Uprzedził mnie Pan, ale nie wymyśliłbym lepszego tytułu.Oglądałem to na żywo, braaawo! Rzeczywiście lepiej tych 20 minut Winnicki spożytkować nie mógł.
Wreszcie można było usłyszeć nieowijający w bawełnę “głos ludu”, zamiast PiSowskich półsłówek o demokracji, wolnej Polsce, Unii, na siłę płaszczących się przed dziennikarzami salonu i w kółko tłumaczących się za “strasznych” Macierewiczów, Pawłowiczów, Braunów, Adamków, czy księży Rydzyka, Małkowskiego czy Oko. Na zasadzie “ja jestem z salonu, ja bym tak nie powiedział”.
Nerwy Kraśki, bezcenne…Nie mógł znieść, że nie podporządkował sobie rozmówcy na jego nutę. No i ten tupet na koniec, identycznie jak z Macierewiczem. Cała rozmowa to “nawalanka” w gościa, po czym udawanie “przyjemności” z przeprowadzonej rozmowy.
Zabrakło jeszcze na koniec tylko jednego: Wk….a młodzież PO was idzie okrągłostołowi zdrajcy!
17 kwietnia 2014 godz. 01:29 - w odpowiedzi do: Migorr 00:38
Panie Migorrze!
Wiedziałem, że na Panu można zawiszować.
Nie ważne kto pierwszy. Ważne, że wyrywamy się do biegu, biegniemy w kupie!…
Przyznam się Panu, że oglądając ten wywiad kilka razy łapałem się na tym, że to ustawka…Tak fenomenalnie Winnickiemu szło.
Facet ma olbrzymi talent. Choć ma pewne braki, które zdaje się, że nadrabia, pracuje nad nimi.
Jakby nie było. Jest wystawiony na publiczny osąd. W pierwszej kolejności nie jest oceniane co mówi, ale jak mówi. Kim jest, jak wygląda, jak się zachowuje. I chyba jest tego świadom.
Jak na młodą osobę, bo jest młodą osobą, to znakomicie mu idzie ta trudna nauka. Proszę zaobaczyć, porównać Jego wypowiedzi jeszcze sprzed roku, dwóch, trzech. Duży progres.
Nie wiem. Może to też była dyspozycja dnia. Kto wie. To samo tyczy się czerwonego dziecięcia po drugiej stronie akrylowej płyty.
Czuło się, że Winnicki ma duży zapas amunicji. Poteżnej. Miał komfort, mocne plecy. Z tego wynikała swoboda. Nawet nonszalancja.
Sprawnie przemycił kwestię zapraszania, w sensie kolejnego zapraszania do studia.
Przecież to jest kluczowa kwestia. Mocno zgniły i śmierdzący to kompromis. Iść czy nie iść?! Poszedł. I ponosząc tą ofiarę jednak dużo ugrał. Wyszedł z tarczą.
Czerwonak się pogubił zupełnie. Słuchawki nie dość, że nie pomogły, to zabiły i tak podpompowany sztucznie potencjał intelektualny. Wyłożyli się po całości.
Czas działa na korzyść Winnickiego i Ruchu. Trenują poprzez bój. Na żywca, od razu. To bolesna metoda, ryzykowa, ale najbardziej efektywna.
Jedyne do czego bym się przyczepił, co niestety ale nadal mogę im wypominać.
Mianowicie, że przyjeli retorykę, styl, sposób działania wroga.
Proszę zauważyć.
Pan Robert nader często używa wulgaryzmów. Po co? Co mu to da? Zlewa się wtedy z adwersarzem.
Używa też modnych, nowomodnych słówek – vide np. hucpa polityczna…
Do znudzenia.
Inne przykłady – o jaruzelu, że jest czerwona gnida.
To nic nie da, nie zmieni.
Tyle dobrze, że w tym wywiadzie się w porę zmiarkował, i wspomniał, że przed wrzucaniem kogokolwiek do wiezięnia czy wieszania, naelży się jemu i nam wszystkim proces sądowy.
Na takich schematach trzeba budować narrację. Sposób wypowiedzi, konstrukcję myślową.
Bo będzie ona wtedy czymś kosmicznym, egzotycznym, awangardowym wobec teraźniejszej rzeczywistości.
Mówić spokojnie jak jest. Bez krzykliwych ozdobników. Cały czas kamiennie, spokojnie.
