Interoperacyjna infrastruktura cyfrowa jest kluczem do tworzenia naszych cyfrowych identyfikatorów z powiązanych, niezależnych od dostawców produktów cyfrowych. W efekcie nasz cyfrowy identyfikator może być generowany przez system w trakcie naszej interakcji z nim, bez konieczności posiadania przez nas jednej, dedykowanej aplikacji lub karty do cyfrowego identyfikatora. Właśnie na tym polega interoperacyjność produktów powiązanych z cyfrowym identyfikatorem.
−∗−
Tłumaczenie: AlterCabrio – -ekspedyt.org
−∗−
Operacja psychologiczna BritCard Digital ID
Najwyraźniej, aby móc pracować w Wielkiej Brytanii, wszyscy będziemy musieli przyjąć cyfrowy dowód tożsamości – obowiązkową kartę BritCard. Nie ma na to absolutnie żadnego społecznego zainteresowania, o czym świadczy ponad 2 miliony podpisów pod petycją online, która ma na celu powstrzymanie tego procederu i wciąż rośnie (w momencie pisania tego tekstu).
Oczywiście, petycje online nie mają dla rządów żadnego znaczenia, ale przynajmniej pokazują nam, że rządowa propaganda, taka jak sondaż IPSOS, który twierdzi, że 57% Brytyjczyków chce cyfrowych dowodów tożsamości, to bzdura. Chociaż biorąc pod uwagę ogromną liczbę kontraktów rządowych IPSOS, w tym kontrakt na pomoc w projektowaniu karty BritCard, dobrowolne wypełnianie przez nią roli propagandowej jest zrozumiałe.
Dumnie ogłaszając na szczycie Global Progress Action Summit wprowadzenie obowiązku posiadania cyfrowego dowodu osobistego, Keir Starmer powiedział:
Pozwólcie, że to wyjaśnię. Nie będzie można pracować w Wielkiej Brytanii bez cyfrowego dowodu osobistego. To takie proste.
To wszystko brzmi bardzo „autorytarnie”, ale jeśli zdecydujemy, że nie wprowadzimy karty BritCard, a rząd Wielkiej Brytanii będzie nalegał na jej egzekwowanie, cała brytyjska gospodarka i sam rząd ulegną załamaniu. Jeśli wydany przez rząd cyfrowy dowód tożsamości będzie „obowiązkowy” do pracy w Wielkiej Brytanii, a miliony, a może i dziesiątki milionów ludzi, zdecydują się na to, to oznacza to masowe bezrobocie, znikające wpływy z podatków i katastrofę gospodarczą na niewyobrażalną skalę.
Rząd może być tak uparty, jak mu się podoba, ale jeśli mu każemy, to niewiele będzie mógł zrobić. Rząd ma władzę tylko wtedy, gdy się podporządkowujemy, a jeśli nie, to nie ma jej wcale. To papierowy tygrys. To my mamy całą władzę, musimy tylko zdać sobie z tego sprawę, nie podporządkowując się.
Oczywiście, nie ma żadnej potrzeby posiadania brytyjskiego cyfrowego dowodu tożsamości. W przejawie głupoty, brytyjska sekretarz stanu ds. kultury, mediów i sportu, Lisa Nandy, powiedziała BBC, że dowód osobisty będzie tym samym co numer ubezpieczenia społecznego (NIN), o tyle że, nie będzie można pracować bez niego. Nie przyszło jej do głowy, że posiadanie NIN jest rzeczywiście warunkiem koniecznym do zatrudnienia w Wielkiej Brytanii, a zatem nikt nie potrzebuje rządowego cyfrowego dowodu tożsamości. Zakładając, że uzasadnienie rządu jest choć trochę prawdopodobne. Co nie jest prawdą.
