Pod adresem HGW sformułowano wiele zarzutów. Zablokowanie miasta, zbyt kosztowne inwestycje ( przystanki za przeszło milion złotych) , podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej, które zaowocowały natychmiastowym obniżeniem wpływów do miejskiej kasy, podwyżki czynszów, opłat za wieczystą dzierżawę, pół miliarda podarowane lekką ręką na remont stadionu Legii, porażka z ustawą śmieciową. Oczywiście pani prezydent na wszystko ma jakieś usprawiedliwienie. Nic nie robiła osobiście – za wszystko odpowiada rada Warszawy. (Na przykład HGW kto decydował o dotacji na stadion Legii, bo jak HGW twierdzi, nie zrobiła tego osobiście.)
Ma oprócz tego pecha. Sprzysięgły się przeciwko niej niebiosa zalewając właśnie otwierany tunel. Wredni współpracownicy ustawili ją do zdjęcia pod napisem CIPA, będącym skrótem nazwy jakiejś współpracującej firmy.
Wielu komentatorów znęcało się nad sposobem ubierania się czy wysławiania HGW oraz przypominało jej dawne grzeszki. Brutalną i bezsensowną rozprawę z kupcami na Placu Defilad, zatajenie dochodów po wyborze na pierwszą kadencję.
Zdumiewa mnie jednak fakt, ze nie zauważyłam żeby ktoś zajął się sprawą najistotniejszą. Otóż urzędująca prezydent miasta bezprawnie przejęła cudzą kamienicę i bezprawnie ją sprzedała narażając lokatorów na wyrzucenie na bruk. Wydaje mi się, że w każdym cywilizowanym kraju spotkałby ją za to Impeachment.
O tym wszystkim pisałam kilka razy. Bez trudu można również znaleźć artykuły na ten temat w wysokonakładowej prasie. Nigdy dotąd nie zdarzało mi się podawać linków do moich starych postów. Wydaje mi się jednak, że są one wyjątkowo aktualne, a nie warto się powtarzać. http://izabela.neon24.pl/post/93450,hgw
oraz http://izabela.nowyekran.net/post/63605,historia-pewnej-kamienicy
i ponieważ nie wiem jak wygląda archiwum NE
http://naszeblogi.pl/29056-historia-pewnej-kamienicy
http://www.ekspedyt.org/izabela-brodacka-falzmann/2013/06/03/14100_hgw.html
Tajemnicą poliszynela jest , że we wszystkich większych miastach kwitnie proceder przejmowania nieruchomości przez fałszywych właścicieli. Sprzyja temu ustawodawstwo- handel roszczeniami i ochrona nabywców w dobrej wierze przez rękojmię zaufania do ksiąg wieczystych. Podobno rekordem jest kupienie kamienicy( roszczeń do kamienicy) przy ulicy Hożej w Warszawie za 150 złotych. W tym zbrodniczym procederze uczestniczą notariusze, adwokaci, urzędnicy, a także lekarze i pielęgniarki wskazujące przestępcom chorych samotnych, niesprawnych intelektualnie ludzi, których można na łożu śmierci zmusić do sprzedania za grosze tak zwanych roszczeń.
Ale przede wszystkim sprzyja temu wspólnota w przestępstwie. Jaki pan taki kram. Jeżeli pani prezydent ma na sumieniu przejęcie kamienicy na podstawie sfałszowanego pełnomocnictwa, to czego mają się bać inni parający się tym przestępczym procederem. Tyle ,że skutki tego chronionego procederu są tragiczne dla lokatorów kradzionych kamienic, gdyż są wyrzucani na bruk i dla nas podatników , bo prawowici właściciele otrzymują od miasta odszkodowania.
Nie mogę zrozumieć cichego przyzwolenia na to co się dzieje. . Nie mogę zrozumieć dlaczego mieszkańcy Warszawy wiedząc o tym wybrali HGW na drugą kadencję? Dlaczego nie solidaryzują się z wyrzucanymi na bruk? Dlaczego nie boją się, że przyjdzie na nich kolej?
Ostatnio popularne jest prokurowanie na papierku tak zwanej katastrofy budowlanej, po której stwierdzeniu mieszkańcy kamienicy dostają z łaski miast lokale zamienne w gorszej lokalizacji, a miasto potem katastrofę odwołuje i wykorzystuje nieruchomość do własnych celów. O tym wszystkim chciałam napisać z podaniem szczegółów i adresów ale nie wiem czy warto, jeżeli okazuje się, że dla mieszkańców Warszawy jest to bez znaczenia.
Pani prezydent aby poprawić swój wizerunek nakłania straż miejską do zmniejszenia liczby mandatów i zarządziła jutro dzień bezpłatnej komunikacji dla mieszkańców stolicy. Chyba nikt nie da się nabrać na tak prymitywne chwyty propagandowe.
Pozwolę sobie na retoryczne pytanie. Czy zrezygnowaliby państwo z wyrzucenia gosposi złapanej na kradzieży, nawet jeżeli, żeby was udobruchać przyrządziła na pożegnanie dobry obiad?
Dlaczego zatem wahacie się czy zatrudnić w charakterze gospodarza miasta osobę przyłapaną na kradzieży kamienicy?
Pani Izo, nie tylko Pani jest zadziwiona dziwnym, “odmiennym” stanem naszej, niegdyś tak pięknie się zachowującej, nacji. Od dłuższego czasu też się nad tym zastanawiam, bo ręce mi z tego powodu opadają i w depresję chyba popadnę.
