina Jaricot. – Tych pasjonatów jest bardzo dużo, choć przydałoby się ich więcej – mówi proboszcz parafii św. Wojciecha ks. Janusz Lipski ze Starogardu Gdańskiego w diecezji pelplińskiej. Jego parafianka Wanda Ciurko od 36 lat należy do Żywego Różańca, od 20 jest zelatorką. Ma charyzmat zachęcania wiernych do odmawiania tej modlitwy. Dzięki jej zapałowi apostolskiemu w parafii jest 13 róż, gromadzących 260 osób. Gdy ktoś umrze, pani Ciurko znajduje na miejsce zmarłego zastępstwo. Co rano o 7.30 członkowie róż odmawiają część różańca w intencjach parafii i Kościoła powszechnego. – Wspaniałe zaplecze duchowe – zapewnia ks. Lipski. Za zasługi dla diecezji pelplińskiej pani Ciurko otrzymała przyznany przez zmarłego niedawno bp. Jana Bernarda Szlagę medal “Chwała pobrzmiewa zasługami”.

“Klepanie” czy głębia

Kto odmawia różaniec? Starsze panie, przesiadujące całymi dniami w kościele? – Z pewnością jest to najliczniej reprezentowana grupa, specjalność kobiet – mówi paulin o. Samuel Karwacki, opiekun Jasnogórskiej Rodziny Różańcowej działającej przy klasztorze na Skałce w Krakowie. O paniach, odmawiających różaniec mówi “matki Kościoła” i zapewnia, że kapłani, którzy wiedzą, że się za nich modlą mają poczucie bezpieczeństwa i swoistego komfortu, pewność, że są wokół nich osoby wierne i niezawodne. Członkinie kółek modlą się też za kleryków, ofiarowują swoje cierpienia, a oni są im wdzięczni, potem zapraszają na święcenia i prymicje, po skończeniu seminarium nadal pozostają z nimi w kontakcie. – Różaniec jest ostoją, z której nie tylko one, ale i otoczenie czerpie moc i nadzieję – mówi o. Karwacki.

Dominikanin o. Stanisław Przepierski w jednym z artykułów stwierdza, że różaniec jest jedną z najbardziej atakowanych i wyszydzanych modlitw, uważaną za modlitwę prostaczków. Tymczasem daje on moc duchową, ujawnia moc Słowa Bożego, egzorcyzmuje i prowadzi do głębi wiary. Propagowali go papieże ostatnich stuleci, odmawiali wielcy święci Kościoła.

Ks. Janusz Lipski przypomina z kolei, że członkowie róż otrzymują w swoich parafiach formację na comiesięcznych spotkaniach, słuchają konferencji o prawdach wiary i mariologii. – To skarb, który trzeba odkryć – spojrzenie na życie Pana Jezusa oczami Matki Bożej – dodaje paulin o. Bogumił Schab, dyrektor Jasnogórskiej Rodziny Różańcowej.

Ks. Mucha także nie zgadza się ze stereotypami, które można usłyszeć na temat tej modlitwy. Zwraca uwagę, że różaniec odmawiają nie tylko stare kobiety, ale także ludzie młodzi. Opowiada o policjancie, który codziennie modli się na różańcu, czy o wiejskiej szkole, gdzie na przerwie dzieci odmawiają kolejne dziesiątki. O. Schab informuje, że do Rodziny Różańcowej zapisują się ludzie młodzi i starzy, a maturzyści, którzy przybywają na Jasną Górę przed zdaniem egzaminu dojrzałości kupują i święcą tu właśnie różańce. – Będą się na nich modlić – zapewnia.

Nie tylko róże

Zmarły przed dziesięciu laty dominikanin o. Szymon Niezgoda OP, wielki promotor różańca, uważał, że należy założyć ogólnopolskie centrum informacyjne, czasopismo różańcowe i że należy zredagować krajowy Statut Żywego Różańca. W Polsce jest wiele inicjatyw, związanych z odmawianiem różańca, które rozwijają się spontanicznie i niezależnie od siebie.