Rząd wykorzystał nielegalną imigrację jako rzekomy pretekst do wprowadzenia cyfrowych dowodów tożsamości:
[Dowód cyfrowy] będzie […] wymagany do kontroli prawa do pracy, aby uniemożliwić osobom bez prawa pobytu w kraju znalezienie pracy. Ma to na celu wysłanie jasnego sygnału, że jeśli przyjedziesz tu nielegalnie, nie będziesz mógł pracować, odstraszając ludzi od podejmowania niebezpiecznych podróży.
Ten absurdalny argument ma kilka poważnych wad.
Po pierwsze, nie możesz uzyskać NIN, jeśli przebywasz w Wielkiej Brytanii nielegalnie. Ci, którzy zatrudniają ludzi nielegalnie, nie przejmują się tym, czy masz NIN, czy nie, tak samo jak nie będzie ich obchodziło, czy robotnik niewolniczy ma kartę BritCard, czy nie. Żaden „sygnał” nie zostanie wysłany, ponieważ osoby, które przybywają tu nielegalnie, wiedzą, że jest to nielegalne, a karta BritCard również im nie pomoże. Nielegalni imigranci, którzy zostali przemyceni, również nie zostaną zniechęceni, ponieważ nie mają wyboru, a handlarze nie wykazują żadnych oznak rezygnacji ze swojego wielomiliardowego przemysłu, któremu w żadnym razie cyfrowe dowody osobiste nie będą w stanie przeszkodzić.
Ponadto, jeśli otrzymają pozwolenie na pobyt, uchodźcy i osoby ubiegające się o azyl mogą uzyskać NIN i legalnie tu pracować. Podsumowując, argument rządu za wprowadzeniem cyfrowego dowodu tożsamości to kompletna bzdura.
Oczywiste jest, że walka z nielegalną migracją nie ma nic wspólnego z rzekomą nadzieją brytyjskiego rządu na narzucenie nam wszystkim cyfrowych dowodów tożsamości. Równie oczywiste jest, że ograniczenie prawa do pracy nie jest tak naprawdę celem cyfrowych dowodów tożsamości:
‹Nowy system identyfikacji cyfrowej ułatwi mieszkańcom Wielkiej Brytanii korzystanie z kluczowych usług rządowych. Wdrożenie systemu z czasem ułatwi ubieganie się o usługi rządowe i sektora prywatnego, takie jak pomoc najemcom w szybkim potwierdzeniu tożsamości wynajmującym, poprawa dostępu do świadczeń socjalnych i innych świadczeń oraz ułatwienie rodzicom ubiegania się o bezpłatną opiekę nad dziećmi.›
Zatem „z czasem” będziemy rzekomo potrzebować cyfrowego dowodu tożsamości, aby uzyskać dostęp do usług takich jak opieka nad dziećmi, otrzymywanie „zasiłków socjalnych i innych świadczeń” oraz wynajmowanie mieszkania. Ale to nie wszystko. Będziemy go potrzebować również do korzystania z „usług sektora prywatnego”, takich jak te oferowane przez banki. Z czasem będziesz potrzebować zatwierdzonego przez rząd cyfrowego dowodu tożsamości, aby kupić dom.
Krótko mówiąc, wydany przez państwo cyfrowy dowód tożsamości daje państwu całkowitą kontrolę nad twoim życiem, a w dużym stopniu także nad gospodarką.
Obecnie migranci, którym udzielono pozwolenia na pobyt stały lub tymczasowy, mogą używać wydanego przez rząd identyfikatora biometrycznego — tożsamości cyfrowej zawierającej informacje biologiczne — w celu „otwarcia konta bankowego”. Biometryczna karta BritCard Starmera, podobnie jak wszystkie identyfikatory cyfrowe, jedynie rozszerza ten ustanowiony przez rząd „przywilej” na resztę z nas.
Starmer jest globalistycznym członkiem licznych think tanków, w tym Komisji Trójstronnej. Polityka wymuszania na wszystkich przyjęcia cyfrowych identyfikatorów nie ma nic wspólnego z jego rządem. Polityka ta wywodzi się z globalistycznych think tanków, takich jak Komisja Trójstronna, i została ustanowiona przez Organizację Narodów Zjednoczonych jako Cel Zrównoważonego Rozwoju nr 16.9 w 2016 roku.
