Ameryka jest głęboko podzielona. Od lat jest podzielona i spolaryzowana. Każdy, kto myśli, że może to powstrzymać lub naprawić, oszukuje sam siebie. Każdy, kto myśli, że konfliktów da się uniknąć, jest w błędzie. Każdy, kto uważa, że podział jest „sztuczny” lub wynika z „fałszywego paradygmatu lewicy i prawicy”, jest naiwny. Jest on jak najbardziej realny, namacalny i niezaprzeczalny.
−∗−
Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org
−∗−
Lewicowcy i globaliści połączyli się w tę samą przerażającą całość
Ameryka jest głęboko podzielona. Od lat jest podzielona i spolaryzowana. Każdy, kto myśli, że może to powstrzymać lub naprawić, oszukuje sam siebie. Każdy, kto myśli, że konfliktów da się uniknąć, jest w błędzie. Każdy, kto uważa, że podział jest „sztuczny” lub wynika z „fałszywego paradygmatu lewicy i prawicy”, jest naiwny. Jest on jak najbardziej realny, namacalny i niezaprzeczalny.
Wielu argumentowałoby, że sednem problemu jest globalistyczna klika, która wpływa na społeczeństwo z ukrycia, podsyca przemoc wśród pożytecznych idiotów i kontroluje każdy aspekt niepokojów społecznych. Choć tacy inżynierowie społeczni istnieją i starają się grać po obu stronach szachownicy, są w stanie wpływać na konflikty tylko do pewnego stopnia.
Oni nie stworzyli warunków, które umożliwiają konflikt. Te warunki są nieodłączne i wieczne. Globaliści jedynie wykorzystują istniejące już podziały. Lewicowcy CHCĄ władzy, by zniszczyć konserwatystów. Chcą kontroli i chcą widzieć krew. To podświadomie kieruje każdą decyzją polityczną, którą podejmują.
Globalizm jako ideologia czy spisek nie ma mocy bez odmiennego i psychopatycznego podzbioru obecnego w każdym społeczeństwie na Ziemi. Około 5% danej populacji ma tendencje narcystyczne, socjopatyczne i psychopatyczne.
Około 23% populacji USA deklaruje, że zmaga się z co najmniej jedną chorobą psychiczną i prawdopodobnie przyjmuje jakieś leki. Wiele z tych osób nadal można by uznać za „funkcjonalne” w życiu codziennym, ale niekoniecznie potrafiące kontrolować swoje emocje lub unikać zachowań reaktywnych.
Około 25% populacji USA ma IQ 89 lub niższe (znacznie poniżej średniej). Ta część społeczeństwa ma niedobory umiejętności krytycznego myślenia i jest podatna na manipulację.
To są tylko te wewnętrzne problemy.
Jeśli chodzi o czynniki środowiskowe, istnieje mniej oczywisty, ale zawsze obecny element akademickiego świata, który brzmi: „tak mądrzy, że aż głupi”. Ludzie wykształceni, ale jednocześnie silnie indoktrynowani ideologią, która karmi ich kompleksy i uprzedzenia. Wielu z tych aktywistów to osoby z deficytami psychicznymi i emocjonalnymi, próbujące wypełnić pustkę w swoim życiu. Brakuje im oryginalnych pomysłów i będą zaciekle i arogancko bronić przekonań, które im wpojono.
Łatwi do skorumpowania Amerykanie występują w całym spektrum politycznym, lewicy, prawicy i centrum. Jednak dziś większość z nich można znaleźć raczej na skrajnej lewicy.
Wiele badań łączy skrajnie lewicową ideologię z psychopatią i narcyzmem, a większość przypadków obejmujących uzasadnioną przemoc na tle politycznym jest popełniana przez lewicowców (w moim ostatnim artykule opisałem, w jaki sposób dane z lewicowych organizacji pozarządowych, takich jak ADL, są manipulowane, aby sprawiać wrażenie, że konserwatyści są „bardziej agresywni”, podczas gdy tak nie jest).
Ważne jest, aby zrozumieć jedną zasadniczą rzecz. Klucz do zrozumienia sedna problemu lewicy: ideologia lewicowa, socjalizm, marksizm, komunizm, globalizm, przebudzenie [wokeness] itd. przyciągają ludzi chorych psychicznie.
