Motto : “Myślę, że postulat rozdziału państwa i lewicy jest kluczowy dla żywotności duchowej, politycznej i gospodarczej Polski”.
Jednym z najsilniej działających tabu, które spętało umysł, a tym samym możliwość skutecznego działania u przeciętnego „prawicowca”, jest pogląd polegający na tym, że lewica ma prawo do istnienia w „demokratycznym porządku” świata.
Tabu nowego porządku, powstałe w czasie, gdy Rewolucja Francuska mordowała dziesiątki tysięcy niewinnych ludzi, uczyniło ostatecznie w XX wieku z „prawicy” karykaturę –wierzącą zabobonnie w status quo stworzonego przez lewicę świata.
Czy prawicowy mainstream naprawdę w to wierzy? Wystarczy zapytać:
Czy lewica ma prawo mieszać się do polityki?
Samo zadanie takiego pytania wywołuje u niektórych osób już na wstępie zaskoczenie, rozbawienie, konsternację, odruchową negację zawartej domyślnej tezy, a u innych, bardziej zorientowanych w temacie, wyznanie bezradności w rodzaju: „to utopia”.
Aby mieć odwagę zadać to pytanie i na nie poważnie odpowiedzieć, trzeba wiedzieć, czym naprawdę była i jest lewica oraz że potoczne rozumienie podziału na „lewicę” i „prawicę” jest błędem.
Nie sposób również pominąć w kontekście polskim tragicznego paradoksu najnowszej historii polegającego na tym, że Polacy „wychodząc” z komunizmu sowieckiego równocześnie wchodzili, nieświadomie, w jego inną – mało wówczas jeszcze widoczną, ewoluującą – zachodnią strukturę komunizmu europejskiego.
Społeczeństwo polskie mające tragiczne doświadczenia z sowieckim, zbrodniczym modelem, jest skłonne postrzegać zjawisko komunizmu przede wszystkim w formie reliktu z mrocznej przeszłości… gdy tymczasem najnowsza „zachodnia” odmiana jest w wielu aspektach bardziej toksyczna niż jej starszy sowiecki model.
Czym jest dokonujący rewolucyjnej destrukcji w Polsce „europejski” komunizm, w którego istnienie duża część Polaków NIE WIERZY albo go z charakterystyczną ignorancją lekceważy?
Przede wszystkim nie jest niczym nowym. Każdy, kto zna historię wie, że dzisiejsza lewicowość poza paroma nowinkami jest kontynuacją starych aberracji i patologii.
„Lewica” pojawiła się w III wieku po Chrystusie
Prof. Marek Jan Chodakiewicz w swojej książce „O prawicy i lewicy” opisuje charakterystyczny zbiór bardzo znajomo brzmiących „ideologicznych” postulatów wyznawanych przez powstające już w III wieku po Chrystusie gnostyczne, a potem quasi religijne sekty (z biegiem czasu z racji odrzucenia Boga były to ruchy rewolucyjne, socjalistyczne, komunistyczne).
Konfiskata i zniesienie własności prywatnej (z zachowaniem kastowego przywileju dla wybranych), mordowanie tradycyjnych elit – stanów rycerskiego i kapłańskiego, zniesienie małżeństwa, zakwestionowanie tradycyjnego modelu rodziny, postulat upowszechnienia seksualnych patologii, drastyczne ograniczenie wolności jednostki.
Autor wymienia jeszcze słynną kolektywizację kobiet, którą ostatecznie zastąpiono dziś (niewymienioną przez autora) kolektywizacją dzieci i planowaną ich degeneracją w trakcie molestowania seksualnego (przymus szkolnej i przedszkolnej „edukacji seksualnej”).
Zasadniczą różnicą pomiędzy ówczesną lewicą a dzisiejszą jest to, że kiedyś była to lokalna, ograniczona w czasie i miejscu utopia, a dziś jest aktualną, realną, patologiczną siłą, niszczącą globalnie świat.
„Uczynimy Zachód tak zepsutym, że aż będzie śmierdział” – Willi Münzenberg, członek komunistycznej Partii Niemiec, związany ze słynnym lewicowym think tankiem(1): Szkołą Frankfurcką.
Wszędzie tam, gdzie lewicowi dewianci uzyskują pełnię władzy, tam pojawiają się jawne próby realizacji pomysłu Herberta Marcusa (również Szkoła Frankfurcka), aby za pomocą seksu degenerować dzieci i młodzież. W praktyce są to zalecenia „edukacji” i „praktyki” dotyczące seksu dzieci z dorosłymi, z rodzicami – vide oficjalne materiały „edukacyjne” i propagandowe w Niemczech, Hiszpanii, Holandii.
Nic nie usprawiedliwia również tolerancji dla dezorientacji seksualnej ani przyznania jej praw adopcji dzieci. Pojawiły się już pierwsze raporty, alarmujące, że homoseksualne pary obydwojga płci wykorzystują seksualnie adoptowane dzieci, a nawet niemowlęta. Wypada zaznaczyć, że lewica w wielu państwach przeforsowała prawo do zwyrodniałej „adopcji” właśnie przy bierności dużej części „prawicowego”, ogłupionego i spacyfikowanego społeczeństwa.
