“Femen” Wadima Rabinowicza

femen biskup

 

Z wiadomości dn. 23 kwietnia 2013 r.:  „Przedwczoraj wieczorem abp André Léonard (prymas Belgii, dopisek mój) ostał napadnięty przez roznegliżowane feministki w czasie wykładu na Wolnym Uniwersytecie w Brukseli. Aktywistki oblały go wodą, posługując się figurkami Matki Bożej z Lourdes. Metropolita Brukseli przyjął te upokorzenia w milczeniu, a na koniec ucałował znieważoną figurkę Maryi.” (http://gosc.pl/doc/1534689.Po-ataku-feministek-prymas-zyskal-sympatie-spoleczna )

Atakujące prymasa feministki należały do organizacji Feman-Belgique. Siegnijmy wiec do Wikipedii:

 Grupa Femen została założona przez Annę Hucoł w Kijowie w środowisku studentek w wieku 18-20 lat w roku 2008; jej dzialałność była początkowo skierowana przeciw narastającej prostytucji i seksturystyce na Ukrainie (spowodowanych rozpademZSRR w 1991 roku (…) i początkiem ekonomicznego zastoju). (…) Obecnie Femen ma sekcje w sześciu miastach Ukrainy, a także grupy na m.in.francuskim, hiszpańskim, polskim, portugalskim, belgijskim i rosyjskim portalu Facebook (…) Ruch bywa określany jako feministyczny, a członkinie ruchu określają go jako wyraz seksi-feminizmu. Ruch sprzeciwia się prostytucji, przemocy wobec kobiet, potępia patriarchalizm,  krytykuje turystykę seksualną, międzynarodowe agencje matrymonialne i walczy z naruszaniem praw obywatelskich. Członkinie ruchu znane są z akcji, w czasie których uczestniczki obnażasa”.

     Szperajmy dalej. Oto, co na temat Anny Hucoł pisze na Facebooku niezależna dziennikarka ukraińska Polina Dronajewa ( http://www.facebook.com/francefemen/posts/181229202028322 ). Wg. niej, Anna Hucoł jest z zawodu ex-pijarowcem, córką Michaiła  Hucoła – deputowanego z ramienia Zielonych ukraińskiego parlamentu.  Osobnik ten, z zawodu operator maszyn, w 2009 r. został zatrzymany za zabicie przechodnia w wypadku samochodowym spowodowanym „w stanie wskazującym…”.  Jednak sprawy sądowej przeciw ojcu Anny Hucoł nie było,  do czego zapewne przyczyniła się jego przyjaźń z ukraińskim mogulem i aferzystą finansowym Wadimem Rabinowiczem, nazywanym „ukraińskim Bierezowskim”.  Ten izraelski ekspatriant (zapewne z tego powodu, planowana w 2011 r. awantura Femenu pod ambasadą izraelską Kijowie, została odwołana) ma na Ukrainie przebogatą kartotekę sądową – począwszy od 1974 r., kiedy to został usunięty z Komsomolu za „niemoralne prowadzenie się”.  W 1980 r. – podaje Dronajewa – został aresztowany za defraudację funduszów rządowych, co mu nie przeszkodziło (ani też kolejne aresztowanie w 1982 r.) zostać „królem wyrobów kryształowych” na Ukrainie.  Jeszcze mniej szkody wyrządziły mu dalsze afery, z których wymienić warto – choćby dla przedstawienia skali przekrętów, w jakiej działa Rabinowicz – handel bronią dla talibów w Afganistanie, za co  przez pewien czas w latach 90-tych miał zakaz wjazdu do Ukrainy. Rabinowicz cieszy się dużym zainteresowaniem wszystkich zachodnich służb specjalnych – choć zarazem zdążył podstawić pierś pod najwyższe odznaczenie Ukrainy, Order św. Mikołaja Cudotwórcy a także zostać założycielem i prezydentem Wszechukraińskiego Kongresu Żydów… Całą książkę napisał niemiecki dziennikarz Juergen Roth o tym “międzynarodowym grandziarzu”, jak by powiedział Stanisław Michalkiewicz http://www.juergen-roth.com

Obecnie, Rabinowicz  jest prezesem RC-Group, właścicielem kilku kanałów TV, wydawnictw i dzienników na Ukrainie, kupił klub piłkarski Arsenal Kijów, finansuje Partię Zielonych na Ukrainie  oraz przez swego człowieka ze Wspólnoty Żydowskiej na Ukrainie, Igora Kołomojskiego, zamierzał wykupić LOT, korzystając ze stworzonego w Polsce przyczółku w postaci firmy Amber Gold i OLT Express oraz pomocy „swoich” ludzi, umieszczonych w spółce pracowniczej LOT AIR. http://biznes.onet.pl/forum/amber-gold-odda-pieniadze-i-ujawnia-majatek,0,704129,89817709,czytaj.html