Tego ludzie są spragnieni, nawet jeśli nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, że mają taką potrzebę. Trzeba im to dać.
Dlatego też nie zgodzę się na Pańskie:
“Wk….a młodzież PO was idzie okrągłostołowi zdrajcy!”
Bo to jest słabe. Siła rażenia tego sloganu jest żadna.
Poteżne by było stwierdzenie, że:
Nowe pokolenie, wolnych Polaków, osądzi wszystkich tych, którzy niszczyli Polskę.
I cieszyć się należy, że to będą katolicy.
Dopilnują uczciwego i sprawiedliwego sądu. Nie pozwolą na samosądy, zabicie oskarżonych i ich rodzin.
17 kwietnia 2014 godz. 01:50 - w odpowiedzi do: karoljozef 01:29
*****
I jeszcze dodałbym, żeby się nie bał powiedzieć, że republika okrągłostołowa jest zła, bo jest zbudowana na kłamstwie, zbudowana bez fundamentów moralnych.
Ekonomia jest bardzo ważna, ale trzeba pilnować paradygmatu.
Hierarchia spraw powinna być zaznaczona w każdym wystąpieniu.
Zresztą na Placu Zbawiciela dobrze mu to wyszło i wyróżnił się tym spośród innych prelegentów.
Nie miałbym za to przeciwko, by trochę huknął na Kraśkę: “czy mnie pan zaprasza by mieć słuchacza do swojego monologu, czy po to by poznać moje odpowiedzi na pańskie pytania? To może mógłbym skończyć zdanie?” – czy jakoś tak.
17 kwietnia 2014 godz. 02:12 - w odpowiedzi do: Asadow 01:50
by trochę huknął na Kraśkę
Pląsanie po cieniutkie linie. Niteczce.
Jakby huknął to by go Piotruś wyhuknął na wieki sprzed ogólnopolskiej kamery.
Proszę wybaczyć śmiałość. Ale sobie pozwolę, na gdybanie, co by było gdyby… Gdybym to ja był w tym studiu…
Występ Winnickiego był dobry, nawet bardzo dobry. Ale nie był idealny.
W moim przekonaniu, idealne było następujące rozwiązanie.
Po pirwszym wyskoku kraśkowym wstajemy i oświadczamy:
Koniec.
Ta telwizja, to studio, i pan, jako reżmimowe dziecię, wy wszyscy jesteście wrogami polskości. Od 70 lat.
[nawiasem, co się wszyscy tak przykurczowo uczepili tych ostatnich 25?! paranoja]
My jesteśmy od tego, żeby to zmienić. Odrodzimy Polskę.
A wam zapewnimy sprawiedliwy sąd i przeżycie. Tylko my, bo Boga się boimy.
I tyle. Wstajemy i wychodzimy.
Tak mi się marzy. A czy się doczekam? Może…
Jak nawet ktoś z Ruchu teraz absolutnie odrzuca takie rozwiązanie, to sytuacja je wymusi. No bo nie ma siły. Repertuar kwaśno kompromisowych wystąpień, “rozmów” wkrótce się skończy.
Nie zapominajmy, że strona przeciwna w tym co robi doskonaliła się od dziesięcioleci. Oni nie oddadzą choćby sekundy anteny czy jednej kartki w gazecie jeśli w ostatecznym rozrachunku nie wyjdą na swoje.
Dzięki!!!
Niestety nie miałem okazji oglądac “na żywo”. No cóż – Robert Winnicki dużo zaryzykował, bo Piotr Kraśko (ze wsparciem stojących za nim słuchawkowych sztabskapitanów ) jest chyba jednym z najinteligentniejszych cyngli obecnego układu. Winnicki zaryzykował … ale wygrał !!! I to jest najważniejsze.
Oby to naprawdę 16.04.2014 była chwila przełomu … (wiem że zostanę skrytykowany za to porównanie … ale pamietam jak 30.11.1988 Wałesa rozjechał Miodowicza – i to był świadomościowy przełom. Mam nadziję zę długofalowe efekty będa tym razem dużo lepsze)
Ja zapomniałem napisać o jeszcze jednej impresji, jakiej doznałem oglądając ten wywiad.
Mianowicie, czułem się tak, jakbym to ja osobiście siedział w studio, a Winnicki tylko wypowiadał moje myśli. Na 99% odpowiedzi myślałem dokładnie identycznie odpowiedzi, jasne odpowiedzi, nad którymi nie trzeba się nawet zastanawiać, a które tak bolą salon.
