Ksiądz Marek Bąk – Piotr Skarga naszych czasów – wzywa w kolejnym, twardym, ostrym, niebywale przenikliwym nauczaniu: Mamy być dziś rycerzami prawdy! Katolik nie może nie znać prawdy i nie walczyć o nią. Nie ma usprawiedliwienia dla gnuśności i lenistwa, dla głupiego gadania “bo ja nie wiedziałem”. Prawda o świecie realnym jest dziś (jeszcze wciąż) dostępna na trzy kliknięcia w komputerze. Zaś prawda duchowa, będąca darem od Boga, podąża drogą naszego RADYKALNEGO NAWRÓCENIA. To już ostatni czas. Jeśli pójdziemy na dno, to na własne życzenie. I nawet trudno litować się nad takimi, zwłaszcza gdy w swym oporze przeciw prawdzie lub w pieszczonej we własnej mózgownicy głupocie, ciągną innych za sobą. Będą odpowiadali przed Bogiem nie tylko za własną śmieć – cielesną czy duchową – ale i za tych, których zwiedli lub zniechęcili.
Cała rozmowa tutaj: https://gloria.tv/post/1FqBrpNMLUtt4sf921e3RnVpy#5
Tę ponad godzinną i pasjonującą jak zwykle rozmowę ks. Marka Bąka z red. Markiem Skowrońskim nagrano dla Telewizji Chrystusa Króla z Chicago i zamieszczono na ich portalu na You Tube. Jednak została ocenzurowana przez medium pani Susan Wojcicki, po matce Hochman (opublikowano tylko 6-minutowy wyimek). Jak zwykle kuzynka pana Morawieckiego, co sam rozgłasza (sto razy bym się spalił ze wstydu, zanim bym się zaczął przechwalać taką cenzorską parantelą) bezwzględnie tropi wolne słowo. Cieszmy się tym, co jeszcze wciąż mamy (całą rozmowę opublikowała gloria.tv).
Wolnościowcy polscy stworzyli konkurencyjny dla youtube banbye. Nie mają jeszcze tylko jakiegoś odpowiednika wyszukiwarek typu google.
Rozmyślania o dzisiejszym świecie !
Czy możemy żyć w dzisiejszym świecie zgodnie z przykazaniami Bożymi ?
W czasach nachalnej indoktrynacji przez wysłanników szatana?
Bombardowani z każdej strony; fałszem, kłamstwem, zbrodnią,
i wszelkiego rodzaju dewiacjami, przedstawianymi jako szczyt naszej wolności?
Zmienia się znaczenie pojęć stanowiących kanon i podstawy etyki.
Deprecjonuje się każde uczciwe i normalne zachowanie.
Człowiek o słabej kondycji psychicznej bez ugruntowanych poglądów, nie jest w stanie bez wsparcia, żyć w zwyczajowej uczciwości.
Nie jest w stanie odróżnić dobra od zła, złego od dobrego, szatana
od anioła.
Manipulowany, bez wyrazistego wskazania drogi do zbawienia, popada w swoisty erzac duchowości, przekonany, że postępuje zgodnie z wymogami Dekalogu i nauk Chrystusowych.
Gdy tak naprawdę wpada w niewidzialne sidła grzechu, które jak kamień młyński, konsekwentnie wciągają go na samo dno piekieł.
Zbawiciel dał nam szansę odkupienia nawet najcięższych grzechów pod warunkiem przyznania się do ich popełnienia, wyrażenia skruchy, zadośćuczynienia, odbycia pokuty oraz nie tylko przyrzeczenia poprawy, ale życia zgodnego z Dekalogiem.
Powiem szczerze, sam odczuwam dyskomfort, gdy w swoim postępowaniu zderzam się z nagą rzeczywistością, której nie jestem w stanie zdefiniować na zasadzie „tak tak – nie nie”.
W naszej szarej codzienności, na każdym kroku, musimy oceniać i dokonywać wyboru między dobrem i złem.
Podam prosty przykład; czy jako Katolik mogę popierać kogoś kto w jawny sposób postępuje w brew Dekalogowi, a zwłaszcza przykazaniu nie zabijaj ?
Czy udzielone przeze mnie takiej osobie poparcia, nie jest współudziałem w masowym mordzie np. osób nienarodzonych?
