Szanowni Państwo. Z reguły bardziej interesują mnie sprawy publiczne dotyczące nas wszystkich, niż tragedie pojedynczych ludzi, które stają się medialnymi hitami sezonu, jak np. słynna sprawa “Mamy Madzi”. Ale zaginięcie Ewy Tylman z Poznania zaintrygowało mnie, jak żadna inna podobna tego typu historia. Z dwóch powodów. Po pierwsze, zagadka zniknięcia dziewczyny niesie ze sobą dziesiątki dziwnych, podejrzliwych i zagadkowych poszlak oraz wydarzeń towarzyszących poszukiwaniom, o których szerzej tu wspomnę. Co tworzy tę historię niezwykle skomplikowaną sprawą. Dwa, moją ciekawość w tej sprawie wzmagają pewne względy prywatne. Niemal wszystkie miejsca Poznania opisane w kontekście tego zaginięcia, w tym te z monitoringów, znam jak własną kieszeń, z racji mojego kilkuletniego, minionego pobytu w tym mieście. Co przy znajomości terenu daje jeszcze większe pole spekulacji czy mnożenia nowych scenariuszy na temat tej tajemnicy. No i przy okazji stanowi swego rodzaju szok, że w miejscu, w którym kiedyś się czasem spacerowało, można było natrafić na… ludzką rękę pływającą przy brzegu Warty.
Ale po kolei. Co o tej sprawie wiemy z tych oficjalnych, jak i tych mniej oficjalnych doniesień? Można podpierać się podczas czytania mapką Google. Ewa Tylman pochodzi z Konina. Pracowała w drogerii Rosmann, w jednej z galerii w Poznaniu na kierowniczym stanowisku. Prawdopodobnie chodzi o Galerię Malta. W niedzielę 22 listopada Tylman wraz grupą znajomych z pracy bawią się na imprezie integracyjnej. Najpierw są na kręglach w galerii MM (na mapce oznaczona numerem 1) przy Marcinkowskiego, potem trafiają do pijalni wódki (2) w okolicach starego rynku, po czym rozpoczynają rajd po nocnych klubach, rozdzielając się na mniejsze grupki. Tylman do końca była z Adamem Z., jej kolegą z pracy, znanym dziś jako “chłopak w niebieskiej kurtce”. Według plotek ich kontakty były poprawne, Adam Z. miał zawdzięczać Tylman awans w firmie. Oboje byli widziani w klubie Mixtura (3) przy Wrocławskiej. Pili alkohol.
Przed jednym z lokali, w którym przebywali, według doniesień, miało dojść do “damsko-męskiej” kłótni grupki osób, w którą włączony był Adam Z. Ludzie w Internecie twierdzą, że już w innym kontekście, istnieje zapis monitoringu, w którym przed jednym z lokali Ewie Tylman wysypała się zawartość torebki , którą jej znajomi pomagają zbierać z chodnika. Być może wtedy Tylman traci dowód osobisty. Gdy impreza ma się ku końcowi, kobieta miała poinformować swojego chłopaka, że wróci do domu taksówką. Jednak z niejasnych przyczyn zmienia zdanie i postanawia wracać komunikacją miejską. Jednak koniec końców, wybiera się w drogę powrotną (z relacji internautów, mieszkała w okolicach marketu Selgros (11) przy Hetmańskiej/Zamenhoffa) pieszo wraz z Adamem Z. Być może wynikało to z rzadszej częstotliwości kursów linii nocnych. Wydaje się, że celem ich pochodu mógł być Dworzec Rataje (9) przy Rondzie Rataje, jeden z węzłów komunikacyjnych już po drugiej stronie rzeki. Para zatem wraca z miasta przez Wrocławską/Podgórną/Plac Bernardyński/Mostową. To właśnie tam, tuż przed Mostem Św. Rocha (6), nagrywa ich monitoring. Dziewczyna ledwo trzyma się na nogach, jest niemal prowadzona przez Adama Z. Jest godzina 3:18.
Osoba idąca za parą była podobno przesłuchana przez policję i nie ma ze sprawą nic wspólnego. W tym miejscu zaczyna się największa zagadka, którą mgliście opisywał Krzysztof Rutkowski, jakoby para przeszła mostem przez lustro wody, a po czym ktoś zerwał się do biegu po uzyskaniu “sygnału świetlnego”. Naprawdę trudno cokolwiek tam dostrzec.
http://m.youtube.com/watch?v=Sc-ZjWaoVvE
Kamery monitoringu przy hotelu Ibis (7) znajdującym się przy Moście Św. Rocha, rejestrują, że para wchodzi na most (6), ale po kilku minutach Adam Z. się cofnął, udając się w stronę Kazimierza Wielkiego. Tam zostaje nagrany przez monitoring o 3:35.
Rozmawia przez telefon w oświetlonym miejscu. Nie sprawia wrażenia pijanego jak bela, kontynuuje drogę w stronę stacji benzynowej Lotos (10), zlokalizowanej, między AWF-em, a Mostem Królowej Jadwigi. Na stacji nagrywa go monitoring. Wygląda na bardzo zdenerwowanego i przestraszonego, dzwoni do kolegi. Jest 3:53, rozmawia 10 minut. Choć mieszka na Wildzie (12), kieruje się w stronę Ronda Rataje (9), czyli niejako w odwrotną stronę. Od 4:25 do do 4:55 przebywa w okolicach Ronda, po czym odjeżdża do domu. O Ewie Tylman do domu już nie wróciła, choć nazajutrz miała podobno iść do pracy… Ślad urywa się na Moście Świętego Rocha (6). W środku dużego, monitorowanego miasta.
Tyle mniej więcej wiemy co do wydarzeń feralnej nocy, ale najciekawsze informacje zaczęły spływać w trakcie poszukiwań. Oto te najbardziej zastanawiające:
1. Adam Z. był badany wariografem. Badanie nic nie wykazało. Chłopak zeznał, że choć nie pił alkoholu w końskich dawkach, to z kluczowych pół godzin nic nie pamięta, tak jakby ktoś mu wrzucił jakieś prochy do piwa.
2. Adam Z. na pierwsze spotkanie z Rutkowskim przyszedł z Panią adwokat i wypierał się z zeznań właśnie niepamięcią.
3. Rutkowski przekazał, że Adam Z. jest gejem, a na stacji Lotos rozmawiał przez telefon… ze swoim chłopakiem.
4. Zdaniem Rutkowskiego, Adam Z. miał podczas badania wariografem siną rękę oraz zadrapania na ramieniu.
5. No właśnie… Rutkowski. Jego konferencje prasowe bardziej pomagają policji czy wręcz utrudniają dochodzenie? Nie trzeba chyba profesora, by zauważyć jego motyw tylko w jednym. Lansie i marketingu.
6. Chłopak Ewy Tylman nie wyraził zgody na badanie wariografem.
7. Chłopak Ewy Tylman nie skontaktował się z rodzicami zaginionej po zdarzeniu, mimo iż prosił o to ojciec dziewczyny.
8. Rutkowski tłumaczył to zachowanie “charakterem jego profesji”. Internauci znaleźli informację, że chłopak Tylman pracuje w służbach specjalnych. ABW lub CBŚ. Kto zna służby, ten wie, że to może oznaczać naprawdę wszystko.
9. Wielu internautów widzi coś nie tak w postawie brata zaginionej. Choć rodzice Tylman są na lekach uspokajających, brat zaginionej imponuje w mediach podejrzanym spokojem i wyważeniem.
10. Brat Ewy Tylman, pomimo podejrzeń internautów, całkowicie wyklucza ewentualny współudział Adama Z., czy chłopaka Ewy Tylman.
11. Brat Ewy Tylman loguje się na jej konto Google, około tydzień po zdarzeniu.
12. Przedziwna sprawa ręki znalezionej w sobotę w Warcie, przy Moście Św. Rocha. Nie wierzę w aż takie zbiegi okoliczności, by przed nosem policji “przypadkowo” ludzie Rutkowskiego trafili na taki zbieg okoliczności. I pytanie kluczowe: do kogo ona należała, bo zdaniem policji to ręka męska. A może to podpucha pod publiczkę w celu wylansowania Rutkowskiego.