Czasami ich tworzy, ale najczęściej daje niebezpiecznym i niestabilnym ludziom dom, klub, miejsce, w którym mogą poczuć, że stanowią większość i stoją po właściwej stronie historii.
Te opóźniony w rozwoju aberracje istnieją już wszędzie, ale w zdrowym systemie są zazwyczaj odizolowane od siebie i od normalnego społeczeństwa. W niezdrowym systemie pozbawionym moralności, odpowiedzialności i samokontroli, rozkwitają. Ruch „woke” to mechanizm o charakterze przerzutowym. Nieustający magnes, który przyciąga najbrzydsze elementy społeczeństwa i uzbraja je w broń atakującą całe ciało.
Tak zaczyna się każda komunistyczna rewolucja – od zebrania marginesu społecznego i powiedzenia mu, że jest „ofiarą”. Następnie tłum zostaje wypuszczony na wolność w jedynym celu – spalenia wybranego kraju.
Może 20 lat temu „fałszywy paradygmat lewicy/prawicy” trafnie opisywał dylemat naszego narodu. Dziś termin ten nie ma zastosowania. Lewicowcy i globaliści stali się jednym ciałem, jednym bytem. Są tym samym wrogiem, działającym ręka w rękę. Nie da się pokonać lewaków bez pokonania globalistów, a nie da się pokonać globalistów bez pokonania radykalnych lewaków (a swoją drogą, neokonserwatyści [Neo-Cons] też są lewakami).
Poczyniłbym tu jedno rozróżnienie: są ludzie, którzy uważają się za związanych z liberalną lewicą, ale w rzeczywistości są centrystami. Mogą być wprowadzeni w błąd lub nie znać faktów, mogą pozwalać, by emocje rządziły ich myśleniem, ale niekoniecznie są przyjaciółmi globalistów. Niektórzy z nich nienawidzą globalizmu tak samo jak konserwatyści, ale błędnie uważają, że globalizm jest produktem wolnorynkowego kapitalizmu i konserwatyzmu.
Globalizm jest z natury socjalistyczny, a nie kapitalistyczny. Opiera się przede wszystkim na korporacjach, które istnieją tylko dzięki sztucznej władzy i protekcji rządu. Na przykład, programy ratunkowe banków centralnych chroniły wiele korporacji przed finansowymi konsekwencjami ich złego zarządzania. Idea „zbyt duży, by upaść” jest polityką socjalistyczną, a nie kapitalistyczną.
Banki centralne są głównym punktem Manifestu Komunistycznego, a nie ideologia wolnego rynku. Co więcej, globalizm zmusza kraje do współzależności, zamiast opowiadać się za samowystarczalnością i redundancją [nadmiarowość]. Innymi słowy, chodzi o kontrolę odgórną i pozbawienie wolnego rynku możliwości wyboru. Lewica polityczna z dumą promuje taki system. Gardzi wolnością wyboru.
Dlatego lewacy i globaliści są idealnymi sojusznikami.
Globaliści ze Światowego Forum Ekonomicznego (ekipa z Davos) od dekady forsują „Wielki Reset”. Ten reset ma zdecydowanie lewicowe cele. Chcą „gospodarki współdzielenia” [sharing economy], w której własność prywatna zostanie zniesiona. Obywatele będą musieli pożyczać od rządu wszystko, co mają – od mieszkań, przez samochody, po talerze obiadowe. Jak głosi Światowe Forum Ekonomiczne, miałbyś „nie posiadać niczego i być szczęśliwym”.
Jest to koncepcja czysto komunistyczna, w pełni popierana przez lewicę polityczną.
Do tego dochodzi program zmian klimatycznych, który wymaga opodatkowania emisji dwutlenku węgla, demontażu przemysłu, rządowych regulacji w kwestii diety i zaopatrzenia w żywność, a także kontroli populacji (opartej na kłamstwie o antropogenicznym globalnym ociepleniu). I znowu, to drakońskie ograniczenia, którym kibicuje lewica.
A co z otwartymi granicami i końcem nacjonalizmu? Lewicowcy i globaliści również się z tym zgadzają. Obie grupy są gotowe na wojnę, aby zmusić zachodnie społeczeństwa do zaakceptowania masowej imigracji z krajów trzeciego świata. Entropiczna imigracja to narzędzie do zniszczenia zachodniej cywilizacji, a lewacy z radością przyspieszają ten upadek.
