Kupiłam właśnie najnowszy numer tygodnika “W Sieci” /nr 37/2013/ i znalazłam tam świetny artykuł Stanisława Janeckiego “Ostatni zajazd w Warszawie” opisujący kancelarię prezydenta Komorowskiego /dwa tygodnie temu Janecki zajmował się kancelarią premiera/. Z całego tekstu najbardziej zainteresowało mnie jedno zdanie: “I to mu zapewnia głównie szef gabinetu Paweł Lisiewicz (skądinąd brat dziennikarza “Gazety Polskiej” Piotra Lisiewicza).”. Uświadomiłam sobie, że jest to pierwszy raz , gdy widziałam tę informację w druku. I tu została ona wtrącona mimochodem, w nawiasie.
Hmmmm…. Nieustannie przypomina się, że przyrodni brat Adama Michnika to stalinowski zbrodniarz Stefan Michnik. Wszyscy wiedzą i piszą o tym, iż bratem Jacka Kurskiego jest filar “Gazety Wyborczej”, Jarosław Kurski. A tu nikt nie eksponuje faktu, że bratem znanego publicysty “Gazety Polskiej” jest szef gabinetu Komorowskiego. A przecież wszyscy dziennikarze pewnie to wiedzą. Wiedzą i siedzą cicho.
Chcę postawić sprawę jasno: nie chodzi mi tu o jakieś dokuczanie red. Lisiewiczowi, którego teksty chetnie czytam i cenię je. Niepokoi mnie tylko zmowa milczenia którą otoczony jest Komorowski i jego współpracownicy. Paweł Lisiewicz to tylko jeden z przykładów. Najsłynniejszym była sprawa Anny z domu Dziadzia – małżonki prezydenta. Przed wyborami prezydenckimi 2010 r. nikt nie ośmielił się słowa pisnąć o tym, iż pochodzi ona z ubeckiej rodziny. W mojej notce “Komorowski przeciw obywatelom” /TUTAJ/ pisałam:
” Ano, media mainstreamu z pewnościa nie bedą informować o wadach Komorowskiego. “Drugi obieg” natomiast , jeśli w ogóle krytykuje Komorowskiego, to skupia się na duperelach takich, jak błędy ortograficzne i gafy towarzyskie. “Osłona medialna” Komorowskiego jest szczelna ze wszystkich stron. Dlaczego tak jest – nie wiem.”.
Tę “osłonę medialną” przełamywał kiedyś Aleksander Ścios publikując /właśnie w “Gazecie Polskiej”/ artykuly na temat Komorowskiegi i “afery marszałkowej”. Ostatnio próbuje to robić red. Janecki. W sierpniowym numerze “W Sieci” /nr 31/32/ zamieścił artykuł “Przyczajony tygrys Komorowski” z podtytułem “Ludzie z wojskowych służb pomagają Bronisławowi Komorowskiemu w zaprowadzeniu rządów prezydenckich”.
Mam nadzieję, że inni dziennikarze pójdą wreszcie za ich przykładem i dobiorą się Komorowskiemu do skóry, tak jak obecnie Tuskowi.
Oj, chyba się Pani coś pomyliło – to już nie “zmowa milczenia” a ZMORA MILCZENIA.
;)
Zdecydowanie. Powiązania rodzinne ludzi rządzących Polską powinny być jawne, w tym mediów i wymiaru sprawiedliwości. Jest coś mocno niepokojącego w tym, że genealogia rodowa wielu osób rozpoczyna się po wojnie, a nawet takich osób jak “pierwsza dama” żona Prezydenta Polski, z domu Dembowska, rozpoczyna się w 1954 roku. Gdybyśmy zapytali jak kiedyś – a Pani z których Dembowskich? – odpowiedź brzmiałaby – z żadnych. Jeśli już tacy przebierańcy mają rządzić Polską i ją reprezentować, niech ludzie ich chociaż wybierają świadomie i wiedzą jak brzmiały poprzednie nazwiska i dlaczego były zmieniane.
To chyba coś więcej niż rodzina :)
“Wszyscy ludzie będą braćmi-i!”
Lisiewicza sam ceniłem kiedyś, ale obecnie w wielu swoich tekstach ukazał swoją prawdziwą naturę, ledwie wczoraj skrytykował M Olejnik i to nie za to, co jej się należało, ale za to, że nazwała esbeka przebranego za babę facetem. M Olejnik wzbudza we mnie obrzydzenie, tym razem jednak miała rację, zdrowy odruch, który spotkał się z atakiem GP, która broni dziwadła od Palikota, takich tekstów Lisiewicza było wiele.
Co zaś do “naszych” polityków, oni wszyscy grają w jednej drużynie. Jakbyśmy my tutaj stworzyli partię, weszli do sejmu, też byśmy byli uwikłani w rozmaite układy. Wejście do polityki odbywa się poprzez różne lobby, nie ma innej drogi, trzeba wziąść na siebie szereg zobowiązan i je uczciwie wypełniać, a lobby polskiego nigdy tam nie było i nie bedzie, “wyborcy”, są traktowani jak bezwolne bydło, które legalizuje system, głosuje tak jak zechcą media.
Lisiewicz pisal też teksty odnośnie uwikłania wielu osób w system poprzez rodzinne koligacje, wychodzi w tym wszystkim jego cynizm, ale cóż, wszak jest publicystą GP, a cynizm i zakłamanie to istota tego PiSemka. Pozdrawiam!
Ja Lisiewicza i “GP” cenię nadal. Po prostu inni są jeszcze gorsi.
Być może masz rację, inni nie udają, są po prostu zepsuci, ale ja bardziej nie lubię tych, którzy grają patriotów, a są tak samo zepsuci jak tamci. Ja nie oceniam aktorów na podstawie ról, które odgrywają przed nami. Pozdrawiam