Tytułowa wypowiedź jest manipulacją. Zawiera w sobie deklarację renegata połączoną z ogólną prawdą, że na nienawiści niczego dobrego się nie zbuduje.
Identycznie jest z poglądami emerytowanego generał Skrzypczaka, który je wypowiedział dla Gazety Prawnej w wywiadzie pod następującym tytułem:
Nie chcę już myśleć o Wołyniu. Nie zbudujemy nic dobrego na nienawiści do Ukraińców.
Manipulacja polega na tym, że porzucenie Wołynia w wymiarze bieżącej polityki jest rzekomym warunkiem pozbycia się nienawiści. Dwuzdaniowa zbitka sugeruje, że pamięć o Wołyniu oraz myślenie historyczne i polityczne oznacza nienawiść. Tymczasem historia niezmiennie nas uczy, że podstawowym warunkiem zbudowania dobrych relacji jest prawda.
Cytat jest wspomnianym tytułem wywiadu ze Skrzypczakiem. Być może Skrzypczak nie manipuluje. Być może tak mu niefrasobliwie „wyszło”. Podobnie jak z jego przewidywaniem w marcu tego roku, w którym zapowiedział rychłe zwycięstwo Ukraińców nad Rosjanami w przeciągu 3 dni.
Konkluzja Skrzypczaka, skrót jego myśli w tytule jest typowym proszkiem do prania mózgu. Chodzi wypranie pamięci Polaków. Porównajmy to z tym:
“Nie chcę już myśleć o II Wojnie Światowej. Nie zbudujemy niczego dobrego na nienawiści do Niemców”. Podobnie byłoby: “nie chcę już myśleć o obozach koncentracyjnych, o Auschwitz, przestańmy mówić o żydowskim holocauście”.
Ględa Skrzypczaka ma służyć relatywizacji ukraińskiego ludobójstwa. Dokładny cytat brzmi:
Skupiać się trzeba na tym, co tu i teraz, oraz na przyszłości. Na budowaniu wspólnej przyszłości Polski i Ukrainy. Rozpamiętywanie Wołynia służy już nie historykom, lecz histerykom, bo to oni żyją resentymentami. Pani ma dzieci, ja mam dzieci i patrzę w przyszłość. Na pewno nie zbudujemy nic dobrego na nienawiści do Ukraińców.
Skrzypczak nie myśli o przyszłości, lecz skupia się na krótkotrwałej przemijającej teraźniejszości. Wojny zaczynają się i kończą. Podobne głupie myślenie było obecne w polskojęzycznej polityce w stosunku do Związku Socjalistycznego Republik Sowieckich. Co tam Katyń– mówili politrucy- Rosjanie biją się z naszym wrogiem, Niemcami i nas wyzwalają. Szybko okazało się, że jednym ze smaków tego wyzwolenia był smak ziemi w dołach śmierci, do których Sowieci i ich sojusznicy wrzucali zamordowanych Polaków, smak krwi obficie broczącej z ran, które odnosili podczas tortur zamordowani: Witold Pilecki i inni nasi bohaterowie.
Nie tak niedawno dzisiejsi relatywiści historii, zwolennicy dozgonnej przyjaźni z Ukraińcami mówili i pisali w ramach ówczesnej “mądrości etapu” o przyjaciołach Rosjanach (Jarosław Kaczyński. w ramach retoryki wyborczej), a syn Ozjasza Szechtera, członka Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy, Adam Michnik gromił rusofobię:
Oczywiście, część naszego społeczeństwa jest chora na rusofobię i ksenofobię. Cóż, wolność jest dla wszystkich, dla zdolnych, mądrych, głupców i dla swołoczy. Są idioci, którzy twierdzą, że niepodległej Polski nie ma, a jest niemiecko-rosyjski projekt. To ludzie z ogrodu zoologicznego i szaleńczym kompleksem antyrosyjskim.
A tak wyglądała tresura Polaków tuż po tragedii Smoleńskiej w 2010 roku. Poniżej Andrzej Wajda na cmentarzu żołnierzy Armii Czerwonej w internacjonalistycznej zadumie.
Na razie ani Niemcy, ani Rosjanie, ani Ukraińcy, ani Żydzi, ani nawet nasi sojusznicy w NATO, Amerykanie nie byli i nie są naszymi przyjaciółmi. Tej prawdy nie należy zakłamywać, bo inaczej pod lawiną podobnych bredni oraz fałszów całkowicie zawali się nam fundament, a oto właśnie chodzi naszym wrogom.