W ujęciu filozoficznym, ideologia progresywna i teoria globalizmu splatają się w symbiotyczną bestię zwaną „relatywizmem moralnym”. Każdy element ruchu „woke” opiera się na egoistycznym wywyższaniu się. Wszystkie jego idee wymagają moralnie relatywnego modelu, który ceni hedonizm bardziej niż samokontrolę. W ich mniemaniu człowiek nie może być wolny, dopóki nie wyrzeknie się wszelkiej odpowiedzialności i sumienia.
To mylące zestawienie: wierzą, że nie są wolni, dopóki nie pozwoli im się realizować swoich najciemniejszych fetyszy. Jednocześnie chcą kontrolować zachowania wszystkich innych.
Nigdy nie zobaczycie konserwatystów broniących tego typu myślenia. Lewicowcy bronią go nieustannie. Moim zdaniem, dwa niedawne wydarzenia wyraźnie pokazują nasze będące nie do pogodzenia różnice: reakcja na pandemię i zastrzelenie Charliego Kirka.
Podczas pandemii byliśmy świadkami wyraźnego rozłamu między konserwatystami a lewicowcami w postrzeganiu wolności. Większość lewicowców pochwalała lockdowny, nakazy i obowiązek szczepień. Nie chodziło o to, że bali się covid-19: rozkoszowali się jego zastępczą władzą.
Stali się zwierzętami, które z pianą na ustach domagały się więcej. Domagali się karania konserwatystów grzywnami, więzieniami i zmuszania ich do przestrzegania nakazów. Wielu chciało nawet odebrać nam dzieci.
Po zabójstwie Charliego Kirka przez lewicowego geja (który przyznał się rodzicom do popełnienia zamachu, gdy rozpoznali go na zdjęciach podejrzanych), miliony innych lewicowców tańczyły, śpiewały i wiwatowały na cześć morderstwa. Żądali więcej krwi, więcej śmierci. Byli w ekstazie.
To był dla mnie przełomowy moment i myślę, że także dla naszego narodu. Maska została całkowicie zerwana. Teraz wiemy bez cienia wątpliwości, że lewica „woke” to ruch czysto złowrogi. Nie błędny. Nie źle rozumiany. Nie mający dobre intencje, ale głupi. Są źli.
Musimy zaakceptować fakt, że nie możemy już dłużej traktować tych ludzi jak naszych rodaków. Jak powiedział kiedyś prezydent John Adams:
„Nasza Konstytucja została stworzona wyłącznie dla narodu moralnego i religijnego. Jest całkowicie nieodpowiednia dla rządu jakiegokolwiek innego.”
Nasz naród nie został stworzony dla lewaków. To znaczy, toczymy wojnę z wrogiem, który wyznaje relatywizm moralny i chce nas wymazać z historii. Fakt, że ten wróg mieszka tuż obok nas, jest kwestią przypadku. Jestem gotów walczyć o nasze prawa konstytucyjne, ale nie o prawa ludzi, którzy chcą, żeby konstytucja została spalona.
Niewielu, jeśli w ogóle którykolwiek z Ojców Założycieli, tolerowałoby za swojego życia lewicę. Wyrzuciliby ich z kraju bez żalu.
Najbardziej pokojowym rozwiązaniem naszego problemu byłoby nic innego, jak tylko wspólne porozumienie o narodowym rozwodzie. Lewica polityczna i globaliści muszą zostać oddzieleni od reszty z nas, rzuceni do własnej zdegenerowanej komunistycznej enklawy. Miejsca, w którym mogą albo utonąć, albo płynąć, w oparciu o swoje szalone dystopijne teorie społeczne (podobnie jak w Korei Północnej).
Mogliby porzucić swoją ideologię, przyjąć obiektywizm moralny, merytokrację i tożsamość narodową, ale wszyscy wiemy, że to się nie stanie.
Ostatecznym i najbardziej prawdopodobnym wyborem jest wojna. W takim przypadku lewacy nie przetrwaliby długo, a globaliści uciekliby za granicę.