Tuż przed ujawnieniem intencji i celów gremiów tworzących tzw. Unię Europejską znany ze swojej przenikliwości, ale także z delikatności Jan Paweł II tak pisał:
„Myślę na przykład o silnych naciskach Parlamentu Europejskiego, aby związki homoseksualne zostały uznane za inną postać rodziny, której przysługiwałoby również prawo adopcji. Można, a nawet trzeba zapytać, czy tu nie działa również jakaś inna jeszcze „ideologia zła”, w pewnym sensie głębsza i ukryta, usiłująca wykorzystać nawet prawa człowieka przeciwko człowiekowi oraz przeciwko rodzinie”. Jan Paweł II „Pamięć i Tożsamość”
Jednym z zasadniczych pytań jest to, jak do tego doszło, że znów mamy recydywę totalitarnego systemu, budowanego tym razem globalnie?
Marsz przez instytucje
Ojciec dzisiejszego komunizmu, Antonio Gramsci(2), doszedł do wniosku, że kluczem do zbudowania komunizmu w Europie nie jest terror na wzór sowiecki, lecz rozbicie tradycyjnego fundamentu cywilizacji przez opanowanie ośrodków kultury i nauki, zniszczenie ich od środka i uczynienie z nich propagandowych centrów destrukcji.
Aby tego dokonać, Antonio Gramsci zalecał słynny marsz przez instytucje (notabene na zachodzie Europy zakończony całkowitym sukcesem).
Zastępczym proletariatem miały być mniejszości etniczne, seksualne, feministki, „artyści” plugawiący religijne symbole, „lewicowi naukowcy” twierdzący dziś np., że zgodnie z „gender” zmiana płci u dzieci do 2 roku życia nie powoduje żadnych konsekwencji.
Aktualnie nie sposób nie zauważyć również mniejszości typowo psychiatrycznych, roszczących sobie prawo nie tylko do manifestowania swoich dewiacji, ale również do nadania osobistym problemom rangi publicznej oraz czerpania z tego faktu korzyści materialnych i innych przywilejów.
Gramsci uważał, że „długi marsz przez instytucje”, czyli zdobycie prawdziwych ośrodków władzy, takich jak uniwersytety, szkoły, media, fundacje, wydawnictwa, instytucje tworzące rozrywkę – i ulokowanie tam nowej komunistycznej elity pozwoli zmienić społeczną świadomość i spacyfikować resztę niepoprawnego społeczeństwa.
Czy tak się już stało w Polsce?
Niestety w ogromnej mierze tak. Prawicowa część społeczeństwa pozwoliła zamknąć się w swoistym buforze „wolnego słowa”, który jest gettem ze ściśle określonymi zasadami. Można tam wyrażać swoje opinie, poglądy, narzekać na rząd, oburzać się, można obserwować słupki wyborcze, lecz nie można złamać tabu. Nie można przekroczyć granicy getta, wyznaczonej przez triumfującą demokrację. Nie można obalić systemu. Nie można być narodowcem. Nie można ukarać zbrodniarzy komunistycznych, nie można zabronić aktualnym przestępcom kraść w biały dzień.
Można snuć fantasmagorię o wyborczym zwycięstwie PiS-u oraz można marzyć o odzyskaniu państwa, którego… nie ma. Można również bredzić o braku demokracji.
Oczywiście nie można myśleć, że nie ma państwa polskiego, bo świadomość, że III RP jest ledwie jego atrapą, popsułaby nam humor oraz naraziła na propagandowy ostracyzm zależnych i niezależnych mediów oraz dezaprobatę prawicowych lemingów…
Nie oszukujmy się. Większość tzw. niezależnych mediów wyznaje lewicowy paradygmat gwarantujący wynikający z demokracji parytet dla kłamstwa i bzdury. Tak długo oczekiwana druga niezależna telewizja stosuje w praktyce heglowską dialektykę, zapraszając do swych programów kłamców i nikczemników. Dlaczego? Tak właśnie wygląda w praktyce akceptacja lewicy w publicznym dyskursie. Nie całkiem uświadomiony lęk niewolników systemu przed złamaniem tabu jest powszechny.
Czy można to zmienić? Istnieją przecież katolickie media i portale, które nie zapraszają do wywiadów oraz do studia degeneratów, przestępców, kłamców. Są zapraszani, owszem, nie katolicy, lecz lewicy tam nie uświadczysz.
Wracając do zasadniczego wątku:
„Lewica nie zawsze morduje, lecz zawsze kłamie”
Nicolás Gómez Dávila
W szczytowym okresie swojej popularności w XX wieku lewica wymordowała ponad 100 mln ludzi. Dziś, na początku nowego stulecia, w sytuacji hegemonii w instytucjach kreujących obraz świata i obowiązującego w debacie publicznej lewicowego języka, współcześni komuniści zmienili formę niszczenia populacji i jednostek.
