Słowo Boże na dziś – 11 października 2014r. – sobota – WSPOMNIENIE, Święty Jan XXIII, papież

Myśl dnia

Źródłem chrześcijańskiej radości jest pewność bycia kochanym przez Boga.

Benedykt XVI

SOBOTA XXVII TYGODNIA ZWYKŁEGO, ROK II

PIERWSZE CZYTANIE (Ga 3,22-29)

Dzięki wierze jesteśmy dziećmi Bożymi

Czytanie z Listu świętego Pawła Apostoła do Galatów.

Bracia:
Pismo poddało wszystko pod władzę grzechu, aby obietnica dostała się na drodze wiary w Jezusa Chrystusa tym, którzy wierzą.
Do czasu przyjścia wiary byliśmy poddani pod straż Prawa i trzymani w zamknięciu aż do objawienia się wiary. Tym sposobem Prawo stało się dla nas wychowawcą, który miał prowadzić ku Chrystusowi, abyśmy z wiary uzyskali usprawiedliwienie. Gdy jednak wiara nadeszła, już nie jesteśmy poddani wychowawcy. Wszyscy bowiem dzięki tej wierze jesteście synami Bożymi w Chrystusie Jezusie.
Bo wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa. Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie. Jeżeli zaś należycie do Chrystusa, to jesteście też potomstwem Abrahama i zgodnie z obietnicą dziedzicami.

Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY (Ps 105,2-3.4-5.6-7)

Refren: Pan Bóg pamięta o swoim przymierzu.

Śpiewajcie i grajcie Mu psalmy, *
rozgłaszajcie wszystkie Jego cuda.
Szczyćcie się Jego świętym imieniem, *
niech się weseli serce szukających Pana.

Rozważajcie o Panu i Jego potędze, *
zawsze szukajcie Jego oblicza.
Pamiętajcie o cudach, które On uczynił, *
o Jego znakach, o wyrokach ust Jego.

Potomkowie Abrahama, słudzy Jego, *
synowie Jakuba, Jego wybrańcy.
On, Pan, jest naszym Bogiem, *
Jego wyroki obejmują świat cały.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (Łk 11,28)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego
i zachowują je wiernie.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA  (Łk 11,27-28)

Błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza.

Gdy Jezus mówił do tłumów, jakaś kobieta z tłumu głośno zawołała do Niego: „Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś”.
Lecz On rzekł: „Owszem, ale również błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je”.

Oto słowo Pańskie.

KOMENTARZ

 
Być uczniem

Kobieta zachwyca się Jezusem, mądrością Jego słów do tego stopnia, że zazdrości Matce Jezusa, iż ma takiego syna. Jezus nie zaprzecza, że szczęściem Maryi była szczególna, rodzinna bliskość z Nim. Jednak podkreśla, że każdy człowiek może budować z Nim bardzo bliską relację, stając się Jego uczniem poprzez słuchanie Jego słowa i wprowadzanie go w życie. Maryja jest najbliższa Jezusowi nie dlatego, że Go urodziła i wykarmiła, lecz dlatego, że zawsze Go słuchała i żyła Jego słowem, była pierwszą i najwierniejszą uczennicą.

Jezu, pragnę słuchać Cię. Pragnę żyć Twoim słowem w mojej codzienności.

 

Rozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2014”
s. Anna Maria Pudełko AP
Edycja Świętego Pawła

http://www.paulus.org.pl/czytania.html

***********************************************************************

ŚWIĘTYCH OBCOWANIE

11 PAŹDZIERNIKA

*******************

11 października

 

Święty Aleksander Sauli Święty Aleksander Sauli, biskup
Święty Jan XXIII Święty Jan XXIII, papież
Święci Herybert i Bruno Święty Bruno I Wielki z Kolonii, biskup

 

 

Ponadto dziś także w Martyrologium:
W Walencji, w Hiszpanii – św. Emanueli Torres Acosta, znanej także pod zakonnym imieniem Marii Desolaty. Mając 25 lat pozyskana została dla tworzącego się zgromadzenia Służebniczek Marii, które gorliwy kapłan Michał Martinez zainicjował przez wzgląd na chorych. Była pierwszą przełożoną tego zgromadzenia. Zmarła w roku 1887. Kanonizował ją w roku 1970 Paweł VI.

oraz:

św. Firmina, biskupa (+ ok. 552); św. Gumara (+ 775); św. Kanika, prezbitera i opata (+ 600); św. Placydii, dziewicy (+ 532); św. Sarmaty (+ 357); świętych męczenników Taraka, Probusa i Andronika (+ 304)

http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/10-11.php3

Encyklika Ojca Świętego Jana XXIII

Do Czcigodnych Braci Patriarchów,
Prymasów, Arcybiskupów, Biskupów i innych Ordynariuszy,
zachowujących pokój i jedność ze Stolicą Apostolską
oraz do całego kleru i wiernych świata katolickiego
O PRAWDZIE, JEDNOŚCI I POKOJU W DUCHU MIŁOŚCI

Czcigodni Bracia i ukochani Synowie, Pokój i Apostolskie Błogosławieństwo.