Gdyby ktokolwiek wypowiedział podobną myśl w kontekście zbrodni Katyńskiej, byłoby olbrzymie i słuszne oburzenie. Przypominam, że Ukraińcy na Wołyniu wymordowali wielokrotnie więcej Polaków, w tym kobiet w ciąży i wszystkie dzieci łącznie z noworodkami, niż Rosjanie i Żydzi w Katyniu.
Wołyń jest wyciszany może też dlatego, że istnieje większe prawdopodobieństwo powtórki Wołynia niż Katynia. Jak mówi poeta: “Nie płoszmy ptaszka…”.
P.S A gdzie ten wpis z Kaczyńskim na yt?
Już znalazłem :).
Szkoda cytować takiego. Już samo słowo “myśleć” w jego ustach budzi politowanie. Z własnej i nieprzymuszonej woli podjął karierę wojskową u szczytu gierkowszczyzno-jaruzelszczyzny więc mózgownicę czy co tam miał, już na starcie mu sformatowano. Całe życie klepał równo z takimi Kwachami i innymi ideolo marksizmu i obecnego neopisomarksizmu że “teraźniejszość i przyszłość tak, przeszłość nie”. Marksizm jest z zasady wrogiem myślenia (filozofia czyli umiłowanie mądrości zostaje zredukowana do służby ideologii) więc po co takiemu pamięć.
Moim zdaniem to nie manipulacja. To zwyczajna w świecie głupota.
Aby kimś mnipulować trzeba mieć trochę wiedzy i umieć z niej korzystać.
W głupocie wiedza nie jest potrzebna, wystarczy mówić co się chce i co się myśli, że się myśli.
Jedna strona myśli, że pamięć o Wołyniu oraz myślenie historyczne i polityczne oznacza nienawiść.
Druga strona natomiast myśli,że ciągłe wspominanie krzywd ,zbrodni, nieustanne grzebanie w szczczątkach ofiar,domaganie się „godnego pochówku” po 70 latach oznacza miłość.
Obie strony utraciły nie tylko kontakt z rzeczywistością ale i sens życia
„Ani Niemcy, ani Rosjanie, ani Ukraińcy, ani Żydzi, ani nawet nasi sojusznicy w NATO, Amerykanie nie byli i nie są naszymi przyjaciółmi”…i nie będą.. i nie muszą być…bo nie o to idzie aby życie i sens wszelkiego dzałania opierać na inych.
Skąd taki błędny sposób myślenia?
Przyjaźń buduje się na wspólnych zasadach etyki i moralności.
O te zasady dziś i zawsze toczą się wojny.
O te zasady trzeba dbać zarówno w życiu osobistym jak i wspólnotowym.
Często nawet we własnej rodzinie bardzo trudno o przyjaźń …bo bywa,że jest ona dziełem przypadku ,uczuciowych wzlotów czy egoistycznych nteresów.
A żyć trzeba…dobrze, mądrze,…bo o to właściwie idzie.
I nie bać się prawdy, krytyki…
Sorry, ale gierkowszczyznę od jaruzelszczyzny bym dość wyraźnie odróżniał. Czasy Gierka (a wcześniej w czasach Gomułki gen. Frey-Bielecki) )to jednak pewne nadzieje na limitowaną niezależność (OBWE, gen. Sylwester Kaliski), natomiast 13 XII 1981 i następne dni zawsze pozostaną dla mnie chwilą decydującej próby czyli papierkiem lakmusowym.
Jeśli chodzi o sąsiadujących z nami wrogów – to mamy ich ze wszystkich stron. Niemcy, Rosjanie (XIV-XXw) , Ukraińcy od XVIIw, Czesi (1919-1920), Słowacy (1939), Litwini a nawet Szwedzi choć przez morze. Historyczno-geopolityczne pytanie czy w ogóle mamy jakichkolwiek historycznych sojuszników?