W Polsce wygląda to tak:
Czy tysiące ofiar śmiertelnych wśród ludzi, którym odmówiono leczenia z powodu braku jego refundacji lub zwłoki czasowej nie jest zaplanowaną eutanazją? Zwracam uwagę, że limity zostały ustalone przez osobników, którzy nie są upośledzeni umysłowo, lecz cieszą się inteligencją, która potrafi doskonale przewidzieć skutki. Odnosi się to też do wykonawców bawiących się w pop politykę na wzór lewicowy. „Jestem trochę socjaldemokratą” – Donald Tusk (3).
Na zachodzie zaczęto wprowadzać eugeniczną eutanazję dzieci i ludzi starszych będących często nieświadomymi podjętych za nich decyzji.
Lewica kradnie i niszczy jednostki, rodzinę i społeczeństwo, dlatego potrzebne jest jej państwo „neutralne światopoglądowo”, będące neutralne wobec przestępstw i tolerancyjne w stosunku do patologii.
W rzeczywistości neokomuna posunęła się o krok dalej i tworzy lewicowe państwo wyznaniowe z prawem dostosowanym do marksizmu kulturowego nazywanego podstępnie „poprawnością polityczną”. Samo słowo „poprawność” sugeruje normę, poprawną zasadę, lecz tak naprawdę zawiera w sobie zbiór nonsensów, kłamstw i horrendalnych głupot.
Niestety, polska prawica mainstreamowa również używa lewicowego języka, posługując się propagandowymi zbitkami typu „polityczna poprawność”, „seksualna orientacja”, a słynna brednia o demokracji jest wspólnym sloganem lewicy i „prawicy”.
Nienazywanie rzeczy po imieniu sprzyja brakowi naturalnej asocjacji danego słowa – pojęcia z realnym desygnatem, wzmacniając chaos pojęciowy i aksjologiczny.
Jednym z celów propagandy i dezinformacji lewicy jest wytworzenie fałszywego obrazu własnego, nie tylko wśród społeczeństwa, ale również wśród swoich wyznawców. Niestety, z powodu skutecznego oddziaływania propagandy większość uważa lewicę za uprawniony byt w demokracji. Ten akt zaimplementowanej mniemanologii jest, powtórzę raz jeszcze: niewybaczalną głupotą.
Czy podział na lewicę i prawicę jest błędem?
Ogólny podział politycznej sceny ze względu na opcje światopoglądowe według prof. Chodakiewicza przedstawia się następująco:
Monarchiści (absolutystyczni, zdecentralizowani, konstytucyjni), mieszany system republikańsko-monarchistyczny ( I Rzeczpospolita), konserwatyści, chadecy, centroprawica, liberałowie, socjaldemokraci, socjaliści, narodowi socjaliści, komuniści.
Jest to podział wynikający z istnienia na politycznej scenie „bytów ideologicznych”, lecz zawiera w sobie immanentny fałsz.
„Lewica określa jako prawicę tych ludzi, którzy zwyczajnie znajdują na prawo od niej. Reakcjonista nie znajduje się na prawo od lewicy, ale naprzeciwko niej”
Nicolás Gómez Dávila
Człowiek prawy nie toleruje ani tym bardziej nie legitymizuje zła w instytucjonalnej ani w żadnej innej, np. „demokratycznej”, formie.
Prawość to zapomniane słowo , którym kierowali się kiedyś ludzie normalni nazwani prawicą. Wiedzieli oni, że uleganie odruchom sumienia (dbanie o biednych i pokrzywdzonych) nie jest ani lewicowe, ani prawicowe. Nie jest polityczne, lecz ludzkie (moralne). Jeżeli już mamy różnicować, to właśnie lewica wielokrotnie w historii zinstytucjonalizowała zabijanie, kradzież i destrukcję cywilizacji.
Wybór pomiędzy „prawicą” a „lewicą” nie jest i nie powinien być wyborem politycznym, lecz moralnym.
Na poziomie politycznym i społecznym lewica mobilizuje nieustannie swój elektorat do wojny, lecz na poziomie tych, którzy inspirują i finansują rewolucję, próżno szukać typowych lewaków, a określeniem, które najtrafniej oddaje cel ich działań jest: NWO (New World Order, nowy porządek świata). W tym sensie „lewica” jest tylko narzędziem przemocy. Głównym orężem walki z cywilizacją łacińską.
W zależności od „mądrości etapu” pozorna władza ochlokracji jest zawsze kontrolowana przez zdegenerowanych kryptokratów. Dobitnym przykładem mirażu demokracji jest „demokracja i solidarność unijna” – szyldy dla idiotów.
Pytanie, czy lewica ma prawo mieszać się do polityki, powinno rozbrzmiewać codziennie i bez przerwy w społecznym dyskursie, nie tylko w formie „antymemu” i antykomunistycznej narracji, lecz przede wszystkim jako /wcale nie utopijny/, racjonalny postulat!