 

WSTĘP USTAWICZNA MŁODOŚĆ KOŚCIOŁA
CZĘŚĆ I PRAWDA
CZĘŚĆ II JEDNOŚĆ, ZGODA I POKÓJ
CZĘŚĆ III JEDNOŚĆ KOŚCIOŁA
CZĘŚĆ IV OJCOWSKIE ZACHĘTY
ZAKOŃCZENIE

Dan w Rzymie, u św. Piotra, w dniu 29 czerwca w uroczystość świętych Apostołów Piotra i Pawła, roku 1959, a Naszego Pontyfikatu pierwszego.

JAN XXIII, PAPIEŻ

http://www.nonpossumus.pl/encykliki/Jan_XXIII/ad_petri_cathedram/

Encyklika Jego Świątobliwości Jana XXIII z Bożej Opatrzności papieża

o modlitwie różańcowej w intencji Kościoła,
misji oraz problemów międzynarodowych i społecznych

Do Czcigodnych Braci Patriarchów, Prymasów, Arcybiskupów, Biskupów i innych Ordynariuszy miejsca pozostających w pokoju i jedności ze Stolicą Apostolską.

Czcigodni Bracia, Pozdrowienie i Apostolskie Błogosławieństwo.

 

TEKST ENCYKLIKI

Dan w Rzymie, u św. Piotra, dnia 26 września 1959, pierwszego roku Naszego Pontyfikatu.

JAN XXIII, PAPIEŻ

Encyklika Jego Świątobliwości Jana XXIII z Bożej Opatrzności papieża

Do czcigodnych Braci patriarchów, prymasów,
arcybiskupów i innych ordynariuszy
utrzymujących pokój i jedność ze Stolicą Apostolską
oraz do całego duchowieństwa i wiernych świata katolickiego
o współczesnych przemianach społecznych
w świetle zasad nauki chrześcijańskiej

Jan XXIII Papież – Czcigodni Bracia i ukochani Synowie –
pozdrowienie i Błogosławieństwo Apostolskie

 

WSTĘP
ROZDZIAŁ I POUCZENIA ENCYKLIKI “RERUM NOVARUM” ORAZ ICH ROZWÓJ W NAUCE PIUSA XI I PIUSA XII
ROZDZIAŁ II ROZWINIĘCIE NAUKI POPRZEDNIKÓW
ROZDZIAŁ III NOWE ASPEKTY KWESTII SPOŁECZNEJ
ROZDZIAŁ IV ODNOWIENIE STOSUNKÓW SPOŁECZNYCH W PRAWDZIE, SPRAWIEDLIWOŚCI I MIŁOŚCI

Dan, w Rzymie u Świętego Piotra, dnia 15 maja 1961 roku, trzeciego roku Naszego Pontyfikatu

JAN XXIII, PAPIEŻ

JAN XXIII

KONSTYTUCJA APOSTOLSKA
HUMANAE SALUTIS

zapowiadająca zwołanie Soboru Powszechnego Watykańskiego II na rok 1962

(Fragmenty)

Jan Biskup
Sługa Sług Bożych
Na wieczną rzeczy pamiątkę…

Ludzkiego zbawienia Odnowiciel Jezus Chrystus, który przed Wniebowstąpieniem rozkazał wybranym przez siebie apostołom, by nieśli wszystkim ludom światło Ewangelii, chcąc wzmocnić powagą i moc ich posłannictwa dał wielką obietnicą: “Oto ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata” (Mt. 28, 20). Ta budząca radość ustawiczna obecność Chrystusa, zawsze okazywała się w Kościele Świętym żywa i skuteczna, ale najjaśniej zaznaczała się wtedy, gdy ludzkość i społeczeństwo były miotane groźniejszymi burzami. W takich bowiem chwilach Oblubienica Chrystusowa najwspanialej występowała jako mistrzyni prawdy i szafarka zbawienia, a na oczach wszystkich wykazywała, jaką siłą rozporządza miłość, pobożna modlitwa. Stanowią one niebieską i zgoła niezwyciężoną obronę Kościoła, skoro posłużył się nimi sam Jego Założyciel, który w wielkiej godzinie swego życia powiedział: “Ufajcie, jam zwyciężył świat” (Jan 16, 23).

Kościół patrzy dziś na głębokie wstrząsy zaznaczające się we współżyciu ludzi, które zmierzają do wielkich przemian. W momencie, gdy wspólnota ludzka dąży do zaprowadzenia nowego ładu, bardzo liczne zadania ciążą na Kościele. Wiemy, że tak było we wszystkich najtrudniejszych momentach historii. Obecna chwila wymaga od Kościoła, by niespożytą, żywotną i Bożą moc Ewangelii wlał w żyły dzisiejszej ludzkości, bo wprawdzie chlubi się ona ze świeżych zdobyczy w dziedzinie techniki i nauki, ale poniosła szkody na polu nauki społecznej. Zauważamy również, że postęp na polu dóbr duchowych nie dotrzymuje kroku postępowi w dobrach zewnętrznych. Skutek tego ludzie mniej pilnie szukają dóbr niezniszczalnych, a przeciwnie dążą najczęściej do przemijających przyjemności, które postęp techniczny przygotowuje i ułatwia.