Zapamiętajcie moje słowa, zabójstwo Charliego Kirka i liczne ataki lewicowych aktywistów to dopiero początek. Przewidziałem taki wynik zaraz po zwycięstwie Donalda Trumpa w wyborach i ostrzegałem, że jak w przypadku wszystkich komunistycznych powstań, przemoc będzie się nasilać. Zabójstwa będą się mnożyć, jeśli nic z tym nie zrobimy.
W gruncie rzeczy wszystko, za czym opowiada się lewica polityczna, idealnie wpisuje się w globalistyczną wizję przyszłości. Nie są one od siebie oddzielone, stanowią jeden organizm. Kiedy widzisz bandytę z Antify, aktywistę organizacji pozarządowej lub osobę transpłciową, widzisz jedynie dobrowolny dodatek do globalizmu, a nie „patriotę”, który próbuje zostać usłyszany.
Dlatego nie mogę dłużej tolerować bezsilnych wezwań niektórych konserwatystów i libertarian do „jedności”. Ani wezwań do „przebaczenia” i „pojednania”. Nasze najbardziej fundamentalne przekonania wykluczają się wzajemnie. To dziecinne myślenie, że można współistnieć z diabłem w jednym domu, skoro jego jedynym pragnieniem jest ujrzeć twoją zagładę.
_________________
Leftists And Globalists Have Merged Into The Same Horrific Entity, Brandon Smith, October 3, 2025
−∗−

Dużo z powyższych spostrzeżeń można przenieść na nasz grunt.
Debilizacja wszędzie wygląda podobnie.
Osoby zdebilizowane są nie do ruszenia, są do odseparowania by nie gangrenowały reszty. Klucz do naprawy lub całkowitego zniszczenia to edukacja.
“element akademickiego świata, który brzmi: „tak mądrzy, że aż głupi”. Ludzie wykształceni, ale jednocześnie silnie indoktrynowani ideologią, która karmi ich kompleksy i uprzedzenia”-więc w istocie nie są mądrzy. Kim jest ktoś mądry, wg. mojego przekonania? To ktoś kto postępuje etycznie (etyka chrześcijańska w naszym kręgu kulturowym), i kto potrafi przeanalizować ciąg przyczynowo-skutkowy i wyciągnąć wnioski na przyszłość z tego, co ma dostępne teraz. Może się spodziewać, że jeżeli damy wielką władzę państwu (tego domaga się lewica/globaliści, by “zbudować lepszy świat”)-to klasa rządząca zdegeneruje się całkowicie i nastanie tyrania z prawdziwego zdarzenia. Były aż nadto liczne przypadki w historii, jest to przećwiczone empirycznie. To wynika z natury ludzkiej która jest jaka jest. Gdyby ludzie szli drogą chrystusową, tak by nie było. Ale nie idą. Poza nielicznymi wyjątkami. Więc ci wykształceni, rzekomo “mądrzy” (z USA jak w artykule, u nas podobnie), są zaślepionymi, opętanymi manią głupcami. Mądrości w nich za grosz. Pokory w nich brak. Wiedzy historycznej u nich brak. To są moje ogólnikowe opinie na temat tej grupy, wpływowej grupy. Bo jednak każdy przypadek należałoby rozpatrywać indywidualnie. Motywacje ludzkie są liczne, natomiast w ww. przypadku (lewica/globalizm) należy posługiwać się pewnym poziomem ogólnikowości w zgrubnym definiowaniu. Oceniając ich po rezultatach ich działań, to tak, są głupcami. Może być też tak, że oni doskonale wiedzą do czego dążą (tyrańskiej władzy totalnej), posługując się swoją retoryką jako zasłoną dymną. I ta zasłona dymna jest skuteczna na tyle, że na lep tej propagandy łapią się miliony. Tym razem już autentycznych głupców, którzy z iluzji “nowego wspaniałego świata” zasmakują tylko biedy, głodu, chłodu i regularnego bicie po głowie.
“Nasze najbardziej fundamentalne przekonania wykluczają się wzajemnie. To dziecinne myślenie, że można współistnieć z diabłem w jednym domu,(…)
Czy u nas jest inaczej?
Od wieków,nie tylko między partiami i politykami ale i w kościele ,w rodzinach walka dobra zez złem – to nic noweego.
Przebaczamy i prosimy o przebaczenie…nonsens goni nonsens.
https://teologkatolicki.blogspot.com/2025/08/rozne-duchowosci-poboznosc-katolicka.html
.