Starmer i rząd Wielkiej Brytanii najwyraźniej robią to, co im każą. Ale coś tu nie gra.
Wdrożone dotychczas globalne systemy i sieci identyfikacji cyfrowej nie wymagają wydawania ani jednej biometrycznej karty ani aplikacji. Zamiast tego, szeroki wachlarz „niezależnych od dostawcy” produktów identyfikacji cyfrowej może stać się „interoperacyjny” i udostępniać dane w jednolitym, nadającym się do odczytu maszynowego formacie. Jeśli plany SDG 16.9 dotyczące interoperacyjności danych będą realizowane zgodnie z planem, dane z brytyjskiego prawa jazdy z biometrycznym identyfikatorem cyfrowym – które prawdopodobnie już posiadasz – oraz z biometrycznego paszportu z identyfikatorem cyfrowym mogłyby być powiązane ze wszystkimi twoimi zakupami za pośrednictwem interoperacyjnej cyfrowej karty bankowej.
Dane ze wszystkich tych „niezależnych od dostawcy” produktów identyfikacji cyfrowej, ponieważ każdy z nich wykorzystuje interoperacyjne, maszynowo czytelne formaty wymiany danych, mogą następnie zostać przeniesione do globalnej bazy danych identyfikacji cyfrowej. Obecnie najbardziej prawdopodobnym kandydatem wydaje się ID4D Banku Światowego. Bank Światowy ONZ określił standardy danych interoperacyjnych wymagane przez bazę danych identyfikacji cyfrowej i podzielił je na pięć kategorii:
‹Główne standardy ułatwiające zapewnienie jakości technicznej i interoperacyjności systemu identyfikacji w zakresie: (1) biometrii, (2) kart, (3) kodów kreskowych 2D, (4) podpisów cyfrowych i (5) protokołów federacyjnych.›
Na przykład unikatowa cyfrowa karta identyfikacyjna Aadhaar (lub aplikacja) rządu Indii wykorzystuje „formaty wymiany danych biometrycznych zgodne z normami ISO/IEC 19794 i ISO/IEC 19785”. Są to zatwierdzone standardy interoperacyjności ID4D Banku Światowego. W tym przypadku indyjskie dane biometryczne mogą być eksportowane w „formacie nadającym się do odczytu maszynowego, umożliwiającym łatwy import” do globalnej bazy danych ID4D zgodnej z celem zrównoważonego rozwoju nr 16.9.
W lipcu 2022 roku Sojusz ID2020 – grupa odpowiedzialna za realizację Celu Zrównoważonego Rozwoju 16.9 – mianował Clive’a Smitha nowym dyrektorem wykonawczym. Clive był wcześniej dyrektorem ds. operacji globalnych w Sojuszu na rzecz Zdrowia Mobilnego Fundacji Narodów Zjednoczonych. Mówiąc o swojej nowej roli, Clive powiedział:
‹ID2020 może odegrać kluczową rolę, pomagając zapewnić wdrożenie odpowiednio interoperacyjnych rozwiązań – a także powiązanych zabezpieczeń finansowych, prawnych i regulacyjnych – które staną się fundamentem cyfrowej identyfikacji w nadchodzących dekadach.›
Interoperacyjna infrastruktura cyfrowa jest kluczem do tworzenia naszych cyfrowych identyfikatorów z powiązanych, niezależnych od dostawców produktów cyfrowych. W efekcie nasz cyfrowy identyfikator może być generowany przez system w trakcie naszej interakcji z nim, bez konieczności posiadania przez nas jednej, dedykowanej aplikacji lub karty do cyfrowego identyfikatora. Właśnie na tym polega interoperacyjność produktów powiązanych z cyfrowym identyfikatorem.
Rząd Wielkiej Brytanii posiada już platformę biometrycznego dowodu tożsamości o nazwie One Login, zgodną z SDG 16.9. Jest ona częścią Government Digital Service (GDS) i zapewnia użytkownikom dostęp do usług rządowych za pośrednictwem cyfrowych portfeli GOV.UK. System ma beznadziejne zabezpieczenia, a ryzyko kradzieży tożsamości wysokie, ale wszystkie systemy dowodu tożsamości są podatne na nadużycia przestępcze, więc nie ma w tym nic niezwykłego.
W Indiach RS Sharma, przewodniczący Indyjskiego Urzędu Regulacji Telekomunikacji (TRAI), postanowił udowodnić, że twierdzenia o lukach w zabezpieczeniach cyfrowych identyfikatorów to tylko „teorie spiskowe”. Opublikował swój numer Aadhaar na ówczesnym Twitterze, aby udowodnić bezpieczeństwo systemu. W ciągu kilku godzin hakerzy ujawnili jego numer(y) telefonu komórkowego, prywatne adresy Gmail i Yahoo, adres domowy, datę urodzenia, numer programu lojalnościowego, prywatne zdjęcia i dane konta bankowego, na które – dla żartu, ale też dla poparcia swoich argumentów – wysłali drobne płatności.
Niemniej jednak, interoperacyjna infrastruktura identyfikacji cyfrowej, która jest wdrażana na całym świecie, oznacza, że nie ma żadnych technologicznych przesłanek uzasadniających próbę wprowadzenia przez rząd Wielkiej Brytanii niezwykle niepopularnego, jednolitego, wydawanego przez rząd, cyfrowego dowodu tożsamości. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że kraj ten posiada już system identyfikacji cyfrowej (One Login), który wykorzystuje istniejące dowody tożsamości, takie jak prawa jazdy, aby osiągnąć zasadniczo to samo, co ma zapewnić karta BritCard.
Na tę niepojętą strategię rządu nakłada się fakt, że Brytyjczycy od dawna sprzeciwiają się wydawanym przez rząd dokumentom tożsamości. Oczekiwanie, że tym razem się na to zgodzimy, jest absurdalne.
Dokumenty tożsamości wydawane przez rząd zostały wprowadzone podczas I wojny światowej i zniesione na żądanie społeczeństwa w 1919 roku. Zostały ponownie wprowadzone wkrótce po wybuchu II wojny światowej i wycofane w 1952 roku, również z powodu sprzeciwu społecznego. Rząd Blaira, pod wodzą Partii Pracy, podjął kolejną próbę w 2010 roku i chociaż to koszty i porażka wyborcza, a nie niepopularność, doprowadziły do niepowodzenia tej próby, to jednak dokumenty tożsamości wydawane przez rząd spotkały się z powszechnym sprzeciwem. Rząd wiedział, że takie krajowe projekty dotyczące dokumentów tożsamości są niezwykle niepopularne i musiał przewidzieć polityczny sprzeciw.
Co więcej, rząd Starmera zdecydował się oficjalnie ogłosić wprowadzenie kolejnego dokumentu tożsamości wydanego przez rząd w czasie swoich najniższych notowań. Co ciekawe, czołowi przedstawiciele Partii Reform w Wielkiej Brytanii (UK Reform Party) zajęli już stanowisko przeciwko karcie BritCard, podobnie jak przedstawiciele Partii Konserwatywnej. Ogłoszenie to nie łagodzi również rzekomych obaw Partii Pracy dotyczących tzw. „skrajnej prawicy”, ponieważ jej rzekomi liderzy również sprzeciwili się projektowi BritCard.
Nie ma realnych szans, że rząd przekona ludzi do przyjęcia swoich absurdalnych kart BritCard. Z perspektywy Starmera i rządu Partii Pracy wygląda to na polityczne samobójstwo. W takim razie o co tu chodzi?