Stawiam tezę, że lewica nie ma prawa mieszać się do polityki, ponieważ powinien istnieć rozdział normalności i patologii – rozdział państwa i lewicy. Czy ludzie głupi, zdemoralizowani i bezmyślni powinni mieć prawo decydować o życiu innych? – owszem, mają prawo być idiotami, lecz nie powinni mieć wówczas wpływu na życie społeczne. W prawie istnieje martwy zapis penalizujący propagowanie ideologii totalitarnych. Tymczasem to, co stanowi główny nurt polityki nie tylko unijnej, jest ideologią bazującą na kulturowym marksizmie.
Józef Mackiewicz twierdził, że do bolszewików się strzela, nie podejmując z nimi dyskusji. Przede wszystkim dlatego, że dyskusja z nimi legitymizuje kłamstwo. Dzisiejsza prawica walczy z nimi za pomocą… wyborczej kiełbasy.
Rozdział państwa i lewicy
Lewica powinna być oddzielona od państwa. Tolerowanie lewicy w polityce przypomina zgodę na obecność lisa w kurniku i debatowanie z nim nad problemem zmniejszenia populacji drobiu.
Czy jest to dyskryminacja? Owszem, jest to dyskryminowanie, czyli wykluczenie i oddzielenie zła. Robi to każda zdrowa cywilizacja.
Lewica – używając jej retoryki – nie jest po prostu „inną orientacją” etyczną. Złodzieje i mordercy nie są przedstawicielami innej orientacji moralnej, lecz przestępcami zasługującymi na karę, obowiązek zadośćuczynienia poszkodowanym i ewentualną resocjalizację. Podobnie rzecz ma się z politykami, którzy kłamiąc i kradnąc publiczne pieniądze, zasługują na wykluczenie ze sfery politycznej.
Jeżeli ktoś ma lewicową pokusę dokonać tego w sposób demokratyczny, to jest w błędzie. Każdy sondaż pokazuje bowiem miażdżącą dominację zsumowanych opcji politycznych, których modus vivendi i faciendi polega na okradaniu i kupczeniu Polską zgodnie z apetytem ościennych, aktualnie silniejszych metropolii.
Tymczasem broniący codziennie zła „gadzi język” wzywa do tolerancji i dialogu, wstrzemięźliwości w ferowaniu ocen, braku agresji oraz piętnuje „mowę nienawiści”. Programowanie niewolników odbywa się permanentnie, 24 godziny na dobę.
Czy dialog z wyznawcami zła i kłamstwa jest przysłowiowym dialogiem z diabłem? Jeżeli tak, to jest wyjątkowo nierozsądnym posunięciem, często uzasadnianym przez propagandowych stręczycieli jako wybór tzw. mniejszego zła (1989).
Zgoda na obecność „polskiej”, komunistycznej lewicy w polityce, która zrobiła sobie, przypomnijmy to, lifting za moskiewskie pieniądze, ta zgoda jest dodatkowo wzmocniona „polskim” okrągłym stołem, przy którym zasiadali przecież agenci NKWD oraz tajni i jawni współpracownicy sowieckiej ekspozytury. Jest to kolejne – mniejsze – uświadomione – „odczarowane” u niektórych, lecz nadal budzące lęk przed jego złamaniem, wciąż działające w praktyce tabu – mit okrągłego stołu, mit polskiego, niepodległego wewnętrznie i zewnętrznie państwa, mit wolności, która codziennie okazuje się pozorną.
Drogi czytelniku!
Być może zbulwersuje cię zdanie, którym postanowiłem zakończyć mój tekst, ale taka jest moim zdaniem prawda: Jeżeli nic nie robisz, czyli w praktyce tolerujesz obecność lewicy w polityce – jesteś tzw. użytecznym i nie szkodzi, że „prawicowym” – idiotą.
PS Myślę, że teza, iż lewica nie ma prawa wtrącać się do polityki, jest aktualnie kluczowa dla duchowej, politycznej i gospodarczej żywotności Polski.
Osobiście nie wyobrażam sobie, abym mógł udzielić jakiegokolwiek poparcia partii, ruchowi politycznemu, który nie powróci do korzeni i tradycji i nie zacznie uprawiać polityki, którą rozumiem jako realizacje powyższej tezy w rzeczywistej praktyce.
_______________________________________________________
Przypisy:
(1) Think tank (ang., dosłownie: zbiornik myśli). Ubijacze piany. W praktyce zajmują się moderacją i bezpośrednim udziałem w publicznej dyskusji. Utrzymują się często z drenażu publicznych środków. Powiązane w sieć m.in. z fundacjami typu „koń trojański” vide „Fundacja Batorego”. W przypadku Szkoły Frankfurckiej słowem bardziej adekwatnym niż „zbiornik” byłaby „kloaka”.