Te fakty powodujące ból i niepokój, wykazują, że konieczna jest czujność i że każdy powinien uświadomić sobie swoje obowiązki. Wiemy, że widok tych objawów zła do tego stopnia niektórych przestrasza, że widzą tylko ciemności, w które ich zdaniem ten świat został całkowicie spowity. My natomiast naszą niewzruszoną ufność najchętniej pokładamy w Boskim Zachowawcy ludzi, który nie opuścił przez siebie odkupionych. Owszem idąc za napomnieniem Chrystusa Pana zachęcającego nas, byśmy rozeznawali “znaki czasu” (Mt. 16, 4), wśród tak gęstych ciemności, dostrzegamy objawy i to dość liczne, które zdają się zapowiadać lepsze czasy Kościołowi i ludzkości. Albowiem niszczące wojny, które w naszych czasach wybuchały jedne po drugich, pożałowania godne szkody duchowe, wyrządzane wszędzie przez liczne błędne poglądy i wielkie trudności, jakich ludzie długo doświadczali, to wszystko stało się pewnego rodzaju głosem ostrzegawczym. Nawet sam postęp techniki, który dał ludziom możliwość budowania przerażających środków do wytępienia samych siebie, niemało spowodował obaw i niebezpieczeństw. To zaś sprawiło, że ludzie dążą dziś łatwiej do uznania granic swoich możliwości, że pragną pokoju, że zaczynają zastanawiać się nad znaczeniem wartości duchowych i że przyspieszają rozwój życia społecznego na drodze, po której już widocznie zdąża ludzkie społeczeństwo, chociaż jeszcze krokiem niepewnym. Wszystkie te wydarzenia coraz bardziej skłaniają poszczególnych ludzi, różne warstwy obywateli i całe narody, by żyły z sobą w przyjaźni i uzupełniały się i udoskonalały przez wzajemną pomoc. To zaś niemało ułatwia apostolską działalność Kościoła, gdyż bardzo wielu ludzi, którzy dotąd niedoceniali jego wzniosłej roli, dziś pouczeni doświadczeniem, zdają się być skłonniejsi do przyjmowania wskazówek Kościoła.

Co zaś dotyczy samego Kościoła, to nie był on biernym wobec zmian dokonujących się w naradach, wobec postępu na polu nauki i techniki i wobec przemian społecznych, lecz wszystkie te sprawy śledził czujnie i troskliwie. Wreszcie ze swego ducha dobył sił skłaniających go do świętego apostolstwa, do modlitwy, do wzięcia udziału w ludzkiej działalności na wszystkich odcinkach. A dokonał tego najpierw przez pracę swego kleru, który nauką i cnotą uzdalnia się coraz więcej do spełnienia swych zadań. Następnie przez pracę ludzi świeckich, którzy lepiej pojmują powierzaną sobie rolę w Kościele, a zwłaszcza ciążący na wszystkich obowiązek współpracowania z hierarchią kościelną. Dlatego patrząc na zmienione oblicze ludzkiego społeczeństwa również i Kościół przedstawia się naszym oczom bardziej zmieniony i przybierający doskonalsze formy a mianowicie, bardziej spoisty w swojej jedności, silniejszą mający obronę w nauce, więcej promieniujący blaskiem świętości.

Mając przed oczyma ten podwójny obraz, z jednej strony ludzi cierpiących na wielki brak dóbr duchowych, a z drugiej strony Kościoła Chrystusowego kwitnącego bujnym życiem, już od początku naszego pontyfikatu, do którego zostaliśmy podniesieni bez naszej zasługi a za łaskawym zrządzeniem Opatrzności Bożej, uważaliśmy za obowiązek naszego urzędu całą myśl zwrócić ku temu, by przy współpracy wszystkich naszych synów, Kościół coraz bardziej okazywał się zdolny do rozwiązania zagadnień, jakie stają przed współczesnymi ludźmi. Z tego też powodu idąc za wewnętrznym i z jakiegoś Bożego instynktu pochodzącym głosem osądziliśmy, że dojrzał już moment, by Kościołowi Katolickiemu i całej ludzkiej rodzinie dać nowy Sobór Powszechny, kontynuujący serię 20 soborów, które poprzez wieki wywierały tak wielki wpływ na wzrost łaski Bożej w duszach wiernych i na rozwój chrześcijaństwa? Wielka radość katolików z jaką w całym świecie przyjęto zapowiedź soboru, współzawodnictwo w kornie zanoszących do Boga modlitwach w tej intencji przez cały Kościół, chętna pilność z jaką przyłożono się do przygotowania soboru umacniająca nasze nadzieje i wreszcie żywe zainteresowanie a przynajmniej życzliwe oczekiwanie z jakim odnoszą się do soboru chrześcijanie odłączeni od rzymskiego Kościoła, a nawet niechrześcijanie, wszystko to świadczy bardzo wymownie, że niczyjej uwagi nie uszła bardzo doniosła rola i wielkość tego wydarzenia.

Przyszły Sobór Powszechny odbędzie się więc w momencie, gdy Kościół gorąco pragnie wzmocnić swoją wiarę nowymi siłami i ucieszyć się wspaniałym widokiem swojej jedności. Równocześnie odczuwa on głębiej obowiązek, by nie tylko swej zbawczej sile nadać więcej skuteczności i lepiej sprostać zadaniu uświęcenia swych synów, lecz by również bardziej rozwinąć dzieło szerzenia chrześcijańskiej prawdy i udoskonalać swoje instytucje. Dzięki temu okaże się, że Matka-Kościół zawsze cieszy się życiem i wieczną młodością, że bierze udział w życiu ludzi i że z postępem czasu zdobi się w coraz nowe blaski, sieje coraz to nowe światła, ciągle nowe odnosi zwycięstwa, chociaż pozostaje tym samym wierny obrazowi, który w Kościele pragnął widzieć jego kochający i opiekujący się nim boski Oblubieniec Jezus Chrystus.

