Szabes goje atakują

wolnosc-andrzej-krauze

Andrzej Duda ma w niektórych kręgach opinię politycznie poprawnego, czyli politycznie uległego konformisty. Tymczasem w debacie prezydenckiej zadał pytanie na temat, od którego zazwyczaj uciekają wytresowani – batożeni od lat propagandowym knutem inni politycy. Zapytał aktualnego prezydenta Komorowskiego o fragment jego listu z 2011 roku. Bronisław Komorowski stwierdził w nim jednoznacznie, że naród polski w czasie II wojny światowej „bywał sprawcą”.

Każdy kto jest uczciwy i zna historię ten wie, że pomimo uczestnictwa degeneratów narodowości żydowskiej i polskiej w zbrodniach popełnianych na Polakach i Żydach, to nie narody żydowski i polski należały do sprawców, ale Niemcy. Narody polski i żydowski należały do ofiar. Tematem tabu jest na przykład udział formacji żydowskiej policji w okrutnym procederze nadzoru i pomocy przy holokauście, lecz to również nie uprawnia do wysnucia tezy, że naród żydowski bywał sprawcą.

Tymczasem po całkiem słusznym pytaniu Andrzeja Dudy odezwali się współcześni, polityczni szabes goje, grający cynicznie antysemicką kartą.

Z usług gojów, czyli nie-Żydów lub niewierzących Żydów, korzystano w przypadku konieczności wykonania czynności zakazanych prawem religijnym ze względu na czas szabatu lub inne okoliczności: ogrzania pomieszczeń mieszkalnych, podgrzania pożywienia, zmiany świec w świeczniku, zapalenia światła. Szabes gojami byli ubodzy chrześcijanie za niewielkie wynagrodzenie, służący nie-Żydzi lub chrześcijańscy sąsiedzi. (na podst. „Leksykonu judaistycznego”, Warszawa 2007).

Współcześni, polityczni szabes goje podgrzewają atmosferę polityczną, kierując rozdmuchany płomień w odpowiednia stronę. Szabes goje lub folksdojcze nazywani tak w zależności od tego, jakim środowiskom służą swoją lojalnością, wysługują się, dokonując odrażających aktów obmowy Polaków upominających się o polską rację stanu, zaniedbaną w politycznym mainstreamie.

Przytrafiło się to Andrzejowi Dudzie, nazywanemu przez jednych Duda- Juda, co ma być odzwierciedleniem jego osobistego i pisowskiego filosemityzmu, a przez innych obmawianego za rzekome odwoływanie się do środowisk antysemickich. Widać z tego, że kociokwik jest nadal „jakością”, która dominuje w politycznym dyskursie.

Nic dziwnego, że w najnowszych atakach na Dudę biorą udział komuniści, którzy przez lata popierali aktywnie rosyjską okupację Polski, a dziś są zorientowani na inne, dominujące metropolie i środowiska. Zdaniem Włodzimierza Cimoszewicza za artykułowanie „takich haniebnych poglądów” Duda powinien zostać zdyskwalifikowany. Wtóruje mu inny komunista: „To jest wstyd. Dla niego, dla jego wykształconych rodziców, dla środowiska Uniwersytetu Jagiellońskiego. To jest dla niego wstyd także w Parlamencie Europejskim” – powiedział Aleksander Kwaśniewski w Radiu ZET, oceniając pytanie Dudy. (Newsweek, Wirtualna Polska.pl)

Nie mogę tego inaczej odczytać niż jako efektu poparcia udzielonego panu Dudzie przez Grzegorza Brauna, człowieka o nieprawdopodobnych, czysto antysemickich poglądach i zachowaniach. To trzeba traktować jako poważne ostrzeżenie – dorzucił zainteresowany utrzymaniem obecnego postkomuszego układu Bronisław Komorowski.

Wobec powyższego nie zdziwiłbym się wcale, gdyby w komitecie poparcia Komorowskiego zjawili się nagle Gross, Steinbach, Patruszew lub Bauman.

Moja osobista refleksja jest taka: Żyjemy w czasach, w których bardzo łatwo wykreować pozytywnego lub negatywnego bohatera tłumu, w czasach gdy najdrobniejszy przejaw normalności jest poczytywany przez jednych jako przykład wielkiego patriotyzmu, a przez innych jako faszyzm i antysemityzm. Podobnie rzecz ma się z postrzeganiem naszej wolności, której widoczny i odczuwany zakres jest kwestią tzw. punktu widzenia vide grafika Andrzeja Krauzego. Dziś wolność, to często spór o rozmiar klatki, a także o ulubionego nadzorcę ze wschodniej, zachodniej lub innej metropolii.

O autorze: CzarnaLimuzyna

Wpisy poważne i satyryczne