Od dwóch dni cały Internet rechocze i boki zrywa z wpadki pani premier Ewy Kopacz w Berlinie. Internetowi mędrkowie drą łacha i kpią. A tymczasem….
Pani Kowalska spod Pcimia przygląda sie temu wydarzeniu i myśli: “Ja bym się też speszyła na widok tych niemieckich żołnierzy”. Słyszy potem wyjaśnienie pani premier: “Gdyby polityka i jej uprawianie zależało od tego, jak człowiek zachowuje się na czerwonym dywanie, to centrum światowej polityki musiałoby być w Hollywood” i stwierdza “Zuch baba, sama bym tak wygarnęla. Czy to coś złego – pozdrowić tych ludzi zza płotu?”
Rzecz w tym, że berlińska wpadka perfekcyjnie wpisuje się w obraz pani premier lansowany ostatnio. Ma być ona zwykłą kobietą, skromną lekarką z Szydłowca, która dzielnie stawia czoła wielkiemu światu. Nie sugeruję tu, że ta gafa była jakąś ustawką. Czegoś takiego nie dałoby się wyreżyserować. Wpisała się jednak idealnie w wizerunek pani premier. Jest to ten sam mechanizm, który działał w przypadku Bronisława Komorowskiego.
Po każdej gafie, wpadce czy błędzie ortograficznym popularność Komorowskiego rosła. Nie ma w tym nic dziwnego. Taki pan Czesio, widząc kolejny wyczyn prezydenta pomyślał sobie: “swój chłop, tylko czasem coś wypali, no zupełnie jak wujek Józek na imieninach Kazi w zeszłą niedzielę”.
Internetowi prześmiewcy zapomnieli także o jednym. W tzw. dobrym towarzystwie obowiazywał zawsze kategoryczny zakaz śmiania sie z gaf. Gdy komuś na eleganckim przyjęciu coś się przytrafiło, pozostali udawali, że tego nie widzą i starali się odwracać uwagę obecnych. Jeśli było to coś kompromitujacego – autora wpadki nigdy więcej nie zapraszano. I tyle. Nabijanie się z cudzych gaf było jeszcze większym “faux pas” niż one same.
Oczywiście, gdy politykowi nieustannie przydarzają się wpadki, może w końcu zyskać opinię nieudacznika i ciamajdy, a to jest już zabójcze. Dopóki jednak pewne granice nie zostaną przekroczone, pani Kowalska i pan Czesio mogą nadal myśleć: “Patrzcie ludzie! Oni mają tak wysokie stanowiska, a są zupełnie tacy jak my!”.
W zasadzie się zgadzam, ale dla draki się nie zgodzę :))
Pani Kowalska i Pani Kazia, Pan Czesio i wujek Józek (swoją drogą czemu akurat taka konstrukcja? Czyżby od tego Wujka Józefa? Jakżesz ta komuna w nas głęboko tkwi:))) oraz internetowi prześmiewcy to jest elektorat – władza realna, którą wybrany w wyborach i potem drugich wyborach rząd tejże realnej władzy pozbawia. Ci prześmiewcy, wraz z osobami wymienionymi imiennie, zastanawiają się na przykład w jaki sposób rząd sformowany przez Panią Premier po raz kolejny zrobi w żabę. Ten pijany krok nie wróży nic dobrego, bo pycha nie ma poczucia humoru i jedynym jej celem jest dręczenie ludzi.
W ogóle nie myślałam o TYM wujku Józefie :)))
Polecam artykuł z dzisiejszej “GPC”:
http://gpcodziennie.pl/34326-latajacy-cyrk-ewy-kopacz.html#.VDluGGd_vx0
Dlatego dodałem te uśmiechy :)) Mnie się skojarzył, bo miałem luksus czasu na zastanowienie i sformułowanie wypowiedzi, a że wpis był drakoński, to sobie pozwoliłem na ironię :) Nic osobistego, spoko :)
Kiedyś mi do domu policja przysłała taką książeczkę podsumowującą ostatni rok jej działalności i sukcesy, jakie osiągnęła, dzięki m.in. moim podatkom. Na końcu były swoista wisienka na torcie, czyli wyniki ankiety przeprowadzonej na mieszkańcach miasta. O 20% wzrosło poczucie bezpieczeństwa, o 15% przekoanie, że policja dobrze wyknuje swoją pracę, o 30% przeświadczenie, że jest bardziej widoczna na ulicach, itd. – wszystko to były własnie “poczucia”, “przekonania”, czyli marketingowy matriks i ani słowa o realnych wynikach pracy. Z premier Kopacz niestety to samo – wizerunek został “ocieplony”, ale co ona realnie robi ze swoją władzą, Bóg jeden raczy wiedzieć. Medialne międlenie “wpadki na czerownym dywanie” to zwykłe mydlenie oczu i zwracanie naszej uwagi na nieistotne bzdury. “Lewactwo” będzie ją jeszcze bardziej irracjonalnie hołubić, “prawactwo” – jeszcze bardziej irracjonalnie nienawidzieć, każdy utwierdzi się w swoich przekonaniach i tyle z tego wynika.
A tak prywatnie, to gratuluję Pani “odwinięcia” na S24 :)
gdzie? masz link?
http://emerytka.salon24.pl/