(2) Antonio Gramsci – nieznany ogółowi, lecz obok przedstawicieli Szkoły Frankfurckiej „ojciec” współczesnego komunizmu – twórca kulturowego marksizmu.
(3) Donald Tusk – jeden z elementów układanki marketingu politycznego, czyli „wybrany demokratycznie premier”.
___________________________________________________________________________________
Zdjęcie: źródło
Napiszę krótko: rewelacyjny tekst!!!!!!
To jest moim zdaniem bardzo racjonalny i realny postulat.
Pozdrawiam.
Racjonalny – oczywiście.
Realny? To trochę trudniejsze. Sam napisałeś:
Oczywiście, że trudniejsze, ale nie jest niemożliwe, a z taką właśnie opinią się spotykam. Niech zrozumie to na początek kilka osób, a potem poruszone jak kostki domina zmobilizują następnych.
Dziękuję, bardzo dobra notka. Dobrze pokazuje, w jakim zakłamanym świecie dzisiaj żyjemy. Postulat uważam za słuszny, ale z jego przyjęciem będą problemy nawet na prawicy, bo ci którzy nazywają siebie “prawicą” inaczej rozumieją “lewicę”, więc i sam postulat. Ponadto, oddzielenie lewicy od państwa wymaga tego, aby był podmiot, który oddziela, świadomy tego, co ma oddzielić i mający taką moc sprawczą. W notce brakuje mi właśnie dobrej, jakiejś zwięzłej definicji lewicy, czym ona w istocie jest.
“ale z jego przyjęciem będą problemy nawet na prawicy”
Oczywiście, że będą, jest to tekst dla “prawicowców”
Rozdzielanie odbywa się w sumieniu a potem poprzez przewrót aksjologiczny i polityczny – zdobycie władzy i ustanowienie – powrót do prawa w oparciu o hierarchię: Etyka chrześcijańska – prawo – polityka, czyli polityka jest na dalszym podporządkowanym miejscu.
Podmiot? Reakcjoniści.
Definicja lewicy? Jest ich wiele; oto jedna z nich:
Nie jestem już żaden smarkacz
Nie nazywam Polski Ojczyzną
Dla mnie najlepszą jest miarka
Geszeftu w sojuszu z lewizną
Dobrze, że jesteś. Żałuję trochę, że wykopałeś serce Space’a z “pudła”, ale co zrobić… man has got to do, what man’s got to do…
Mam tylko jedną uwagę: moim zdaniem termin “istnienia ludzkie” został wprowadzony przez marksizm w opozycji do “człowiek”. Bo w naszych uszach “człowiek” brzmi jak podmiot, nie spoób inaczej myśleć, tymczasem dla marksizmu człowiek jest formą wyobcowania się z siebie samostwarzającej się materii, jest tylko środkiem materii dla osiągnięcia świadomości. Dlatego można zabijać bez ograniczeń “istnienia ludzkie” bo są tylko takimi zaburzeniami prawdziwego, wiecznego podmiotu, jakim jest według marksistów materia.
Lewica zabiła setki milionów ludzi. Czy nie brzmi to … prawdziwie?
Panie Limuzyno.
To jest najlepsza notka jaką czytałem w internecie.
Brakuje słów żeby ją ocenić.
Jest absolutna. Pełna.
I żeby Pan teraz nie popełnił błędu zaniechania. Zresztą Pan o tym wspomina.
Tą treść trzeba maksymalnie zmultiplikować. Rozkopiować, rozesłać gdzie się da.
Przy okazji będzie to dobry probierz. Ci, którzy jej nie zamieszczą, wystawią o sobie definitywne świadectwo.
Proponuję na początek:
Nasz Dziennik/Radio Maryja
PCh24
Prawy
Narodowcy
Jasna cholera. Jak to piszę, to już wiem, że nie wszyscy z tej listy będą skorzy żeby to zamieścić.
Nic to. Róbmy swoje.
Czyli lewica jest nam potrzebna, bo bez niej nas też nie ma ;-) W rzeczywistości to zło potrzebuje dobra, aby się ujawnić, natomiast dobro bez zła ma się doskonale. Podmiot pragnący trwałego dobra nie powinien swojej tożsamości budować na lewicy.
@CzarnaLimuzyna –
– bardzo sensowny postulat, szczególnie że i mnie samemu przyszedł do głowy. teoretycznie jest on zgodny z samą “myślą lewicową”, która postuluje “państwo neutralne światopoglądowo”, a więc z definicji nie-lewicowe. Wiadomo jednak, że tu nie racjonalność, sensowność i dobro samego pomysłu chodzi, bo nikt go pod tym kątem nie będzie oceniał – nikt z ludzi władnych coś zmienić. Teraz kilka uwag:
1. “Autor wymienia jeszcze słynną kolektywizację kobiet, którą ostatecznie zastąpiono dziś (niewymienioną przez autora) kolektywizacją dzieci” – moim skromnym zdaniem kolektywizacja kobiet nie została zastąpiona, ale dość skutecznie zrealizowana i występuje w postaci masowego “singlizmu” i tym podobnych wynalazków, dzięki którym kobiety są ogólniedostępne, dosłownie “prostytuując się z całym społeczeństwem”, jak mawia x. prof. Guz.
