Wczoraj znowu zginął kluczowy świadek w wielkiej aferze. Miał się jakoby powiesić. Dziś bloger skwitował to tak: “Po niezbyt ostrej zimie, wygrzebał się ze swojej gawry seryjny samobójca.”. Bardzo zabawne, no nie?
Ja mam już serdecznie dość tego typu gadaniny. Denerwuje mnie ona, gdyż nadaje bezkarnemu grasowaniu w III RP szajek morderców, usuwających ludzi, którzy zagrażają jakiejś mafii lub “układowi”, pozory czegoś zwykłego, będącego świetnym tematem żartów. To, że zginęło juz co najmniej kilkudziesięciu ludzu – schodzi na plan dalszy. A co zdarzylo się ostatnio?
Wczoraj /3.03/ na stronie internetowej TV Republika pojawiła sie wiadomość /TUTAJ/:
“Nie żyje Andrzej J., były szef spółek górniczych i główny świadek oskarżenia w jednej z największych afer korupcyjnych w polskim górnictwie. Śledztwo w sprawie okoliczności śmierci biznesmena wszczęła katowicka prokuratura. Jak podaje “Gazeta Wyborcza” ciało świadka zostało znalezione w czwartek przez pracowników katowickiego hotelu Cubus, którzy znaleźli jego wiszące zwłoki. Prokuratura zajmie się ustaleniem czy ktoś mógł nakłaniać biznesmena, aby targnął się na swoje życie lub pomógł mu w tym. (…)
Zeznania Andrzeja J. mogły zaszkodzić bardzo wielu wpływowym osobom z branży. Między innymi byłemu prezesowi Katowickiego Holdingu Węglowego, a potem Kompanii Węglowej. W swoich zeznaniach stwierdził, że kiedy Maksymilian K. kierował holdingiem, wziął 418 tys. zł łapówek.
Rekordowym łapówkarzem miał być – jego zdaniem – Leszek J., były prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej, który miał przyjąć łapówki na łączną kwotę 1,8 mln zł.”.
Notka , o której wspomniałam na wstępie, nosi tytuł “Seryjny samobójca skutecznie zaatakował ważnego świadka” /TUTAJ/, a jej autorem jest Andy51. Sądzę, że gdy Seawolf w grudniu 2011 pisał notkę “Seryjny Samobójca znowu w akcji?” /wprowadzając ten termin w użycie – /TUTAJ//, nie przewidywal jak wielkie będzie powodzenie zwrotu “seryjny samobójca” i jaką odegra on rolę.
Moim zdaniem oswoił on ludzi z procederem mordowanie “niewygodnych osób” i uczynil z niego coś w rodzaju lokalnego folkloru. “Wicie, rozumicie – mamy tu takiego seryjnego samobójcę, wprawdzie od czasu do czasu kogoś zabija, ale jaki interesujący z niego gość”.
W czerwcu 2012 w mojej notce “DOŚĆ SKRYTOBÓJSTW !!!” /TUTAJ/ pisałam:
“Należy przestać milczeć i ograniczać się do opowiadania sobie dowcipów o “seryjnych samobójcach”. Na każdej manifestacji powinno pojawiać się hasło “Dość skrytobójstw !!!” Trzeba zacząć nazywać rzeczy po imieniu. Wczorajsza śmierć generała Petelickiego może stać się “słomką która przełamała grzbiet wielbłąda”. NIKT nie wierzy, że było to samobójstwo.”.
Minęło ponad półtora roku. Zginęły następne osoby. Nikt nie protestuje, wszyscy ględzą o “seryjnym samobójcy” i udają, że żyją w normalnym kraju. Jak długo jeszcze?
Może Pani złożyć formalne zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Tak robił już kilka razy profesor Dakowski i dzięki temu ciągali go po prokuraturach.
Jednak do tej sprawy potrzeba działań kompleksowych. Tylko,że jak się okazuje nie tylko rząd, ale i opozycję mamy “do luftu” co jasno pokazuje pan Grzegorz Kniaziewicz http://naszeblogi.pl/44831-niemcy-i-rosja-napadna-na-polske-rola-tuska-i-komorowskiego
Tak więc, albo zrobimy to my “szare człowieki”, albo wymodlimy Bożą interwencję.
Ja, chwytam się za Różaniec.
Może ma Pani jakiś lepszy kontakt z hierarchią, żeby sprawę z ambon rozgłosili?
Nie mam.
Lepszy jest masowy protest. Pojedyńczą osobę spławią, tak jak Dakowskiego.
Jeden ksiądz, acz nie hierarcha, sprawę z ambony rozgłosił:
Co z miejsca spotkało się z potępieniem, także w samym Kościele (!) :
http://krzysztofmadel.natemat.pl/71611,kazanie-spiskiem
Wiem, że “bramy piekielne Go nie przemogą”, ale… no właśnie.