Po początkowej katastrofie z wyciekami, kontrakt na cyberbezpieczeństwo dla rządowego One Login został przyznany amerykańskiej międzynarodowej firmie Accenture, kierowanej przez Julie Sweet, która zasiada w Radzie Powierniczej Światowego Forum Ekonomicznego i Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych. Accenture współpracuje z Palantir Petera Thiela, a Thiel zasiada w Komitecie Sterującym Grupy Bilderberg. Zarówno Accenture, jak i Palantir są strategicznymi partnerami Oracle Larry’ego Ellisona. Ellison, podobnie jak Thiel, ma obecnie duże wpływy w rządzie USA. Wszystkie trzy firmy mają bliskie powiązania z agencjami wywiadowczymi, ale [kontakty] Palantir i Oracle są bardzo bliskie.
Firma Palantir jest głęboko zakorzeniona w brytyjskim rządzie oraz jego sektorach obrony i zdrowia. Oracle odgrywa równie ważną rolę w cyfrowej transformacji brytyjskiego rządu, a jak już wspomnieliśmy, Accenture również. Ci amerykańscy giganci technologiczni, kierowani przez osoby bliskie światowym decyzjom, wszyscy chcą, aby cyfrowa identyfikacja tożsamości odniosła sukces w Wielkiej Brytanii i w pełni popierają Cel Zrównoważonego Rozwoju ONZ nr 16.9.
Ellison jest znany jako bliski współpracownik byłego premiera Wielkiej Brytanii Tony’ego Blaira i podobno jest finansistą stojącym za Instytutem Tony’ego Blaira (TBI). TBI od lat zabiega o wprowadzenie cyfrowej identyfikacji w Wielkiej Brytanii. Ale czym tak naprawdę jest cyfrowa identyfikacja dla ośrodków analitycznych i grup decyzyjnych, takich jak Komisja Trójstronna, Grupa Bilderberg i TBI?
Chodzi o wykorzystanie zebranych danych do kontrolowania naszego życia. W razie gdybyście mieli jakiekolwiek wątpliwości, we wrześniu 2024 roku Ellison powiedział inwestorom Oracle:
Obywatele będą zachowywać się najlepiej, jak potrafią, ponieważ stale rejestrujemy i raportujemy wszystko, co się dzieje.
W lutym tego roku TBI opublikowało projekt tzw. brytyjskiej Narodowej Biblioteki Danych (NDL). TBI chce, aby dane ze wszystkich obszarów społeczeństwa i gospodarki, wszystkich usług publicznych i prywatnych, całego przemysłu, wszystkich firm i nas wszystkich, były przechowywane w jednej, ujednoliconej, centralnej bazie danych: NDL.
Jednakże, aby NDL mogło działać, TBI zauważyło:
Aby poprawić interoperacyjność, należy wprowadzić zharmonizowane identyfikatory osobiste, wykorzystujące spójny numer do odniesienia się do tego samego podmiotu w różnych miejscach. […] Nic z tego nie byłoby możliwe bez wysiłków na rzecz poprawy szerszej infrastruktury danych, w tym działań związanych z interoperacyjnością i tożsamością cyfrową. […] Pozwala to NDL skupić się na wypełnieniu krytycznej luki poprzez usunięcie barier prawnych, operacyjnych i strukturalnych, które uniemożliwiają efektywne wykorzystanie danych. Interoperacyjność, a nawet działania na rzecz powiązań, choć mile widziane, nie gwarantują dostępu ani użyteczności.
Najwyraźniej TBI doskonale zdaje sobie sprawę z interoperacyjności, która leży u podstaw globalnej transformacji cyfrowej. System One Login GDS jest przygotowany do ukończenia niezbędnej infrastruktury cyfrowej. Identyfikator cyfrowy jest kluczem do uruchomienia całego systemu. Dlatego dla rządu i jego partnerów – Palantir, Accenture, Oracle itp. – kluczowe jest, abyśmy w jakiś sposób zostali nakłonieni do akceptacji identyfikatorów cyfrowych.
Karta BritCard Starmera nie ma na celu przekonania nas do wprowadzenia cyfrowego dowodu osobistego. Jej ogłoszenie jest wyjątkowo nietrafione, argumenty uzasadniające jej wprowadzenie są absurdalne i nie ma powodu, by sądzić, że brytyjska opinia publiczna kiedykolwiek się na nią zgodzi.
