Zajęci burzliwą polską polityką zupełnie zapomnieliśmy o kryzysie imigracyjnym w Zachodniej Europie. A tymczasem – dwa dni temu mogliśmy przeczytać {TUTAJ}:
”Drugi program niemieckiej telewizji publicznej – „ZDF” – opublikował noworoczne orędzie kanclerz Niemiec Angeli Merkel w sieci. Z napisami po arabsku. Od 4 stycznia także popołudniowe „Wiadomości” będą tłumaczone na język arabski. Dostępne będą początkowo tylko w internecie. (…) Jest to całkowicie po myśli pani kanclerz [Merkel], która (…) zaapelowała, by „traktować uchodźców jako szansę”.”.
W podobnym duchu wypowiadał się w połowie grudnia arcybiskup Wiednia, kardynał Christoph Schönborn, twierdząc, że:
“Europa „potrzebuje milionów imigrantów, by podtrzymać swój styl życia”. Kardynał skrytykował Polskę, Węgry, Czechy i Słowację, które są „zaślepione haniebną propagandą”. W odczuciu arcybiskupa Wiednia zachowanie czterech wymienionych państw jest skandalem polegającym na zaniedbaniu wielkiego obowiązku wobec uchodźców.”. {TUTAJ}.
Widać więc, że wciąż trwają naciski ze strony Niemiec I Austrii na państwa Europy Środkowo-Wschodniej, by przyjęły one setki tysięcy muzułmańskich imigrantów , “zaproszonych” na początku września przez kanclerzy Niemiec i Austrii do Europy. Zaczęło mi to przypominać sprawę tzw.”Litwaków”, czyli rosyjskich Żydów wysiedlanych przez carat z Rosji do Królestwa Polskiego pod koniec XIX wieku i na początku XX wieku. Zajrzałam więc do Internetu i przekonałam się, iż NIE byłam bynajmniej pierwszą osobą ,która pomyślała o tej analogii. Już 20 września 2015 Rafał Ziemkiewicz zamieścił w “Dzienniku Związkowym” [wydawanym w Chicago] artykuł “Litwacy 2015” w którym napisał:
“Ale jedno wielkie podobieństwo historyczne faktycznie istnieje. Otóż w wieku XIX carska Rosja postanowiła pozbyć się ze swych terenów „nadmiaru” Żydów. I administracyjnym ukazem przesiedliła ich na okupowane ziemie polskie. Tak w granicach II RP znalazły się miliony tzw. litwaków, ludzi obcych kulturowo, żyjących w gettach, nieasymilujących się, często wrogich państwu (czego dowiedli po 17.09.1939). Był to straszliwy kłopot, na który ówcześnie nikt – nawet dzisiejszy idol lewicy, Giedroyć – nie znajdował innej rady, niż zmusić te miliony Żydów do emigracji. To, co chcą zrobić Niemcy, przysyłając nam na osiedlenie „nadmiar” swoich napływowych muzułmanów, jest dokładnym powtórzeniem dawnego carskiego ukazu. I jeśli – nie daj Boże – Polska się zgodzi, przyniesie równie fatalne skutki.” {TUTAJ}.
Postanowiłam więc sprawdzić, ilu tych Litwaków faktycznie napłynęło i jakie były skutki ich pojawienia się w Polsce. Okazało się, że niełatwo jest znaleźć jakieś konkretne dane. W blogu Historie zapomniane {TUTAJ} czytamy:
“Gwałtowną eksplozję rosyjskiego antysemityzmu spowodował skuteczny zamach na cara Aleksandra II (13 marca 1881 r.). Chociaż dokonał go Polak Ignacy Hryniewiecki, to opinia publiczna oskarżyła o współudział Żydów. Doprowadziło to na początku lat 90-tych do wypędzenia do Żydów z Petersburga, Moskwy, północnej Białorusi i Litwy. Tym razem za granicę strefy osiedlenia uznano wschodnią granicę Królestwa Polskiego.
Żydów przesiedlonych w ten sposób na ziemie polskie nazywano powszechnie, choć cokolwiek nieprecyzyjnie, litwakami. Ich pierwsza fala liczyła około 70-tysięcy rodzin. Druga, jeszcze większa przybyła w latach 1905 – 1907 . W sumie było to ponad 600 tysięcy osób. Osiedlali się najchętniej we wielkich ośrodkach miejskich i przemysłowych (szczególnie Łódź i Warszawa).”.
Na stronie Warszawa.etnograficzna.pl {TUTAJ} można znaleźć informację o tym, że: “Szacuje się, że w okresie między 1881 a 1914 rokiem Rosję opuściły 2 miliony jej żydowskich mieszkańców.”. Dr Edward Giglewicz podaje w konspekcie swojego wykładu p.t. “Judaizm w Polsce” {TUTAJ} następujące statystyki:
“Pod koniec XV w. w Polsce zamieszkiwało ok. 30 tys. Żydów, w połowie XVII w. – od 350 tys. do 500 tysięcy. W chwili rozbiorów ok. 800 tys. Na przełomie XIX i XX w. ok. 2 mln; przed wybuchem II wojny świat. ok. 3,5 mln;”.
Na podstawie powyższych danych można przypuszczać, że na przełomie XIX i XX wielu Litwacy stanowili od 1/3 do 1/2 wszystkich Żydów zamieszkałych w Królestwie Polskim [Żydzi stanowili 15% jego ludności].