13. Ktoś nazajutrz po zaginięciu ktoś znajduje dowód osobisty Ewy Tylman porzucony na przystanku tramwajowym w okolicach stacji Lotos.
14. Komórka Ewy Tylman była prawdopodobnie rozładowana przez cały feralny wieczór.
15. W międzyczasie ktoś napisał SMS z prośbą o okup 500 tys. złotych. Zrobił to mało profesjonalnie.
Widzę w całej tej zagadce kilka hipotez i motywów:
1. Nieszczęśliwy wypadek. Dziewczyna pożegnała się na Moście Św. Rocha z Adamem Z. i na zasadzie “autopilota” skraca sobie drogę do domu, idąc wzdłuż Warty przy samej wodzie. Może przez wiatr, może przez zataczanie się, wpada przez przypadek do wody.
2. Przypadkowy napastnik. Może wracając sama od mostu wzdłuż Warty, została zaczepiona przez jakiegoś lumpa zza krzaka, który zrobił jej krzywdę, a ciało wrzucił do rzeki?
3. Faceci z klubu. Czy faceci kłócący się przed jednym z klubów z grupą Ewy Tylman postanowili nie wyrównać rachunków ze sprzeczki? I zaatakować na moście, grożąc śmiercią, jedynemu świadkowi?
4. Sfingowane porwanie. A może chodzi o kasę i teatrzyk? W końcu chłopak Tylman ze służb wiedziałby, jak to się robi.
5. Zazdrość chłopaka. Chłopak Tylman mógł być zazdrosny o to, że jego dziewczyna bawi się z innym facetem po nocach. Może podejrzewa zdradę.
6. A może podający się za geja Adam Z., zakochuje się w Ewie Tylman. A gdy ta odrzuca jego zaloty, działa w amoku i afekcie?
7. Zazdrość chłopaka Adama Z. A może to partner Adama Z. czuł się zdradzony przez niego z Ewą Tylman?
8. Rodzinny konflikt. Często ci najmniej podejrzewani, czyli rodzina, potrafią nawet zabić, by chociaż zyskać na tym finansowo.
9. Zemsta służb. A może chłopak Tylman nastąpił zawodowo za bardzo na odcisk jakiegoś gangstera, który w ramach odwetu-groził śmiercią jego najbliższym?
10. Dekonspiracja. Może Ewa Tylman powzięła zbyt dużą wiedzę na temat pracy swojego chłopaka i postanowiono ją zlikwidować, by pewne tajemnice nie przedostały się dalej?
11. Misja specjalna. A może Ewa Tylman ma już zmienioną tożsamość i właśnie bierze udział w jakiejś tajnej misji służb na drugim końcu świata, idąc za namową lub nakazem chłopaka?
12. Handlarze organów, sutenerzy. Może Tylman była obserwowana przez jednego z takich.rzezimieszków?
13. Może rzeczywiście wersja z okupem ma miejsce, a Tylman jest w tym momencie katowana w jakiejś piwnicy przez oprawców, jak dawniej Krzysztof Olewnik?
Macie jakieś swoje opinie?
Poniżej mapka odtwarzająca trasy Ewy Tylman oraz Adama Z. wraz z opisem miejsc.
Czerwona linia oznacza trasę Ewy Tylman. Niebieska Adama Z. Linie przerywane to przyjęte przeze mnie hipotetyczne, alternatywne drogi powrotu do domu Ewy Tylman. Jedna na pieszo wzdłuż Warty, druga na dworzec Rataje, potem autobus.
1. Galeria MM. Początek imprezy. Grupa jest na kręglach.
2. Okolice starego rynku
3. Pijalnia Wódki i Piwa na Wrocławskiej
4. Klub Mixtura na Wrocławskiej
5. Ulica Mostowa. Nagranie pary z kamer monitoringu o 3:18 przed wejściem na Most Św. Rocha
6. Most Św. Rocha. Tam urywa się ślad po Ewie Tylman
7. Hotel Ibis. Monitoring hotelu nagrywa parę wchodzącą na most oraz Adama Z. wracającego z mostu
8. Monitoring z okolic Politechniki. Z wczorajszej konferencji Rutkowskiego, który twierdzi, że na niewyraźnym obrazie widać parę przechodzącą przez lustro wody
9. Rondo Rataje. Prawdopodobny cel pary
10. Stacja Lotos. Tu Adam Z. rozmawiał przez telefon, na przystanku w okolicach znaleziono dowód Ewy Tylman
11. Prawdopodobne miejsce zamieszkania Ewy Tylman
12. Początek osiedla Wilda na którym mieszka Adam Z.
AKTUALIZACJA 02.12.2015, 09:49
Funkcjonariusze nie udzielają informacji, czy podejrzewają zabójstwo dziewczyny.