1. Może naród jest przez długie lata sterowanej degeneracji całkiem zpsiały i dlatego głosuje na gnojków, że chce mieć nad sobą władców do siebie podobnych?
2. Może prawdą jest to, że dostępny w każdym prawie produkcie spożywczym syntetyczny kwasek cytrynowy powoduje zaburzenia w pracy mózgu i otępienie?
3. Może w telewizyjnych serialach poukrywane są nie tylko “lokowania produktów” ale i “lokowania partii”, “lokowania polityków”?
Nie wiem. Trzeba by chyba jakoś przebadać tych, których to “nie bierze”, zanim ich ktoś wyeliminuje ze “zdrowej społeczności”.
Bardzo proszę na siebie uważać.
Z moich prywatnych, amatorskich badań nad lemingami z mojego otoczenia wynika, że istnieje wśród nich przyzwolenie na korupcję, mające raczej charakter cynicznej rezygnacji niż całkowitego zaburzenia rozpoznawania dobra i zła. Po prostu uwierzyli, że u władzy muszą być złodzieje, bo “tak jest na całym świecie i nic się nie da na to poradzić”.
Przekonanie to jest tak silne, że kiedy pojawia się kandydat, o którym nic nie świadczy, by był skorumpowany, to jest on postrzegany jako szczególnie chytry i niebezpieczny – skoro udało mu się zachować swoje szwindle w tajemnicy. Nie do pominięcia jest wpływ mediów, które chętnie posuwają się do insynuacji, by takie przekonanie o konieczności korupcji podtrzymać.
W końcu nie trzeba nawet rzucać oskarżeń, wystarczy tylko zadać pytania zawierające fałszywą tezę, by trochę błota przylgnęło do ofiary.
Dlatego myślę, że zwycięstwo (poza tym, że przyjdzie przez Maryję) zacznie się od oczyszczenia przestrzeni medialnej z zakłamania i manipulacji.
Nie da się oczyścić przestrzeni medialnej bez zmiany formacji rządzącej. Działa tu mechanizm dodatniego sprzężenia zwrotnego (im gorzej tym gorzej). Im dłużej trwają na przykład rządy HGW w Warszawie tym więcej osób nabiera przekonania, że nic się nie da zrobić, więc instynkt samozachowawczy nakazuje im dołączyć do zwycięzców a nie do zwyciężonych. Rośnie również liczba klientów PO, ludzi żyjących na garnuszku partii, choćby świetnie zarabiających urzędasów, którzy nie znaleźliby żadnej innej pracy gdyby nie ich formacja. Wiele osób miało nadzieję, że pogorszenie sytuacji materialnej obudzi społeczeństwo, jak na Węgrzech, gdzie społeczeństwo zobaczyło przed sobą ścianę. W Polsce jakoś to nie działa. Uważam, że odwołanie HGW w drodze referendum mogłoby być tym kamyczkiem , który wyzwala lawinę. Referendum jest działaniem prawnym, to nie jest kryterium uliczne, jest mechanizmem demokratycznym. Wiem, że demokracja ma nie najlepsze notowania. Wiem, że wiele osób tęskni do kogoś kto przyjedzie na białym koniu i zrobi porządek. To bardzo niebezpieczne tęsknoty. Ale jeżeli nawet ktoś nie szanuje specjalnie demokracji i nie wierzy w jej mechanizmy. Dlaczego nie wypróbować jednego z nich, który jest w naszym zasięgu? Potraktować to jako eksperyment.
Panie Jacku – mam na ten temat swoją teorię. Każda zbiorowość zachowuje się jak zbiór cząstek. Poruszają się chaotycznie , chyba, że nałoży się na nie jakąś polaryzację. Takim niepowtarzalnym eksperymentem był fenomen Solidarności. Udało się przekonać społeczeństwo do określonego kierunku. Jak to się stało i czy nam na dobre to wyszło to osobna historia. Najczęściej jest tak, że po przekroczeniu pewnego punktu krytycznego ustrój, system , ruch społeczny ma samych zwolenników. Dowodzi tego poparcie dla stalinizmu czy hitleryzmu zarówno wśród elit intelektualnych, (o którym chcieliby jak najprędzej zapomnieć) jak i wśród zwykłych ludzi. Poparcie praktyczne, którego nie tłumaczy sam terror. Masowe poparcie dla Solidarności po przekroczeniu pewnej masy krytycznej było podobnym fenomenem. Każdy chciał być wśród zwycięzców, nawet małowierni- jak ich nazwał Putrament- członkowie PZPR.
Uczyłam w szkole za Gierka. Nikt nikogo wtedy nie rozstrzeliwał. Było jednak bardzo mało osób, które -jak ja -wyśmiewały dyrektora gdy kazał im chodzić na pochód pierwszomajowy. Wystarczyło, że poprosiłam o podstawę prawną tego polecenia, żeby się ode mnie odczepił. Nie wymagało to nie tylko odwagi ale nawet czasu i starań. A jednak większość zamiast powiedzieć “nie” wolała dusić się w tłumie klnąc i narzekając. Uważam, że referendum to kamyczek, który może wyzwolić lawinę. Gdy tak się stanie pretorianie PO będą uciekać jak szczury z tonącego okrętu. Natomiast opozycja popełni błąd jeżeli ich wszystkich przytuli. Tak jak dyżurnego moralistę Gowina. Przez chrześcijańskie miłosierdzie powinien być łagodnie wyeliminowany z polityki.