2. “Jednym z zasadniczych pytań jest to, jak do tego doszło, że znów mamy recydywę totalitarnego systemu, budowanego tym razem globalnie?” – z jednej strony jest rzeczony “marsz przez instytucje”, ale chyba nie byłby aż tak skuteczny, gdyby nie kompromitująca porażka państwa, które w XX wieku przekształciło się w ludobójczą machinę i straciło autorytet, który mógłby stać na drodze realizacji polityki dewiantów. Każdy sprzeciw państwa można dzis nazwać “recydywą faszyzmu”, “autorytaryzmem” i jest pozamiatane. Poza tym dochodzą jeszcze możni sponsorzy lewicy, o którym niewiele wiadomo, poza tym, że finansują globalną rewolucję w zasadzie od zawsze.
Ale i tak są to tylko drobiazgi w obliczu pytania o praktyczną eliminację lewicy z polityki.
Masz chyba rację zmienię na “ludzi”.
Także uważam, że jest warta rozesłania ze względu na naglący problem, który nas trapi i niszczy.
Niech każdy wedle możliwości zrobi swoje.
Ja zajmę się tym wieczorem.
Pozdrawiam
Dziękuję.
Ja już pozwoliłem sobie rozesłać…
Teoretycznie masz rację, ale jednak w przypadku “Reakcjonistów” (termin wprowadził Nicolás Gómez Dávila, który jak zapewne wiesz, był myślicielem katolickim) w tym przypadku są to przecież Chrześcijanie oraz ludzie z krwi i kości, którzy nie potrafią być bierni wobec takiego zła.
Tak mi się przynajmniej – wydaje ;-)
Bardzo sensowna uwaga pierwsza.Nie byłem w stanie napisać o wszystkich aspektach bo bałem się,że notka będzie za długa. Zeszmacenie (dość brzydkie określenie) ludzi w tym oczywiście oraz w szczególności – kobiet było i jest nadal aktualnym celem lewicy.
“możni sponsorzy lewicy” to także ciekawy wątek np. sfinansowanie fałszywego raportu Kinseya, który był jednym z fundamentów XX wiecznej seksuologii.
Dziękuję w imieniu ludu pracującego i niepracującego ;-)
Walczącego!
I wiernego.
Notka KULTOWA, ważna, prosta, przemawiająca, wartościowa bo… PRAWDZIWA.
Jak broń obosieczna !
Bóg Ci, zapłać
Dzięki, nie miałem pojęcia, kto wymyślił Reakcjonistów. Myślałem nawet, że to lewicowy termin. Mi chodziło jednak o to, że reakcjonizm to odpowiedź na rewolucję, czyli reakcjonista jest kontrrewolucjonistą, czyli jego racja bytu jest zapodmiotowiona w rewolucji, a gdy rewolucja się kończy to bycie kontrrewolucjonistą traci sens. Dlatego zasugerowałem (w zagmatwany sposób) zmianę optyki, aby podmiot dokonujący rozdziału lewicy od państwa był zbudowany na czymś trwałym – skale, prawdzie, dobru, miłości. Wychodzi mi, że to Kościół Chrystusowy jako cała wspólnota :-)
Czarna Limuzyna
Dołączę do chwalących artykuł. Brawo ! Wyakcentowałbym wątek językowy. Lewaka poznasz po języku. Nawet jak mówi o Bogu, to zasób słów jest niewielki, niespójny, zmanierowany. Oni zabrali nam mowę. Wymietli ze słownika pojęcia; właśnie takie jak „prawość“, na co słusznie zwrócił Pan uwagę, ale też „honor“, „ojczyzna“, patriotyzm… Zaśmiecili nasz język pustosłowiem : „walka klas“, „świadomość proletariacka, historyczna“ czy nawet zwykła „świadomość“ – to przecież też nie wiadomo o co chodzi. I to są ogromne zniszczenia, trudne do naprawienia. Do tego stopnia, że niekiedy sami używamy ich określeń, aby chociaż w niewielkim stopniu być zrozumianym. Piękne dzięki.
antymemu
Memetyka to lewacki wymysł właśnie. Dzięki za felieton.
Znakomity, powiem jeszcze raz ZNAKOMITY tekst.
Czy pozwoli Pan, że go w całości, z powołaniem na źródło oczywiście, zamieszczę na forum Stanisława Michalkiewicza ?
Są teksty, które przywracają normalność, stanowią esencję,bazę, swoiste manifesty.
Ten właśnie taki jest.
Tu zaś też tej klasy tekst StMa:
http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=3086
Wiecie co, drodzy Państwo?
Tak notka Pana Limuzyny Czarnego, to na prawdę mądra jest jak nie wiem co.