Jasnogórska Rodzina Różańcowa istnieje od 6 stycznia 1968 r. Założył ją o. Bronisław Matyszczyk i do tej pory zapisało się do niej ok. 12 mln wiernych – informuje jego następca o. Bogumił Schab. Przybywający z całej Polski pielgrzymi deklarują, że będą odmawiać codziennie dziesiątek różańca w konkretnych intencjach.

Wielkim propagatorem modlitwy od stuleci jest Zakon Dominikański, ale dziś nie ma chyba zakonu czy zgromadzenia, które nie zaangażowałoby się w szerzenie tego nabożeństwa. W całym kraju, ale szczególnie w diecezji tarnowskiej, z której pochodzi największa liczba misjonarzy, powstają Róże Misyjne. Działają w porozumieniu z papieskimi Dziełami Misyjnymi, ale także spontanicznie, pod wpływem osób, które chcą wspierać ewangelizację na całym świecie. Często modlą się w intencji konkretnych misjonarzy, organizują też zbiórki pieniędzy. W parafii p.w. Miłosierdzia Bożego w Tarnowie pierwsza Róża Misyjna powstała w 1993 r. Dziś jest ich 15 – 13 dla osób dorosłych i 2 dziecięco-młodzieżowe.

Od lat 80. rozwija się w Polsce ruch Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego. Osoby, pragnące się zaangażować w ratowanie życia uroczyście przyrzekają, że codziennie w ciągu 9 miesięcy będą odmawiać dziesiątek różańca w intencji dziecka nienarodzonego, któremu grozi aborcja. Związany początkowo z kościołem ojców paulinów pw. Świętego Ducha w Warszawie ruch rozpowszechnił się na cała Polskę, a po ogłoszeniu przez Jana Pawła II 25 marca Dniem Świętości Życia w 1992 r., szczególnie ten dzień jest okazją do przystąpienia do Duchowej Adopcji.

W odmawianie różańca włączają się osoby, które uznają za ważne konkretne sprawy Kościoła czy Ojczyzny. Do Krucjaty Różańcowej za Ojczyznę zapisało się już blisko 105 tys. osób, pragnących modlić się “o Polskę wierną Bogu, Krzyżowi i Ewangelii, o wypełnienie Jasnogórskich Ślubów Narodu”. Od połowy października ruszyła akcja “RozaniecZaKleryka.pl”, której celem jest modlitewne wsparcie wszystkich kleryków w Polsce. To rozpięcie parasola modlitewnego nad klerykami, wypraszanie im łask oraz podkreślenie wagi posługi kapłańskiej – tłumaczyli inicjatorzy.

Propagowanie modlitwy jest głównym celem licznych mediów – tradycyjnych – miesięcznika “Różaniec”, wydawanym przez Zgromadzenie Loretanek, którego redaktorem naczelnym jest ks. Szymon Mucha oraz elektronicznych. Ojcowie dominikanie prowadzą stronę rozaniec.dominikanie.pl, która zawiera historię modlitwy, wyjaśnia znaczenie poszczególnych tajemnic, zamieszcza wypowiedzi papieży na jej temat oraz refleksje znanych duszpasterzy i zakonnic o jej znaczeniu w dojrzewaniu duchowym.

Modlitwa obecna jest także na facebooku, np. w formie projektu “Róże różańcowe – zobacz jak to działa”. Jego organizatorem jest Pallotyńska Fundacja Misyjna Salvatti.pl, która realizuje ten projekt w porozumieniu z Papieskimi Dziełami Misyjnymi i Stowarzyszeniem Kół Żywego Różańca.