Pan Robert miał tylko jeden moment słabości, gdy nie wiedział, jakie konkretnie sumy Unia przeznacza na gender. Wybrnął, przegadując temat, a to też jest ważna umiejętność w medialnej dżungli. Choć można było równie dobrze powiedzieć, że gdyby wydano nawet złotówkę, to byłaby to zbrodnia.
Ten 1% z którym się nie zgadzam, to wrzucenie PiS do jednego worka, jako zdrajców okrągłego stołu na równi z PO czy SLD. To wypowiedź krzywdząca dla tej partii, a szczególnie jej wyborców, którzy widzą naocznie jej wady i kolesiostwo na szczeblach lokalnych. PiS popełniło masę błędów, ale nigdy nie porównałbym ich do PO i SLD.
17 kwietnia 2014 godz. 11:15 - w odpowiedzi do: Antex 02:15
Kraśko nie jest taki inteligentny, on jest ładny, obyty, dobrze wychowany i syty, stąd pewny siebie.
Na szczęście Winnicki też jest ładny i pewny siebie bo nie ma nic do stracenia, w dodatku mówi coś co trafia do rozumu bo jest prawdą.
Najemnik Kraśko walczy o karierę, a Winnicki o Polskę i to widać.
18 kwietnia 2014 godz. 01:01 - w odpowiedzi do: circ 21:42
Te dwa słowa: “dobro” i “wychowanie” oznaczają dla mnie bardzo wysokie standardy moralne. Znacznie więcej, niż “kultura prowadzenia dyskusji”.
Karolek jest dobrze wychowany, Winnicki jest dobrze wychowany. Kraśko prowadzi swoje wywiady chamsko i agresywnie, przerywając gdzie popadnie i właśnie bez żenady prezentując swoje najemnictwo – lojalność wobec salonu.
Jego złe wychowanie, to służenie złej sprawie, a złe ułożenie czy tresura – że robi to w knajackim stylu.
Nie jestem fanem Kraśki (ani całej jego rodziny !!!), ale z tym chamstwem i agresją bym nie przesadzał – bo zabraknie słownictwa dla Olejnik, Lisa, Durczoka, Żakowskiego, Kuźniara, Gembarowskiego, Paradowskiej.
Panie Karolu.
Uprzedził mnie Pan, ale nie wymyśliłbym lepszego tytułu.Oglądałem to na żywo, braaawo! Rzeczywiście lepiej tych 20 minut Winnicki spożytkować nie mógł.
Wreszcie można było usłyszeć nieowijający w bawełnę “głos ludu”, zamiast PiSowskich półsłówek o demokracji, wolnej Polsce, Unii, na siłę płaszczących się przed dziennikarzami salonu i w kółko tłumaczących się za “strasznych” Macierewiczów, Pawłowiczów, Braunów, Adamków, czy księży Rydzyka, Małkowskiego czy Oko. Na zasadzie “ja jestem z salonu, ja bym tak nie powiedział”.
Nerwy Kraśki, bezcenne…Nie mógł znieść, że nie podporządkował sobie rozmówcy na jego nutę. No i ten tupet na koniec, identycznie jak z Macierewiczem. Cała rozmowa to “nawalanka” w gościa, po czym udawanie “przyjemności” z przeprowadzonej rozmowy.
Zabrakło jeszcze na koniec tylko jednego: Wk….a młodzież PO was idzie okrągłostołowi zdrajcy!
Panie Migorrze!
Wiedziałem, że na Panu można zawiszować.
Nie ważne kto pierwszy. Ważne, że wyrywamy się do biegu, biegniemy w kupie!…
Przyznam się Panu, że oglądając ten wywiad kilka razy łapałem się na tym, że to ustawka…Tak fenomenalnie Winnickiemu szło.
Facet ma olbrzymi talent. Choć ma pewne braki, które zdaje się, że nadrabia, pracuje nad nimi.
Jakby nie było. Jest wystawiony na publiczny osąd. W pierwszej kolejności nie jest oceniane co mówi, ale jak mówi. Kim jest, jak wygląda, jak się zachowuje. I chyba jest tego świadom.
Jak na młodą osobę, bo jest młodą osobą, to znakomicie mu idzie ta trudna nauka. Proszę zaobaczyć, porównać Jego wypowiedzi jeszcze sprzed roku, dwóch, trzech. Duży progres.