W oczach kiedy w różnych częściach świata wielu ludzi coraz częściej ponawia wielkoduszne wysiłki zmierzające do odbudowania widzialnej jedności wszystkich chrześcijan, która by odpowiadała życzeniom Boskiego Zbawiciela, jest zupełnie zrozumiałe, że przyszły sobór szerzej wyjaśni punkty nauki, da dowody braterskiej miłości, które chrześcijan odłączonych od tej Stolicy Apostolskiej bardziej pociągną ku jedności i niejako im drogę do niej ułatwią.

Wreszcie, gdy chodzi o całą rodzinę ludzką utrzymywaną w stanie niepewności, zakłócenia, udręki przez zagrożenie klęską wojny, przyszły Sobór Powszechny da ludziom dobrej woli możliwość wejścia na drogę myśli i planów pokojowych oraz ich rozwijania. Pokój godny tego imienia może i musi wypływać z wartości duchowych i należących do wyższego porządku oraz z rozumu i sumienia oświeconego i kierowanego przez Boga-Stwórcę i Odnowiciela ludzkości.

Atoli owoce, których z takim utęsknieniem spodziewamy się od Soboru Powszechnego, o których mówiliśmy często i chętnie, wymagają wiele narad, studiów i pracy w przygotowaniu tak wielkiego dzieła. Wysuwa się zagadnienie dotyczące nauki wiary i praktycznego postępowania, a to w tym celu, by chrześcijańskie instytucje i nakazy doskonale zgadzały się z praktycznym postępowaniem w życiu oraz przynosiły pożytek Mistycznemu Ciału Chrystusa i jego zadaniom w porządku nadprzyrodzonym. A wszystkie te zagadnienia wiążą się z Pismem Świętym, Tradycją, z sakramentami i modlitwami Kościoła, z karnością obyczajów, z dziełami miłosierdzia, apostolstwem ludzi świeckich i przedsięwzięciami misyjnymi.

Porządek nadprzyrodzony winien z pełną skutecznością oddziaływać na drugi porządek zamknięty granicami czasu, który niestety często wyłącznie wypełnia sobą troski i pilne zabiegi ludzi. Albowiem również w sprawach doczesnych Kościół okazał się Mater et Magistra, że użyjemy słów, którymi posłużył się nasz poprzednik Innocenty III w czasie IV Laterańskiego Soboru Powszechnego. Chociaż bowiem Kościół nie zmierza do celów ziemskich, jako do swoich celów zasadniczych, to jednak na swej drodze nie może pomijać zagadnień związanych z dobrami doczesnymi i lekceważyć pracę, która te dobra wytwarza. Wie bowiem dobrze, jak dalece przyczyniają się do dobra dusz nieśmiertelnych pomoce i środki pozwalające uczynić bardziej ludzkim życie jednostek, którym należy zapewnić wieczne zbawienie. Wie dobrze także i o tym, że oświecając ludzi światłem Chrystusowym przyczynia się do zrozumienia czym są, jaką godnością się cieszą, do jakiego winni zdążać celu. Dlatego w dzisiejszych czasach Kościół jest obecny de jure albo de facto we wszystkich instytucjach międzynarodowych.

Dlatego żywimy nadzieję, że soborowe narady okażą się na tyle skuteczne, by nie tylko objaśniły wnętrze serc światłem chrześcijańskiej mądrości i umocniły je gorliwością, lecz by przepoiły także całokształt ludzkiego działania.

Po raz pierwszy zapowiedzieliśmy sobór w dniu 25. I. 1959 r. Wydawało się wówczas, że drżącymi dłońmi i z sercem zalękłym rzucamy maleńkie ziarno. Wsparci pomocą Bożą zabraliśmy się wtedy do rozmaitych i ważnych prac przygotowawczych. Od tego dnia upłynęły prawie 3 lata i u ich końca widzimy, że owe małe ziarno rozwinęło się dzięki łasce Bożej we wspaniałe drzewo. Patrząc na przebytą drogę długą i trudną składamy Bogu dzięki za hojnie udzieloną nam pomoc, która sprawia, że wszystko przebiegało w sposób właściwy, odpowiedni i zgodny.

Przed ustaleniem tematów, jakie przedstawione zostaną soborowi do opracowania, zasięgnęliśmy roztropnego i światłego zdania Kardynałów i biskupów całego świata, komisji Kurii Rzymskiej, generalnych przełożonych zakonów i kongregacji zakonnych, katolickich uniwersytetów i fakultetów kościelnych. W ciągu całego roku badano te wielkiej wagi informacje. Okazały one jasno, które przede wszystkim sprawy trzeba przestudiować.

Dla przygotowywania soboru ustanowiliśmy w tym czasie komisje, którym zleciliśmy, by przedstawiły schematy dotyczące nauki i moralności. Z nich wybierzemy te, które należałoby przedstawić na ogólnych zebraniach soboru”.

Wreszcie z wielką radością powiadamiamy was, że już są na ukończeniu z zapałem podjęte prace, w które wnieśli swój cenny i zbiorowy wkład ojcowie kardynałowie, biskupi, prałaci, teologowie, znawcy prawa kanonicznego, naukowcy i eksperci całego świata.

