Tak zatytułował bloger UPARTY swa notkę , która ukazała się w Blogpress.pl i Blogmedia.pl /TUTAJ/ Napisał on:
“proponuję, byśmy wszyscy rozważyli i rozwinęli, każdy po swojemu następujące rozumowanie.
1.
PO to partia osób niewykształconych, których 30% ma wykształcenie podstawowe a drugie 30% nie może się pochwalić nawet taką edukacją. Vide ujawnione przez GW dane personalne członków PO.
2.
Z powodu braku wykształcenia lemingi nie wiedza więc o tym, że potwierdzone zostały przez dr Laska wszystkie tezy stawiane przez Zespół Macierewicza a potwierdzenie jego dorobku merytorycznego wynika z faktu, iż w trakcie swojej konferencji używał wyłącznie argumentów ad personam wobec ekspertów.
3.
W dyskusji argumentów ad personam używa się tylko wtedy, gdy brakuje argumentów merytorycznych vide Cyceron i inni.
4.
Wniosek: Zespół Macierewicza dochodzi do prawdy.
Ja wiem, że każdy z nas chce pisać na wybrane przez siebie tematy, że chlubimy się swoją wolnością słowa, ale wydaje mi się, że powinniśmy teraz stanąć w szeregu, (,,,)
Zróbmy więc im zorganizowaną kampanię reklamową, niech wszyscy wiedzą, że przekaz Laska jest skierowany do osób w wykształceniu maksimum podstawowym i każdy do kogo on trafia lokuje się w tej grupie społecznej. “.
Ja myślę, że jest to świetny pomysł. Jak dotąd blogosfera czeka biernie na kolejną “wrzutkę medialną ” ze strony władzy, a potem rzuca się na nią, jak pies na kość. Może by spróbowac przejąć inicjatywę? Sa takie nieśmiałe próby ze strony n.p. tygodnika “Do Rzeczy” wyszydzającego “lemingów” w rubryce “Młodzi Wykształceni i z Wielkich Ośrodków”, ale to nie wystarcza. Potrzebne są dalsze akcje tego rodzaju.
Jeśli chodzi o “wrzutki medialne” i “przykrywki”, to widać, że władzy pozostał już tylko Smoleńsk mimo, że nie jest to dla niej najwygodniejszy temat. Przez minione półtora roku media mainstreamu zostały wręcz zalane informacjami o najrozmaitszych przestępstwach na szkodę małych dzieci, ale drugiej “matki Madzi” wykreować się nie udało. Jak zauważył Jazgdyni w swej notce “Jątrzenie Smoleńskiem” /TUTAJ/:
“Miniony tydzień miał starannie wyreżyserowaną narrację. Najpierw do GieWu “wyciekły” materiały z prokuratury wojskowej dotyczące zeznań ekspertów sejmowego zespołu Macierewicza. Właściwie to były tylko fragmenty, mające na celu tylko jedno, zdeprecjonować i ośmieszyć fachowość ekspertów, a idąc dalej, podważyć całkowicie dotychczasowe dokonania zespołu Macierewicza. (…) Jak na komendę, wszystkie współpracujące z ferajną Tuska media rozpoczęły ostre ostrzeliwanie, biorąc na tapetę Smoleńsk, w kontekście niewiarygodności i w ogóle śmieszności wzmiankowanych ekspertów.
Przez cały tydzień była to akcja skoordynowana, priorytetowa i o najwyższym natężeniu. (…) Na koniec, propaganda rządu zmusiła usłużnych rektorów dwóch macierzystych uczelni naukowców: Politechniki Warszawskiej i AGH do odcięcia się od swoich własnych profesorów. (…) ferajna Tuska ma wyjątkowo dużo do ukrycia, czyli właśnie do przykrycia wrzawą rozpoczętą przez propagandową tubę GieWu. Trzeba szybko zmienić temat, by ludzie zapomnieli o protestach związkowych. Były one sukcesem i skutecznie ośmieszyły rząd. Trzeba również zamieść pod dywan wszystko, co jest związane z chybionym budżetem i ciągłym okradaniem biednego narodu.”.
Jazgdyni ma oczywiście rację. To była “przykrywka”. Jej ofiarami będą przede wszystkim ci dwaj slużalczy wobec władzy rektorzy. Tusk przeminie, a im wciąż ludzie będą pamiętać ten list.
Uważam jednak, iż nasz obóz powinien występować z własnymi inicjatywami i starać się promować własne narrację i własny punkt widzenia, zamiast pokornie oczekiwać na kolejne wyczyny władzy.
Mi się wydaje że Macierewicz popełnił w tym wszystkim podstawowy błąd, że zamiast punktować błędy śledztwa rusko tuskowego, co skompromitowało by tamtą wersję, sam zabrał się za produkowanie teorii opartych na dowodach z tego śledztwa, bo co to za teorie, które opiera na dowodach, które sam poddaje w wątpliwość? W jednej chwili dla przykładu mówi, że zapis czarnych skrzynek został zmanipulowany, innym razem podaje wersje na nim opartą, ja nie jestem ekspertem, nie znam się na sprawach lotniczych, ani na badaniu wypadków lotniczych, ale mam wrażenie że obydwie strony tego medialnego konfliktu starają się nie dotykać istoty problemu, ze strachu przed prawdą, która może być im dobrze znana. Takie jest moje zdanie, być może się mylę, ale jestem jak każdy, poddany w tej sprawie manipulacji z wielu stron. Pozdrawiam
Zgadzam się. Niestety strona Tuskowo-ruską nie utrzymała monopolu na amatorszyznę.
Skupienie się na uchybieniach i błędach w raportach MAK i komisji rządowej dałoby jasny, jednoznaczny przekaz. Wygląda na to, że Zespół Macierewicza nie wytyczył sobie sprecyzowanego celu, tylko próbował jednocześnie stworzyć własną teorię co do przebiegu zdarzeń, oraz podważać raporty oficjalne. Przy silnych dowodach ze źródłowych danych byłoby możliwe załatwienie obu spraw za jednym zamachem, ale niestety realia są takie, że dużo łatwiej pokazać fuszerkę po stronie komisji rządowych, niż stworzyć wiarygodny, weryfikowalny scenariusz zdarzeń, które doprowadziły do katastrofy Tupolewa.
Mam dokładnie takie same odczucia i podejrzenia.
ufff… ZGODA wśród Rodaków :)))
A żebyś wiedział
Pytanie czy strona strona “tuskowo ruska” jest stroną tylko “tuskowo ruską”, a nie dotyczą innych biegunów
To taki skrót myślowy. Gra orkiestra, a my pamiętamy nazwisko dyrygenta i pierwszego skrzypka.
pamiętamy nazwisko dyrygenta i pierwszego skrzypka??? – stawiam tezę, że reżyserem jest komitet kraśnie oświecony “takich ktosiów”, jak np.: Toruńczyk Adam Henryk, ur. 1945, matematyk; prof. Inst. Mat. PAN; specjalista w dziedzinie topologii, zwł. topologii nieskończenie wymiarowej, syn pierwszego dowódcy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego…