Zapomniane słowa

Mufti Turbanator napisał wczoraj notkę  /TUTAJ/, w której przypomniał słowa: dziewierz, jątrew, zełwa, świeść, paszenog…  Odesłał następnie czytelników do tekstu Grzegorza Jagodzińskiego “Terminologia pokrewieństwa i powinowactwa”  /TUTAJ/ opublikowanego pięć lat temu.  Ta tematyka zainteresowała internautów i artykuł p. Jagodzińskiego ma ponad 65 tysięcy odsłon.  Do kolekcji zapomnianych słów zwiazanych z pokrewieństwem lub powinowactwem można jeszcze dorzucić: szurzy, prapociot, nieściora, czy swak.

No cóż, w miarę rozpadu klanowej struktury społeczeństwa, wiele terminów opisujących różne rodzaje pokrewieństwa i powinowactwa odeszło w zapomnienie.  Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że to samo dzieje się i w innych dziedzinach, na przykład w polityce.

Czy ktoś z młodszych czytelników wie, co określano jako “plenum”, czy “egzekutywa”.  Jaki dokładnie był sens znanego powiedzenie Jacka Kuronia: “Nie palmy komitetów, twórzmy własne”.  To samo dotyczy żargonu w którym opisywano politykę międzynarodową.  Czy wiadomo komuś, co znaczyło słowo “nieproliferacja” i w jakim kontekście się ono pojawiało?  A “eurokomunizm”?  W końcu lat siedemdziesiątych drukowano na powielaczach w “drugim obiegu” całe traktaty na temat tego ostatniego.

Starożytni mówili: Tempora mutantur et nos mutamur in illis, czyli : Czasy się zmieniają a my zmieniamy się w nich.  To samo dotyczy języka.  Na codzień tego nie widać, ale wystarczy dwadzieścia parę lat….

O autorze: elig