Ufni więc w pomoc Boskiego Odkupiciela, który jest początkiem i końcem wszystkiego, we wstawiennictwo Jego Matki Najświętszej Maryi Panny, św. Józefa, którego opiece zwierzyliśmy od początku to wielkie dzieło uważamy, że nadszedł czas zwołania II Watykańskiego Soboru Powszechnego.

Dlatego po zasięgnięciu Opinii w tej sprawie Św. Kościoła Rz. Kardynałów, powagą Pana Naszego Jezusa, św. św. Apostołów Piotra i Pawła i naszą własną ogłaszamy, zapowiadamy i zwołujemy na rok 1962 Święty, Ekumeniczny i Powszechny Sobór, który odbędzie się w Bazylice Watykańskiej w dniach, jakie Opatrzność Boża pozwoli ustalić.

Ponadto chcemy i nakazujemy, by na sobór ten przybyli i wzięli w nim udział ukochani nasi synowe Św. Rz. Kościoła kardynałowie, patriarchowie, prymasi, arcybiskupi i biskupi tak rezydencjalni jak i tytularni oraz wszyscy duchowni, których prawo zobowiązuje do wzięcia udziału w soborze.

Wreszcie prosimy poszczególnych wiernych i cały lud chrześcijański, by z pełną życzliwością odnosząc się do soboru, zechcieli zanosić gorące modlitwy do Wszechmogącego Boga w celu uzyskania Jego błogosławieństwa dla tak wielkiego przedsięwzięcia i umocnienia sił do przeprowadzenie go z należną godnością. Niech ta wytrwała modlitwa ma swe źródła w wierze, niech jej towarzyszy dobrowolnie podjęte umartwienie ciała, by stała się przyjemniejsza Bogu i skuteczniejsza. Niech podnosi jej wartość szlachetny wysiłek chrześcijańskiego życia, który by wykazywał, że wszyscy są z góry gotowi przyjąć wskazówki i uchwały jakie będą podjęte przez sobór.

Naszą zachętę zwracamy do ukochanych synów należących do kleru świeckiego i zakonnego, jak też do wiernych wszelkiego stanu. W szczególny zaś sposób zachęcamy dzieci, gdyż wszystkim wiadomo, w jakiej cenie u Boga jest ich niewinność i modlitwa. Z podobną zachętą zwracamy się do chorych i do dotkniętych cierpieniami w przekonaniu, iż ich cierpienia i ich życie pełne ofiar stanie się mocą Chrystusowego Krzyża, modlitwą, odkupieniem, źródłem bardziej świętego życia Kościoła.

W końcu usilnie prosimy wszystkich chrześcijan odłączonych od Kościoła katolickiego, by modlili się do Boga. Sobór bowiem przyczyni się także do ich własnego dobra. Wiemy bowiem doskonale, że wielu tych synów ożywia pragnienie jedności i pokoju pojętego w myśl nauki Chrystusa i Jego modlitwy zanoszonej do Ojca Niebieskiego. Wiemy również i o tym, że nie tylko przejęli oni z wielką radością wiadomość o soborze, lecz że wielu z nich przyrzekło modlić się do Boga, by sobór szczęśliwie się odbył; mam tę nadzieję, iż wyślą na sobór swych przedstawicieli dla śledzenia z bliska przebiegu jego prac. Wszystko to jest dla nas motywem wielkiej pociechy i nadziei. Dla nawiązania kontaktów stworzyliśmy już w swoim czasie specjalny sekretariat do spraw jedności chrześcijańskiej.

W ten sposób, aby powtórzyło się w tej chrześcijańskiej rodzinie to, co zdarzyło się Apostołom zgromadzonym w Jerozolimie, gdy cały młodziutki Kościół zgodnie skupił się wokół Piotra, pasterza owieczek i baranków, i modlił się wraz z nim i za niego, i oby Duch Boży przychylił się do gorących pragnień wszystkich i zechciał wysłuchać modlitw, które codziennie wznoszą się do Niego ze wszystkich zakątków świata: “Odnów w naszych czasach owe cudowne dzieło jakby nowe Zielone Święta i daj Kościołowi świętemu, by z Maryją Matką Jezusa trwając w jednomyślnej i gorliwej modlitwie i pod kierunkiem św. Piotra, poszerzał królestwo Bożego Zbawiciela: królestwo prawdy i sprawiedliwości, królestwo miłości i pokoju. Amen.” (A.A.S. 1959, s. 832).

Pragniemy, aby Konstytucja powyższa nabrała waloru po wsze czasy tak, iżby jej postanowienia były wiernie i z mocą prawa zachowane przez wszystkich zainteresowanych. Dlatego też za nieważne ogłaszamy wszelkie i jakiekolwiek z tą Konstytucją sprzeczne przepisy.

Dan w Rzymie u św. Piotra, w dniu 25 grudnia, w święto Narodzenia Pana Naszego Jezusa Chrystusa, roku 1961, a czwartego Naszego Pontyfikatu.

Jan, Biskup Katolickiego Kościoła

IOANNES PP. XXIII

Joannes pp XXIII



Źródło: Wiadomości Diecezjalne, Katowice 30 (1962) 83 – 86.