nadzieje na limitowaną niezależność
Pozwolę sobie z łaskawym Panem się nie zgodzić. Pamiętam podłą, fałszywa gierkowszczyznę, pełna frazesów dla matolstwa biorącego się na populistyczny lep w rodzaju “pomożemy!” i wdzięcznego za przydzielenie 10 dolarów na i paszportu na odwiedziny cioci w Londynie. Ale już drugiej cioci np. we Francji odwiedzić nie było można. Były to czasy rozszalałej inwigilacji, donosicielstwa, podsłuchów. A w salonach warszawskich trucizny typu “limitowanej niezależności” rozsiewał nowy typ politruka w rodzaju passentów i rakowskich, a nowego typu inteligencja, która już liznęła coś tam na stypendium w USA, z powagą, wzruszeniem i nadzieją mówiła o szansach na “finlandyzację Polski”. Z tej sformatowanej przez gierkowszczyznę umysłowości zrodziły się potem pod światłym przywództwem “drogiego Bronisława” sławetne “grupy eksperckie” które prędko spacyfikowały Stocznię, gdy niebezpiecznie rozlała się fala strajków z hasłami narodowymi i religijnymi, zagrażającymi prawdziwą niepodległością .
Dziś dzięki elektronice inwigilacja jest o wiele lepsza i bardziej rozległa. I co chyba najgorsze bardziej niewidzialna. “Grupy ekspercie”, przy wsparciu wrogów Polski okazały się silniejsze i w zasadzie do dziś okupują Polskę.
Czy elektronicznie czy nie, ale cel był ten sam: złamać, usidlić człowieka. Łamano zwłaszcza młodzież, wielu z tego powodu nie oglądając się za siebie wyjechało z Polski i już nie chcieli o Polsce słyszeć, bo nie wytrzymywali tych wezwań “na rozmowy” co paręnaście dni w skrzynkach pocztowych bez podania paragrafu lub nękania telefonami wzywającymi na spotkania. I szantażów, zmyślonych zarzutów; np. jak ktoś pisał do przyjaciół za granicą, których adresy publikował np. tygodnik Radar, to już był szpiegiem. Dopiero teraz, gdy jesteśmy starsi, niektórzy decydują się o tym mówić. W ten sposób “puścili farbę” niektórzy mieszkający dziś za granicą członkowie mej rodziny i dowiaduję się, co przechodzili za koszmar, o którym nikt wtedy nie wiedział, poza najbliższą jedną-drugą osobą. Ich dzieci są już wynarodowione. Znają polski język, ale już myślą po amerykańsku, francusku. Tak Polska traciła i nadal traci najlepsze swe geny.
Trudno będzie te geny odzyskać. Chociaż pewnie nie jest to niemożliwe. Chyba przede wszystkim trza jakoś ich uświadamiać, że zarówno PRL jak i biurokracja III RP, to nie do końca to samo co Polska, a Polacy jako naród mają chwalebną katolicką tradycję i historię.
Jest różnica pomiędzy tymi tragediami – na Wołyniu działał ukraiński lud, rozumiem, że być może zmanipulowany, ale z sercem podchodzący do sprawy. Tak, tak, byli też tacy, którzy z narażeniem życia ratowali naszych.
A w Katyniu – decyzja podjęta na najwyższym szczeblu, zwyczajni Rosjanie chyba nie wiedzieli o tym nic.
Skrzypczak mimowolnie powiedzial prawde. Nie da sie stworzyc zadnego projektu polsko-ukrainskiego , poniewaz tzw narod ukrainski jest stworzony przez anglosasow na nienaiwsci do Polakow. Mozna sie domyslac , ze anglosasi chcieli powolac nowy czynnik w naszym regionie i kluczowa dla nich byla antypolskosc tego czynnika. Nienawisc do Rosjan jest rzecza wtorna i jej natezenie jest stosunkowo niedawne. Chyba ja zaczeto ujawniac w zwiazku z realizacja planu rozbicia Rosji przy pomocy niby panstwa Ukrainy .
