Nie ma chyba w Polsce kibica, który by nie pamiętał nieudanego dla Polaków, w sensie sportowym, turnieju EURO 2012, którego wraz z Ukrainą byliśmy gospodarzami. EURO 2016 wygląda dla nas sportowo lepiej choć, gdy piszę te słowa, wynik meczu ze Szwajcarią jest jeszcze nie znany. Jednak różnica pomiędzy tamtym turniejem, a zawodami trwającymi obecnie we Francji, jest znacznie większa niż tylko ta, dotycząca osiągnięć sportowych Polaków. Na pierwszy rzut oka, po zaledwie kilku dniach trwania turnieju, można było powiedzieć, że te mistrzostwa zapamiętamy jako stojące pod znakiem międzynarodowego terroryzmu. I nie mam tu na myśli wyłącznie terroryzmu islamskiego. Przed, w czasie, i po meczu Anglików z Rosjanami w Marsylii, doszło do krwawych starć kibiców angielskich z… no właśnie z kim? Z kibicami rosyjskimi? Wiele wskazuje na to, że zamieszki i prowokacje ze strony rosyjskiej były spowodowane nie tyle przez “kibiców”, “kiboli”, “chuliganów”, czy jak by ich tam jeszcze nie nazwać, ale przez ludzi dobrze wyszkolonych i przygotowanych do działań w ramach tak zwanej partyzantki miejskiej! Wydaje mi się, że trudno tę sprawność w walkach ulicznych wyjaśnić tylko tym, że w Rosji służba wojskowa jest powszechna i obowiązkowa. U wielu z tych tak zwanych kibiców, dało się zauważyć tatuaże charakterystyczne dla niektórych formacji rosyjskich służb specjalnych. Metody walki też były – jak twierdzą znawcy tematu, na przykład redaktor Cezary Gmyz – żywcem wzięte z podręczników rosyjskiej, a może nawet sowieckiej myśli wojskowej. Rosjanie działali zespołowo, stosując wyraźnie wspólną, dobrze obmyśloną i przećwiczoną taktykę, byli wyposażenie w plastikowe pałki i ochraniacze na zęby! Dla zmylenia przeciwników, ale też dla wprowadzenia w błąd francuskiej policji, niektórzy przebierali się w angielskie koszulki. Byli po prostu dobrze przygotowani! Następne pytanie nasuwa się już samo.
Czy zamieszki z udziałem Rosjan – byłych, ale kto wie, czy nie obecnych członków służb specjalnych były inspirowane przez rosyjskie władze?
Istnieje przecież możliwość, że w celu wywołania zamieszania we Francji, pod przykrywką wyjazdu kibiców, władze Rosji wysłały na EURO 2016 grupy żołnierzy specnazu! Zadanie to było o tyle łatwiejsze, że służby Francuskie nastawione są zapewne na wyłapywanie zagrożeń przede wszystkim ze strony ekstremistów islamskich, a także zmuszone do walki na froncie wewnętrznym, wobec zamieszek wywoływanych przez lewicowych ekstremistów francuskich, na czele z aktywistami z marksistowskiego związku zawodowego CGT. W tej sytuacji przeniknięcie do Francji ludzi o wyglądzie całkiem nie-śródziemnomorskim, było bardzo łatwe. Potwierdzenie tezy o odgórnej inspiracji wydarzeń padło – według mnie – z ust samego Putina, który na zakończenie 20-go Międzynarodowego Forum Gospodarczego w Petersburgu powiedział lekceważąco, że:
“ zastanawia się nad tym, jak 200 kibiców rosyjskich, mogło pobić kilka tysięcy Anglików.”
Jak? Ano właśnie tak! Tak mogło się stać tylko i wyłącznie w jednym przypadku! W przypadku, gdy po jednej stronie stanęli zwykli ludzie, tacy jak pięćdziesięciojedno letni Anglik, najciężej pobity, a po drugiej znaleźli się wysłani, być może za wiedzą Putina, dobrze zorganizowani i wyszkoleni zabójcy. Tylko tak!