Ks. Janusz Lipski z uznaniem mówi o pomocy członków Żywego Różańca, którzy zawsze angażują się w prace na rzecz parafii. To oni są także częściowymi fundatorami tablicy i pomnika, poświęconego Janowi Pawłowi II. Na co dzień nie są widoczni, ich obecność jest dyskretna. – Na pierwszy rzut oka to szare myszki, Kopciuszki, ale to one będą księżniczkami w niebie, którym będziemy się kłaniać – mówi paulin o. Karwacki.

http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,748,poltoramilionowa-armia-polacy-i-rozaniec.html

***********

Ostatni różaniec bł. ks. Jerzego Popiełuszki

(fot. sxc.hu)

Maryjo, Matko polskiej ziemi, nadziejo Nasza, bolesna Królowo Polski. W naszej dzisiejszej modlitwie różańcowej stajemy przed Tobą my, ludzie pracy oraz Domowego Kościoła. Chcemy trwać przy Twoim Synu w godzinach Jego agonii, spojrzeć na Jego sponiewierane oblicze, chcemy wziąć swój krzyż, krzyż naszej codziennej pracy, naszych znojów, naszych problemów i pójść drogą Chrystusa na Kalwarię.

 

Nas, których dręczą rany ciała i bóle fizyczne, wspieraj Maryjo. Nas, których tak często spotyka niepokój, rozterka i załamanie, podtrzymuj na duchu Maryjo. Nam, którzy jesteśmy upokorzeni, pozbawieni nieraz praw i godności ludzkiej, użycz męstwa i wytrwałości. Nam, którzy dokładamy wszelkich starań, aby odnowić oblicze tej ziemi, naszej ziemi, w duchu Ewangelii, okaż swą matczyną opiekę, Maryjo. Nam, którzy w trudzie i znoju walczymy o Prawdę, Sprawiedliwość, Miłość, Pokój i Wolność w Ojczyźnie naszej, podaj pomocną dłoń.

 

 

Pierwsza tajemnica bolesna: agonia w Ogójcu.

 

Ojciec święty Jan Paweł II, 23 czerwca 1982 roku zwrócił się do Pani Jasnogórskiej w następujących słowach “Dziękuję Ci, o Matko, za wszystkich, którzy pozostają wierni swemu sumieniu, którzy sami walczą ze słabością i umacniają innych. Dziękuję Ci, Matko, za wszystkich, którzy nie dają się zwyciężyć złu, ale zło zwyciężają dobrem”. Tylko ten może zwyciężać zło, kto sam jest bogaty w dobro, kto dba o rozwój i ubogacanie siebie tymi wartościami, które stanowią o ludzkiej godności dziecka Bożego. Pomnażać dobro i zwyciężać zło to dbać o godność dziecka Bożego, o godność swoją ludzką.
Życie trzeba godnie przeżyć, bo jest tylko jedno! Trzeba dzisiaj bardzo dużo mówić o godności człowieka, aby zrozumieć, że człowiek przerasta wszystko, co może istnieć na świecie, prócz Boga. Przerasta mądrość całego świata.
Zachować godność, by móc powiększać dobro i zwyciężać zło, to pozostać wewnętrznie wolnym, nawet w warunkach zewnętrznego zniewolenia, pozostać sobą w każdej sytuacji życiowej. Jako synowie Boga nie możemy być niewolnikami. Ale wolność to nie tylko dar Boga, ale to również i zadanie dla nas na całe życie.

 

Druga Tajemnica Bolesna – Biczowanie Pana Jezusa

 

Zachować godność, by móc powiększać dobro i zwyciężać zło, to kierować się w życiu sprawiedliwością. Sprawiedliwość wypływa z Prawdy i Miłości. Im więcej w człowieku jest Prawdy i Miłości, tym więcej i sprawiedliwości. Sprawiedliwość musi iść w parze z miłością, o bez miłości nie można być w pełni sprawiedliwym. Gdzie brak miłości i dobra, tam na ich miejsce wchodzi nienawiść i przemoc. A kierując się nienawiści i przemocą, nie można mówić o sprawiedliwości. Bo nie ma sprawiedliwości w krajach, gdzie władanie opiera się na służbie miłości, ale na przemocy i zniewoleniu.
Ważną sprawą dla chrześcijanina jest uświadomienie sobie, że źródłem sprawiedliwości jest sam Bóg. Trudno więc mówić o sprawiedliwości tam, gdzie nie ma miejsca dla Boga i Jego przykazań, gdzie słowo Bóg urzędowo jest eliminowane z życia narodu. Należy więc zdać sobie sprawę z nieprawidłowości i krzywdy, jaką czyni się naszemu narodowi w zdecydowanej większości chrześcijańskiemu, gdy urzędowo ateizuje się go za pieniądze wypracowane również i przez chrześcijan: gdy niszczy się w duszach dzieci i młodzieży te wartości chrześcijańskie, które wszczepiali im od kolebki rodzice, wartości, które zdawały wielokrotnie egzamin w tysiącletnich dziejach naszej historii. Sprawiedliwość czynić i o sprawiedliwość wołać mają obowiązek wszyscy bez wyjątku. Bo jak powiedział już starożytny myśliciel, “złe to czasy, gdy sprawiedliwość nabiera wody w usta”.
Módlmy się, byśmy w życiu naszym na co dzień kierowali się sprawiedliwością.

