Walczący o Wolność Bohaterowie są wszędzie tacy sami.
Najodważniejsi walczą do samego końca – do zwycięstwa lub śmierci.
_________________________________________________________________________
„Dziś we wczesnych godzinach rannych wojska sowieckie rozpoczęły atak na naszą stolicę, chcąc obalić legalny, demokratyczny rząd Węgier. Na pomoc! Na pomoc! Na pomoc!”
Zaczęło się 23 października 1956 roku. Około 200 tys. Węgrów przemaszerowało z polskimi i węgierskimi flagami, z hasłem „Wszyscy Węgrzy chodźcie z nami, pójdziemy za Polakami”. Manifestanci wyruszyli pod pomnik polskiego generała Józefa Bema… Po samym pomnikiem zebrało się ok. 300 tys. osób.
Przysięgamy! Ty nad nami Boże sam
A tribute to the anti-Communist heroes of 1956
Komunistyczna bezpieka na Węgrzech ÁVH, lub ÁVO. “Przeprowadzała tajne aresztowania, podczas których wydobywano zeznania za pomocą tortur. ÁVH wybudowała też sieć obozów koncentracyjnych o zaostrzonym rygorze dla wrogów systemu”.
Awosze byli zbyt sumiennymi wykonawcami polityki Mátyása Rákosiego, która kosztowała życie, według szacunków, około 350 tysięcy Węgrów. Gdy więc w październiku 1956 roku wybuchło powstanie węgierskie, to między innymi przeciw ÁVH obrócił się gniew protestujących./histmag.org/
Dawna siedziba ÁVH, aktualnie Dom Terroru (Terror Háza), została z inicjatywy Viktora Orbana zamieniona w muzeum.
Z narodem przeciwko Moskwie
/fragment/ IPN/ Jarosław Szarek/
Nagy był komunistą, już w 1918 roku w Rosji wstąpił do partii bolszewickiej i walczył przeciwko oddziałom białej Rosji, a po powrocie na Węgry opowiedział się po stronie Węgierskiej Republiki Sowieckiej. Od 1928 roku znów przebywał w Moskwie, był członkiem władz Międzynarodówki Chłopskiej. W 1944 roku wraz z armią sowiecką wrócił na Węgry. Od tego czasu pełnił wiele funkcji ministerialnych, w tym w MSW. Od 1953 do 1954 roku był premierem, po czym został odsunięty od władzy i wyrzucony z partii komunistycznej. To ten ostatni okres przyniósł mu pewną popularność wśród części społeczeństwa. Na posiedzeniu Komitetu Centralnego, na którym Nagy’a mianowano premierem i przywrócono jego członkostwo w Komitecie Centralnym partii komunistycznej, oceniono jednocześnie sytuację na Węgrzech jako „kontrrewolucyjną” i wezwano wojska sowieckie, stacjonujące na Węgrzech na pomoc. W tym samym czasie powstańcy zdobyli już gmach radia i redakcję partyjnego dziennika, z których wyrzucono na bruk wszystkie dzieła Marksa, Lenina i Stalina, paląc je w ogromnych ogniskach. Nazajutrz – 24 października – ogłoszono stan wyjątkowy, na ulicach pojawiły się sowieckie czołgi, wprowadzono godzinę policyjną. Spowodowało to strajki i manifestacje w całym kraju. W następnym dniu do uczestników manifestacji, odbywającej się przed otoczonym przez sowieckie czołgi parlamentem, domagających się rozwiązania AVH, uwolnienia więźniów politycznych, padły strzały. Do tłumu strzelali znienawidzeni awosze, zabijając ok. 100 osób. Z godziny na godzinę wydarzenia coraz bardziej nabierały charakteru antykomunistycznego powstania. Przeciwko komunistom wystąpił pułkownik Pál Máleter, dowodzący oddziałem czołgów w koszarach Kiliana, które stały się wkrótce jednym z najsilniejszych punktów oporu przeciwko wkraczającym Sowietom. Do powstańców przystąpił również dowódca policji w Budapeszcie, Sándor Kopácsi (autor wspomnień „13 dni nadziei”, wielokrotnie wydawanych w Polsce w niezależnych oficynach). Na terenie całych Węgier rozbrajano służbę bezpieczeństwa i uwalniano więźniów politycznych. 28 października premier Nagy w oświadczeniu radiowym poinformował, iż po rozmowach osiągnięto wycofanie wojsk sowieckich z Budapesztu, a wkrótce rozpoczną się rokowania dotyczące całkowitego wyjścia Sowietów z Węgier. Wydał także decyzję likwidacji służby bezpieczeństwa (AVH) i obiecał wcielenie oddziałów powstańczych do armii. W radiowym przemówieniu powiedział; „Nie podlega dyskusji, że w tych wydarzeniach podstawową siłę stanowił jeden wielki narodowy ruch demokratyczny obejmujący i spajający cały nasz naród”. W tym czasie Rada Miasta Budapesztu nakazała usunąć wszystkie pomniki i nazwy Stalina. Plac, na którym 23 października obalono ogromny obelisk Stalina, nazwano placem Bohaterów.
Prymas Węgier ks. kard. Józef Mindszenty uwolniony 30 października 1956 r. przez powstańców z więzienia, gdzie przebywał od 1949 r. skazany na dożywocie przez komunistów. Po stłumieniu powstania węgierskiego w obawie przed kolejnym aresztowaniem schronił się na terenie ambasady amerykańskiej, którą dzięki interwencji Ojca Świętego Pawła VI opuścił w 1971 r. wyjeżdżając do Rzymu.
Przeciwko pragnącym żyć w wolnym kraju mieszkańcom Budapesztu, Związek Sowiecki skierował 150 tys. żołnierzy i 2 tys. czołgów, wspieranych przez artylerię i lotnictwo szturmowe. W obronie niepodległości stanęły tysiące powstańców uzbrojonych w lekką broń. Stolica Węgier była ostrzeliwana z dział i katiusz, kilka jej dzielnic, które stawiały: największy opór zostało zbombardowanych. Szczególnie zacięte walki toczyły się wokół koszar Kiliana, na wzgórzach Budy, gdzie długotrwały opór stawiały jednostki generała Béli Kiraly’a. Wytrwale broniła się robotnicza dzielnica Csepel. Skapitulowała dopiero 11 listopada, po wielokrotnych bombardowaniach.
Jarosław Szarek /link do całości/
Podobny typ mimiki jak u Powstańców warszawskich…/tzw. zawadiacki uśmieszek/
W sobotę odbyła się demonstracja w Budapeszcie upamiętniająca rocznicę wydarzeń z 1956 roku. Jednym z haseł było: “Bruksela oznacza dyktaturę”
/Orban/
Ciekawostką jest fakt przystąpienia Jobbiku do koalicji antywęgierskiej:
/polsat news.pl/
Tymczasem według jednego z sondaży aż 31% polskojęzycznych idiotów opowiada się za tym, aby to faszystowska Unia decydowała o losach Polski.
Ignorantom ku refleksji: parafraza faszystowskiego hasła głoszonego przez Mussoliniego w faszystowskich Włoszech brzmi: Wszystko w Unii, nic poza Unią, nic przeciwko Unii.
Słudzy złego chcieli zawładnąć Światem
Żeby diabeł był dla ludzkości katem
Wierzący Modlitwami obronili
Świat by ludzie w Miłości Boskiej żyli
Chrońmy się Modlitwami na Różańcu
Dnia każdego, żeby nie być w kagańcu
Zła lecz Miłością dzielić się z wszystkimi
Bo przecież jesteśmy dziećmi Bożymi!!
Pozdrawiam
Szczęść Boże