Również sam Kołomojski od dawna lubi Polskę – ma u nas inwestycje w przemyśle hutniczym na Śląsku, a kilka lat temu próbował otworzyć bank.  I tym sposobem – a to już tylko ciekawostka, choć jakże znamienna dla czasów upadku, w których żyjemy – fundusze pochodzące od tego duetu międzynarodowych hochsztaplerów miały sfinansować produkcję filmowego panegiryku Andrzeja Wajdy o Lechu Wałęsie…

———————————————–

     Po co piszę to wszystko? Aby jasne było, z jakiego światowego rynsztoka czerpie środki na działalność Anna Hucoł i jej  bojówki Femen’u. Na Ukrainie, te półnagie bachantki malujące sobie na piersiach wulgarne hasła atakujące religie chrześcijańskie, a zwłaszcza kościół rzymsko-katolicki – nazywane są „Rabinovich’s boobs” (Cycki Rabinowicza).  Większość z nich, to studentki kijowskich uczelni, a nawet uczennice szkolne.  Jak pisze  Dronajewa,  dziewczyny te – mając pełno w gębie i na piersiach „wzniosłych” haseł, w których dominuje typowo lewacka,  oparta na kłamstwie marksistowskim koncepcja “wolności” – zarazem nie narzekają na pustkę w kieszeniach.  Opierając się na doniesieniach ukraińskiej prasy, Dronajewa podaje zawrotną, jak na Ukrainę, sumę 600-700 dolarów miesięcznie, którą ma od Rabinowicza otrzymywać każda aktywistka Femen’u. O wyrachowanym profesjonalizmie tej rzekomo „społecznej” i „spontanicznej” akcji „wolnościowej”, na jaką pozuje Femen, świadczy też fakt, że ich logo zaprojektowała – pewnie za kolejne niebotyczne pieniądze – renomowana moskiewsko-nowojorska firma designe’owa, Lebedev Studio. 

    Pozbądźmy się więc złudzeń – napaść na prymasa Belgii podczas jego wykładu na Wolnym (podkreślmy to słowo!) Uniwersytecie w Brukseli – podobnie jak w 2012 r.  bicie w dzwony cerkwi św. Zofii w Kijowie przez rozebrane do pasa aktywistki, żądające prawa do aborcji, ścinanie piłą motorową krzyża upamiętniającego ofiary NKWD w Kijowie czy w lutym br. atak roznegliżowanych bachantek na kościół Notre Dame w Paryżu, dla „uczczenia” abdykacji papieża Benedykta XVI – to są dobrze zaplanowane i opracowane w szczegółach rozróby, w których głupie prowincjuszki, chciwe na garść judaszowych dolarów, są pecynkami na palcach światowych ideologicznych macherów. Zaś sam Rabinowicz – zgodnie ze swą dotychczasową taktyką – dla oddalenia podejrzeń, iż to on mógłby pociągać za sznurki (on – lub potężni mocodawcy, którym służą  jego wpływy i pieniądze) maskuje się nagłaśnianymi przez media akcjami „charytatywnymi”. A to rabinom Ściany Płaczu zafunduje szczerozłotą menorę, ważącą, zgodnie z zaleceniami Księgi Wyjścia (25:31-40) dokładnie 1 talent ( 45,5 kg), a to innym razem podaruje państwu Izrael pół miliona dolarów na odnowienie zabytkowej synagogi Hurva.

Prawdziwa ilość aktywistek Femen’u jest nieznana.  Rabinowicz oficjalnie dystansuje się wobec wspieranego przez siebie ruchu, lekceważąco wyrażając się o jego „kilkuset aktywistkach”. Jednak biorąc pod uwagę powstające za pośrednictwem Internetu międzynarodowe odgałęzienia, mówi się o co najmniej 15 000 osób. Jest to więc ruch przyszłości. Z takim patronatem na pewno nie zginie – a przeciwnie,  będzie coraz agresywniej rozwijać się, zagarniając coraz więcej wykolejeńców, frustratów i po prostu ludzi o wypranych mózgach i „niewyżytych w działaniu”, którym brak zdolności do refleksji. Wzrost tego antykatolickiego ruchu może odbywać się wedle wypróbowanego scenariusza z przeszłości. Również rosyjscy dekabryści, włoscy karbonariusze, anarchiści Bakunina, miensze- i bolszewicy Trockiego i Lenina czy niemieccy narodowi socjaliści, wyrastali „spontanicznie”, „z ucisku” czy z „niesprawiedliwości społecznej” – a w rzeczywistości byli kierowani przez masonerię i przebrane za „ideologię” siły nihilistyczne.  Jeśli nawet Femen spali się – jako pierwsza jaskółka, ale dość głupia i plugawa, nawet jak na gust Rabinowicza – to idę o zakład, że są to zaledwie pierwsze uderzenia masońsko-lewackiego tarana w spiżowe bramy Rzymskiego Kościoła. Obserwujmy pilnie i wsłuchujmy się w pokrewny im w Polsce Ruch Palikota – a będziemy wiedzieli, co szykują.

 

O autorze: pokutujący łotr