Nie jest nieuzasadnionym spekulowanie, że BritCard jest operacją psychologiczną polegającą na podstępie.
Karta BritCard wywołała debatę na temat cyfrowego dowodu tożsamości. Jestem pewien, że Newsnight i Question Time poruszą ten temat. Możemy dyskutować o zaletach i wadach i zastanawiać się, czy chcemy cyfrowego dowodu tożsamości. Wtedy albo zaakceptujemy, albo odrzucimy kartę BritCard, wyobrażając sobie, że to całość cyfrowego dowodu tożsamości, a problem zostanie rozwiązany. I właśnie o to moim zdaniem chodzi w BritCard.
Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest to, że wraz z narastaniem gniewu i niezadowolenia, zupełnie niepotrzebna karta BritCard zostanie porzucona wraz z rządem Partii Pracy: po raz kolejny.
Drzwi otworzą się dla politycznych wybawców, czy to będzie konserwatysta, reformator czy ktokolwiek inny, którzy dojdą do władzy i obiecają, że nigdy więcej nie będą nas narażać na te idiotyczne rządowe programy wydawania dowodów tożsamości.
Jednak aby dotrzymać kroku rewolucji cyfrowej, nasza infrastruktura cyfrowa, nasze karty i licencje, będą musiały zostać unowocześnione w celu umożliwienia niezbędnej interoperacyjności.
Voila! Będziemy się cieszyć ze zwycięstwa i zaakceptujemy cyfrowe dowody tożsamości, nawet o tym nie wiedząc.
__________________
The BritCard Digital ID Psyop, Iain Davis, Oct 7, 2025
−∗−
Więcej: interoperacyjność

Szatan (działający fizycznie jako “globaliści”) osiągnął absolutne mistrzostwo w zwodzeniu maluczkich-biurokratyczny bełkot całkowicie zaciemniający treść jest tego koronnym przykładem. Kto by nie chciał “zrównoważonego rozwoju”, brzmi tak niewinnie a w istocie jest przedsionkiem szykowanego piekła na Ziemi. Jak już wcisną Brytyjczykom te “cyfrowe dowody” (by “walczyć” z imigracją którą sami tam sprowadzili) to w kolejnym etapie zakażą gotówki i wszyscy obudzą się w Orwellu na żywo. Pewnie taki jest plan. Plan może nie wypalić, jeżeli ta masa zobojętniałych durniów którzy milionami tkwią przed telewizorami w końcu się ruszy i zrobi “klasie politycznej” historyczną powtórkę z Robespierra. U nas poziom zeszmacenia “polityków” jest identyczny, na te opętane przez diabła facjaty anty “polaków” spokojnie patrzeć nie sposób. Skoro odrzuca się Chrystusa i jego naukę to dalej jest już “łatwo”, swobodny lot w przepaść.
Warto przypomnieć:
Wszystko jest operacją psychologiczną
Bitwa nie toczy się o ziemię czy zasoby, ale o istotę tego, co czyni nas ludźmi: naszą zdolność do swobodnego myślenia, odczuwania i działania. Cel elity jest niepokojąco prosty: wydrążyć jednostkę, pozostawiając pustą skorupę, jednocześnie odzierając z duszy.
Stosują szereg technik, aby wpływać na nasze myśli i wybory, sprawiając, że nieświadomie dostosowujemy się do ich mrocznych planów.
_______________
„50in5” czyli interoperacyjność globalnej infrastruktury cyfrowej
50in5 jest nie tylko projektem UNDP, UNICEF i Międzyamerykańskiego Banku Rozwoju, ale jest finansowany przez różne globalistyczne organizacje pozarządowe i organizacje non-profit, w tym Fundację Billa i Melindy Gatesów oraz (pośrednio poprzez organizację pozarządową o nazwie „Co-Develop” ) Fundację Rockefellera.