Encyklika Ojca Świętego Jana XXIII

Do czcigodnych Braci patriarchów, prymasów,
arcybiskupów i biskupów oraz innych ordynariuszy
zachowujących pokój i wspólnotę ze Stolicą Apostolską,
do duchowieństwa i wiernych chrześcijań całego świata
oraz do wszystkich ludzi dobrej woli
o pokoju między wszystkimi narodami
opartym na prawdzie, sprawiedliwości, miłości i wolności

Czcigodnym Braciom i ukochanym Synom
pozdrowienie i Błogosławieństwo Apostolskie

 

WSTĘP
ROZDZIAŁ I PORZĄDEK MIĘDZY LUDŹMI
ROZDZIAŁ II STOSUNKI MIĘDZY OBYWATELAMI A WŁADZAMI SPOŁECZNOŚCI POLITYCZNYCH
ROZDZIAŁ III STOSUNKI MIĘDZY PAŃSTWAMI
ROZDZIAŁ IV STOSUNEK LUDZI I SPOŁECZNOŚCI PAŃSTWOWYCH DO SPOŁECZNOŚCI ŚWIATOWEJ
ROZDZIAŁ V WSKAZANIA DUSZPASTERSKIE

Dan w Rzymie u Św. Piotra w Wielki Czwartek dnia 11 kwietnia 1963 roku, piątego roku Naszego Pontyfikatu

JAN XXIII, PAPIEŻ

http://www.nonpossumus.pl/encykliki/Jan_XXIII/pacem_in_terris/

Jan Odważny – św. Jan XXIII

dodane 2008-10-10 21:37

Andrzej Grajewski

3 września 2002 Jan Paweł II przewodniczył w Rzymie uroczystości beatyfikacji papieża Jana XXIII. Po 12 latach, 27 kwietnia 2014 papież Franciszek dokonał jego kanonizacji. Krótki, trwający niespełna sześć lat, pontyfikat tego papieża zapoczątkował nową epokę w Kościele, a niezwykła prostota, dobroć i witalność uczyniła z niego jedną z najbardziej wyrazistych postaci i symboli mijającego stulecia.

Jan Odważny - św. Jan XXIII   Roman Koszowski /Foto Gość Jan XXIII. Rzym w przeddzień kanonizacji.

Proboszcz świata

Angelo Giuseppe Roncalli, syn włoskiej prowincji, urodzony 25 listopada 1881 r. w Sotto il Monte koło Bergamo w wielodzietnej chłopskiej rodzinie, prezentował najlepsze cechy bergameńskich górali: otwarty umysł, pogodę ducha, ufność wobec świata i ludzi, wreszcie głęboką wiarę, której nie zniszczył kontakt ze światem. Na wszystkich najważniejszych etapach swego życia: pracy w Kurii w Bergamo, aktywności w służbie dyplomatycznej Stolicy Apostolskiej, kierowaniu archidiecezją wenecką, czy przez cały czas swego pontyfikatu pozostawał tym samym człowiekiem — bezpośrednim, prostodusznym, dostępnym dla ludzi, otwartym na ich dramaty, współczującym i kochającym wszystkich. Obdarzony niezwykłym poczuciem humoru był bohaterem niezliczonej ilości anegdot, nieraz wprawiając w zakłopotanie swe kościelne otoczenie, nie przyzwyczajonego do jego niekonwencjonalnych zachowań. On pierwszy przełamał surową etykietę dworu papieskiego, tworząc taki model sprawowania posługi papieskiej, aby zachowując całą godność i majestat tego urzędu, zarazem uczynić go bliskim wszystkim ludziom. Jego pokora nie miała w sobie nic fałszywego, oddawała niezwykłą pobożność, którą poznajemy podczas lektury „Dziennika duszy”, zapisków powstających przez wiele lat kapłaństwa ks. Roncallego.

Być może, jak żaden z jego poprzedników, Jan XXIII odczuwał dramat papieskiego posłannictwa, łączącego w sobie profetyczną wizję Następcy Chrystusa na ziemi z twardymi realiami ziemskiego urzędu, uwikłanego w doczesne sprawy naszego świata i ludzkie słabości, a także zwykłą biurokrację, gdyż częścią papieskiej posługi jest przecież urzędowanie. Kuria Rzymska jest także urzędem. Jak każdy urząd nie lubi wielkich zmian, zwłaszcza takich, które wiążą się ze zmianą kształtowanego przez stulecia sposobu myślenia. Po śmierci Piusa XII ( 9 października 1958 r.) nie było zdecydowanego jego następcy. W ciągu pierwszych dni konklawe żaden z kandydatów nie uzyskał wymaganej większości głosów. 28 października 1958 r. wybrano patriarchę Wenecji, kard. Roncallego. Miał prawie 78 lat. Wielu być może sądziło, że Opatrzność Boża podaruje Kościołowi krótki, spokojny pontyfikat dobrodusznego staruszka, po którym dopiero zapadną rozstrzygające decyzje. Los zakpił z tych, którzy oddając swój głos na kard. Roncallego, kierowali się takimi rachubami. Papież, który przyjął imię Jan, nieużywane przez jego poprzedników od wielu stuleci, gdyż łączące się z pamięcią o nielegalnie wybranym w XV w. antypapieżu Janie XXIII, okazał się najbardziej radykalnym reformatorem Kościoła od wielu wieków. Kiedy 11 października 1962 r. otwierał obrady Soboru Watykańskiego II, kończyła się era Kościoła posttrydenckiego, zbudowanego w epoce kontrreformacji.

