Posłanka Lichocka: to jest sytuacja dosyć dramatyczna dla polityka – bo musi dokonać wyboru osobistego sumienia “nie zabijaj” lub interesu społecznego

Joanna Lichocka zachęciła na Twittterze, aby zapoznać się dokładniej z jej wypowiedzią, dlatego cytujemy jej wypowiedź w całości. Krytycy zarzucają jej, że kłamie, mówiąc o zmuszaniu do rodzenia w przypadku zagrożenia życia kobiety. Zmiana ustawy nie dotyczy pkt 4a ust. 1!

 

 

Co powiedziała Joanna Lichocka? Poniżej przytaczamy wypowiedź w całości.

– To nie jest projekt Prawa i Sprawiedliwości, to jest projekt firmowany przez panią Kaję Godek i przez środowiska, które z Prawem i Sprawiedliwością mają niewiele wspólnego. Jest to projekt bardzo radykalny, który zakłada nadrzędność interesów dziecka nienarodzonego nad życiem i zdrowiem kobiety. Wybór, dramatyczny wybór, między losem kobiety a losem nienarodzonego dziecka ten projekt stawia jednoznacznie po stronie nienarodzonego dziecka. Żąda się w tym projekcie aby kobieta została zmuszona do urodzenia każdej patologicznej ciąży tzn. nieodwracalne uszkodzenie płodu, np. rozszczepienie kręgosłupa, ma nie być możliwością, podstawą, do przerwania takiej ciąży. Kobieta będzie skazana na to, żeby taką ciążę donosić.

Ja uważam, abstrahując od tego, jak można uważać prywatnie, że aborcja jest złem, zabijanie, przerywanie ciąży jako takie jest złem. Natomiast w przypadku takich sytuacji i takiego wyboru, uważam że tego projektu nie wolno poprzeć. Ponieważ skazuje kobiety, nie licząc się z ich zdrowiem psychicznym i fizycznym, na cierpienie, które powinna podjąć sama, a nie powinno być jej to narzucone. To znaczy, jeżeli matka decyduje się na donoszenie ciąży, która nie ma szans skończyć się dobrze, kiedy dziecko po urodzeniu umiera, nie jest w stanie być może dożyć końca ciąży, a jeżeli ta kobieta i tak decyduje się na nieprzerwanie tej ciąży, no to wybiera tak, jak Pan Bóg każe, tak jak jest to zgodne z jej wiarą. Ale możemy, musimy, zachować szacunek także dla tego, żeby to cierpienie nie było narzucane przez państwo.

Do takiego stanowiska jak teraz państwu prezentuję nie może przychylić się żaden duchowny, ale musi to stanowisko uszanować polityk ponieważ większość Polaków takie stanowisko właśnie ma.

Ten projekt jest skrajny. Wprowadzenie go jest sprzeczne z interesami polityki społecznej. Jest zgodne z nauką kościoła. I to jest sytuacja dosyć dramatyczna dla polityka – bo musi dokonać wyboru osobistego sumienia “nie zabijaj” lub interesu społecznego.

Ja jestem wcale nie wiem czy w większości w Prawie i Sprawiedliwości sprzeciwiając się temu tak radykalnemu projektowi. Uważam, że ten projekt jest po prostu na miarę ludzką nieludzki. Uważam, że stoją za tym środowiska, które PiS-owi bardzo źle życzą – abstrahując od akcji katolickiej, od kościoła, od duchowieństwa; to jest zupełnie inna sprawa. Ale ja na przykład o środowisku Ordo Iuris mam bardzo zdanie zdystansowane. I do środowiska Marka Jurka mam bardzo, bardzo dalekie sympatie. Bo wiem, że chodzi o rozbicie raczej obozu Zjednoczonej Prawicy i osłabienie możliwości działania w innych dziedzinach.

Wiem też, że takie powiedzenie w tej chwili to co powiedziałam dla polityka prawicy trudne, wymaga odwagi cywilnej, bo bardzo duża część naszych wyborców ma takie zdanie: “za życiem”. Ale ta – przepraszam państwa za to słowo – propaganda “za życiem” wcale niekoniecznie ma za zadanie opowiedzieć się za życiem. Ma za zadanie przeprowadzenie całkiem konkretnych projektów politycznych, które Prawu i Sprawiedliwości nie służą.

Ja będę przeciwko temu projektowi głosować. Natomiast uważam, że nie ma żadnego opóźniania prac. On jest w komisji, jest procedowany.

Natomiast jednocześnie z inicjatywy polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy właśnie są za życiem, został złożony wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o interpretację obecnie obowiązującej ustawy, która bardzo dobrze chroni życie. Chodzi nam przede wszystkim o to, żeby nie nadużywać zapisów tej ustawy do przerywania ciąży w przypadkach dzieci, które mogą żyć samodzielnie, czyli np. z zespołem Downa. Ja uważam, że przerywanie ciąży ze względu na zespół Downa jest nadużyciem. I to mam nadzieję usłyszymy w interpretacji Trybunału Konstytucyjnego. Czym innym jest powiedzenie, że nadużyciem jest przerywanie ciąży ze względu np. na zespół Downa, a czym innym jest zmuszanie kobiet do donoszenia ciąży absolutnie patologicznej, nieodwracalnie uszkodzonej, upośledzonej, potworkowatej. Nie chcę państwu opowiadać jakie mogą być te ciąże patologiczne, ale poczytajcie sobie w książkach medycznych. To są rzeczy straszne. Dlatego uważam, że ten projekt i te środowiska, które żądają tak radykalnych zapisów to są… to… To jest nieludzkie. To jest fundowanie niezasłużonego. I nie wydaje mi się do końca, żeby to było takie “za życiem”.

bochnianin.pl

 

 

O autorze: Redakcja