Z tzw Ukraina nie ma zadnej rozmowy , poniewaz to jest amerkanska kolonia i wszelka dyskusja z jej “wladzami” jest strata czasu. Amerykanie traktuja banderzym jako instrument swojej polityki wobec Ukrow i nas. Dla nas to to jest nrzedziem pozbawiwania godnosci i wprowadzania nas w stan calkowitego oderwania od rzeczywistosci . Wobec Ukrow sa te same zalozenia , ale jednak oni wobec nas maja byc gora przynajmniej do czasu.Po zwyciestwoie banderzym bedzie wygodnym narzedziem do dyscyplinowania Ukrow. Z Rosja sprawa jest dosyc prosta . Jej przegrana na Ukrainie oznacza dla nas zupelna zaglade. Widzimy , ze Amerykanie chca zniszczyc w Polsce wszystko . Polska w ich planach ma byc w stanie takim jak Haiti , bo nawet nie jak Somalia. Antyrosyjskosc w danej chwili jest zdrada polskiej racji stanu . Katyn przy zbrodniach popelnionych przez Amerykanow na nas od 1989 roku , nie liczac wczesniejszych, i zbrodniach , ktore chca zrealizowac , jest szczegolem bez znaczenia.
/ 7 marca 2022.
Ze strony Skrzypczaka, być może albo też oportunizm, zdrada?
Tytuł jest manipulacją i być może chodziło o manipulację szerokiej grupy docelowej – głupców zanurzonych w głównym ścieku. chodzi o tą zbitkę dwuzdaniową, chodzi o wytworzenia automatycznej asocjacji pomiędzy prawdą i nieprawdą.
Tak. Ukraina jest wyhodowana i wykarmiona nienawiścią do Polaków. Wykorzystywana jako narzędzie antyrosyjskiej i antypolskiej polityki. Wektor nienawiści w cywilizacji turańskiej łatwo przesuwać.
Mam wrażenie graniczące z pewnością że w merdiach i internetach cyniczni funkcjonariusze medialni wykorzystują głupotę, prostotę, naiwność, infantylizm rozmówców i komentujących.
Modus operandi wydaje się prosty – oduraczyć a potem z takim oduraczonym robić wywiad lub umożliwić wolną wypowiedź.
Czy da się przerwać to błędne koło? Trzeba próbować.
Nie przez anglosasów tylko przez Niemców i Austriaków (z nienawiścią to sie zgadzam). W czasach gdy powstawał nowożytny naród ukrainski (czyli Iwan Franko, Taras Szewczenko, Wasyl Wyszywany) Anglicy i Amerykanie mieli tą część Europy głeboko w du**e. To Austriacy chcieli stworzyć przeciwwagę dla Polaków w Galicji, oni stworzyli to pojęcie “Tyrolczyków Wschodu”, a Niemcy stworzyli Hetmanat Pawła Skoropadskiego.
Akurat moim zdaniem zupełną zagładą byłaby dla nas wygrana Rosji, bo jej błyskawicznym efektem byłyby rosyjskie czołgi forsujace Wisłę, Wartę i prawdopodobnie zatrzymujące się na Odrze. Nie zależy mi na powtarzaniu w Polsce Buczy, Mariupoli i Irpieni.
Aberracja …
Wojna powinna skończyć się jak najszybciej z powodu ofiar śmiertelnych po stronie ludności cywilnej.
Pod innym względem powinna spowodować jak największe straty w wojskowych zasobach obydwu państw. Obydwie strony powinny wyjść z tego jak najbardziej osłabione, im bardziej tym lepiej dla Polski.
Całkowicie się z tym zgadzam … i powtarzam to od 24 lutego.
akurat USA są w tej chwili prawdopodobnie jedynym krajem (a przynajmniej jedynym mocarstwem) któremu chwilowo choc trochę zależy na istnieniu Polski. Dla Niemiec i Rosji byliśmy, jesteśmy i będziemy zawsze przeszkodą w dobrosąsiedzkich stosunkach – te kraje od XVIII wieku w żadnym stopniu nie są zainteresowane istnieniem państwa polskiego. Dla USA możemy być pożyteczni jako fragment koalicyjnej przeciwwagi zarówno dla Rosji (wspólnie z Ukrainą) jak i dla Niemiec (np. wspólnie z Francją lub GB) – ale tylko wtedy gdy będziemy odpowiednio silni i niezależni ekonomicznie (przede wszystkim żywnościowo i energetycznie) i militarnie.
A z jakiego powodu miałoby USA zależeć na istnieniu Polski? Z powodu Kościuszki i Polish Kielbasa? Bez żartów. Dość nieźle znam Amerykę i naiwnym, miłośnie wpatrzonym w “odwieczną przyjaźń polsko – amerykańską” zawsze powtarzam jedno podstawowe zdanie. Musi ono być wyjściem i dojściem dla wszelkich rozważań na ten temat: Myślenie amerykańskie jest oparte jedynie na INTERESIE.
