28.08.2013 w budynku Związku Kombatantów RP i BWP w Alejach Ujazdowskich w Warszawie odbyło się spotkanie z działaczem Ruchu Narodowego, Robertem Winnickim. Pierwotnie miała to być debata z udziałem przedstawiciela starszego pokolenia, działacza ROPCiO, ale niestety z powodów rodzinnych nie mógł on przybyć. Tematem spotkania były “Próby przełamania Okrągłego Stołu”. Prowadził je pan Rafal Mossakowski, a zaczęlo się ono o 18:15. Wzięło w nim udział ponad 60 osób, przy czym 90% to byli ludzie młodzi.
Wygłosił on krótkie zagajenie po czym oddał głos Robertowi Winnickiemu. Stwierdził on, że upadek komunizmu w Polsce nie był wcale wynikiem porozumień Okragłego Stołu, ale skutkiem załamania sie ustroju komunistycznego w Związku Radzieckim. Bez układów z komunistami też by się zawalil, tak jak i w innych “demoludach”. Układy te doprowadziły jednak do utrwalenia pozycji byłych działaczy PZPR. Mówił następnie o polskich postkolonialnych kompleksach i fałszywych mitach.
Jednym z nich bylo przeświadczenie, że bezpieczeństwo Polski mogą zagwarantować układy międzynarodowe. Winnicki zdecydowanie temu zaprzeczył i oświadczył, że tylko własna siła Polski może ja zabezpieczyć. Chodzi tu zarówno o siłę polityczną oraz ekonomiczną, jak i militarną. Najważniejsze jest jednak budowanie poczucia wspólnoty narodowej. To właśnie jest zadaniem Ruchu Narodowego. Winnicki zwrócił też uwagę na kompleks niższości wobec zagranicy wyrażający się w nieustannych obawach: “A co oni sobie o nas pomyślą” i manii przepraszania wszystkich za wszystko.
Winnicki uważa, że budować wspólnotę trzeba w sposób praktyczny, zaczynając od swojego otoczenia. Wspomnial też o “Solidarności” która pokazała potencjał narodu polskiego. NIestety po stanie wojennym nie udało się go na nowo uruchomić. Oczywiście omówił obecne prace nad budowaniem Ruchu Narodowego. Polecił też obszerny wywiad, jakiego udzielił portalowi Narodowcy.net /TUTAJ/.
Prelekcja Winnickiego trwała ponad pół godziny, a potem zaczęly sie pytania z sali. Jako pierwszy zabral głos Jan Bodakowski, który stwierdził, ze stan wojenny byl dlatego, bo w “Solidarności” stracili wpływy ludzie z KOR oraz “komandosi”, a zyskali je ci o orientacji tradycyjno-narodowej. Po stanie wojennych póltora miliona członków zwiazku wyemigrowało i stało sie mozliwe opanowanie go przez “koncesjonowana opozycję”.
Ja zapytałam o konkretne przedsięwzięcia zainicjowane przez Ruch Narodowy. Chodzilo mi o coś podobnego n.p. do jarmarków organizowanych przez Radio WNET i Krzysztofa Skowrońskiego /nie jest on narodowcem/. Winnicki mówil o akcji pomocy domom dziecka i zbiórce wyprawek szkolnych dla dzieci Polaków z terenów byłego Zwiazku Sowieckiego. Wspomnial też o działalnisci edukacyjnej i wychowawczej Młódzieży Wszechpolskiej. Zapowiedzial, ze w przyszlym roku Ruch Narodowy zorganizuje pielgrzymkę na Jasna Górę.
Inni dyskutanci pytali m.in. o dalsze plany Ruchu Narodowego, i o to, czy chce on startować w wyborach. Decyzja w tej sprawie ma zapaść jesienią po referendum w RN. Sam Winnicki oświadczył, że jest za uczestnictwem RN w wyborach do Europarlamentu. Jesli chodzi o ewentualne utworzenie partii politycznej, to z jednaj strony stwierdził, ze taka struktura jest konieczna jedynie w przypadku wyborów parlamentarnych, ale z drugiej wspomnial o dotacjach dla partii.
Nie wykluczył więc powstania czegoś takiego. Podkreślał jednak, że najważniejszy jast ruch społeczny stawiajacy sobie długofalowy cel wychowania całego pokolenia w duchu patriotycznym. To byłoby najlepszą gwarancją niepodległości Polski. Uważa też, iż RN powinien być radykalnym biegunem polskiej sceny politycznej.
Dyskusja trwała ponad godzinę i została zakończona przed 20:00. Potem Rafał Mossakowski poinformował o następnym spotkaniu, które odbędzie się 4 września o 19:00 w kawiarni “Niespodzianka” przy Marszałkowskiej 7. Mowa będzie o obronności Polski, a zaproszony prelegent to Romuald Szeremietiew.
To było już moje trzecie spotkanie z Robertem Winnickim. Poprzednie to majówka Młodziezy Wszechpolskiej /patrz – /TUTAJ// w 2012 oraz spotkanie w Ursusie /TUTAJ/ w maju 2013. Robert Winnicki za każdym razem robił na mnie dobre wrażenie. Być może, stanie się on naprawdę wybitnym politykiem.
Dodaj komentarz