Jeżeli jeszcze dodamy dwa do dwóch i powiemy, że Aleksander Szprygin – szef Wszechrosyjskiego Związku Kibiców nie ukrywa swej znajomości z Putinem…
Wracając do punktu wyjścia, jeżeli przesłanki wymienione wyżej są prawdziwe, turniej EURO 2016 jest, o ile mi wiadomo – pierwszą dużą imprezą sportową, w której jedno z uczestniczących w nim państw, a konkretnie mówiąc Rosja, mogło użyć rywalizacji sportowej i kibiców, do szerzenia terroryzmu i destabilizacji kraju, w którym odbywały się zawody! Jeśli istotnie wśród Rosjan, którzy pojechali na mistrzostwa do Francji byli żołnierze specnazu, to jest to niewątpliwie akt terrorystyczny i Rosja powinna być nie tylko natychmiast wykluczona z rozgrywek, ale też pozbawiona prawa organizacji międzynarodowych imprez sportowych, w tym piłkarskich Mistrzostw Świata w 2018 roku!
Oczywiście najpierw trzeba by udowodnić rosyjskie sprawstwo, a na to się nie zanosi. Zamiast podejrzanych o terroryzm pseudokibiców aresztować, a następnie przesłuchać i przeprowadzić rzetelne śledztwo, większość została deportowana do Rosji, a tylko trzech skazano na więzienie. Nie postawiłbym żadnych pieniędzy na to, że karę odbędą we Francji. W ten sposób nigdy nie zostanie odkryta prawda.
Dla naszego kraju wypływa z tej historii jeszcze jedna ważna nauka i przestroga. Czeka nas kilka ważnych i dużych imprez międzynarodowych, w tym szczyt NATO, Światowe Dni Młodzieży, ale też Przystanek Woodstock. Zwłaszcza te dwie ostatnie imprezy mogą się stać łatwym celem dla agentów rosyjskich służb specjalnych. Pod pozorem przyjazdu wiernych do Krakowa, jeżeli nasze służby nie będą dostatecznie czujne, mogą do Polski wjechać “zielone ludziki”. Kilkunastu dobrze wyszkolonych specjalsów może wywołać na masowej imprezie panikę, która będzie tragiczna w skutkach! I niewiele da się później Rosjanom udowodnić! Podobnie można w stosunkowo łatwy sposób wywołać zamieszanie na imprezie muzycznej, takiej jak Przystanek Woodstock, odbywający sie w Kostrzynie nad Odrą, w pobliżu granicy z Niemcami. Nie wolno popełnić błędu takiego, jaki popełnili Francuzi wpuszczając do swego kraju Rosjan o bardzo podejrzanej proweniencji i ewidentnie złych zamiarach. Lepiej dmuchać na zimne i nawet narazić się na protesty ze strony rosyjskiego MSZ-tu, ale nie wpuścić takich ludzi do Polski w czasie nadchodzących miesięcy.
Według Putina zielone mundury można kupić w każdym sklepie, a 200 kibiców rosyjskich nie mogło pobić kilku tysięcy Anglików. Polskie służby nie powinny dopuścić do tego, by po jakimś nieszczęściu w czasie ŚDM prezydent Rosji mógł wystąpić z kolejną podobną “mądrością”!
Lech Mucha
Tekst ukazał się drukiem w tygodniku Polska Niepodległa
Post Scriptum
Policja francuska aresztowała kilkoro Polaków po meczu Polski z Ukrainą. W odróżnieniu do kibiców rosyjskich, których – o ile wiem – w większości deportowano, Polaków w trybie przyspieszonym osądzono i ukarano, w tym wobec niektórych orzeczono kary bezwzględnego więzienia! Na tle poważnych zamieszek wywołanych przez Rosjan i poniesionych przez nich konsekwencji, kary wymierzone Polakom nie wydają się sprawiedliwe. Władze francuskie założyły, że spotkanie Polski i Ukrainy będzie meczem o podwyższonym ryzyku i zrobiły wiele, by to założenie stało się prawdą..
Co na to polski MSZ?
_____________________________________________________________________________________________________________
Fot. w ikonie wpisu: sadistic.pl
No dobrze, zabawny się w alternatywne (do spisku zimnego czekisty Putina) teorie spiskowe.
Opieram się wyłącznie na tym artykule.