Gdzie jest INTERES do zrobienia, tam znajdą się przyjaźnie, toasty, ściskania rąk, traktaty. Jeśli INTERESU nie ma, zamiast przyjaźni w jednej chwili pojawia się chłód a nawet arogancja (próbką tego było zachowanie Trumpa, jawnie pogardliwe wobec Dudy podczas ich spotkania w Białym Domu).
Ameryce zależy na polskich rudach zwłaszcza wanadonośnych w Augustowskiem. Kropka.
PS. Jak Pan sądzi, dlaczego nagle została przekopana Mierzeja Wiślana?
Chyba myślenie każdego poważnego państwa opiera się na interesie. USA może chwilowo zależeć na Polsce z różnych powodów. Np, aby granica niemiecka była krótsza (potem w ramach jakiegoś dilu można by to zmienić np Szczecin czy Wrocław za coś tam), albo np jako bantustan, taki rezerwat do eksploatacji ludności dla eskimosów, albo jakaś karta przetargowa dla Ruskich (mam na myśli państwo rosyjskie) zanim się przystąpi do rozprawy z Chińczykami itd itp.
No nie, z Kościuszką, Pulaskim i Kielbasą to przesada…oczywiście że interesy – przy czym nie zawsze chodzi tu o krótkoterminowe interesy ekonomiczne. Czasem interesem jest też równowaga sił lub osłabienie potencjalnego przeciwnika – a właściwie jego zaszachowanie. To znam lokalnie zagłębiając się w historię Śląska czasów traktatu wersalskiego, powstań i plebiscytu. Jakie były rozbieżności interesów Anglików, Francuzów i Włochów – niedawnych sojuszników z I wojny światowej. Komu zależało na osłabieniu niedawnego wspólnego wroga Niemiec, a komu wręcz przeciwnie … Korfanty potrafił to doskonale wygrywać w maju/czerwcu 1921.
A propos USA – to patrzą tam na świat w dalszej perspektywie prawie wyłącznie pod kątem przyszłego konfliktu na linii Chiny-USA. Tam rozstrzygną się losy świata. Czyli z jednej strony Europa to praktycznie głębokie zadupie strategiczne, ale z drugiej ważne kto, kiedy i komu w razie takiego konfliktu może wbić nóż w plecy.
PS.
Zalew Wiślany niezbyt nadaje się jako korytarz transportowy dla surowców mineralnych bo statki z takim ładunkiem wymagają znacznie większego zanurzenia – zarówno na samym zalewie (to można pogłębić) jak i w projekcie przekopu (to już po zabudowaniu i wybetonowaniu zmienić dużo trudniej). Według obecnego projektu to raczej antyrosyjska inwestycja turystyczno-propagandowo-polityczna o ograniczonym znaczeniu gospodarczym. Czyli coś takiego jak stalinowski Kanał Białomorsko Bałtycki (Biełomorkanał) – za wąski i za płytki aby miał sens, a kilkaset tysięcy ludzi zginęło. Dobrze ze u nas nie budowali go więźniowie i koszty sa tylko finansowe a nie ludzkie.
Wylacz telewizor. Nawet nie zauwazasz , ze powtarzasz anglosaskie propagandowe brednie. Nie interesuje mnie dyskusja o Buczy i Irpieniu . Jesli ktos nie rozunie , co tam sie stalo , to nie ma powodu , zeby z nim rozmawiac.