Ojciec Soboru

O zwołaniu kolejnego soboru powszechnego myśleli jego poprzednicy. Sobór Watykański I został przerwany w 1870 r., kiedy siły włoskie zdobyły Rzym i Państwo Kościelne utraciło resztkę suwerenności. Wprawdzie Sobór zdążył przyjąć dogmat o nieomylności Papieża w sprawch wiary i moralności, co formalnie zwalniało następców św. Piotra z konsultacji swych decyzji z pozostałymi biskupami, lecz jednocześnie pozostało powszechne odczucie, że szeregu spraw o zasadniczym znaczeniu zaledwie dotknięto w dokumentach soborowych. Zarówno Pius XI, jak i Pius XII myśleli o kontynuacji dzieła Soboru, jednak wybuch II wojny światowej, a później postępy komunizmu w Europie Środkowej oraz „zimna wojna” uniemożliwiły jego zwołanie.

Jan XXIII od pierwszych dni swego pontyfikatu nosił się z myślą zwołania soboru ekumenicznego, mającego na celu odkrycie nowych sił witalnych Kościoła oraz zjednoczenie wszystkich chrześcijan. Był głęboko przekonany, że najważniejszą decyzję swego życia podjął pod natchnieniem Ducha Świętego. Jak mówił: „Nagle i niespodziewanie powstała ta myśl w naszym pokornym umyśle. Pewność, że była ona zesłana z nieba, ośmieliła nas do wprowadzenia naszego pokornego zamierzenia w czyn”.

Po ludzku myśląc, przeciwnicy Soboru mieli swoje poważne racje, aby z największą wstrzemięźliwością odnosić się do tego pomysłu. Kościół znajdował się w trudnej sytuacji. Europa była podzielona, miliony katolików żyjących w krajach tzw. realnego socjalizmu tworzyły Kościół milczenia. Był to szczytowy okres ekspansji komunistycznej. Na Zachodzie natomiast tworzyło się społeczeństwo konsumpcyjne, kontestujące dotychczasowe formy życia religijnego, a w końcu nawet samą wiarę. W tej sytuacji naturalnym wydawało się wołanie o zwarcie szeregów, trwanie przy tradycji, niezmienianie niczego w dziedzictwie otrzymanym po poprzednich pokoleniach.

Papież nie miał dokładnego wyobrażenia, czym miałby się zajmować Sobór. Była to idea natchniona, wymodlona, objawiona, ale też intelektualnie nieprzetworzona. Zasługą Jana XXIII było dołączenie do kręgu osób, przygotowujących założenia Soboru, grupy wybitnych teologów, którzy wierni doktrynie Kościoła, potrafili jednocześnie wskazać punkty, które rozwinięte w dokumentach soborowych oznaczały początek nowego otwarcia Kościoła na świat. Jan XXIII uczestniczył w części obrad, interweniował w kilku trudnych momentach, kiedy tylko jego autorytet umożliwiał dalszy sprawny tok obrad. Z jego inspiracji w dokumentach soborowych przyjęto nowe rozumienie Kościoła, nie tylko jako instytucji i hierarchii, lecz również jako Ludu Bożego, duchownych i świeckich, powołanych do życia w świętości, do apostołowania i kształtowania historii. Epokowe znaczenie miało dowartościowanie języków narodowych, a także reforma Liturgii. Stworzone zostały teologiczne podstawy do dialogu z Kościołami chrześcijańskimi, a także z innymi religiami i z niewierzącymi.

 

Apostoł pokoju i sprawiedliwości

Szczególnym rysem pontyfikatu Jana XXIII były działania na rzecz utrzymania pokoju i sprawiedliwości społecznej. Znał dobrze grozę wojny. W czasie I wojny światowej był na froncie jako kapelan. Z zacisznego Bergamo został rzucony na pole bitwy nad Piawą. Było to jedno z najbardziej infernalnych miejsc w czasie I wojny światowej, gdzie zginęło blisko milion ludzi. Ks. Roncalli posługiwał w szpitalu, przebywał również wśród żołnierzy walczących na pierwszej linii frontu. Jak wspominali naoczni świadkowie, chodził między żołnierzami w deszczu i błocie, w pokrwawionej sutannie, niosąc pomoc i ulgę rannym.

Gdy został papieżem, widmo wojny nie opuszczało świata, zwłaszcza w trakcie kryzysu kubańskiego jesienią 1962 r. Wówczas interwencja Jana XXIII, który zwrócił się do prezydenta Johna Kennedy’ego oraz Nikity Chruszczowa z apelem o powstrzymanie konfliktu, pomogła znaleźć wyjście w sytuacji, gdy oba supermocarstwa były gotowe do konfrontacji zbrojnej. To doświadczenie, gdy ludzkość znajdowała się na skraju wojny nuklearnej, skłoniło Jana XXIII do wielkiego apelu o pokój, skierowanego do świata w encyklice Pacem in terris (O pokój na świecie), ogłoszonej 11 kwietnia 1963 r. Był to pierwszy papieski dokument adresowany nie tylko do katolików, lecz do wszystkich ludzi dobrej woli na całym świecie. Zasadniczą tezą encykliki było twierdzenie, że warunkiem pokoju jest porządek w świecie i ład między ludźmi. Konstrukcja tego ładu opiera się na założeniu, że istnieje Boży plan rządzenia i kierowania światem, a realizacja tego planu jest właśnie warunkiem pokoju. Fundamentem tego porządku jest prawo naturalne, które winno być drogowskazem dla wszystkich poczynań ludzkości.

