“Absolutnie nie uważam, aby Rosja była naszym wrogiem. Nigdy takie słowo nie padło z moich ust ani żadnego odpowiedzialnego polityka w Polsce, aby Rosja była naszym nieprzyjacielem czy wrogiem”.
– Andrzej Duda odpowiadając na pytanie jednego z dziennikarzy: “Czy uważa Rosję za wroga”.
Nie mają racji ci, którzy twierdzą, że nie ma postępu. W tym przypadku postęp polega na zmienności w materii, którą można określić mianem ruchomych piasków, ruchomych desygnatów. Andrzej Duda żyjący z owej zmienności nazywanej mądrością etapu mógłby powtórzyć za kapusiem Bolkiem „jestem mądry waszom mądrościom”. Bolek kokietował polskiego głupca, Duda słucha starszych braci w wierze, a chodzi w tym przypadku o wiarę ekumeniczną czyli nie tylko w antysemityzm, ale również o wiarę w zrównoważony rozbój, czemu jako rezydent warszawski wielokrotnie dawał wyraz.
Nie tylko on, Andrzej Duda, ale również najnowszy narybek – polityczny kandydat na rezydenta, Karol Nawrocki, sprawiają wrażenie ludzi mających umysł w imadle „politycznej poprawności”.
Korzystając z okazji odpowiedzmy na pytanie czym naprawdę jest “polityczna poprawność”? Teoretycznie dzieli się na dwa rodzaje: lewicową i prawicową. Jedyna istotna różnica pomiędzy nimi jest oparta o kryterium prawdy. Aktualnie dominująca – lewicowa, która zakazuje prawdy, powinna nazywać się niepoprawnością. Polityczną niepoprawnością. Manipulacja jest na tyle trwała, że tu i ówdzie słychać jak zwolennicy letniej prawicy mówiąc w rzadkich porywach prawdę, określają ją mianem “politycznie niepoprawnej” uznając tym samym uzurpację lewicy do wyznaczania rzekomej poprawności.
Osobnikiem najbardziej konsekwentnym w tej materii jest Tusk, który od lat trzyma się swojej starej maksymy „polskość to nienormalność”, ale tylko dlatego, że weszła ona na stałe w skład strategicznej mądrości etapu, której oficjalnym celem jest ostateczna likwidacja pozorów polskiej państwowości i rozwiązanie kwestii polskiej na poziomie narodu, zalanego powodzią nachodźców ze wszystkich zakątków światowego Mordoru.
Kończąc kwestię Nawrockiego, “kandydata obywatelskiego” – już wkrótce będzie mieć on okazję udowodnienia, że nie jest kandydatem partyjnym chanukowej koalicji. Czekam na jego interwencję w Sejmie w dniu palenia.
Paraliż polskiego głupca
Jakaż może być dyskusja, gdy wszystko postawione jest właśnie do góry nogami. Słowa mają tu znaczenie odwrotne albo nie mają żadnego.
Odbierz ludziom pierwotny sens słów, a otrzymasz właśnie ten stopień paraliżu psychicznego, którego dziś jesteśmy świadkami. To jest w swej prostocie tak genialne, jak to zrobił Pan Bóg, gdy chciał sparaliżować akcję zbuntowanych ludzi, budujących wieżę Babel: pomieszał im języki.
Józef Mackiewicz “Droga donikąd”
Dodaj komentarz