Czy brak mojego sprzeciwu takim czynom nie jest z mojej strony, przyzwoleniem do ich popełnianie ?
Przerażające jest to, że tak wielu Katolików(?) wspiera wręcz dewiantów, dla których życie ludzkie nie ma żadnego znaczenia.
A gdy na to wszystko nakłada się brak jednoznaczności, lub wręcz przyzwolenie w naukach głoszonych przez niektórych kapłanów, jawi się coraz bliżej Apokalipsa wg Św. Jana.
Po pierwsze powinniśmy. Powinniśmy z wielu powodów. Najważniejszym jest ten, że taka jest wola Boga. Wystarczy przez chwilę pokontemplować, zdać sobie sprawę, że tym, co nam je dał jest Bóg.
Ważnym jest kogo dotyczy Pańskie pytanie. Bardzo dużo zależy od świadomości poszczególnych ludzi. Na przykład ludzie mało myślący, mało praktykujący, mało wierzący lub niewierzący są bardzo podatni na manipulacje, na wpływy, są bardzo reaktywni.
Z drugiej strony na pewno duża cześć ludzi ma w sobie potencjał rozwoju samego siebie począwszy od różnych umiejętności i sprawności a skończywszy na rozwoju cnót i pozyskiwania darów Ducha Świętego w ramach rozwoju duchowego poprzez łaskę Bożą i modlitwę. Wiem, że to działa, ale nie jestem odpowiednią osobą do wymądrzania się na ten temat.
Napisał Pan:
Tak bardzo często jest. Taki człowiek jest głupcem i z dna swojej głupoty często trudno mu ujrzeć cokolwiek, chociażby promień światła lub skrawek czystego nieba, drugiego człowieka, Widok ów jest przesłonięty innymi obrazami. Bez wsparcia również trudno, ale gdzie dwóch lub trzech zgromadzi się w Imię moje… Ważne jest, aby mieć przyjaciela i ludzi życzliwych i niegłupich wokół siebie.
Takie sprawy należy rozpatrywać indywidualnie. Ocena zależy od stopnia świadomości.Dla osoby świadomej sprzeciw jest obowiązkiem.
Tak sobie pozwoliłem odpowiedzieć na Pańską refleksję.Pozdrawiam
Głęboka i mądra odpowiedź dana komuś, kto poszukuje.
Szanowny UPS:-)
Może nie dam aż tak mądrej odpowiedzi… jak szef, bo szef to szef…ale zapytam skąd biorą się wymienione wątpliwości?
Skąd ten dyskomfort?
Czy przypadkiem nie jest wynikiem braku poszukiwania prawdy do czego każdy człowiek jest zobowiązany i zdolny?
Życie wśród kłamstwa, zbrodni i wszelkiego rodzaju dewiacji jest trudne, czasem bardzo bolesne.
To nasz ziemski krzyż, skutki grzechu pierworodnego, którego NIKT, nawet o silnej psychice, tego nie udźwignie bez łaski, bez Bożej pomocy.
Ta łaska pozwala nie tylko właściwie rozeznać co dobre a co złe ale daje siłę do podjęcia decyzji, do odrzucenia zła, jak również do podjęcia dobra, i to zawsze dobra większego.
Daje również odwagę do sprzeciwu demokratycznej większości, która np.popiera aborcję.
Apokalipsa niech sobie będzie…a my róbmy swoje.
Nie tylko 10 przykazań ale cały katechizm przedsoborowy, tradycja i msza św. wszech czasów – to obowiązek każdego prawdziwego katolika.
Życie w łasce uświęcającej chroni nas przed błędnymi decyzjami.
Proszę więcej na mój blog nie wchodzić. Uprzedzałem wcześniej i to podtrzymuję, że każdy wpis na moim blogu osoby, która wcześniej obrażała świętych Kościoła Katolickiego i nie wyraziła żalu z tego powodu, będzie kasowany.
Jesteś podłym kłamcą, podłym łotrem. Nigdy nie obrażałam świętych, nie obrażam nikogo ,nawet podłych kłamców.
Nie zwracam uwagi czyj to blog. Ważne by komuś sensownie odpowiedzieć.