Amerykanie sa przede wszystkim zainteresowani ograbieniem nas ze wszystkiego. To w pierwszej kolejnosci . Kradziez jest glowna zasada ich tzw. polityki . Na obecnym etapie probuja zrealizowac plan zalozenia kolonii na naszym i ukrainskim terytorium. To oznacza zaglade Polski w kazdym wymiarze. Campus Polska , chyba tak to sie nazywa, Trzaskowski , Holownia , Morawiecki, Kaczysnki ze swoja 5 dla zwierzat i wiele innych otwarcie ogloszonych przez Amerykanow planow dla nas, ktorych celem jest znisczenie naszej gospodarki i spolecznstwa , oznaczaja stworzenie z Polski oblakanego obozu koncentracyjnego , w ktorym ludzie beda zjadali siebie nawzajem. Jedynym sojusznikiem Polski w w obecnej chwili jest Rosja , w ktorej interesie jest zablokowanie amerykanskiej obecnosci w naszym regionie i nie dopuszczenie do wchlonicie przez Niemcy srodkowej Europy. Nie ma czegos takiego jak dobrosasiedzkie stosunki miedzy mocarstwami . Rosja w XVIII i XIX wieku prowadzila calkowicie bledna polityke budowy Niemiec, “przypadkowo” zgodna z anglosaska polityka rownowazenia panstw europejskich. To, przez polskich idiotow jest nazywane dobrosasiedzkim stosunkami . Dla nich nie istnieje to , co wydarzylo sie w XX wieku.Rosja i niezalezne od USA Niemcy beda wspolpracowac do momentu wypchniecia Amerykanow z Europy. Pozniej nastapi nowy etap.
Zrozumienie , ze Amerykanie od 33 lat dokonuja na nas zbrodni wymaga wysilku intelektualnego ,ale niezbyt wielkiego. Wszelkie dyskusje na ten temat sa dyskusjami o faktach , czego , jak mowia Amglicy , sie nie robi
W takim samym sensie naszym sojusznikiem był Związek Zdradziecki, który wypchnął podczas II Wojny światowej Niemców z naszego terytorium i zajął ich miejsce, a przedtem 17 września 1939 roku zaczął okupować wschodnią część naszego kraju.
W takim sensie “Zachód” był naszym sojusznikiem po rozpadzie Związku Zdradzieckiego. Zachód, który nas potem delikatnie “przygarnął” do innego Związku, a teraz coraz mocniej miażdży za pomocą użytecznych idiotów i zdrajców mówiących po polsku.
Ani Rosja ani zachód nie są naszymi sojusznikami. Dwóch wrogów bije się naszym kosztem, a polska masa upadłościowa, owszem może stanowić jakiś łup i o coś takiego toczy się spór, lecz nie o Polskę z zachowaną podmiotowością.
A teraz będzie wyliczanka: Niestety, nie zawsze wróg naszego wroga jest naszym przyjacielem. Wróg naszego wroga Ukraińcy nie są naszymi przyjaciółmi. Rosja wróg banderowskiej Ukrainy nie jest naszym przyjacielem. Wróg naszego wroga, zachód nie jest naszym przyjacielem itd.
Niektórzy mówią: ale musimy przecież wybrać! Co wybrać? Opcję najbardziej korzystną korzystając z naszego wyjątkowego położenia geograficznego, strategicznego. Wybór musi zakładać wykonywanie manewrów oraz eliminować jakiekolwiek koszty.
Ptaszek wali onucami :D. Pożyteczni indioci czy agenci Kremla?
Wydaje mi się ze ludzie doskonale rozumieją. Przestań mydlić oczy ruski agencie.
A ruscy to wyzwoliciele.Wy nie pragniecie ani ziemi.Ani bogactw..ani nawet lodówek z kiblami.Wam się marzy być dobrodziejami całego świata i wszystkich uszczęśliwić. No po prostu wasza tępa propaganda i naiwność ze kogoś tym zduraczycie poraża.Już my dobrze znamy to wasze wyzwalanie.Wracajcie do siebie Dobrodzieje.Zajmijcie się waszym ruskim bardakiem.
A propos USA – to patrzą tam na świat w dalszej perspektywie prawie wyłącznie pod kątem przyszłego konfliktu na linii Chiny-USA.
Nieprawda. Jedynym przeciwnikiem, który liczy się, jest dla Amerykanów Rosja. To jest jedyny konkurent o odpowiednim terytorium, zasobach naturalnych i potencjalnej sile rażenia. Chiny są potencjalnym uczestnikiem przyszłego konfliktu opartego o uzależnienie większości amerykańskiego długu od chińskiego widzimisię. Tupnięcie nogą w Pekinie może poprzewracać kryształy w kredensie w Białym Domu. Ale Chiny wciąż nie są godnym USA partnerem bilateralnego starcia interesów planetarnych. Jedynym takim przeciwnikiem jest Rosja i na tej linii rozgrywa się walka o dominację.