Owi Litwacy uzyskali znaczną przewagę ekonomiczną nad Polakami. Bloger Course cytuje {TUTAJ} Bolesława Prusa:
“Innymi słowy, w wyścigu o dobrobyt, dzięki zakazom, które spadły na nas, a nie dotyczyły ich, Żydzi mają i mieli ogromną przewagę. Toteż już dziś prawie cały handel, całe płynne bogactwo narodu znajduje się w ich rękach (…) Zobaczmy rezultat ostateczny tych stosunków. W naszych miastach Żydzi stanowią od czterdziestu do osiemdziesięciu procent ogółu mieszkańców i należy do nich czterdzieści jeden procent nieruchomości miejskich, choć w kraju tworzą tylko piętnaście procent mieszkańców. Dzięki temu nasz chłop, któremu już jest za ciasno na roli, nie może przenieść się do miasta, gdyż Żydzi nie dopuszczą go tam.” , oraz Wilhelma Feldmana:
“Dopiero Żydzi rosyjscy w Warszawie założyli dzienniki żargonowe. Nie znając mowy polskiej, zaczęli odnosić się do niej wrogo i w ogóle występować wobec społeczeństwa polskiego prowokacyjnie. (…) Nad Wisłą dążyli do uzyskania prawno-państwowej zagwarantowanej odrębności, co by Królestwo pozbawiło charakteru polskiego. Równocześnie czując, iż tylko z Żydami rosyjskimi tworzą potęgę, stali się centralistami rosyjskimi -tym samym stając w opozycji do najżywotniejszych interesów polskich”.”
Polecam wszystkim artykuł na ten temat napisany w 1909 roku przez Romana Dmowskiego, a zatytułowany “Separatyzm Żydów i jego źródła” {TUTAJ}. Warto wspomnieć, że problem żydowskiego monopolu w niektórych dziadzinach gospodarki trwał do 1939 roku i w dwudziestoleciu międzywojennym jeszcze się nasilił. Barbara Stanisławczyk w swej książce “Kto się boi prawdy?” przytacza następujące informacje:
“Populacja Żydów w Polsce w 1931 roku wynosiła 3114000, tj. 10 proc. ludności. Była drugą co do liczebności, za to z punktu widzenia ekonomicznego, najsilniejszą i najbardziej wpływową grupą etniczną. Struktura społeczno-zawodowa ludności żydowskiej w Polsce wyglądała następująco: 21 proc. robotników, 60 proc. drobnomieszczaństwa, 7,5 proc. burżuazji i 6,5 proc. inteligencji. Żydzi posiadali w całej Polsce około 75 proc. nieruchomości w miastach, 80 proc.zakładów przemysłowych, 85 proc. w handlu, 90 proc. w bankowości oraz 90 proc. zakładów ubezpieczeniowych”.
Widać więc jasno, iż napływ Litwaków powstrzymał proces asymilacji [do polskości] Żydów mieszkających w Polsce oraz doprowadził do konfliktów między Polakami a Żydami na tle ekonomicznym. W II RP nie było rasistowskiego antysemityzmu, ale problemy stwarzała dominacja Żydów w gospodarce. Jeśli do Polski napłyną setki tysięcy muzułmanów – sytuacja może się powtórzyć. W interesie Polski leży uniknięcie tego. Muzułmanie się przecież wcale do Polski nie wybierają. Oni chcą mieszkać w Niemczech, Austrii lub Szwecji.
“Zła historia jest matką złej polityki”.
Oznacza to, że nieznajomość historii często powoduje powtarzanie tych samych błędów z przeszłości, a zatem warto znać historię własnego kraju i własnego narodu, a także narodów sąsiednich i mniejszości narodowych wewnątrz.
Fragmenty z zalinkowanych artykułów:
Coraz wyraźniej musi tym ludziom stawać przed oczami konieczność ściślejszego określenia swej przynależności — pójścia albo z Polakami, albo z żydami. Już dzisiaj właściwie nie ma mowy o pogodzeniu tych dwóch stanowisk. One się godzą tylko wewnętrznie, w psychice jednostek, nie mając na zewnątrz warunków szczerego, konsekwentnego postępowania.
Opinia B.Prusa
„Stosunek niektórych grup żydowskich do Polaków jest nie tylko niegodziwy, ale wprost – nieprzyzwoity. Prawie w tej samej chwili, kiedy liberałowie żydowscy drwiącym tonem w imię rycerskości żądają od Polaków, aby głosowali za zupełnym równouprawnieniem Żydów w radach miejskich, w tej samej chwili ” litwacy” odgrywają rolę rusyfikatorów u nas, nawet obrażają nas, a Żydzi poznańscy wręcz głoszą, że zawsze walczyli przeciw Polakom w interesie Niemców (…). No i naturalnie upominają się o łapówkę. Dla zupełności tego ohydnego obrazu niektóre partie czy grupy Żydów nie cofają się przed pogróżkami, a nawet czynami. Polskim sklepom kooperatywnym Żydzi nie chcą wynajmować mieszkań w swoich domach; młynarze-Żydzi roszczą pretensje wyłącznego prawa dzierżawienia wszystkich młynów w kraju (…) Żydzi prawowierni u nas znają tylko jedną formę uspołecznienia: swoją narodowość; lekceważą zaś prawa jednostki (choćby co do przechodzenia na inne wyznanie, lekceważą sąsiadów i używając łagodnego wyrazu nie tolerują cywilizacji. Takie stanowisko nie ma przyszłości (…)” (B. Prus, „Kroniki”, t. XX).