Z tego, co przeczytałem wyżej, wysnuwam przypuszczenie, że operacja pobicia kibiców była przygotowaną przez francuzów (albo kogo innego) operacją fałszywej flagi.
Tak jak po każdym zamachu terrorystycznym w ktoś w gruzach znajduje nadpalony koran i paszport syryjski, ale nie tak, żeby nie dało się z niego odczytać personaliów, tak samo tutaj dało się zauważyć tatuaże charakterystyczne dla specnazu i rozpoznano technikę walki z ich podręcznika.
Awanturnicy (delikatnie mówiąc) co prawda nie zginęli, ba, nawet nich złapano. I co?
Jak wyżej stoi napisane:
Deportowano, odesłano, żeby się rozpłynęli w tłumie i żeby niczego od nich dowiedzieć się nie można było, czy może ktoś się przestraszył odwetu strasznego Putina za aresztowanie jego ludzi.
Tymczasem (znowu z artykuła):
A więc można aresztować. Kto więc decyduje i na podstawie jakich przesłanek, aby jednych aresztować i uwięzić, a innych deportować.
Na podstawie powyższych przesłanek można więc wysnuć również taki, hipotetyczny przebieg zdarzeń:
Ktoś, komu bardzo zależy na podżeganiu antyrosyjskich nastrojów w Europie, ktoś taki wynajął grupę byłych żołnierzy specnazu do zrobienia zadymy, albo kogoś, kogo nauczył podręcznikowych technik walki, namalował, albo „wydziergał” im odpowiednie tatuaże (skoro są one powszechnie znane, to czy nie można ich skopiować na dowolne ramię, czy gdzie one tam być powinny) a po wykonaniu zadania zadbał, aby ich deportowano, bo w lokalnym więzieniu mogliby się wygadać.
Czy taki scenariusz jest mniej prawdopodobny od poprzedniego?
Nie było mnie we Francji, ale wiem trochę jak wyglądało to w Warszawie podczas Euro 2012. Odniosłem wówczas wrażenie, że polskie służby podległe wówczas polszewikom, wybiórczo podchodziły do tematu, ścigając przede wszystkim Polaków.
Poniżej ciekawy filmik z prowokacji. Na początku dwóch Polaków zostaje znienacka zaatakowanych. Akcja była przygotowana. Jeden z Polaków potrafi się bić i w chwilę potem nokautuje jednego z atakujących.
Proponuję uważnie obejrzeć. Na takich “imprezach” trzeba mieć uszy dookoła głowy.
Do rosyjskich kiboli byli na pewno oddelegowaniu ludzie ze służb Putina.
Nie wiemy w jakiej ilości oraz czy byli aktywni podczas “wydarzeń”. Niewykluczone, że tak ponieważ na jednym z filmów widziałem ruskich siłowników kontrolujących i dających wsparcie kibicom.
Na pewno też cześć rosyjskich kibiców trenuje u profesjonalistów.
Ciekawe, ale tatuaże to jeszcze nie dowód niezbity na to, że Putin wysłał swoich żołnierzy, aby urządzać rozpierduchę. Jeśli jednak to zrobił, to pytanie o motyw jest jak zwykle kluczowe.
Wynajęcie byłych żołnierzy specnazu wydaje się mocno naciągane. Czy Putin by na to pozwolił jeśliby chodziło o Antyrosyjską propagandę? To znaczy, czy nie wiedziałby o tym, ze byli żołnierze jadą do Francji, aby szkodzić rosyjskiemu wizerunkowi? Zadyma zorganizowana przez Francuzów podszywających się pod specnaz? Może, ale wtedy gadka o deportacji byłaby fikcją, Francuzów nikt by nie wysłał do Rosji. Zostaje jeszcze wersja najprostsza, to faktycznie byli kibole, ale tacy, którzy mają dostęp do jakichś szkoleń z prawdziwego zdarzenia. Pojechali się lać, bo tak mają w zwyczaju, a ponieważ są jakoś nieoficjalnie powiązani ze służbami wojskowymi Putina, mają pewien immunitet. I nawet francuskie władze nie ośmiela się zadzierać z rosyjskim wojskiem. Nie wiem po co Putin miałby wysyłać swoich żołnierzy pod rosyjskim szyldem, aby urządzali burdy na Francuskich ulicach…
Jeden z komentatorów wkleił pod moim tekstem na Salon24 cytat – jak pisał – z Wyborczej:
“Francuska policja dopiero teraz wychwyciła pewną anomalię i usiłuje się przystosować. Po pierwsze, to są kibole, a nie terroryści. Po drugie, normalni chuligani z Zachodu – jak bogaci Anglicy – przylatują samolotami, okupują rynki, puby, żłopią piwo po pięć euro sztuka litrami i rozrabiają. Są grubi, pijani, niesprawni.