Nie wiem. Może to też była dyspozycja dnia. Kto wie. To samo tyczy się czerwonego dziecięcia po drugiej stronie akrylowej płyty.
Czuło się, że Winnicki ma duży zapas amunicji. Poteżnej. Miał komfort, mocne plecy. Z tego wynikała swoboda. Nawet nonszalancja.
Sprawnie przemycił kwestię zapraszania, w sensie kolejnego zapraszania do studia.
Przecież to jest kluczowa kwestia. Mocno zgniły i śmierdzący to kompromis. Iść czy nie iść?! Poszedł. I ponosząc tą ofiarę jednak dużo ugrał. Wyszedł z tarczą.
Czerwonak się pogubił zupełnie. Słuchawki nie dość, że nie pomogły, to zabiły i tak podpompowany sztucznie potencjał intelektualny. Wyłożyli się po całości.
Czas działa na korzyść Winnickiego i Ruchu. Trenują poprzez bój. Na żywca, od razu. To bolesna metoda, ryzykowa, ale najbardziej efektywna.
Jedyne do czego bym się przyczepił, co niestety ale nadal mogę im wypominać.
Mianowicie, że przyjeli retorykę, styl, sposób działania wroga.
Proszę zauważyć.
Pan Robert nader często używa wulgaryzmów. Po co? Co mu to da? Zlewa się wtedy z adwersarzem.
Używa też modnych, nowomodnych słówek – vide np. hucpa polityczna…
Do znudzenia.
Inne przykłady – o jaruzelu, że jest czerwona gnida.
To nic nie da, nie zmieni.
Tyle dobrze, że w tym wywiadzie się w porę zmiarkował, i wspomniał, że przed wrzucaniem kogokolwiek do wiezięnia czy wieszania, naelży się jemu i nam wszystkim proces sądowy.
Na takich schematach trzeba budować narrację. Sposób wypowiedzi, konstrukcję myślową.
Bo będzie ona wtedy czymś kosmicznym, egzotycznym, awangardowym wobec teraźniejszej rzeczywistości.
Mówić spokojnie jak jest. Bez krzykliwych ozdobników. Cały czas kamiennie, spokojnie.
Tego ludzie są spragnieni, nawet jeśli nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, że mają taką potrzebę. Trzeba im to dać.
Dlatego też nie zgodzę się na Pańskie:
“Wk….a młodzież PO was idzie okrągłostołowi zdrajcy!”
Bo to jest słabe. Siła rażenia tego sloganu jest żadna.
Poteżne by było stwierdzenie, że:
Nowe pokolenie, wolnych Polaków, osądzi wszystkich tych, którzy niszczyli Polskę.
I cieszyć się należy, że to będą katolicy.
Dopilnują uczciwego i sprawiedliwego sądu. Nie pozwolą na samosądy, zabicie oskarżonych i ich rodzin.
O!
W ten deseń bym to widział.
pozdrawiam!
*****
I jeszcze dodałbym, żeby się nie bał powiedzieć, że republika okrągłostołowa jest zła, bo jest zbudowana na kłamstwie, zbudowana bez fundamentów moralnych.
Ekonomia jest bardzo ważna, ale trzeba pilnować paradygmatu.
Hierarchia spraw powinna być zaznaczona w każdym wystąpieniu.
Zresztą na Placu Zbawiciela dobrze mu to wyszło i wyróżnił się tym spośród innych prelegentów.
Nie miałbym za to przeciwko, by trochę huknął na Kraśkę: “czy mnie pan zaprasza by mieć słuchacza do swojego monologu, czy po to by poznać moje odpowiedzi na pańskie pytania? To może mógłbym skończyć zdanie?” – czy jakoś tak.
Pląsanie po cieniutkie linie. Niteczce.
Jakby huknął to by go Piotruś wyhuknął na wieki sprzed ogólnopolskiej kamery.
Proszę wybaczyć śmiałość. Ale sobie pozwolę, na gdybanie, co by było gdyby… Gdybym to ja był w tym studiu…
Występ Winnickiego był dobry, nawet bardzo dobry. Ale nie był idealny.
W moim przekonaniu, idealne było następujące rozwiązanie.
Po pirwszym wyskoku kraśkowym wstajemy i oświadczamy:
Koniec.
Ta telwizja, to studio, i pan, jako reżmimowe dziecię, wy wszyscy jesteście wrogami polskości. Od 70 lat.