W nurcie rozważań nad sprawiedliwością znalazła się także inna społeczna encyklika tego papieża Mater et magistra (Matka i nauczycielka), ogłoszona 15 maja 1961 r., zawierająca poruszającą wizję porządku społecznego, opartego na zasadzie pomocniczości, którego zasadniczymi wyznacznikami są sprawiedliwość, równość, poszanowanie praw wszystkich ludzi oraz miłosierdzie wobec słabszych. W tej encyklice znalazła się również wykładnia roli związków zawodowych we współczesnym świecie oraz rozdział o znaczeniu pracy rolników i prawie chłopów do własnych organizacji zawodowych.

Gdy zmarł 3 czerwca 1964 r. nazywali go Papieżem Dobrym, Janem Uśmiechniętym, Janem Pokornym i określenia te z pewnością dobrze charakteryzowały Jana XXIII. Jednak równie ważnym rysem jego świętości była odwaga, wynikająca z bezgranicznego zaufania Bożej Opatrzności. Odwaga wielkiego proroka, który nie zważając na przeciwieństwa, bojaźliwy tylko wobec Pana, pokornie starał się realizować jego plany.

http://kosciol.wiara.pl/doc/490481.Jan-Odwazny-bl-Jan-XXIII/2
DEKALOG JANA XIII
Jan XXIII* przeszedł do historii, jako „Dobry Papież Jan” albo „Jan Dobry”. Określenia te najlepiej oddają jego osobisty styl bycia i sposób sprawowania posługi: był człowiekiem promieniującym ewangeliczną dobrocią i Bożym pokojem. W wieku młodzieńczym (w swoim dzienniku duchowym) zapisał tekst, nazwany przez potomnych “Dekalogiem Jana XXIII”…TYLKO DZISIAJ postaram się wyłącznie żyć dniem dzisiejszym nie chcąc rozwiązywać za jednym zamachem wszystkich problemów mego życia.

TYLKO DZISIAJ maksymalnie zatroszczę się o moją postawę być uprzejmym, nikogo nie krytykować ani tego nie pragnąć, nie uczyć karności nikogo poza samym sobą.

TYLKO DZISIAJ będę szczęśliwy w przekonaniu, że zostałem stworzony, aby być szczęśliwym, i to nie tylko w przyszłym świecie, ale również teraz.

TYLKO DZISIAJ przystosuję się do okoliczności, i nie będę domagał się, by to one przystosowały się do moich planów.

TYLKO DZISIAJ przeznaczę przynajmniej 10 minut na dobrą lekturę, pamiętając, że jak pokarm jest potrzebny dla życia ciała, tak dobra lektura potrzebna jest do życia duszy.

TYLKO DZISIAJ uczynię przynajmniej coś dobrego i nikomu o tym nie powiem.

TYLKO DZISIAJ uczynię przynajmniej jedna z tych rzeczy, których czynić nie lubię, a jeżeli moje zmysły czułyby się pokrzywdzone, postaram się, by nikt o tym się nie dowiedział.

TYLKO DZISIAJ sporządzę szczegółowy plan dnia. Może nawet nie wypełnię go dokładnie, ale go zredaguję. Będę się strzegł dwóch nieszczęść: pośpiechu i niezdecydowania.

TYLKO DZISIAJ będę wierzył niestrudzenie, nawet gdyby okoliczności mówiły, co innego, że dobra Opatrzność Boża opiekuje się mną tak, jakby nikogo innego na świecie nie było.

TYLKO DZISIAJ nie będę się lękał. Szczególnie zaś nie ulęknę się radować pięknem i wierzyć w dobroć.

_____________________

*Jan XXIII (Angelo Giuseppe Roncalli) pochodził z biednej, wielodzietnej rodziny. W 1904 został księdzem, ukończył studia z tytułem doktora teologii. W następnych latach pełnił funkcję sekretarza biskupa Bergamo i wykładowcy w seminarium. Sanitariusz i kapelan wojskowy w czasie I wojny światowej. W latach 1921–25 pracował w Kongregacji Rozkrzewiania Wiary w Rzymie, wykładał w seminarium rzymskim. Od 1925 biskup i wizytator apostolski w Bułgarii, Turcji i Grecji, od 1944 nuncjusz apostolski we Francji. Arcybiskup (patriarcha) Wenecji i kardynał od 1953.

Wybrany na papieża w 1958, jego kandydatura pojawiła się, jako rozwiązanie „przejściowe”. Nie przeszkodziło mu to dokonać zasadniczej reformy Kościoła na zwołanym Soborze Watykańskim II (1962–65). Dążył do odnowy i dostosowania Kościoła do współczesności oraz zwiększenia współpracy i dialogu z innymi wyznaniami. Sobór m.in. zreformował liturgię, zastępując łacinę językami narodowymi, wprowadził celebrowanie mszy przez księży „przodem do ludu”, odwołał ekskomunikę rzuconą na Kościół wschodni w 1054. W swych wystąpieniach Jan XXIII wielokrotnie nawoływał o utrzymanie pokoju na świecie. Nazywano go powszechnie „dobrym papieżem”. Uznał przynależność Ziem Zachodnich do Polski.

Kto ma serce pełne miłości, zawsze ma coś do dania. (Jan XXIII)

http://www.da.sosnowiec.pl/czytelnia/rozwaania/478-dekalog-jana-xxiii

 

O autorze: Judyta