Trzecia Tajemnica Bolesna – Cierniem Ukoronowanie

Zwyciężać zło dobrem to zachować wierność prawdzie. Prawda jest bardzo delikatną właściwością naszego rozumu. Dążenia do prawdy wszczepił w człowieka sam Bóg, stąd w człowieku jest naturalne dążenie do prawdy i niechęć do kłamstwa. Prawda, podobnie jak sprawiedliwość, łączy się z miłością, a miłość kosztuje. Prawdziwa miłość jest ofiarna, stąd i prawda musi kosztować. Prawda zawsze ludzi jednoczy i zespala. Wielkość prawdy przeraża i demaskuje kłamstwa ludzi małych, zalęknionych. Od wieków trwa nieprzerwanie walka z prawdą. Prawda jest jednak nieśmiertelna, a kłamstwo ginie szybką śmiercią. Stąd też, jak powiedział zmarły Prymas Kardynał Wyszyński, ludzi mówiących o prawdzie nie trzeba wielu. Chrystus wybrał niewielu do głoszenia prawdy, tylko słów kłamstwa musi być dużo, bo kłamstwo jest detaliczne i sklepikarskie, zmienia się jak towar na półkach. Musi być ciągle nowe, musi mieć wiele sług, którzy wedle programu nuczą się go na dziś, na jutro, na miesiąc. Potem znowu będzie szkolenie na gwałt w innym kłamstwie. By opanować całą technikę zaprogramowanego kłamstwa, trzeba wielu ludzi. Tak wielu ludzi nie trzeba, by głosić prawdę. Ludzie znajdują, ludzie przyjdą z daleka, by słów prawdy szukać, bo w ludziach jest naturalna tęsknota za prawdę.
Musimy nauczyć się odróżniać kłamstwo od prawdy. Nie jest to łatwe w czasach, w których żyjemy. Nie jest to łatwe w czasach, o których powiedział współczesny poeta, że nigdy jeszcze tak okrutnie nie chłostano grzbietów naszych batem kłamstwa i obłudy. Nie jest łatwe, gdy katolikowi nie tylko zabrania się zwalczać poglądy przeciwnika, lecz po prostu nie wolno mu bronić przekonań jego własnych czy przekonań ogólnoludzkich. Wobec napaści, choćby najbardziej oszczerczych i krzywdzących, nie wolno mu prostować fałszu, który inni mają pełną swobodę głosić i rozszerzać bezkarnie. Nie jest łatwe, gdy w ostatnich dziesiątkach lat w glebę ojczystą zasiewano ziarna kłamstwa i ateizmu. Obowiązek chrześcijanina to stać przy prawdzie, choćby miała ona wiele kosztować. Bo za prawdę się płaci, tylko plewy nic nie kosztują.
Módlmy się, by nasze życie codzienne było przepojone prawdą.
Czwarta Tajemnica Bolesna – Dźwiganie Krzyża
Aby zwyciężać zło dobrem, trzeba troszczyć się o cnotę męstwa. Cnota męstwa jest przezwyciężeniem ludzkiej słabości, zwłaszcza lęku i strachu. Chrześcijanin musi pamiętać, że bać się trzeba tylko zdrady Chrystusa za parę srebrników jałowego spokoju. Chrześcijaninowi nie może wystarczyć tylko samo potępienie zła, kłamstwa, tchórzostwa, zniewalania, nienawiści, przemocy, ale sam musi być prawdziwym świadkiem, rzecznikiem i obrońcą sprawiedliwości, dobra, prawdy, wolności i miłości. O te wartości musi upominać się odważnie dla siebie i dla innych. Prawdziwie roztropnym i sprawiedliwym – mówił Ojciec Święty – może być tylko człowiek mężny. Bieda społeczeństwu – wołał Prymas Tysiąclecia – którego obywatele nie rządzą się męstwem, przestają być wtedy obywatelami, stają się zwykłymi niewolnikami. Jeżeli obywatel rezygnuje z cnoty męstwa, staje się niewolnikiem i wyrządza największą krzywdę sobie, swojej ludzkiej osobowości, rodzinie, grupie zawodowej, narodowi, państwu i Kościołowi. Chociaż łatwo byłoby łatwo pozyskany dla lęku i bojaźni, dla chleba i względów ubocznych. Ale i biada władcom, którzy chcą pozyskać obywatela za cenę zastraszania i niewolniczego lęku. Jeśli władza rządzi zastraszonymi obywatelowi, obniża swój autorytet, zubaża życie narodowe, kulturalne i wartości życia zawodowego. Troska więc o męstwo, powinna leżeć w interesie zarówno władzy, jak i obywateli.
Prośmy Chrystusa Pana dźwigającego krzyż, abyśmy w naszym codziennym życiu okazywali męstwo w walce o wartości prawdziwie chrześcijańskie.