Ci są inni: przyjechali pociągami wraz z 12 tysiącami rosyjskich kibiców, fanów kolei, czym zmylili policję. Są zaopatrzeni w gumowe ochraniacze na zęby, w teleskopowe pałki do bicia. Zakładają koszulki angielskich klubów, aby zaatakować wroga od tyłu. Są sprawni jak Bruce Lee, trzeźwi jak szkło. Piją colę.”
Na pytanie o motywy odpowiem tak. Jeżeli da się zdestabilizować Francję, przy minimalnych kosztach własnych, jeżeli można dać nieoficjalny sygnał światu, że mamy takie możliwości, to czemu by tego nie zrobić? A i sygnał do własnego społeczeństwa też się liczy.
uciekł mi gdzieś nagłówek:
w odpowiedzi do Joanna Serafinska 26 czerwca 2016 godz. 13:04
No tak, może trochę za daleko pojechałem,
to akurat jest chyba możliwe, wielkie przedstawienie dla gawiedzi pt. deportacja, a za drugim zakrętem, gdzie kamery nie widzą, w tył zwrot i powrót inną drogą, albo ograniczenie się do komunikatu prasowego “deportowano Rosjan”, pusta gadka.
Ale to nie jest z mojej perspektywy rozstrzygalne, natomiast (chyba tak samo, jak dla Pani), dla mnie nie jest na podstawie tej relacji oczywiste, że to było na osobiste polecenie Putina.
Przychylam się do zdania, że kluczowe jest zagadnienie:
Oczywiście brak jest dowodów,że Putin jest aniołem przysłanym dla zbawienia świata, i raczej na pewno też gra jakąś swoją grę (vide Krym), ale dlaczego zależeć miałoby mu na izolacji Rosji? (wykluczenie z olimpiady czy dopisanie do grona państw terrorystycznych)
A jeżeli to Putin osobiście ich delegował, to znaczyć może, że podsycanie antyrosyjskich nastrojów w Europie, jest mu na rękę, a wtedy najzacieklejsi wrogowie Putina stają się jego najwierniejszym (chociaż nieświadomym) sojusznikiem.
I tak źle, i tak niedobrze, pozostaje śledzić uważnie fakty i nie dawać się ponieść emocjom.
Może zatem wersja taka: kibole pojechali się lać, a ktoś inny to zauważa i wykorzystuje do podgrzewania nastrojów, bo ma w tym jakiś cel? Wtedy również wystarczy rzucić podejrzenie
o związek z Putinem i po cichu odesłać, aby nie dało się tego potwierdzić, ani zaprzeczyć.
Tylko znowu odpowiedź na pytanie kto i po co? jest jedynie wróżeniem z fusów.
kiedy pisałem odpowiedź – komentarz wyżej, tego komentarza jeszcze nie było, więc w uzupełnieniu do poprzedniego i do aktualnego dodam zapytanie:
Destabilizacja Francji, być może, ale czy byłby tak głupi i liczył, że się to nie wyda, a na wypadek gdyby się wydało, to czy nie musiałby rozważać izolacji Rosji?
Może jest mu to potrzebne na użytek wewnętrzny, może, ale po co?
A może to jest gra w dobrego i złego policjanta?
Jedyne chyba co z tej perspektywy możemy, to nie dać się ponieść emocjom.
To co powinniśmy zrobić to z całym spokojem i zdecydowaniem zapewnić bezpieczeństwo na ŚDM.
Kiedyś czytałem taki komentarz że w interesie Putina może być przekonanie świata albo nawet sama sugestia że Rosja odpowiada za Smolensk. Niezaleznie od tego jaka jest prawda. Na zasadzie:nie podskakujcie bo jesteśmy zdolni do wszystkiego.