We wrześniu 2012 roku wybuchła ‘kościelna afera pedofilska’, o co oskarżono ks. Marcina Kozyrę, dyrektora Salezjańskiego Gimnazjum im. św. Dominika Savia w Lubiniu. Zapewne pamiętacie wszyscy, jak tą aferą żyły media i jak ją podkręcały.
Wobec księdza powstała groźba rozprawy za pedofilię, media znowu poruszały temat rzekomej masowej wśród duchownych pedofilii (łącznie z RPP, który teraz postuluje obniżenie legalnego seksu do 13. roku życia), uderzono w Salezjanów, którzy przecież właśnie młodzieżą się zajmują (i to nieraz bardzo trudną).
Jak donosi Gość Niedzielny, do Prokuratury Rejonowej w Lubinie dotarła opinia biegłego powołanego do zbadania sprawy zachowania ks. Marcina Kozyry, dyrektora gimnazjum im. św. Dominika Savio. Prof. Lew Starowicz ocenił, iż nie ma podstaw do stwierdzenia, że czynności uczniów w wieku poniżej lat 15, podejmowane w ramach zabawy, miały charakter seksualny.
Prokurator informuje, że ‘zdaniem biegłego nie wchodzą one w zakres pojęcia „inna czynność seksualna”. Nie ma także podstaw do uznania, iż zachowanie dyrektora miało charakter popędowy. Prokurator w najbliższych dniach zapozna się szczegółowo z liczącą kilkadziesiąt stron ekspertyzą. Po jej lekturze i analizie w powiązaniu z pozostałym materiałem dowodowym podjęta zostanie w sprawie decyzja merytoryczna’.
Najprawdopodobniej sprawa zostanie umorzona, a ksiądz nie okazał się pedofilem. I w tym momencie kilka osób powinno stanąć przed prokuraturą za bezpodstawne oskarżenie. Ale niestety – można spodziewać się braku jakiejkolwiek reakcji.
‘Zaskakujące’, że skoro ksiądz okazał się nie być zwyrodniałym pedofilem, media milczą w tej sprawie. W TV cisza jak makiem zasiał na ten temat. Jestem pewien, że gdyby jednak sprawa poszła dalej, to właśnie teraz, w Wielki Tydzień afera zostałaby znowu rozdmuchana do niewyobrażalnych rozmiarów.
Niemniej jednak jest jak mówiłem wcześniej – ksiądz salezjanin jest niewinny, zaś cała ‘afera’ była niesprawiedliwie rozdmuchana na cały kraj.
Jak sobie przypomnę ceremonie “chrztu morskiego” w klubie żeglarskim (na morzu)….
To albo prokurator, albo pochwała od prof. Środy, bo Prozerpina to zawsze był
najbardziej owłosiony facet. Czyli wychowanie w kierunku “gender”.
Tak naprawdę sprawa była tak głupio dęta, że tylko się ośmieszyli.
Przecież od samego początku było jasne, że to bzdura. Ale media dostały zadanie: zrobić aferę i dąć przez tydzień, więc dęły. Nagłaśnianie teraz, że była to wierutna bzdura i obrzydliwe oszczerstwo w sytuacji, gdy po kraju rozlewają się antyrządowe protesty byłoby możliwe, gdybyśmy mieli media niezależne.
Ale przecież nie mamy.
Nie od dziś to wiadomo.
z tą pianką do golenia? przykład typowej nagonki. zdążyłem zapomnieć, że obiło się o proroka. pewnie i tak media walną pointę, że zachowanie było nieprzystojne i dwuznaczne itp. a czy skazali, czy nie, bez wielkiego dementi osiągnęli efekt.
To po prostu śmieszne, że musi być opinia jakiegoś “autorytetu”, żeby uwolnić duchownego od bezsensownych oskarżeń. Gdyby żył Andrzej Samson może on by opiniował.Też był ekspertem i w dodatku praktykiem. Gdyby w tych zabawach było coś niestosownego nikt nie umieściłby filmu na oficjalnej stronie i nie akceptowaliby ich rodzice.
Proszę Pani,
To jest argument poniżej pasa. Czy Pani życzy sobie, przez jego użycie, sprowadzać dyskurs na ten poziom? Jeśli tak, to z jakiego powodu,
a jeśli nie – w jakim celu? Hę?
Pozdrawiam
A bo to jedyny tego typu przypadek? W podobny sposób został ostatnio fałszywie oskarżony ks. Jarosław Miller. Prokuratura umorzyła sprawę, bo okazało się, że ksiądz nie molestował dzieci. Ale cóż… media – jak widać – lubią produkować niedorzeczne sensacje, chociaż potem często nie kwapią się, by swoje rewelacje sprostować lub odwołać.