Piąta Tajemnica Bolesna – Ukrzyżowanie Chrystusa

Aby zło dobrem zwyciężać i zachować godność człowieka, nie wolno walczyć przemocą. Ojciec Święty, w czasie stanu wojennego, w modlitwie do Pani Jasnogórskiej powiedział, że naród nie może rozwijać się prawidłowo, gdy jest pozbawiony praw, które warunkują jego pełną podmiotowość i państwo nie może być mocne siłą żadnej przemocy. Komu nie udało się zwyciężyć sercem i rozumem, usiłuje zwyciężyć przemocą. Każdy przejaw przemocy dowodzi moralnej niższości. Najwspanialsze i najtrwalsze walki, jakie zna ludzkość, jakie zna historia, to walki ludzkiej myśli. Najnędzniejsze i najkrótsze, to walki przemocy. Idea, która potrzebuje broni, by się utrzymać, sama obumiera. Idea, która utrzymuje się tylko przy użyciu przemocy, jest wypaczona. Idea, która jest zdolna do życia, podbija sobą, za nią spontanicznie idą miliony. Solidarność dlatego tak szybko zadziwiła świat, że nie walczyła przemocą, ale na kolanach z różańcem w ręku, przy polowych ołtarzach, upominała się o godność ludzkiej pracy, o godność i szacunek dla człowieka. O te wartości wołała bardziej, niż o chleb powszedni. W ostatnim roku swego życia Kardynał Wyszyński powiedział, że świat pracowniczy na przestrzeni ostatnich dziesiątek lat doznał wielu zawodów, ograniczeń. Ludzie pracy i całe społeczeństwo przeżywało w Polsce udrękę podstawowych praw osoby ludzkiej, ograniczenie wolności myślenia, światopoglądu, wyznawanie Boga, wychowania młodego pokolenia. Wszystko to było tłumione. Na odcinku pracy zależnej, stworzono specjalny model ludzi zmuszania do milczenia i do wydajnej pracy. Gdy ten ucisk wszystkich dostatecznie umęczył, powstał zryw ku wolności, powstała Solidarność, która udowodniła, że do przebudowy społeczno-gospodarczej wcale nie trzeba zrywać z Bogiem.
Módlmy się, byśmy byli wolni od lęku, zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy.
 http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,745,ostatni-rozaniec-bl-ks-jerzego-popieluszki.html

 

 

O autorze: Słowo Boże na dziś