Nikt nie pisze tego, co Pan Lizmuzyna napisał.
Każdy tylko pitoli w koleinach, narracji lewackiej. Pogłębiając te koleiny coraz bardziej. To tak działa.
Faktycznie. To było genialne posunięcie z ich strony. Zastąpić cały istniejący świat nowym światem. Erzacem, makietą.
Kiedy się to zaczęło trudno stwierdzić. Można wymieniać kamienie milowe.
Bliżej nam – na pewno rewolucja francuska. Oczywiście, Luter dał podwaliny.
Popatrzmy co zrobino.
Wycięto status quo ante.
Ale nie tylko! To był ledwie początek. Zmarnowałby się ten wysiłek, gdyby nie mieli przygotowanego zastępstwa na powstałą pustkę.
Te wszystkie standaryzacje, diderotowe encyklopdie…
Rozpisali na nowo cały świat.
A co robi dzisiaj Adaś?
To samo. Dołącza do gazetki książki, płyty. Ustanawia nagrody.
Ciągle wprowadzają, potrzymują już raczej, właśnie własną narrację.
Najważniejszym było wprowadzenie zmian do języka. To jest fundament. Klocki, z których można budować każde inne kłamstwo.
Naszą walkę z tą zarazą i od tego wypada zacząć. Od wyczyszczenia języka. Przywrócenia prawdziwej semantyki.
Na przykład.
Zawsze się śmieję, jak widzę gadające głowy w studiu tv:
– A bo Pan jest nietolerancyjny!…
I tu powinna paść odpowiedź (która nigdy nie pada!!!):
– Cieszę się, że mamy zupełnie ten sam stosunek do tego problemu.
Też definiujemy go jako zło. Z tym, że pan je postanowił tolerować – no jak to ?! jak pan coś toleruje, to to coś jest złe według pana, a ja postanowiłem ze złem zawsze walczyć…
Tak “myśl jest bronią” także nazywanie rzeczy po imieniu.
Trochę o tym wspomniałem. Zakłócili nawet spontaniczną asocjację pewnych pojęć z desygnatem i wprowadzili neologizmy. Dlatego namawiam ludzi aby nie używali ich języka.Pozdrawiam
Głupek Dawkins się kłania Tak?
On to wprowadził… ale są memy i antymemy ;-)
Tak. Jak słyszę “mem”, rozglądam się za młotkiem :))
“Czy pozwoli Pan, że go w całości, z powołaniem na źródło oczywiście, zamieszczę na forum Stanisława Michalkiewicza ?”
To nawet jest wskazane, aby na takim forum go zamieścić :-)
Pozdr5awiam
Tolerancja np. to cierpliwe znoszenie czyjegoś błędu.W naszej sytuacji w większości przypadków jest równoznaczna ze swoistą ucieczką od problemu lub z ignorancją graniczącą z głupotą.
Język to jeden z kluczy.
Uważam,że sytuacja zmusza nas do antynarracji, której przykładem może być moja notka:”Oświadczenie Kampanii przeciw Flejofobii ws.tęczy ”
W PRLu niektórzy mieli świadomość,że z nowomową należy walczyć stąd np. “Związek Zdradziecki” – nigdy “radziecki” zawsze sowiecki lub zdradziecki.
Ludzie nie mają świadomości,ze wojna toczy się na różnych frontach- na polu języka również.Mam w głowie początek takiego słownika…
W ramach promocji zamieściłam:
http://blogmedia24.pl/node/67405
http://niepoprawni.pl/blog/477/rewelacyjne-czy-lewica-ma-prawo-wtracac-sie-do-polityki
http://rebeliantka.neon24.pl/post/108431,rewelacyjne-czy-lewica-ma-prawo-wtracac-sie-do-polityki
Klasa pod każdym względem i przede wszystkim tytuł! który z miejsca odczarowuje powszechne kłamstwo.
A tu masz link do żródła bez tej obsceny na dole, zmień.
http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazki/2014/04/a6e4622da91a5c2374855886ec4644a1_original.jpg?1398265507
I mam poważną prośbę- wyślij to do Naszego Dziennika. Niech nie zginie w czeluściach internetu.
…trudno, niech mi tam Circ już wytoczy proces o naruszenie Jej praw autorskich.
“Sorki”
Już posłałem.
No ale Pani wie, jaki u nich z odzewem.
Dzięki.
Na Niepoprawnych miałem nawet kiedyś konto… a na Neonie przestałem publikować.
Postaram się wrzucić tekst do kilku normalnych portali.
Pozdrawiam.
To dobrze, ale przydałby się podpis autora;-)
Znakomity tekst. Chociaż ja w lewicy nie widzę nic złego, jeśli tylko jest prawa :-)
SLD, Ruch Palikota, feministki, femeny i różne Ruchy gejowskie w Europie to nie lewica. To pomocnicy szatana na ziemi.
To ten sam link. Obrazki na dole po prostu się zmieniają.
