Partycypacja-jak przełożyć teologię na filozofię

W liście z 29 listopada 1910 roku, to jest kilka miesięcy przed swoimi święceniami kapłańskimi, zaadresowanym do jego współbrata kapucyna, ojca Benedetta, jego przewodnika duchowego, napisał:

Od dłuższego czasu odczuwam w sobie potrzebę, aby oddać się Panu jako ofiara za nieszczęsnych grzeszników i za dusze czyśćcowe. Pragnienie to coraz bardziej rośnie w moim sercu, tak bardzo, że teraz stało się ono — powiedziałbym — gwałtowną pasją. Jest prawdą, że uczyniłem tę ofertę Panu wielokrotnie, błagając Go, aby zechciał zesłać na mnie kary, które przygotował dla grzeszników i dla dusz mających się oczyścić, aby nawet je pomnożył stukrotnie, byle tylko nawrócił i zbawił grzeszników, a także przyjął szybko do Raju dusze z czyśćca. Teraz jednak chciałbym ponowić moją ofiarę z Twoim pozwoleniem. Wydaje mi się, że Pan Jezus właśnie tego chce (List I, 206).

 

http://www.fronda.pl/a/ojciec-pio-blagal-boga-o-kary-by-ratowac-dusze-czysccowe,43290.html

Jeśli człowiek może partycypować w ten sposób w Stworzeniu, że współpracuje z Bogiem biorąc na siebie cierpienia  innych i to w zaświatach, i wygląda jakby to było ważniejsze niż filozofia, fizyka i wszelkie nauki bo tu Bóg nie ukrywa się przed ludzkim poznaniem i wychodzi do człowieka osobiście, to cała nauka winna przyjąć tę prawdę do wiadomości i ustawić ją jako centralną, mimo, że nie pomaga ona rozwiązać teorii kwantowej. Filozofia zaś ma tu odpowiedzi na wszystkie swoje pytania o cel bytowania i jego naturę. Nie wiem czy filozofia jest w ogóle potrzebna w takiej sytuacji. Krąpiec powiedział, że żydzi nie mieli dobrych filozofów bo i po co, skoro rozmawiali z Bogiem twarzą w twarz, ich cywilizacja była mistyczna.

Inne nauki takie jak psychologia, socjologia, ekonomia, prawo i wszelkie nauki humanistyczne  wobec tej prawdy tracą w ogóle swoje dotychczasowe racje i winny się przeorientować.

 

 

 

 

O autorze: circ

Iza Rostworowska