[nawiasem, co się wszyscy tak przykurczowo uczepili tych ostatnich 25?! paranoja]
My jesteśmy od tego, żeby to zmienić. Odrodzimy Polskę.
A wam zapewnimy sprawiedliwy sąd i przeżycie. Tylko my, bo Boga się boimy.
I tyle. Wstajemy i wychodzimy.
Tak mi się marzy. A czy się doczekam? Może…
Jak nawet ktoś z Ruchu teraz absolutnie odrzuca takie rozwiązanie, to sytuacja je wymusi. No bo nie ma siły. Repertuar kwaśno kompromisowych wystąpień, “rozmów” wkrótce się skończy.
Nie zapominajmy, że strona przeciwna w tym co robi doskonaliła się od dziesięcioleci. Oni nie oddadzą choćby sekundy anteny czy jednej kartki w gazecie jeśli w ostatecznym rozrachunku nie wyjdą na swoje.
Dzięki!!!
Niestety nie miałem okazji oglądac “na żywo”. No cóż – Robert Winnicki dużo zaryzykował, bo Piotr Kraśko (ze wsparciem stojących za nim słuchawkowych sztabskapitanów ) jest chyba jednym z najinteligentniejszych cyngli obecnego układu. Winnicki zaryzykował … ale wygrał !!! I to jest najważniejsze.
Oby to naprawdę 16.04.2014 była chwila przełomu … (wiem że zostanę skrytykowany za to porównanie … ale pamietam jak 30.11.1988 Wałesa rozjechał Miodowicza – i to był świadomościowy przełom. Mam nadziję zę długofalowe efekty będa tym razem dużo lepsze)
paralela karkołomna…
Ja zapomniałem napisać o jeszcze jednej impresji, jakiej doznałem oglądając ten wywiad.
Mianowicie, czułem się tak, jakbym to ja osobiście siedział w studio, a Winnicki tylko wypowiadał moje myśli. Na 99% odpowiedzi myślałem dokładnie identycznie odpowiedzi, jasne odpowiedzi, nad którymi nie trzeba się nawet zastanawiać, a które tak bolą salon.
Pan Robert miał tylko jeden moment słabości, gdy nie wiedział, jakie konkretnie sumy Unia przeznacza na gender. Wybrnął, przegadując temat, a to też jest ważna umiejętność w medialnej dżungli. Choć można było równie dobrze powiedzieć, że gdyby wydano nawet złotówkę, to byłaby to zbrodnia.
Ten 1% z którym się nie zgadzam, to wrzucenie PiS do jednego worka, jako zdrajców okrągłego stołu na równi z PO czy SLD. To wypowiedź krzywdząca dla tej partii, a szczególnie jej wyborców, którzy widzą naocznie jej wady i kolesiostwo na szczeblach lokalnych. PiS popełniło masę błędów, ale nigdy nie porównałbym ich do PO i SLD.
Kraśko nie jest taki inteligentny, on jest ładny, obyty, dobrze wychowany i syty, stąd pewny siebie.
Na szczęście Winnicki też jest ładny i pewny siebie bo nie ma nic do stracenia, w dodatku mówi coś co trafia do rozumu bo jest prawdą.
Najemnik Kraśko walczy o karierę, a Winnicki o Polskę i to widać.
“dobrze wychowany” a nie – dobrze wychowany.
Chamidło jakich mało.
Pewnie masz rację, bo ja od lat nie ogladam telewizora, więc nie wiem.
Kraśkę chyba ostatni raz widziałam z okazji pogrzebu JPII.
Te dwa słowa: “dobro” i “wychowanie” oznaczają dla mnie bardzo wysokie standardy moralne. Znacznie więcej, niż “kultura prowadzenia dyskusji”.
Karolek jest dobrze wychowany, Winnicki jest dobrze wychowany. Kraśko prowadzi swoje wywiady chamsko i agresywnie, przerywając gdzie popadnie i właśnie bez żenady prezentując swoje najemnictwo – lojalność wobec salonu.
Jego złe wychowanie, to służenie złej sprawie, a złe ułożenie czy tresura – że robi to w knajackim stylu.
Masz rację.
Nie jestem fanem Kraśki (ani całej jego rodziny !!!), ale z tym chamstwem i agresją bym nie przesadzał – bo zabraknie słownictwa dla Olejnik, Lisa, Durczoka, Żakowskiego, Kuźniara, Gembarowskiego, Paradowskiej.