Nasz Dziennik hmm… jestem w stanie jeszcze poprawić ten tekst i go wysłać, tylko nie wiem, czy publikują blogerów, ale wyślę.
Pozdrawiam
Niepoprawni zamieścili na “1” i dali przekierowanie na Ekspedyta.
A w Salonie24 zamieścisz? Na 3Obiegu?
Tak naprawdę to nie ma prawicy i lewicy jest dobro i zło, ale pomocnicy sami się tak nazywają przecież… Wyjątki na “lewicy” potwierdzają regułę, a na prawicy trochę za mało prawości i tradycji i za dużo “lewicy”
Niestety, jest to specjalnie pomieszane – wieża Babel polityki.
Na Salonie24 mogę złamać zasadę i opublikować. Wiesz,że zamieszczają antypolskie i antykatolickie teksty na SG. Na 3Obiegu …tak…
//ale wyślę.//
Wielkie dzięki.
Dziękuję
“celem było zniszczenie Chrześcijaństwa”
Kto nie wysłuchał całości polecam.
Jak przenikliwy był Jan Paweł II, gdy już w 1991 roku w Encyklice Centesimus Annus pisał: “Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo przemienia się w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm”.
Na “Niepoprawnych” też bardzo ciekawa dyskusja pod artykułem.
Wspaniałe, wspaniałe.
Oczywiście niebyłbym sobą gdybym się nie czepiał :)
Ale to taka drobnostka i właśnie w sferze języka. Zgadzam się, że żyjemy w strasznym chaosie semantycznym i wzwiązku z tym chciałem tak obronić trochę “demokracje”.
Bo się np. czyta Konecznego to wyraźnie widać, że on inaczej rozumie demokracje niż my.
Wcale nie chodzi o wyłanianie władz przez głosowanie, że już nie wspomnę o pomyśle by wszystko w tym prawda miała być głosowana.
Raczej wydaje się, że demokracja rozumiana jest jako SAMORZĄDNOŚĆ i wspólna ODPOWIEDZIALNOŚĆ. Np. Suwerenne uniwersytety, czy cechy rzemieślnicze które same rządziły się w swoich sprawach, jednocześnie biorąc na siebie część odpowiadzialności za dobro wspólne (każdy cech bronił kawałka murów itd.)
Na innych portalach powieszę po kanonizacji.
Demokracja w gminie
Arystokracja (merytokracja) na prowincji
Monarchia w państwie
Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie odbierał prawa ludziom do decydowania o swoim małym lokalnym świecie, lecz demokracja na poziomie ogólnym w sprawach ważnych jest absurdem.
Tak, tak zgoda.
Tylko chciałem zaznaczyć, że “starzy dobrzy Prawicowcy” troche inaczej rozumieli demokracje niż próbuje nam się to dziś przedstawiać.
Ok. Ale ja już wczoraj pospiszyłam się i dałam na 3 Obiegu.
Złamałem milczenie fejsowe. W końcu zdrowi lekarza nie potrzebują.
4920 obejrzenia wpisu na FB, na razie 296 osób przeczytało na Ekspedycie (ale szybko rośnie).
https://www.facebook.com/LegionSwEkspedyta?ref=hl
Źródła przekierowań na artykuł na ekspedyt.org:
niepoprawni.pl 37,64%
http://www.ekspedyt.org 33,46%
http://www.facebook.com 7,60%
dakowski.pl 4,94%
http://www.fronda.pl 4,18%
rebeliantka.neon24.pl 2,66%
blogmedia24.pl 1,52%
Mam nadzieję, że to początek :-)
Pewnie niektórzy pierwszy raz “wpadli” na Ekspedyta ;-)
witaj Czarna Limuzyno…jak zwykle lśniący lakier i 200 koni pod maską :))…cytuję
„Lewica nie zawsze morduje, lecz zawsze kłamie”
…i to jest sedno…z kur*wami i złodziejami się nie dyskutuje…chciałem się wstrzymać z komentem do czasu wypowiedzi neonowych lewaków…nie myliłem się…nie mordują, ale zawsze kłamią :)))…a jak nie kłamią, to mijają się z prawdą…ot chłopcy-pijarowcy z polacy.eu.org…pozdrawiam niepoprawnie
Pozdrawiam :-)
Hmm, to zrobiłam kawał niezłej roboty (dzięki świetnemu tekstowi CzarnejLimuzyny i wielkiej rzetelności “Niepoprawnych – oczywiście) ;)
Tutaj też jest: http://pressmix.eu/index.php/2014/04/24/czy-lewica-ma-prawo-wtracac-sie-do-polityki/
Dziś, po wielu latach, Robert Winnicki, aktualnie poseł, wypowiedział w Sejmie następujące słowa:
„Potrzebujemy w Polsce rozdziału lewicy od państwa, raz na zawsze”. W ten sposób powtórzył mój stary postulat z roku 2010, opisany powyżej.
Od tego pan poseł powinien zacząć. Ale w chwili powstawania miał zaledwie 25 lat. Lepiej późno…