Różne teorie krążą na temat masonerii. W publicystyce katolickiej jest ona często przedstawiana jako demoniczna sekta, a w innych miejscach – jako zabawa starszych panów, wkładających fartuszki, oddających się z zapałem operetkowym ceremoniom i ustanawiających wydumane hierarchie.
Ja osobiście nigdy się tym specjalnie nie zastanawiałam. Pamiętam tylko barwny opis wtajemniczenia masońskiego z “Popiołów” Żeromskiego, który to opis, moim zdaniem, potwierdzał raczej tę drugą teorię. Coś mnie jednak ostatnio zainteresowało. Wczoraj /11.02/ profesor Andrzej Nowak mówił o księciu Adamie Jerzym Czartoryskim /TUTAJ/ omawiając różne dziedziny jego działalności. Jedną jednak pominął. Do mojej relacji dodałam uwagę:
“Jedna rzecz mnie zastanowiła. Według Wikipedii, książę Adam Jerzy Czartoryski był aktywnym masonem:
“Działalność masońska
W XVIII wieku był członkiem loży Świątynia Izis, był sędzią i członkiem honorowym loży wolnomularskiej Bouclier du Nord w 1811roku, członkiem loży Kazimierz Wielki w 1819/1820 roku, członkiem honorowym loży Ciemności Rozproszone w 1820 roku.”.
Profesor Nowak nie wspomnial o tym ani słowem.”.
To rzeczywiście ciekawe. Grzegorz Braun twierdził kiedyś, że większość działaczy polskiego Oświecenia była masonami.
Wpisałam w Google “polscy masoni”. Otrzymałam rozmaite listy osób. Jedna z nich wydała mi się najbardziej wiarygodna /TUTAJ/. Według niej, oprócz mnóstwa dziewiętnastowiecznych postaci historycznych, masonami byli m. in. Jan Józef Lipski, Klemens Szaniawski, Marian Falski, Janusz Korczak, Wojciech Żukrowski i Aleksander Małachowski. Dlaczego jednak prawie nigdy o tym się nie mówi? Przynależność do masonerii traktowana jest jak rodzaj wstydliwej choroby.
Ostatnio tylko Bronisław Wildstein przyznał się, że będąc w Paryżu wstapił do loży. Inni milczą. Co ciekawe, również historycy mówiący o XIX wieku i dwudziestoleciu miedzywojennym, rzadko wspominają o masonerii. Nawet jeśli jest ona tylko towarzyską zabawą wyższych sfer, to przynależność tak wielu wybitnych osób do tej samej sitwy musi mieć przecież wpływ na przebieg wydarzeń. Dlaczego na ogół nie jest to uwzględniane?
Tak, wstydliwym i haniebnym. To gorzej niż przynależeć do nazistów i komunistów. Masoneria jest synagogą szatana i matką plag społecznych XX-go wieku. Jak byłem młodzieńcem – spotkałem biskupa lubelskiego Bolesława Pylaka i tak mi o tym Zorganizowanym Złu powiedział.
Dlaczego się o tym nie słyszy? Ponoć za granicą trochę się o tym w mediach mówi, ale w Polsce masoneria jest absolutnym tematem tabu. Najlepszy dowód: gdy w Polsce publikowano zdjęcia Breivika z jego “manifestu”, to te z fartuszkiem masońskim ucięto tak, żeby było widać tylko, jakby nigdy nic, górną część stroju składającą się z marynarki. I to dosłownie w każdych mediach.
Dlaczego to powód do wstydu?
Za doktorem Stanisławem Krajskim: “Masoneria to pomocnicy szatana na ziemi”. Innymi słowy, patologiczna grupa szaleńców uważających się za bogów, którzy rządzą “motłochem”. Nie są to bynajmniej zabawy starszych panów, którzy nie mają co ze sobą zrobić, może w Polsce tak jest, bo kto się z naszymi masonami może liczyć. Oni są raczej wykonawcami poleceń z “wyższych stopni wtajemniczenia”.
Ktoś powie, że to tylko oszołomy wierzą w spiski. Gdyby przyjąć taką miarę, to z miejsca okazałoby się, że cały nasz oświecony salon to paranoiczni spiskowcy, bo uważają, że do Trynkiewicza “szczątki ludzkie” jakiś niegrzeczny spiskowiec podrzucił.
A największym sukcesem spiskowców jest wmówić manipulowanym, że spisków nie ma. U nas ten sukces ma niebywały wymiar. Lemingi przecież dadzą się pokroić, że spiski nie istnieją
Dla niedowiarków, polecam serdecznie. Pozycja obowiązkowa! Kto nie jest wtajemniczony, niech mocno zapnie pasy.
Doktor Krajski jest nieocenionym źródłem konkretów w tej kwestii, jeśli chodzi o Polskę. W ogólności bagatelizowanie roli masonerii w dziejach świata albo jest błogą nieświadomością, albo działaniem celowym. Kościół ma rację w tej kwestii, choć ludzie przeciętni tego nie rozumieją. Masoneria jest organizacją na poły tylko polityczną. Przede wszystkim jest jednak organizacją religijną, która ubóstwia ludzki rozum. Zarazem odmawia mu racji bytu, odżegnując się od rozumienia prawdy w sensie filozofii greckiej. Prowadzi to na niższych szczeblach do spółkowania masonerii z materialistycznymi ideologiami, a więc sprowadza się człowieka do maszyny biologicznej, a ludzkość do machiny społeczno-ekonomicznej. To prowadzi do naturalizmu, który jest niczym innym tylko zamaskowanym satanizmem. Najwyżsi w hierarchii czczą wprost jakieś byty demoniczne, czyli ogólnie – Lucyfera, co widać wyraźnie na filmie nakręconym ukrytą kamerą w Bohemian Grove.
Mówi się, że Kaczyński jest masonem. Nie wiem czy to prawda, ale milczenie historyków prawej strony w temacie masonerii daje do myślenia.
Słucham po kolei wszystkich wykładów Brauna, są coraz lepsze.
http://www.pch24.pl/tv,mit-komisji-edukacji-narodowej,6620
Wczoraj byłam też na jego wykładzie w Krakowie.
Pani Kochana!
A czegóż to ludzie nie opowiadają. Na przykład o Drogim Bronisławie też tak mówiono. O Prezydencie Kaczyńskim mówili tak zapewne z powodu listu
http://www.traditia.fora.pl/szukajac-prawdy-tematy-ktore-nurtuja-bulwersuja,66/loza-masonska-b-nai-b-rith-reaktywowana,3326.html
http://www.monitor-polski.pl/loza-bnai-brith-polin-a-prof-hartman/
http://www.iluminaci.pl/bnai-brith/bnai-brith-w-polsce
Ale gołym okiem widać, że to wszystko nieprawda. Przecież Kościół Katolicki zabrania przynależności do masonerii, więc jak oni wszyscy by mogli się sprzeciwić?
Z trzeciej strony słyszałem, że z szefami Bnai Brith to każdy, by chciał mieć zdjęcie. I może z tego właśnie powodu ci masażyści tak się ukrywają i zabraniają swoim członkom przyznawać się publicznie nawet do tego, że się masonem było.Nie wiem czy w przyrodzie w ogóle występuje takie zwierzę jak “były mason”. (Wildsztajn zapewne otrzymał specjalne zezwolenie na to, aby mówić, co mówi.)