Jak ryba w wodzie

Zapewne ktoś za chwilę zada mi pytanie, jaki jest sens w pisać o rybach? Szczególnie w czasach, kiedy taki paroksyzm przyszedł na Ojczyznę etc. Już nie mówiąc o tym, że mamy okres postu i nie powinnam w tym czasie opowiadać o rozrywkach klas próżniaczych.

No cóż, ryba też stworzenie Boże. I poza tym miło powspominać ten krótki okres (2005 – 2009), kiedy złotówka trzymała się mocno, a safari nurkowe w Morzu Czerwonym nie przekraczało granic możliwości Kowalskiego – szczególnie w wariancie last minute;). Teraz, po tej całej jaśminowej rewolucji i tąpnięciu złotówki – wszelkie marzenia o nurkowaniu można zapić wodą. No to chociaż we wspomnieniach przeniosę duszę wytęsknioną;)

Mój staż nurkowy w logbooku to 112 nurów.

Z pojedynczą butlą powietrza wystarcza nurkowi na mniej więcej godzinę. Czyli w sumie prawie pięć dni spędziłam pod wodą.

Żaden film nie jest w stanie oddać światła ani koloru, jaki panuje pod wodą.

Oglądam regularnie filmy z nurkowań i za każdym razem stwierdzam, że to nie to – świat podwodny na nich jest bury, płaski i najczęściej kolor uzyskuje się z lamp zamocowanych na kamerze. Tymczasem w rzeczywistości pod wodą światło jest rozproszone, wibruje, mieni się, kolory są podbite, jaskrawsze.

No i to uczucie fruwania, unoszenia się bez wysiłku w błękitnej przestrzeni.

I to wchlupnięcie w nowy, zachwycający świat.

Przeczytałam wszystko, co tylko zdołałam zdobyć w temacie, żeby wiedzieć, co widzę.

Najpiękniejsze widoki i kolory są do 15 metrów w głąb, póki kolory nie zaczną się wytracać. Koralowe górotwory, gąbki, anemony, skorupiaki, ślimaki, żółwie, delfiny, rozgwiazdy i istna zupa rybna. A przecież to wszystko są żywe stworzenia o bardzo konkretnych obyczajach.

Ot, choćby te banalne, wszechobecne oranżowe anthiasy na zdjęciu – zwane po polsku strzępielami. Pojedyncze stadko składa się z 5-10 samiczek i samczyka. Co ciekawe, wszystkie anthiasy rodzą się samiczkami. Jednak jeżeli uprzedni samczyk padnie, czy zostanie pożarty, lub też jeżeli stadko powiększy skład osobowy ponad 10 samiczek, czyli tyle, ile jest w stanie obsłużyć uprzedni samczyk, dominująca w stadku samiczka podejmuje męską decyzję i w ciągu kilku tygodni zamienia się w samczyka, Pierwszy promień górnej płetwy jej się wydłuża niepomiernie, kolor zmienia się na jaskrawszy, już nie mówiąc o fizjologii i charakterze. Zmiana jest tylko w jedną stronę i z niej już nie ma odwrotu.

Anthiasy żywią się planktonem. Żerują w dzień w silnym nurcie, zaś w nocy śpią w szczelinach koralowców, gdzie woda jest spokojna. Są pół-pelagiczne, czyli pasą się na całkiem sporym, ale określonym obszarze.

Tak wygląda opis najbardziej banalnej rybki w Morzu Czerwonym. Rybki, na którą nikt nie zwraca się uwagi, bo są inne, piękniejsze, rzadsze, większe, bardziej kolorowe, o bardziej niezwykłych obyczajach.

Zresztą na zdjęciu występuje jeszcze inne, też banalne stworzenie – koral miękki odmiany polip gwiaździsty Też jedno ze stworzeń najczęściej spotykanych w morzach południowych.

Akurat ta odmiana rozmnaża się tylko tam, gdzie występują wapienne algi różowe i podobnie jak anthiasy, dobrze czuje się w silnych prądach, gdzie nie brak fitoplanktonu, którym się odżywia. Korale miękkie wymagają mniej światła, niż twarde, więc występują głębiej.

W związku z osiadłym trybem życia zapłodnienie u korali odbywa się poprzez skoordynowany wyrzut gamet. Nie wiadomo, jakim cudem koordynują to zjawisko. Być może dzięki zmianie barwy nieba i korelującej z nią zmianie barwy wody – podczas zachodu słońca przed pełnią niebo jest bardziej czerwone, a po pełni bardziej niebieskie. W każdym razie rozmnażają się one trzeciej i czwartej nocy po pełni od 21:20 do 21:50. Dokładnie wtedy. Z zegarkiem w ręku.

Korale mają parzydełka i mogą być jadowite, a co najmniej niejadalne. Dzięki temu nie są zeżarte na poczekaniu, ani obgryzione, czy rozdeptane.

To jest w ogóle podstawowa zasada nurka pod wodą – niczego nie dotykać. Bo albo zrobię krzywdę sobie, albo jakiemuś stworzeniu. Nasza divemasterka, pod której okiem robiliśmy I stopień nurkowy, przy pierwszym nurkowaniu morskim dopłynęła z nami do wspaniałych gorgonii i pogroziła nam pięścią – który to gest nie jest ujęty w języku nurkowym. Tym niemniej wiedzieliśmy doskonale, co ma na myśli – gorgonia rośnie 1 cm na rok. Te wachlarze obok których płynęliśmy, miały ze dwa metry. Dwustuletnie osobniki! Gorgonia ustawia się w poprzek prądu, żeby nałapać jak najwięcej planktonu. Byle nieostrożne machnięcie płetwą i po tym wspaniałym stworzeniu! Ze czcią ominęliśmy grupę staruszków w sporym dystansie. Nb. najstarsze korale mają 4200 lat – jest to rekord długowieczności wśród stworzenia.

Dlatego też w Morzu Czerwonym nurek nie nosi rękawiczek. Żeby go nie podkusiło się czegoś chwycić, na przykład w silnym prądzie. Ręce mają być grzecznie złożone w małdrzyk i używane tylko od czasu do czasu celem sprawdzenia wskazań komputera, sprzęt porządnie podczepiony, żeby nie dyndał, a ruch uzyskiwany płetwami. Wbrew pozorom szybko dochodzi się do stanu, kiedy ręce wydają się zgoła niepotrzebne;) Zaraz potem wyrastają skrzela…

DSC07074

O autorze: sigma