Pani Jaspis w nieuprawniony sposób zarzuciła mi kłamstwo, do tego w napastliwej formie. Pozostawiam ten wpis na swym blogu jako świadectwo jej kolejnego wyczynu, a na dowód nieprawdziwości jej zarzutów wobec mej osoby, zamieszczam niektóre z jej wypowiedzi znalezione w archiwum Legionu. Posuwam się do tego jedynie dlatego, że zostałem sprowokowany arogancką napaścią i poważnym oskarżeniem mnie o kłamstwo. Błędy ortograficzne zachowane są zgodnie z oryginałem.
1. „Jest dość jasne, że mamy do czynienia z kolejnym oszustwem, które jest forsowane wobec gaśnięcia atrakcyjności zarówno zjawy z Medjugorje jak też objawień s. Faustyny. (…) Dlatego kręgom antykatolickim potrzebne wydaje się podtrzymywanie i odświeżanie oszustwa, któremu poddawani są katolicy w ostatnich dziesięcioleciach. To dość wyraźnie śmierdzi mamoną. Zresztą bardzo prawdopodobne jest finansowanie głównie przez czynniki antykościelne, tak samo jak w przypadku Medjugorje oraz s. Faustyny (propagowanie było finansowane głównie dzięki x. Michalenko z USA, ukraińskiemu żydowi z pochodzenia). (Wpis Jaspis pod „Orędziem z Trevignano Romano z 11 września 2021 r.”, z 14.12.21)
2. „…łatwo jest wmówić ludziom cokolwiek, zwłaszcza coś, co wychodzi na przeciw (sic – PŁ) ich pobłażliwości wobec siebie, czyli np. fałszywe miłosierdzie bez sprawiedliwości (patrz „koroneczka”) zamiast katechizmu.” (Wpis Jaspis pod „Całkowita porażka..” z 21.12.21)
3. „Z tą, nieszczęsną Faustyną nie jest taka prosta sprawa. W obecnym katastrofalnym stanie wiedzy religijnej bardzo łatwo jest wmówić ludziom cokolwiek, zwłaszcza coś, co wychodzi na przeciw (sic – PŁ) ich pobłażliwości wobec siebie, czyli fałszywe miłosierdzie bez sprawiedliwości. Zresztą większości wystarczy pociągający obrazek (mimo że jest fałszywy) plus “gwarancja” zbawienia dzięki kultowi tego obrazka. Nie trudno (sic -PŁ) zrozumieć, że coś takiego przyciąga i wiąże emocjonalnie, zwłaszcza gdy ma poparcie struktur kościelnych, a nawet jest przez nie promowane. Tak więc określenie “totalne fałszerstwo” przysługuje całemu kultowi s. Faustyny. (Wpis Jaspis pod „Iskra Chrystusowa albo Król Słońce” z 08. 03.22 )
4. „Jan Paweł II, na drodze do stania się świętym Janem Pawłem II (Wielkim) odbył swoje bluźniercze spotkanie modlitewne w Asyżu. Podczas swojego długiego pontyfikatu nadzorował niewyobrażalne niszczenie Wiary Katolickiej.” (Wpis Jaspis pod „Sztuka walki duchowej” z 19.06.22)
5. „Nowe prawo kanoniczne i encykliki JP II pieczętują błędy soboru. Spotkanie w Asyżu 1986 i „modlitwa o pokój” wszystkich religii to publiczne zgorszenie bez miary i bez precedensu. JP II nakłania wyznawców fałszywych religii do modlitwy do ich fałszywych bogów. (Wpis Jaspis pod „Biblia czy Koran?… z 29.06.22)
W dniu 28.03.22 Redakcja zablokowała wpis Jaspis z dn. 8.03.22 zamieszczając upomnienie o „obrazie uczuć religijnych”: „W porozumieniu z kierownictwem portalu w sprawie obrazy czuć religijnych przez blogerkę Jaspis, wpis, w którym zawarła ona obraźliwe supozycje na temat św. Faustyny Kowalskiej oraz jej pism zostaje usunięty”.
Niestety, jak widać po datach kolejnych wpisów, Jaspis nie zaprzestała zamieszczania tekstów obrażających świętych Kościoła Katolickiego – tym razem św. Jana Pawła II. Kończę wszelkie kontakty z tą blogerką, ubolewając, że nie do mnie należą decyzje personalne na tym portalu.