Podziwiam Twój talent detektywistyczny. W wolnej Polsce chciałbym, aby tacy ludzie zajmowali się ochroną bezpieczeństwa (kontrwywiad, policja itp.), ale w obecnych realiach – mógłbyś być dziennikarzem śledczym. Dobrze piszesz i myślisz…
Chylę czoła.
Bez przesady, ja tylko zebrałem do kupy wszystko, co znalazłem w sieci. Rano myślałem, że ten komunikat o śmierci dziewczyny zamknie sprawę, ale tak naprawdę otworzył jeszcze większy worek spekulacji…
http://www.patriot24.net/rutkowski-ewa-mogla-zostac-zakatowana-przy-wejsciu-na-most-rocha-po-prawej-stronie-adam-z-oklamal-policje-i-prokurature-bo-nie-zeszli-razem-w-dol-schodkami-nad-sama-rzeke,13789
Jakim prawem policja wydaje wyroki, skoro nie ma ciała tej kobiety? Wierzy na słowo Adamowi Z., który jeszcze niedawno nic nie pamiętał? No i nadal nie wiemy, do czego doszło. Dziewczyna miałaby bez powodu wbiec do wody?
To wygląda na grubszą sprawę i obawiam się, że rolą policji jest w tej chwili krycie sprawców. Śmierdzi mi tu coś tym chłopakiem Tylman z ABW/CBŚ. A zwłoki wcale nie muszą być w Warcie, tylko wymyślono ten motyw dla zmylenia tropu.
Rutkowski to naprawdę nie człowiek z mojej bajki, ale w tej sprawie to policja się doszczętnie skompromitowała. To też w jakimś stopniu świadczy o stanie rozkładu naszego państwa.
Moje rewiry. Trasa jaką przeszedł Adam Z. jest absurdalna.
Mnie w tej sprawie zastanawia to, że w Polsce co roku ginie 15 tys. osób, a przypadek zaginięcia Ewy Tylman zaraz po jej zniknięciu trafia do wszystkich mediów. Co to za siła robi z tego wydarzenie, którym żyje cała Polska?
Sądzę, że rozgłos, jaki uzyskała ta sprawa był raczej spontaniczny. Wszystko zaczęło się od akcji na Facebooku znajomych zaginionej. A, że miasto studenckie, to informacja trafiła to tysięcy internautów. Gdy udostępniono nagrania z monitoringu, sprawa stała się bardzo sensacyjna, właśnie ze względu na dziwne okoliczności, jakie jej towarzyszyły. A potem to już działało na zasadzie kuli śnieżnej.
Jak się okazuje, to nie koniec tej sprawy. Rutkowski powyciągał, że Adam Z. jest okultystą i satanistą. Być może to był motyw ewentualnej zbrodni…
//Co jakiś czas ktoś logował się na jej prywatny profil Google, którego używała w telefonie. Szybko okazało się, że to brat Ewy korzysta z jej konta. W historii jej konta znaleziono jednak ostatnio logowanie z …Indii! Policja nie chce komentować tej sprawy, a zdaniem specjalistów z branży IT Google czasami podaje błędną lokalizacje swoich użytkowników – czytamy w fakt.pl//
Dziś był pogrzeb Ewy Tylman. Chyba to w głównej mierze alkohol był przyczyną tego wypadku. Jedni po wódzie dostają małpiego rozumu a inni mają tak zwanego agresora. Zachowanie pana Adama nie jest dziwne bo tak się zachowuje człowiek który zrobił coś złego a potem wpadł w panikę. Wieczny odpoczynek racz dbać jej Panie…