Temu służy rozpętana w marcu i trwająca do dziś w USA i u satelitów, na czele z najbardziej służalczą Polską, histeria anty-rosyjska. Nie pozwala ona dojrzeć prawdziwego podłoża konfliktu o Donbas i o Krym ani widzieć krwawego starcia wewnętrznego w samej upainie. Dziennikarzyny “demokratycznego świata” zatruwane są ujadaniem amerykańskich politruków w ambasadach i grzecznie z kanapki poszczekują z tego samego klucza.
Rosjanie/Sowieci planowali przemarsz drugiego rzutu i chyba trzeciego przez nasze terytorium. To oznaczalo 300 bomb atomowych zrzuconych na Polske. To jest kwintesencja naszej sytuacji. Dzieki dzialalnosci zdrajcy Kuklinskiego liczba amerykanskich , atomowych bomb , ktore mialy byc zrzucone na Polske ulegla podwojeniu. Nie mam zludzen , co do Rosji. W latach osiemdziesiatych sprzedali nas Amerykanom za obietnice partnerskich stosunkow. Nasze , dzisiejsze zalosne polozenie zawdzieczamy w rownym stopniu Rosjanom, ktorzy nie mieli problemu ze sprzedaniem anglosasom braci Slowian
Pytanie tylko czy Sowietami faktycznie rządzili Rosjanie Słowianie. No i czy społeczeństwo polskie w swej masie było przeciwne takiej rosyjsko amerykańskiej transakcji.
Jeżeli chodzi o zdrajców to jest ich całkiem duży poczet, ale zacznijmy od 1939 roku. Zdradzili nas Anglicy i Francuzi, a w chwilę potem mniejszości narodowe na terenie II Rzeczpospolitej, przede wszystkim Żydzi na rzecz Sowietów i Ukraińcy na rzecz Niemców. Potem po raz kolejny Anglicy oraz USA w Teheranie oraz w Jałcie. Zdradziła Polskę armia Berlinga, która szła z Sowietami na Niemcy, co jest zrozumiałe, lecz już 1944 roku stanęła przy boku nowego okupanta ZSRR i walczyła przeciw Polakom.
Jedną z przyczyn rozpadu ZSRR był intensywny wyścig zbrojeń, którego Rosjanie nie wytrzymali i podpisali kapitulację w 1986 roku w Reykjaviku. W 1989 roku USA zdradziły nas po raz kolejny popierając utrzymanie się u władzy komunistów z dodatkiem żydokomuny.
Dziwną ma Pan logikę w stosunku do Kuklińskiego. Zdrajcami było LWP, a dostarczenie informacji USA osłabiło pozycję ZSRR i wpłynęło na intensyfikacje amerykańskich zbrojeń
Chyba jednak większego niż fakt że Rosjanie dokonują zbrodni od ponad 200 lat (rzeź Pragi 1794, powstania 1831,1863, 17IX1939, 1940 Katyń, Starobielsk, Ostaszków, oraz 1945-1947 1956, 1970,1981 rękami polskich poputczików). Ilu Polaków leży w dołach grobowych (bo u was to nie są groby w sensie cywilizowanego świata) z dziurami w czaszkach od amerykańskiej kuli, a ilu z dziurami od rosyjskiej/ukraińskiej? Doliczmy też niemieckie ofiary – Piaśnica, Palmiry, Wawer ..
PS.
1. Amerykanom nigdy nie zapomnę zdrady teherańskiej 1943 oraz jałtańskiej i poczdamskiej 1945 … i codziennie cholernie mnie wq***a na dobry początek dnia ul. F.D. Roosevelta w Zabrzu przez którą mam nieszczęście przejeżdżać.
2. Czyżbym przypadkiem doprowadził świeżego ruskiego trolla na Ekspedycie do autodemaskacji? To naprawdę nie był mój cel … a jedynie niezamierzony efekt uboczny ;)
Nie wydaje wam się, że myślicie w kaegoriach xx wiecznych? Państwa niezależne, terytoria? Dzisiaj wszystko jest globalne, jest jeden hegemon, który wszystkim kieruje, covid przykładem, chiny, rosja, usa, izrael i satelity (w tym Polska) dostały ataku histerii, tam gdzie go nie było można szukać pierwiastka niezależności… w krajach niszczonych,.. to wszystko scenariusz, nie ma że Niemcy przeciw USA i innych okaleczeń intelektualnych, to jest przedstawienie dla nas…